rozdział 33
dla wyjaśnienia. Jeśli chodzi o nazwiska główną bohaterka ma identyczne nazwisko co jej brat ,ona i jej siostra są tak nazywane po ojcu oraz jako nawiązanie od ich mocy i Szrona, z którym powiązana jest główna postać (chodzi o światło (pokazane w jednym z rozdziałów) Szrona z naszyjnika oraz jego wyglądu) mam nadzieję ,że ktoś to zrozumie.Żeby nie było niedomówień. To trochę pokręcone.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
-przestaje wierzyć w ludzkość.Czemu znowu ja?!
-nie mogłam jej całkiem wyleczyć.Musisz się trochę pomęczyć
-poprostu super...
-jeśli chodzi o szkołę to zrobię ci notki i potem wytłumaczę
-nic nie zmienia faktu ,że to uziemienie
-nic nie poradzę...
Ostatnio byliśmy w lesie ,a jak wiadomo Satoshi nigdy nie patrzy pod nogi podobnie z uważaniem.Tak się złożyło ,że zahaczył o spory korzeń.I tym sposobem złamał nogę.
-zaraz mam lekcje.Poradzisz sobie?
-a co mam zrobić źle? Spaść z łóżka?
-po tobie wszystkiego się można spodziewać.Nie wiem rób co chcesz tylko uważaj.Jak coś będzie się działo pisz.
-mówiłaś już
-no tak. Dziś wcześnie kończę to wrazie czego ci pomogę. Spadam
-Alola! Czemu idziesz sama?
-Alola Lilie.Na jakiś cash jestem na to skazana...
-no tak.Mogę potem wpaść?
-jasne ,będzie wesele i pomożesz mi z tym debilem
~leaf!
~vul!
-Powiadomienie?
-czyżby coś chciał?
-może tak
Todoroki:gdzie jesteś?
-jednak nie on
:idę do szkoły
Todoroki: a co robisz potem?
:jestem uziemiona
Todoroki: ten debil dał ci szlaban czy co?
-on tak zawsze?
-nie chyba tylko ,gdy mowa o Satoshim
-przyjaciel?
-chłopak.
Todoroki:halo?
:złamał nogę :'(
Todoroki:jak?
:korzeń w lesie
Deku:to tak się da?
:on potrafi wszystko. Deku ty łapiesz ręcei nogi przez własny dar ;-)
Deku: ale po co ta agresja?
:stwierdzam fakty
Todoroki:i co z nim?
:od wczoraj zaliczył kilka upadków wieczorem .Dali mu jakieś kule czy coś ,ale jak zobaczyli ,że chodzi jak pijany i się zabije oco kolwiek kazali mu jednak zostać w domu i leżeć
Todoroki: xd
Denki: czekaj co xd? Kiedy mu zdejmują?
:napewno go trochę potrzymają.Przynajmniej trochę mu to wyleczyłam ,ale to tylko skróci ,,tortury" jak on to nazwał
Denki:ale o korzeń xd?
:on potrafi.Dobra idę na lekcję
-co?Jak on złamał nogę o korzeń?
-zahaczył i się wywalił ,a że byliśmy na jakiejś górce to jeszcze po niej zjechał .Na początku myślałam ,że się zabił ,ale jak próbował wstać to wywalil się poraz kolejny.Biedny
-nie dziwię ci się ,że nie chcesz go zostawiać
-Alola!
-Alola!Dziś zajmiemy się (czymś)
Zaczęłam notować.
Na pierwszej przerwie próbowałam jakoś wszystko uprościć ,żeby było łatwiejsze do zrozumienia." przynajmniej nie zostanie w tyle".Tak zleciła mi cała przerwa.
Nastepnabyła już luźniejsza.Mało tłumaczenia itp..Postanowiłam jakoś ładniej to zrobić.Zaczęłam robić jakieś rysunki kwiatów i rzeczy w klasie.
Teraz była ostatnia przerwa.Najdłuższa zwykle spędzana przez nas w klasie.Podeszłam do ,,balkonu" z tyłu klasy "ciekawe jak tam sobie radzi"
-nie jesz z nami?-usłyszałam za sobą Malow.Z tego co widziałam chyba przyglądała mi się cały czas
-zjem potem
-Robimy coś po lekcjach?-zapytała Malow
-odpadam
-ja tak samo-odpowiedziała Lilie
-to co wy robicie po lekcjach?-zapytał Sophockles
-tajemnica-odpowiedziałyśmy jednocześnie
Ostatnia lekcja minęła równie luźno i szybko co poprzednia.Całą klasą ruszyliśmy do bramy ,by tam się rozstać.
Ruszyłam w kierunku domu.
Po 10 minutach byłam na miejscu
Weszłam do środka "za cicho"
~leaf?
zaraz potem zaraz potem podbiegła do nas Sakura ,a potem pikachu
-hej co tak cicho?
~espi
~pika
Weszłam po drabince do pokoju."zbyt cicho". Chłopak leżał na jakimś moim zeszycie.
-chyba się bardzo nudził
Spojrzałam na stertę zeszytów i poduszek na podłodze
Po posprzątaniu pokoju. Położyłam notatki i jedzenie na szafce obok łóżka chłopaka.Podeszłam do biurka i wyjełam ciękopis oraz kartkę. ,,Smacznego <3" i położyłam obok.
Usiadłam ze stworkami na moim łóżku i zaczęłam przeglądać wiadomości.Przyszła wiadomość wydając charakterystyczny dźwięk.
llida:nie zapomnijcie o mundurkach
:to jutro?
Momo:@Lyria pamiętaj dziś trening
:jasne...o ile mnie puści.Profesor Kukui i Burnet wracają wieczorem
Momo:wypuści.Dziś też weź mundurek
:zgoda
Uraraka:zaczynamy o 14 na plaży
:to za 30 minut! Jasne
"zapomniałam ,że to już jutro!"
-no nie gdzie on jest?Jeszcze notatki-zaczęłam przeszukiwać miejsca gdzie prawdopodobnie jest mój mundurek oraz odpowiedniego zeszytu z notatkami z zajęć.-gdzie on jest?!-zaczęłam przeglądać ponownie każde miejsce
-jak długo jesteś?-odezwał się chłopak
-już trochę...-wróciłam do szukania.
-czego szukasz?
-mojego mundurka
-ale u nas się nie nosi mundurków
-jest mi potrzebny jeszcze na trening...jest!
-trenujesz w mundurku?
-mamy trening klasowy przed jutrem...
-to jutro?! No nie!
-aż tak ci zależy?Przecież byłeś ze mną w szkole
-ale...
-niestety
-a mogę chociaż na trening?
-...
-też nie?
-a co jeśli oberwiesz? Nie wybaczyłabym sobie gdyby coś ci się stało.
-tylko uważaj tam
-jasne ,a ty nic sobie nie zrób
-przecież nawet nie mogę wyjść
-"mam jeszcze 20 minut" daj nogę
-po co?
Wzięłam flamastry i cienkopisy z biurka i usiadła obok chłopaka
-dobra masz-Chłopak położył nogę na moje kolana
-skończone!
-nie mogłaś na jakiejś kartce rysować?
-ale tak było fajniej
-może, przynajmniej jedno z nas ma jakąś zabawę
-właśnie...trening!-Wstałam najszybciej umiałam.
-ałć!
-wybacz!
-weź mnie nie zostawiaj.Nudno tu
-jak wrócę coś porobimy zgoda?Teraz naprawdę muszę lecieć i to nawet dosłownie
-kiedy wracasz?
-jak będziemy przygotowani.Chcę spędzić z nimi trochę czasu...najwyżej utopimy Minetę
-to co wy tam będziecie robić?!
-trenować,pewnie porobimy coś wspólnie i możliwe ,że utopimy sobie Minetę
-ja też chcę!
-żebyśmy cię utopili? Zapomnij
-niedaliby rady mnie wciągnąć do wody
-daliby... dobra lecę. Narka
Wybiegłam z Leafią z domu i ruszyłyśmy w stronę umówionego miejsca
Todoroki:gdzie jesteś, bez ciebie nie zaczniemy?
:zaraz będę.Już was widzę
Podbiegłyśmy do grupy z mojej klasy
-Alola sorki za spóźnienie
-jednak mogłaś-odezwała się Uraraka
-jakoś się go namówiło
~leaf!
-hej dobrze ,że jednak jesteś- Todoroki podszedł bliżej
-Alola Shoto- przytuliłam się do chłopaka- brakowało mi tego
-mi tak samo
-nie demoralizujecie-wykrzykiwał llida machnąć rękoma
-przecież już jesteśmy.Bardziej się nie da...od czego zaczniemy?
-może od ról
-Lyria ,Todoroki macie podobne moce
-czyli synchro...
-...Deku ty możesz spróbować swoimi atakami pozwalać nasze na drobniejsze elemęty.Denki możesz coś wymyślić ze swoją elektrycznością.Ja mogę się zająć jeszcze wodą.Reszta we własnym zakresie
-ile tam będzie osób?
-w mojej klasie ze mną jest 7 osób...czyli 5 nie licząc nauczyciela
-5? A nie 6?
-jednej osoby napewno nie będzie...
-idiotko
-czego Kacchan?
-Bakugo chciał zapytać co się stało z tą jedną osoba i co on ma robić- odezwał się Kirishima
-pisałam na grupie ,że mój brat złamał nogę.Ty możesz trzaskać lód i coś innego jak chcesz. A tyle na to czekał ...no nic
-coś jeszcze?-zapytała Momo
-czemu wszyscy mnie pytają?!
-wiesz najwięcej o nich!
-można spróbować z nimi walczyć, tylko nie zabić.
-Ice masz pomysł na to synchro?
-możemy stworzyć najpierw płatek śniegu i go ,,rozmrozić" ,potem wymyślimy coś jeszcze jutro.Możemy też urzyć Leafi w połączeniu z naszymi darami ,gdy stworzymy wodę mogę się nią całkowicie zająć.
-brzmi super
-jeszcze mamy tam opowiadać o naszej szkole tak?
-o bohaterstwie, darach i możemy zrobić właśnie pokaz umiejętności
-to napewno ich zainteresuje!
-a właśnie...po treningu odrazu wracasz?
-raczej nie ,chcę spędzić z wami trochę czasu
-miło słyszeć.Mieliśmy w planach robić ognisko i właśnie wspólny wieczór tu na plaży
-brzmi ekstra! Nawet mam blisko powrót
-serio?Wracasz do tamtego domku tak?-chłopak wskazał na domek
-tak...
Po treningu usiedliśmy całą klasą przy wcześniej rozpalonym ogniu.Gdy płomienie rozświetlały wszystko wokoło, zaczęła się zabawa. Zaczęliśmy od rozmów, potem zaczęliśmy śpiewać i opowiadać sobie różne dziwne historyjki ,aż zakończyliśmy na klasowy karaoke...To był dopiero początek.Potem postanowiliśmy skakać do wody chłopcy poszli na grubo i wyciągali kredę ,dziewczyny tańczył bez dźwięku ,prawie utopiliśmy Minetę. Skończyło się o 2 rano chlaniem chyba bo wcześniej wróciłam gdzieś koło 1, a i Kacchan rysował sfastyki gdzie popadnie, najczęściej na czole Kirishimy.A llida dostawał załamania nerwowego...wracając...wróciłam o 1 rano nie przez drzwi,ale sufit ,bo wszyscy już spali chyba ,no cóż przynajmniej nie chlałam i nie będzie zbytniego problemu...chociaż to bez różnicy ,bo i tak dostanę niezły opierdol
-a o której to się wraca co?-usłyszałam głos w ciemnym pokoju
-jeszcze nie śpisz?
-jest 1 rano ,a ty dopiero wróciłaś do domu
-wiem przepraszam. To się nie powtórzy."dobra myślałam ,że będzie gorzej"..."chwila od kiedy on taki spokojny?!"
-przynajmniej wróciłaś...dobra koniec
-idę spać...do...rana
-do rana
*około trzech tygodni później (już wszystko jest wmiarę ok.To co miało się dziać zostało przełożone xdd)*
Siedziałam na przerwie z dziewczynami.
-Widziałaś zdjęcia z praktyk?
-nie ,a co?-trochę mnie to zdziwiło
-rotom pokaż jej
-błagam nie-odezwał się chłopak
Pokedex i tak pokazał.Mało nie pękła ze śmiechu
-cco ci się stało?-wydusiłam przez śmiech
-one mi się stały
-ale jak?!Rotom przeslij-prawie płakałam ze śmiechu-Denki by podrywał
-czas umierać
-fajnie wyglądasz ,ale serio peruka?-dalej ledwo powstrzymałam śmiech
-z makijażem trzeba było się pomęczyć ,ale warto
-i co tak było całe praktyki?
-niestety potem znaleźli męskie i się skończyło...
-no Satoshi!
- nie żałuję
Zauważyłam na korytarzu Deku jego zielone włosy są raczej charakterystyczne.Gdy zauważył nas poprostu podszedł
-h- hej przesz-kadzam?!
"patrząc na to co przed chwilą się tu odwaliło to tak..."
-jasne ,że nie.Coś się stało?
-m-możesz się potem spotkać?!-powiedział zielonowłosy na wydechu
-raczej będę trenować...a co? Shoto coś chciał?
-ch-chyba t-tak (było dobrze ,ale się zjebało)
-to czemu nie przyszedł sam?
-j-ja w innej sprawie
-aha?
-n-niewarzne s-skoro nie możesz
-em...dzięki ,że przyszedłeś
-em...m-może j-już p-pójdę- chłopak zaczął się oddalać.
-co tu się właśnie odwaliło?!-zaczęłam ,gdy chłopak zniknął nam z oczu
-kto to był?-zaczęły dziewczyny
-kolega z klasy...tylko oco mu chodziło...
-kolejny debil- dodał czarnowłosy
-który to już debil?Dla ciebie większość chłopaków, z którymi się zadaje to debile
-...to ten od złamanych kości?
-no tak to Deku
-czyli debil , bo jak można łamać coś tak często
-to przez jego querk.Przecież już ich nie łamie...często
-wygłąda na uroczego- odezwała się Malow
-niby tak...
-macie jeszcze kogoś takiego w klasie?-zapytały dziewczyny
-dowiecie się w swoim czasie- odpowiedziałam ze śmiechem- a właśnie dzięki rotom za te zdjęcia
-nie ma sprawy zzt
-i ty rotomie przeciwko mnie?
Todoroki: chcesz się potem spotkać?
:mam trening.
Todoroki: znowu?
:tak
Todoroki: a po treningu?
-z kim tam piszesz?
-z nikim- szybko schowałam telefon
-a-ha...kim jest ten nikt?
-no nikt przecież już mówiłam...
-biedna on cię zamęczy
-wiem...
-to powiesz kim jest ten nikt?
-nie i bądź cicho ,bo skończysz w lodzie, albo oberwiesz wodą
-dobra spokojnie...kontrola, bo zaraz coś spalisz czy coś.
Wziełam kilka głębokich wdechów
-dzięki czasem o tym zapominam...
Na ostatniej lekcji myślałam o różnych ,,sprawach".Ostatnio zdarza mi się to dość często.Zapominam wtedy o wszystkim co mnie otacza.Najczęstszym powodem jest brak pewności siebie może nie wyglądam na taką ,ale jednak. To nie tylko to.Poprostu często dobija mnie to wszystko mam czasem ochotę zniknąć i zapomnieć co wsumie jest dla mnie możliwe. Jak jakiś czas temu sobie obiecałam,że nie chcę utrudniać bratu ,dlatego ukrywam emocje zwłaszcza płacz.To robi się silniejsze ode mnie dodatkowo jeszcze muszę pamiętać o kontroli.Nie ukrywam martwię się o brata mimo ,że wiem jest starszy ,ale praktycznie został mi tylko on.Matka ma wszystko gdzieś, Twai ma wiele obowiązków gdzieś indziej , a ojca nie mam od 6 lat może gdyby coś potoczyło się inaczej byłby jeszcze Sun ,wiem często o nim wspominam ,ale strasznie mi go brakuje mimo upływu tylu lat.Nie mogę zbytnio nikomu powiedzieć...zostaje mi Leafia ,Szron ,albo Yuki.Navermore może być często niebezpieczna zwłaszcza ,że mimo wszystko jest smokiem...no mam jeszcze książkę do kontynuacji po siostrze ,ale nie jestem tam zbyt często ,prawie wcale. Boję się ,że zrobię komuś krzywdę ,że zrobię coś czego nie uda mi się odkręcić.Moja moc jest może niezwykła ,ale jest jedną z najniebezpieczniejszych do jakiegoś czasu bałam się jej używać ,ale to kwestia przyzwyczajenia.
Gdy zadzwonił ostatni dzwonek wybiegałam jak najszybciej z klasy zostawiając wszystkich za sobą. Wybiegłam z budynku i jak najprędzej do bramy.
-poczekaj! -chłopak krzyknął przez boisko szkolne. Po chwili dobiegł-eh szybka jesteś wiesz?
-inaczej zawalałabym walki treningowe
-czyli to wina twojej szkoły?
-częściowo twoja- zaśmiałam się trochę
-ledwo mi to zdjęli , a ty już dajesz wycisk
-wcześniej się prawie zabiles,przespałeś dwa pierwsze dni z czego jeden po nastawieniu, bo prawie zemdlałeś, z tego co wiem przez pierwsze ,,dni" zanim cię wypuścili brałeś leki przeciwbólowe
-ale już po wszystkim...
- ta jasne...weź ty czasem uważaj- szturchnęłam chłopak
-ej bolało
-miało zaboleć
-napewno tego chcesz?
-najlepiej uczyć się przez praktyki no proszę
-i dlatego mam cię atakować lycanrockiem?
-muszę się nauczyć szybciej się zmieniać i lepiej kontrolować swój dar.Dzięki szybkim atakom nauczę się w innych warunkach
-czyli jesteś tego pewna?
-atakuj poprostu!
Chłopak kazał swojemu lycanrockowi użyć acceleroock.Gdy ten się wybił zaczęłam tworzyć lód.
"Yuki teraz!" ",,a kiedy nadejdzie czas krzycz w sobie ,że jesteś pewna wyboru"I myśl o tym co chcesz zrobić" jasne Twailaight. ,,-nigdy nie myśl podczas walki o tym co wiąże cię z przeciwnikiem
-to jak w walkach o np. odznaki!
-dokładnie tak i pamiętaj o tym" Dzięki za rady są idealne! Jestem pewna wyboru!!" Moim zadaniem było unieruchomić przeciwnika to coś podobnego do zadania z festiwalu sportowego
-lycanroc rock tomb!
"wybacz lycanroc ,ale takie moje zadanie !"
-lycanroc!Czy to znaczy, że...
-tu jestem-odezwałam się za chłopakiem zaraz potem dotknęłam go swoją ręką-udało się!!!
-super...odmrozisz mnie?
-jasne wybacz-urzyłam swoich płomieni
-to było szybkie i...trochę bolesne. Serio musiałaś lodem?
-a co? Miałam cię zamknąć wodą lub ogniem?
-dobra wolę lód....Czekaj to nie ten chłopak z dzisiaj?
Odwróciłam się w tamtym kierunku
-tak...
-tylko co on tu robi?
-nie mam pojęcia.Poczekaj.Leafia biegniemy
Zaczęłam tworzyć lód sięgając się ze swoją partnerką w kierunku zielonowłosego .
-Alola!Co tu robisz?
-Alola? Ktoś chciał z tobą porozmawiać i inne takie... (tak trzymaj jeszcze się nie zająknąłeś xd)
-wybacz, ale nie mogę zbytnio.Pewnie dopiero wieczorem mogę o ile nic mi nie wyskoczy...
-a-ale...(i zjebał, a tak dobrze mu szło xd)
-wybacz...ale muszę wracać
-a co t-trenujesz?
-przed chwilą kontrolę teraz pewnie coś na ligę
-l-ligę? N-Na cz-czym o-ona p-polega?
-walki...
-c-co r-robisz j-jutro?
-chyba mam praktyki ,ale nie jestem pewna
-tu też walczycie z złoczyńcami?! Super
-chyba nie na tym to polega...
-(jakiś tam niezrozumiały mamrot typowy dla Izuku)
-em...okej...to ja spadam....
-(dalej mamrot)
Szybko wróciłam na miejsce treningu zostawiając mamroczącego chłopaka
-Leafia biegniemy do wody tam urzyj stalowego ogona na jej tafle.
~leaf
-teraz Leafia!Iron tail!
-No nie...pikachu ty również Iron tail!
-dzięki!
Odwróciłam fale w przeciwnym kierunku i chłopak zaraz potem stał cały mokry
-następnym razem się nie nabiorę
-przynajmniej się umyłeś
-w ubraniu
~leaf!
~pika!
-chyba nie tylko ja mam zabawę-odpowiedziałam ze śmiechem
-ha ha bardzo zabawne...
-nawet bardzo
-to teraz twoja kolej na kąpiel-chłopak zaczął mnie ochlapywać
-nic z tego!-podbiegłam trochę dalej zanurzając się całkiem i po chwili wynurzając się
-zepsułaś
-tylko ci zemstę uniemożliwiłam
-wiesz tak jakby zabiją nas za tą wodę ,a jeszcze miałem ci pomóc w lekcjach...
-z wodą sobie poradzę ,a ty nawet moich notatek nie rozumiesz.Nawet nie wiesz z czego mam
-to się dowiem...z czego?
-chyba o historii bohaterstwa potem miałam zająć się pielęgnacją moich stworków
~leaf
-pomogę!
-wiesz...to chyba coś co chcę robić sama...jeszcze muszę się zająć treningiem...
Uraraka:będziesz dziś?I co z tym ,,pokazem"?
-kto to?
-znajoma
:dziś zajmuje się nauką i pielęgnacją. Jutro mamy praktyki
Uraraka: na czym one polegają? To coś jak nasze?
-Satoshi na czym polegają te praktyki?
-nie miałaś nigdy praktyk? Idziemy pomagać w centrum pokemon
-miałam praktyki, ale nasze wyglądały trochę inaczej...no wiesz były u bohaterów
-no tak- chłopak nerwowo się zaśmiał
:Satoshi mówi ,że idziemy pomagać w centrum pokemon .Czyli coś zupełnie innego.Kończę muszę się trochę pouczyć
Uraraka: przecież nie mamy lekcji, czego ty chcesz się uczyć?
:muszę ogarnąć historię bochaterstwa
Uraraka:ou...Todoroki pyta czy chcesz się z nim spotkać?
:może jutro po praktykach
Uraraka: pyta ,w którym centrum macie praktyki?
-w którym centrum mamy praktyki?
-tu blisko...chyba ,że o czymś nie wiem
-wiesz wszystko
:tu na Melemele, a co?
Uraraka: szykują się na odwiedziny Todorokiego
:co on znowu wymyślił?Tylko żeby nie przeszkadzał
Uraraka:już mu przekazuje.Pa
:pa
-co znowu chcą?
-cholera ich wie...
-znowu chcą mi zabrać siostrę?-zapytał żartobliwie chłopak
-może tak...
-nie oddam-chłopak zaczął się śmiać i szykować do ataku łaskotek
-no chyba nie! Jesteś cały mokry!
-a ty sucha!
-magia ognia
~leaf!
~pika!
-wy też...widzisz tylko ty wolno schniesz
-weź poprostu urzyj tego ognia i tyle
-jesteś pewny?
-no raczej nic mi nie zrobisz, musisz się wkońcu nauczyć to kontrolować i przestać krępować się jej używać
-zgoda.Podejdź
Z mojej dłoni wydobył się średni płomyczek
-wiem ,że umiesz lepiej kontrolować ogień. Nie bój się większego
-j-jasne- Powiększyłam płomień.Widziałam dumę chłopaka chociaż nie znałam powodu. Skupiłam się na ogniu
-super!Jednak ci wychodzi!
Zacisnęłam pięść i skupiłam się na wodzie ,którą miałam wysuszyć." to jednak proste! Dobra Lyria skup się"
-udało się!
- jak chcesz to potrafisz.Koniec tego dobrego teraz za naukę. Już
-no zgoda...
Usiadłam przy ścianie przeglądając zeszyt z notatkami przy okazji gładząc swoją partnerkę po głowie
-dobra, co tam masz?
-o pojawieniu się querk
-no to co wiesz?
-wszystko zaczęło się ,gdy w Chinach w jakimś mieście urodziło się świecące dziecko ,potem moce zaczęły się pojawiać wszędzie.Zaczęto je nazywać querk i obecnie posiada je ok.80% ,ludzie zaczęli je wykorzystywać do różnych celów i w ten sposób pojawili się walczący z tym pierwsi bohaterowie.Na początku trudno było zdobyć przychylność do tego jednak potem powstały zasady i zdobyta jakieś poparcie.i w ten sposób powstał zawód bohatera
-dobra wiesz co musisz
-dużo tego nie było...
-to teraz em...masz coś zadane?
-nie miałam lekcji od wyjazdu do Kanto...teraz też ich nie ma
-czyli nie...no to może...
-pójdę zająć się moimi eeveelucjami
-wróć przed zmrokiem
-robi się
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ohayo! <3
ktoś to jeszcze czyta?
nie?
a dobra jebać, robię co lubię.
I tak nigdy nie sądziłam ,że to coś będzie miało jakie kolwiek wyświetlenia ,a tu proszę jednak coś jest xd. Wsumie jeśli ktoś to czyta to przepraszam, że tak długo czekacie na rozdziały.Nie mam wytłumaczenia ,a co do wyjaśnienia ,,różnic między nazwiskami w jednej rodzinie" jest na górze.
14 maja (chyba ,bo nie jestem pewna) mam pierwszy egzamin do szkoły ,o której marzyłam chyba od zawsze więc błagam trzymajcie kciuki i życzcie mi powodzenia
przyda się
mimo wszystko poprostu was kocham <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro