Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19 maja 2005, czwartek

 Dzisiejszy dzień był absolutnie wyjątkowy.

Co się takiego działo?

Wracaliśmy z angielskiego z Michałem. Tym razem tylko we dwójkę.

Prosił mnie, żeby nie opisywać tej rozmowy w pamiętniku... Ale ja tak nie potrafię.

Znowu rozmawialiśmy o Jolce. Nie wiem jak to się stało, że moje życie zaczęło się kręcić wokół niej.

–Musisz zacisnąć zęby – poradził mi. –Czasami w życiu musimy się użerać z ludźmi, których nie lubimy, bo po prostu są w naszym otoczeniu i ich nie unikniemy. Ja też nie lubię wszystkich osób w mojej klasie.

–Może i masz rację – powiedziałam. –Ale ciężko mi ignorować jej zachowanie, kiedy ona codziennie psuje mi humor.

–Olej ją.

Szliśmy tak chwilę w milczeniu, kiedy zapytałam:

–A kogo w klasie nie lubisz?

Michał trochę się zmieszał.

–Jak nie chcesz, to nie musisz mówić – dodałam szybko.

–To chyba oczywiste – odpowiedział w końcu.

Chwilę musiałam się zastanowić.

–Pająka? – zapytałam.

Tak mówią na Jacka Pająkowskiego, który dokucza wszystkim tak, jak nam Jolka. Raz staliśmy sobie z Michałem i gadaliśmy, kiedy on zabrał mi książkę i biegał z nią po korytarzu.

–Zaraz wróci, prawda? – zapytałam wtedy Michała.

–Taaa... Ale z niego debil.

Teraz, gdy go wspomniałam, Michał powiedział:

–Jego też nie lubię, ale jest ktoś gorszy.

Znowu chwilę milczeliśmy, po czym niepewnie zapytałam:

–...Jaśmina?

Było mi dziwnie wymawiać jej imię w jego obecności.

–Yhm – pokiwał głową, patrząc w ziemię.

Nie wiedziałam, jak zareagować.

–To musi być dziwne, chodzić z kimś, zerwać, a później dalej być w tej samej klasie – powiedziałam.

–Dziwne – przyznał. –Zwłaszcza po tym, jak ta osoba cię potraktowała.

–A jak cię potraktowała? Myślałam, że to ty z nią zerwałeś.

–Ja z nią zerwałem, ale miałem swój powód.

–Jaki? – zaczęłam strasznie się denerwować i serce biło mi coraz szybciej. Starałam się jednak nie okazywać tego po sobie i zachować opanowanie.

–Jest strasznie dwulicowa – wyjaśnił Michał. –Obgadywała mnie ze wszystkimi koleżankami. Mówiła im, że jestem głupi i takie tam.

Mimowolnie się uśmiechnęłam.

–Wiesz – zaczęłam. –Nie chcę nic mówić, ale ty też nie mówiłeś o niej samych dobrych rzeczy.

–No niby tak – powiedział tonem, jakby było to zupełnie nieistotne. –Ale miałem wrażenie, że ona zarywa też do innych chłopaków z klasy. Dziwnie się z tym czułem.

A ja mega dziwnie się czułam słuchając zwierzeń Michała o jego byłej dziewczynie.

Zatrzymaliśmy się na rozstaju dróg.

–Nie przejmuj się tym – pocieszałam go. –Wcale nie jesteś głupi, tylko bardzo fajny.

–Dzięki, Ada – uśmiechnął się słodko, ale wyglądał na trochę przybitego. –Ty też.

Staliśmy bardzo blisko siebie. Podeszłam do niego i pogłaskałam go po głowie.

–Nie martw się – powiedziałam cicho. –Naprawdę.

Przez chwilę staliśmy znowu w milczeniu i patrzyliśmy na siebie.

–Nie martwię – powiedział. –Niedługo będę mógł o tym wszystkim zapomnieć, bo i tak się wyprowadzam.

Staliśmy tak jeszcze jakiś czas patrząc sobie w oczy i to była chyba najbardziej słodko–gorzka chwila w moim życiu.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro