Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16 Miłość rodzi miłość

~ Rozdział 16 Miłość rodzi miłość ~

Nicolas pojawił się w pokoju Klary, trzymając czarnowłosą w swoich ramionach. Mimo, iż zagrożenie dano już minęło, para w dalszym ciągu tkwiła w uścisku. Nastolatka nie chciała puścić narzeczonego. Czuła się przy nim kochana i bezpieczna. Miała wrażenie, że właśnie przy nim jest jej miejsce. Jej serce pragnęło ciepła mężczyzny. Klarze jej stan przypomniał o tym jak czuły się zakochane, a już przynajmniej zauroczone dziewczyny w książkach. Nastolatka zaczęła zastanawiać się, co tak naprawdę czuje do Nicolasa. Niedawno gdyby choćby pomyślała o tym, że kocha swojego narzeczonego, najprawdopodobniej zaczęłaby się śmiać. Teraz jednak, naprawdę rozważa taką możliwość. Mogłaby kochać Nicolasa, czyż nie? Może i był dranie, który po prostu ją kupił, lecz otaczał ją opieką. Fakt, na początku skrzywdził ją parę razy, lecz później coś takiego się już nie powtórzyło. Dbał o jej potrzeby i dobre samopoczucie. Chciał, by była jak najszczęśliwsza w tym miejscu. Na dodatek pocałowali się. Klara pamiętała jak szczęśliwa była, kiedy ich wargi były połączone ze sobą.

Nicolas walczył z pokusą sprawdzenia myśli Klary. Chciał wiedzieć o czym takim myśli jego wybranka i dlaczego wtedy powiedziała, że ich zaręczyny są jej własnym wyborem. Był pewien, że powiedziała to by zmylić tego człowieka. Jednak mimo to w jej głosie nie był dosłyszalny przymus ani fałsz. Powiedziała to szczerze, choć sama mogła tego nie zauważyć. Klara nie kłamała, a powiedziała te słowa z uczuciem, które Nicolas na początku nie rozpoznał. Dopiero później zrozumiał, że była nim miłość. Jednak czy Klara może mnie kochać? – pytał siebie w myślach.

– Klaro, jesteś już bezpieczna – oznajmił Nicolas, chcąc przerwać ciszę i popchnąć wszystko do przodu. – On cię już nie skrzywdzi, więc możesz mnie puścić – przypomniał.

Klara wiedziała to, lecz nie chciała oddalać się od bóstwa. Nie chciała, zupełnie jakby był dla niej czymś w rodzaju tlenu. Jednak zebrała się w sobie i odsunęła od mężczyzny, wpatrując się w jego oczy. Klara nie mogła oderwać wzroku od tęczówek Boga. Zastanawiała się, czy miał on zawsze tak jasne i żywe spojrzenie. Nigdy nie zwróciła na to uwagi, więc co się zmieniło? W głowie nastolatki nie było już nikogo innego niż Nicolas. Nawet gniew na ojca odszedł w zapomnienie, podobnie jak potrzeba rozmowy z nim. Wszystko zdawało się być nieważne, kiedy Klara miała przy sobie Nicolasa.

Bóg obserwował poczynania narzeczonej, zastanawiając się czy powinien zacząć działać. Czuł uścisk w piersi na myśl, że może zostać odrzucony. To był strach, który czuł po raz pierwszy od wieków. Klara była jego słabością jak i siłą. Kupidyn naprawdę się postarał w wyporze wybranki dla niego. Królowa, która zasługuję na miejsce obok niego, która ma prawo stać przy jego boku. Osoba równa mu. Klara spełniała wszystkie wymagania, oprócz jednego. Nicolas nie uznawał jej za równej jemu. Sądził, że nastolatka góruje nad nim, bowiem wpadł w sidła jej serca i teraz wszystko zależeć ma od niej.

– Klaro... – Nicolas zawahała się, a jego głos drżał. Odchrząknął. – Klaro, chciałabyś wrócić do swoich czasów i wieść życie beze mnie? – spytał niespodziewanie.

Klara spięła się. Nigdy nie spodziewałaby się, usłyszeć od Nicolasa coś takiego. Pytanie Nicolasa ku zdziwieniu nastolatki wcale nie sprawiło, że stała się szczęśliwsza. Wręcz przeciwnie. Zrobiło się jej strasznie przykro. Bóg chce zemnie zrezygnować? – pytała Klara w myślach. Nie tak dawno Klara skakałaby z radości, po usłyszeniu takiego pytania. Teraz jednak nie mogła wydusić z siebie choćby słowa. Bała się, że Nicolas naprawdę ją opuści.

– Klaro, zaniemówiłaś z radości? – spytał Nicolas dziwnym tonem. Bóg starał się skryć swoje niezadowolenie z takiej perspektywy i okazać zdumienie, jednakże coś nie do końca mu to wyszło.

Klara zagryzła wargę, wiedząc, że nie może uciekać od odpowiedzi. Musiała być szczera i nie bać się okazać własnych uczuć. Takie coś łatwe było w myślach i na papierze, lecz nie w realnym życiu. Można planować i starać się dopilnować każdego szczegółu, jednak to nic nie da. W momencie, w którym zderzamy się z rzeczywistością nasze myśli ulatują gdzieś w dal, a język plącze się. Nastolatka nabrała powietrza do płuc i zacisnęła dłonie w pięści. Może była głupia odpowiadając, nie prosząc o choćby odrobinę czasu do namysłu. Klara jednak chciała być szczera ze sobą.

– Nie chcę wracać, jeśli masz zamiar zniknąć z mojego życia... – wyszeptała zarumieniona.

Nicolas zamrugał zaskoczony, łapiąc Klarę za podbródek i zbliżając do swojej twarzy. Jej sprzeciw był tym na co czekał. Słowa dziewczyny było dowodem na to, że tej zależy na nim. Może sama jeszcze tego nie zrozumiała, lecz Nicolasowi wystarczyło tak niewiele, by połączyć odpowiednie fakty ze sobą. Klara go kochała i teraz nie pozwoli jej nigdzie odejść. Jednak jeśli chce, by dziewczyna zrozumiała samą siebie musi ciągnąc tę grę dalej.

– Dlaczego? Marzyłaś przecież o powrocie do swojego świata – przypomniał delikatnie, udając zaskoczonego.

Klara odwróciła wzrok, zaciskając usta. Nie wiedziała jak wybrnąć z tej sytuacji. Przeklinała też w głowie głupotę Nicolasa, który według niej nie zauważył, że ta w jakiś pokręcony sposób wyznała mu swoje uczucia.

– Tak, masz rację – przyznała niechętnie. – Mówiąc szczerze dalej o tym marzę.

Nicolas spiął się. Bóstwo było już gotowe do wymazanie pamięci Klarze. Nie chciało, by dziewczyna powiedziała, że żartowała i by ją odesłała. Cała ta propozycja była fikcją, której Nicolas nie zamierzał urzeczywistniać. Prędzej zrzeknie się tronu niż pozwoli Klarze odejść.

– Sądzę, że nie pasuję do tej epoki i chciałabym wrócić. – Nabrała powietrza do płuc, łapiąc Nicolasa za twarz.

Bóg był zaskoczony nagłym gestem ze strony nastolatki. Sama z siebie zainicjowała bliższy kontakt. Ona naprawdę była dla niego czymś niezwykłym i niezbadanym. Nicolas wątpił, by po nawet miliardach lat obserwacji odkryć, bez sprawdzania, co siedzi w głowie Klary.

– Jesteś głupi czy tylko udajesz? – spytała Klara zirytowana. – Kocham cię i jeśli mam gdzieś wrócić, to chcę byś i ty tam ze mną był! – zawołała, przykładając swoje usta do warg Nicolasa.

Ten pocałunek nie był taki jak ten pierwszy. W geście Klara zawarła całe uczucie, które żywiła do Nicolasa. Jej miłość i złość. Dziewczyna pokazała jak burzliwa walka toczy się w jej głowie i która ze stron jak na razie wygrywała. Nicolas odwdzięczył jej się tym samym, pokazując jak bardzo ją kocha. Mężczyzna przyciągnął Klarę do swojego ciała, chcąc czuć przy sobie jej ciepło.

Ten dzień był początkiem nigdy niezakończonej historii Klary i Nicolasa. Ich miłość trwa już od wieków i nic nie wskazuje na to, by miała się zakończyć. Król nad królami dalej sprawuje rządy według swojego przyzwyczajenia. Jego sługi dalej nie mają własnych uczuć, jednak Klara nieraz już zmusiła Nicolasa do przywrócenia Michaelowi i Arenowi ich człowieczeństwa. Na dodatek Lira otrzymała wybór. Mogła odejść albo zostać wraz z Klarą i jej służyć. Kobieta wybrała oczywiście to drugie, lecz nigdy już nie była poniżana. Jej pani osobiście o to zadbała.

Para władców świat po dziś dzień obserwuje ludzki świat, choć Nicolas nieraz pragnął go zniszczyć. Klara nigdy mu na to nie pozwoliła, uznając, że jeśli to zrobi, to tak jakby wyrzekł się miłości do niej. Bóg uległ tak jak zwykle, tworząc następny wymiar, w którym umieścił swoje nowe lalki.

Kupidyn obserwował połączoną przez siebie parę z zachwytem w oczach. Osiągnął to czego nikt nigdy już nie dokona. Znalazł osobę godną swego pana. Jeśli natomiast chodzi o Pierwszego Zdrajcę, to wbrew wszystkiemu przybył do Kupidyna i zmusił on go do znalezienia mu osoby takiej jaką Klara jest dla stwórcy. Bożek miłości z chęcią to zrobił, bowiem uwielbiał on zakochane pary bardziej niż przestrzegał zasad swego pana.

KONIEC!

Wiem, że nie zakończyło się ślubem, ale chciała by pozostał on wam do wyobrażenia. Wiecie jak skończyła się ta historia :) Po raz kolejny udowodniłam wam, że do pisania czytsokrwistych romansów się nie nadaję, bo zawsze coś namieszam i wplącze w to magię, ale kto wie? Może kiedyś wytrzymam i napiszę taką pracę? ;)

Zapraszam do czytania Aoxis i Wyroku ostatecznego :) Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej. 

(Data opublikowania tego rozdziału: 09.02.18r)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro