Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*45*

Douaglas

Czy mieliście kiedyś tak że w ułamku sekundy zawalił się wam cały świat? Nie? A ja tak. To trzeci raz kiedy dowjaduje się o czymś takim. To trzeci raz gdy dowiaduje się o śmierci bliskiej osoby. Najpierw rodzice, potem moja córeczka, a teraz siostra. Życie mnie nienawidzi.

Wstałem z miejsca i zacząłem chodzić po pomieszczeniu. Nie interesowało mnie teraz czy wyglądam jak idiota czy nie.  Moja twarz wypełniła się mokrą cieczą. Złapałem się za włosy i runąłem na kolana. Z moich ust wydobył się szloch.

Moja siostrzyczka, księżniczka, wredota i psotnisia. Już jej nie będzie? Kto od progu będzie krzyczał "Cześć braciszku", kto będzie mi wspominał że zapomniałem jej kiedyś ze sklepu, kto mi ją zastąpi? Odpowiedź jest prosta.

Nikt.

Nikt nie będzie uśmiechał się tak jak ona, nikt nie będzie miał jej głosu, nikt nie będzie mnie przytulał jak ona.

-Tori!!!-krzyknęłam na całe mieszkanie, a po chwili moje oczy wypełniły się czarnymi mroczkami. Dalej nie pamiętam nic.

Obudziłem się, gdy było już ciemno. Chyba nadal jestem w apartamencie Jamesa. Moja głowa boli, jak diabli. Usiadłem na łóżku. Obok mnie nie było Emmy. Wstałem, następnie ruszyłem do drzwi. Korytarzem doszedłem do schodów. Na dole było słychać rozmowę, trójki osób.

Zszedłem na dół. W salonie zobaczyłem moją narzeczoną i teściów siostry. Rozmowa ucichła. Wszyscy spojrzeli na mnie. Nie zwracając na nich uwagi, usiadłem obok Em.

-Kochanie?-usłyszałem głos mojego aniołka. Spojrzałem na nią.-Jak się czujesz?-spytała-To znaczy czy boli Cię głowa?-poprawiła się szybko.

-Nie, skarbie-skłamałem.

-Douaglas, dzwonili z policji i...-urwała Cathy i spojrzała na męża.

-I wiedzą, gdzie miej więcej gdzie się rozbili-dokończył Mike.

-Wiedzą czy nie?-mruknąłem wpatrując się w swoje dłonie.

-Wysłali tam odpowiednie służby. W tym okręgu gdzie doszło do...-przerwał, widać że ciężko mu o tym mówić. Zresztą mi również nie jest lekko.-doszło do wypatku, jest wyspa. Najpierw sprawdzą ją, potem będą szukać w oceanie.-dokończył.

-Kiedy coś będzie wiadomo?

-Za kilka dni.-westchnęła smutno Cathy.-Mój synek.-wstała pośpiesznie i wybiegła z salonu na górę.

-Połóżcie się już. Odpocznijcie, dobranoc.-powiedział Mike i poszedł za żoną.

-Douaglas, chodź.-powiedziała Emma.

Poszliśmy do sypialni, której się obudziłem. Nie przejmując się tym że jestem w ciucha położyłem się spać. Po chwili obok mnie leżała moja narzeczona. Przytuliłem się do niej i zasnąłem.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro