Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

-Deter?
-Masz jakiś problem?
-jesteś synem Dracona Malfoya?
-Tak. A co?
-Nic. Co tu robisz?
-Mógłbym spytać o to samo.
-Ja...-spojrzałam na nie zawiązaną baletkę.
-Zresztą potrzebuje pomocy.-otworzyłam szerzej oczy.-znasz trwały materiał do ochronienia skarbu?-spojrzałam na rekę
-pajęcza sieć.
-A coś bardziej...szybkiego?Co mogę mieć na już?
-Hej! Jestem krukonką czemu ze mną rozmawiasz?-zdziwiłam się
-Krew w naszym rodzie przestała być ważna. Może nie jeżeli...jeżeli chodzi o mugolaków ale ty jesteś Półkrwi.
-Deter posłuchaj. Skąbinuje dla ciebie sieć pająka a ty nikomu nie powiesz że tu byłam. Dobra?
-Nic nie widziałem.
-Świetnie.- nałożyłam kaptur i podniosłam torebkę. Chciałam wychodzić ale chłopak złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego.
-Nie musisz iść.-nie odszwałam się. Poczułam lekki strach. Nie chciałam mu zrobić krzywdy. Stanełam prosto i zsunełam kaptur.-zawsze chciałem zobaczyć balet...
Mineło 30 minut może więcej zanim wskakując na sufit ruszyłam w stronę wieży. Przeszłam przez obraz i znalazłam się w dormitorium.
-Wreszcie przyszłaś myślałyśmy że będziesz tam nocować.
-nie.
-wiesz co?-przerwała mi Alex-poznałyśmy chłopaka.
-Obie?
-Nie przerywaj jej.
-jest z rodziny Potterów. Wyobraź sobie że jest synem samego Harego. Jest przystojny i...-jej wypowiedź nie miała końca. Była gadułą ale ja nic na to nie poradzę.
-Zapomniałam!-krzyknełam nagle
-Co?
-Musze iść-otworzyłam drzwi
-Lulu jest cisza nocna. Jak cie przyłapią...
-Zaraz wrócę obiecuje.
-prosze cię uważaj.-nie odezwałam się i wyszłam z dormitorium. Usiadłm przed kominkiem. Uznałam że nie będę wychodzić z wieży bo mogą mnie przyłapać. Nawinełam na dłoń pajęczyne i schowałam do woreczka. Wruciłam do pokoju. Wyjełam pergamin i napisałam krótki list. ,,owiń dokładnie i zalej woskiem końcówkę. W przypadku jakbyś chciał rozerwać sieć użyj ostrza sztyletu. Charlie,,
Włożyłam zestaw do koperty i podeszłam do sowy. Była to sowa Miricenty ale pozwalała nam jej używać każdego dni poza środą i piątkiem. Dałam jej list i szepnełam ciche Malfoy. Przebrałam się i położyłam do łóżka.
Per Malfoy.
Leżałem już na łóżku w dormitorium gdy w okno zaczeło stukać duże...coś. Podszedłem po cichu i oyworzyłem je. Wleciała duża czarna sowa która w dziobie trzymała list. Wziąłem go a ona odleciała "owiń dokładnie i zalej woskiem końcówkę. W przypadku jakbyś chciał rozerwać sieć użyj ostrza sztyletu. Charlie,,. Myślałem że kłamała jeśli chodzi o pajęczą sieć. Otworzyłem woreczek Otwyciągnołem z niego sieć. Skąd ją miała? Jak tak szybko ją zdobyła? Tego nie wiedziałem. Uznałem że powiem o tym Rose. Ale teraz...spać. Włożyłem przedmiot do woreczka i potem razem z listem do koperty. Położyłem się na łóżku i patrzyłem na mojego węża który smacznie spał w akwarium.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro