Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~28~

Alan zasnął tuż obok niej trzymając rękę na jej brzuchu.

Rankiem Rose obudził czułe pocałunki, które Alan składał jej na policzku. Rose odwróciła się w stronę chłopaka i lekko zaspana uśmiechnęła się.

-Dzień dobry - odrzekła

-Dzisiaj dobry kochanie. Jak się spało?

-A dobrze. - popatrzyła w dół, a chłopak nadal trzymał rękę na jej brzuchu.

-Pójdę zrobić śniadanie, a ty odpoczywaj.

-Dobrze - uśmiechnęła się szeroko.

Gdy tylko Alan opuścił pokój uśmiech szybko znikł z twarzy dziewczyny. Ciągle miała obraz Alana, gdy patrzył się w jej brzuch. Jego strach w oczach.

Rose pomyślała o najgorszej rzeczy, czyli o usunięciu dziecka. Mówiła sobie, że tak będzie lepiej, że to co mówił wczoraj Alan było z troski a tak naprawdę cholernie się boi.

Włączyła komputer i zamówiła tabletki poronne. Alan akurat zawitał do pokoju niosąc tace pełną jedzenia. Rose wystraszyła się i szybko zamknęła laptopa i odłożyła go na stolik obok łóżka.

Tabletki miały przyjść dokładnie jutro. Rose nie zdradzała po sobie co właśnie zrobiła.

Alan położył tace na łóżku i uśmiechnął się szeroko.

-Jak się dzisiaj czuję mój skarb?

-Chyba dobrze, co dzisiaj robimy?

-Hmm może małe zakupy?

-Może być  - uśmiechnęła się i pocałowała chłopaka.

Kiedy dziewczyna zjadła śniadanie odłożyła tace i przyciągnęła chłopaka do siebie kładąc się a on tuż obok niej.

Ich twarze były bardzo blisko siebie. Alan patrzył się w oczy dziewczyny i nie mógł przestać, w końcu powiedział.

-Jesteś piękna.

-Bez makijażu, byle jak ubrana i w dodatku mam nie ułożone włosy. Wyglądam okropnie.

-Dla mnie zawsze będziesz piękna. Kocham Cię taką jaką jesteś. Nie ma piękniejszej od ciebie. Zawsze będę Cię kochać.

Chłopak przysunął Rose jeszcze bliżej i ich usta złączyły się w głębokim pocałunku.

Alan nie przypuszczał co chce jutro zrobić Rose.

:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro