Rozdział 3: Konfrontacja
- All Might? Jak się tu dostałeś?- Spytał Aizawa.
- No, to było...- Nagle ktoś przerwał Toshinoriemu.
- Kogo tu ja widzę? All Might? Dziękuję za przybycie! Niestety, nie czeka cię ciepłe powitanie..- Nauczyciele usłyszeli głos za plecami.
- Ten głos... Pamiętam go!- Stwierdził All Might.- Ale skąd...
- Dlaczego on tu jest? Przecież nie ma nawet mocy. Skąd się tu wziął? Tak właśnie myślisz, prawda? Pozwól więc, że rozwieję twoje wątpliwości. Ktoś mi pomógł stać na równi z wami, bohaterami. Nie był to jednak żaden heros. Nie był też to ktoś z rodziny. Jednak ty, All Might, znasz go bardzo dobrze.- Deku uśmiechnął się pod nosem.- Tak, zgadłeś! Twój najgorszy wróg, All For One! Złoczyńca okazał mi więcej miłosierdzia niż ty i reszta tych wszystkich "bohaterów"!
-Deku! - Chłopak usłyszał głos z za pleców.- Proszę, przestań! Nie widzisz tego? Złoczyńcy cię omamili!
- Kacchan? - Zdziwił się chłopak.- Cieszę się, że tak za mną podążasz, ale teraz rozmawiam z All Mightem, więc nie przeszkadzaj nam, dobrze?
Machnął ręką, a rury wystające z ziemi owinęły się w okół blondyna. Kirishima próbował przeciąć je, ale były za grube.
- Młody Midoriyo! To nie dotyczy tych dzieci!- All Might stwierdził.- Przecież nawet ich nie znasz!
- Och, nie wiedziałeś?- Nastolatek zdziwił się.- My z Kacchanem znamy się od dziecka! A jak myślisz, kto był największym łobuzem w swojej szkole? Kto bił młodsze i słabsze dzieci? KTO ZNISZCZYŁ MI MARZENIA RAZEM Z TOBĄ?
- All Might, co... O co mu chodzi?- Eraser zmrużył oczy.
- Rok temu, pewien złoczyńca zaatakował niewinne dziecko bez daru. Pomogłem mu się uwolnić, po czym pokonałem złoczyńcę. Później, to dziecko zapytało mnie...- Symbol Pokoju zawiesił głos.
- "Czy nawet bez daru mogę być bohaterem tak jak ty, All Might?"- Chłopak dokończył za niego.- A co mi wtedy odpowiedziałeś, Symbolu Pokoju? "Nie możesz zostać bohaterem. Daj sobie z tym spokój, chłopcze." Zabiłeś tego miłego, spokojnego dzieciaka z marzeniami, zabiłeś Izuku! Pozostał zgorzkniały, prześladowany i pominięty przez los samotny geniusz, Deku. Wtedy, gdy byłem już na skraju rozpaczy, może nawet chciałem umrzeć, pojawił się On. Przyjaciel, który mimo wszystkiego postanowił mi pomóc, Tomura Shigaraki. Zabrał mnie do All For One'a, a ten dał mi moce.
Nagle ktoś jakaś dziewczyna krzyknęła:
-Deku, mamy już zaczynać?
- Jasne, Toga! Ja zostanę sobie jeszcze popatrzeć, a ty?- Odkrzyknął Midoriya.
- Zejdę do ciebie, tylko uwolnię go!
- Jasne!- Nastolatek spojrzał ponownie na bohaterów.- All Might, przedstawię ci teraz naszą niespodziankę, jesteś gotów? A więc, oto biegnie ku tobie jeden z naszych Nomu!
Bohater zauważył dziwną postać o ludzkich kształtach, która jednak człowiekiem nie była. Wskazywała na to fioletowa skóra, ptasia głową i sylwetka potężniejsza nawet od tej, którą miał All Might.
- Dobra, Nomu spuszczony ze smyczy, już idę!- Dziewczęcy głos rozległ się ponownie.- Tomura też chce popatrzeć, nie masz nic przeciwko?
- Nie, im nas więcej tym weselej! W sumie weź też Dabiego!- Odparł Deku, po czym zniknął. Po chwili wrócił, w towarzystwie poparzonego na całym ciele nastolatka o kruczoczarnych włosach, słodkiej blondynki trzymającej zakrwawiony nóż i srebrnowłosego chłopaka z rękami bez ciała owiniętymi w okół stroju i jedną ręką na twarzy.
Ostatni chrapliwie krzyknął:
- Game Over, bohaterzy! Hahahahahahahahahahaha!
Wiem, długo nie było rozdziału, ale straciłem wenę i musiałem ją znowu znaleźć.
Jak myślicie, kto wygra? Wyraźcie swoją opinię w komentarzu.
----------->
Ją sam też będę się zastanawiać, bo na razie nie ma pomysłu.
Mam nadzieję że rozdział wam się spodobał!
Byo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro