Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9 października 2004, sobota

Przeczytałam "Oskara i panią Różę"! Michał miał rację! Miałam ochotę rozryczeć się jak bóbr, ale oczywiście Tomek był w pokoju i siedział przy komputerze, grając w Simsy. Jak w takiej sytuacji można uronić łzę? Wyszłam na chwilę do łazienki i trochę sobie popłakałam.

Ten ostatni list pani Róży do Boga kompletnie mnie rozkleił. Gdy napisała, że Oskar umarł... Że tak naprawdę ona tylko w wymyślonych przez siebie dla niego historiach była zapaśniczką... Myślałam, że pęknie mi serce! I jeszcze ten liścik Oskara na szafce nocnej: "Tylko Bóg ma prawo mnie obudzić"... Jak tu się nie rozbeczeć...!

Jeszcze raz tak strasznie doceniam życie. Warto cieszyć się każdą chwilą na tym świecie!

Muszę chwilę ochłonąć.

***

Uwielbiam książki, które mnie głęboko poruszają. Które skłaniają do refleksji i sprawiają, że inaczej patrzę na świat. Odkąd tylko pamiętam, zawsze taka byłam.

Gdy byłam mała, moją ulubioną bohaterką bajek była Pippi Pończoszanka. Dosłownie miałam fioła na jej punkcie. To było w drugiej klasie podstawówki.

Po raz pierwszy powiedziała mi o Pippi mama. Gdy tylko usłyszałam o niej parę słów, zaraz chciałam mieć tę książkę. Czekałam, aż rodzice mi ją kupią, niemal tak niecierpliwie, jak dziś czekam na nową super–płytę Ushera. W końcu dostałam upragniony prezent.

Gdy tylko to przeczytałam, totalnie wsiąkłam. Pokochałam Pippi. Była ona dla mnie ideałem i wzorem do naśladowania.

Zdobyłam wszystkie książki o Pippi, jakie napisała Astrid Lindgren. Dbałam o to, żeby zawsze były równo ustawione na moim regale.

Zaczęłam bardzo inspirować się Pippi. Chciałam wyglądać jak ona i zachowywać się jak ona. Na gwiazdkę od rodziców dostałam lalkę Pippi i pluszowego pana Nilssona, a także film o jej przygodach. Na bal przebierańców poszłam przebrana za Pippi – tata kupił mi strój i perukę, w której później chodziłam też czasem po domu, bo tak lubiłam. W pamiętnikach rysowałam samą siebie z rudymi warkoczykami postawionymi do góry. Naśladowanie Pippi było moją ulubioną zabawą.

Nawet w szkole starałam się zachowywać jak ona. Strzelałam jakieś głupie teksty do nauczycieli, które dzisiaj już bym sobie darowała, ale wtedy miałam tylko 9 lat, więc mogę sobie wybaczyć. Na szczęście nauczyciele również byli wyrozumiali.

Chyba byłam wtedy za mała, by tak naprawdę rozumieć, dlaczego Pippi mi tak imponowała. Teraz patrzę na to z trochę innej perspektywy.

Teraz wiem, że Pippi zdobyła moje uznanie swoją niezależnością. Imponowała mi, że była odważna, żyła zupełnie inaczej niż inni i nie dała się wciągnąć w schematy szarej codzienności. Była zbuntowana, dążyła do poprawy świata i nigdy się nie poddawała. To prawdziwa rewolucjonistka – gdyby ktoś taki dzisiaj istniał, byłby wielką szansą dla naszej planety. A ja czułam, że chcę być taka, jak Pippi, by móc zmieniać świat i przeciwstawiać się regułom.

Już jako dziecko, w bajkach odnajdywałam swoje wartości.

Teraz wiem, że każda kolejna przeczytana książka może mi pomóc dowiedzieć się o świecie czegoś, czego jeszcze nie wiedziałam, a może nawet zmienić moje życie.

***

Dzisiejszy dzień jest idealny na czytanie książek. Za oknem znowu straszliwie leje. Leżę sobie na łóżku z herbatką z sokiem malinowym. W cieplutkim domu unosi się zapach pieczonej przez mamę szarlotki.

Teraz biorę się za "Kto ze mną pobiegnie". Ale nie mogę czytać cały dzień, powoli będę musiała zacząć myśleć też o pracy domowej, bo w niedzielę mogę się ze wszystkim nie wyrobić. Ech... 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro