19.01.2021
Jeszcze dwie godziny. Już pożegnałam się z ekipą. Przyszli nawet Clayton i Steve. Bardzo ich polubiłam, wydają się ludźmi o dobrym sercu. Odkąd mnie poznali, czuwają nade mną. W sensie, jeśli tylko ktoś spojrzy na mnie jak na pieniądze, może być pewien, że nie obejdzie się bez rozmowy. Co najmniej. Nawet tak jakby dołączyli do naszej paczki. Coraz częściej przyłączali się do naszych rozmów i zabaw, które zwykle były bardzo głupie, ale... czego się spodziewać po gimnazjalistach? Powagi? Rozwagi? Mądrości? Nie... nadal jesteśmy dziećmi i chcemy nimi pozostać jak najdłużej się da. W końcu lepiej patrzeć na świat oczami dziecka, które widzi go ciekawym i wszędzie szuka pozytywów, nawet jeśli ich nie ma. Prawda? Tak... będę dzieckiem, tak długo jak będę mogła.
Postaram się napisać jak już będę w... kosmosie. Opiszę mniej więcej jak będzie wyglądać nasze życie tam, w tej ciemniej próżni. Czas zanieść ten pamiętnik do bezpiecznego miejsca, ale najpierw muszę o coś poprosić Clayton'a... tak w razie czego.
____________________
Witam wszystkich czytelników! Powoli zbliżamy się do 500 wyświetleń! Widzę też, że mam kilku stałych odbiorców. :)
Jak myślicie, o co nasza główna bohaterka chce poprosić Clayton'a? I w ogóle jak na nią mówią? Już raz ta informacja się pojawiła, ale nie wiem czy pamiętacie. ;)
Piszcie!
~Teni
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro