~24~
Po kolejnych dziesięciu minutach wyszliście z restauracji kierując się w stronę domu.
*następnego dnia*
Rose nie była w najlepszym humorze, miała ataki paniki. Alan próbował uspokoić dziewczynę ale nie dawał rady. Przypomniało mu się, że dzisiaj Rose musi zjawić się na komisariacie.
*godzinę później*
Alan zrobił śniadanie i poprosił Rose, żeby zjadła. Rose zapłakana zaczęła jeść.
-Rose za 10 minut wychodzimy - powiedział Alan.
-Gdzie?
-Na policję.
-Em.. Nie chcę boję się... - po tych słowach płacząc przytuliła chłopaka z całych sił.
-Będzie dobrze - chłopak odsunął dziewczynę od siebie i pocałował, kazał się ubrać Rose.
*dwie godziny później*
Szykowanie Rose zajęło trochę czasu, ponieważ bała się i Alan musiał sporo czasu uspokajać dziewczynę. Godzinę później obaj już byli na komisariacie.
Rose weszła do pokoju przesłuchań, a Alan czekał przed drzwiami.
Rose opowiedziała też, że postrzeliła osobę w nogi, ponieważ to było jej ostatnim ratunkiem na ucieczkę. Policja odpowiedziała jej, że nie grozi jej nic za to, ponieważ było to pod wpływem emocji i również tylko tak mogła uciec.
*godzinę później*
Rose wyszła z pokoju, ale zaraz skierowała się do następnego, gdzie miała wskazać tą osobę.
Dziewczyna stała przed szybą i patrzyła na tych wszystkich chłopaków i wtedy nagle zobaczyła go. Tego co więził ją, gwałcił, bił.
Zalana łzami wskazała policjantowi chłopaka
-To ttteen zz numeereem "5".... Mogę już iść?....
-Tak może Pani.
Dziewczyna wybiegła z pokoju, podbiegła do Alana i wtuliła się.
-Już po wszystkim - uspokajał ją Alan.
-Alan! On tam był! - Rose zaczęła krzyczeć.
-Spokojnie.. Nie możesz się denerwować.. Pamiętaj, że jesteś w ciąży.
-Nie przypominaj mi tego..
Wtedy drzwi otworzyły się i policjanci prowadzili tego co więził Rose. Alan gdy tylko go zobaczył wpadł w furie. I natychmiast rzucił się na chłopaka
-Ty pieprzony gnoju! Nie daruje Ci tego! Zabije Cię! Kurwa już po Tobie! Nienawidzę Cię!!
Policjanci próbowali uspokoić Alana i odciągali go od przestępcy.
-Jesteś nikim! - nadal krzyczał Alan, Rose nigdy nie widziała go w takim stanie - Chodź Rose idziemy do domu.
Długo nie było rozdziału.
Jak wrażenia?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro