Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*17*

Od Emmy wróciłam dość późno. Dziewczyna zasnęła, a między czasie przyszedł Douaglas. Porozmawiałam z nim trochę i wróciłam do domu. od razu po powrocie umyłam się i położyłam spać.

Dziś idę do pracy po kilku dniach nieobecność. Właśnie jem śniadanie. Najedzona wstaje od stołu i idę odnieść naczynia do zmywarki.

-Wychodzisz już?-usłyszałam pytanie. Odwróciłam się do Dany.

-Tak. A ty jeszcze nie gotowa?-spytałam marszcząc brwi.

-Dziś mam na 10.-uśmiecha się. Odwzajemniam jej gest.

Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 7:30.

-Dobra ja lecę bo się spóźnię. Pa.-cmoknełyśmy się w policzek na pożegnanie.

-Pa.-powiedziała Dana.

Wyszłam z mieszkania. Wsiadłam do mojego samochodu i ruszyłam do pracy.

Dochodzi godzina 17. Zbieram swoje rzeczy i odchodzę od mojego biurka. Żegnając się z każdym po drodzę, wychodzę z redakcji. podeszłam do samochodu i otwieram drzwi. Wsiadam do niego i odpalam silnik. Ruszam z miejsca i włączam się do ruchu.

W mieszkaniu jestem po 30 minutach. Zmęczonym krokiem ruszyłam do kuchni, po drodze zrzucając moje czarne szpilki. Opadłam na kanapie w salonie. Po chwili słyszę szybkie kroki i jak ktoś wbiega do salonu. Podnoszę głowę, aby spojrzeć na osobę, która właśnie weszła do salonu.

-Ale mnie wystraszyłaś idiotko!!-krzyknęła Ari.

-Przepraszam, ale jestem tak zmęczona że nie mam siły wstać.-mruknęłam, ponownie kładąc głowę na kanapie.

Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Nie chciało mi się wstać, ale usłyszałam jak dziewczyna idzie otworzyć. Do moich uszu doszła rozmowa Ari i jakiegoś mężczyzny. Nie mogłam rozpoznać go.

-Tori, Pan do Ciebie.-powiedziała uśmiechnięta i zniknęła w kuchni.

Wstałam z mojego legowiska i ruszyłam do korytarza. Zobaczyłam tam mężczyznę, którego gdzieś już widziałam.

-Dzień dobry Panno Victorio.-powiedział facet. Nagle mi się przypomniało kto to jest. To Chris, kierowca Jamesa.

-Dzień dobry Chris.-odpowiedziałam.

-Pan Maslow prosił, aby Pani ze mną pojechała. -mówił to z poważną miną.

-Gdzie?-spytałam marszcząc brwi.

-Do apartamentu Pana Jamesa.-powiedział spokojnie.

Zdziwiłam się trochę, gdyż nie widziałam Jamesa odkąd wróciliśmy z jego rodzinnego domu. Nie dzwonił, ani nie pisał, więc myślałam że o mnie zapomniał i zakończył naszą znajomość. Postanowiłam że pojadę do niego to wyjaśnić.

-Pocekaj Chris. Pójdę po rzeczy.-powiedziałam miło i poszłam do salonu po torebkę i wsunęłam na nogi szpilki, które zostawiłam przy kanapie. Poszłam jeszcze szybko do kuchni, gdzie były dziewczyny, aby powiedzieć im że wychodzę i ruszyłam do korytarzu. Tam założyłam, z pomocą kierowcy, płaszcz i wyszłam z nim.

Gdy byliśmy już na zewnątrz, Chris otworzyłmi tylnie drzwi, więc wsiadłam do środka i zapięłam pas. Szofer zajął miejsce za kierownicą i ruszył spod mojego bloku.

Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Zdziwiłam się troszkę jak pojechaliśmy pod wieżowiec One57, gdzie były najdroższe i najpiękniejsze apartamenty z widokiem na Central Park. Myślałam że James mieszka w willi poza miastem, a nie w luksusowym Penthousie. Przecież byłam u niego w domu, kiedy mnie uratował, a nie w apartamencie.
Mężczyzna zatrzymał samochód na podziemnym parkingu. Wysiadł, a następnie otworzył mi drzwi. Gdy już wysiadłam, Chris zamknął drzwi i ruszył w stronę windy. Poszłam w jego kroki.

Hej👋!!! Przepraszam że mnie nie było tak długo, ale miałam mało czasu i oczywiście moja wena uciekła.

Postaram się wstawić jeszcze jeden dziś.

Kocham😚😚!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro