Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~12~

Wychodząc z pokoju, ukazał Ci się najpiękniejszy, długo wyczekiwany przez Ciebie widok..

To drabina, która prowadzi na wolność. Byłaś tylko w bieliźnie, cała posiniaczona. W kącie leżały jakieś stare szmaty. Założyłaś je na siebie i weszłaś na drabinę prowadzącą ku wolności. Ostatkiem sił wyszłaś z tego cholernego miejsca.

Na szczęście było jasno na zewnątrz, ale nie wiedziałaś kompletnie gdzie jesteś.

Podeszłaś do drzewa, bo zauważyłaś, że coś na nim wisi.

A tam widzisz swoje zdjęcie.

*muszę poszukać komisariatu, muszę zrobić to dziś, bo co jak ten drań jakoś mnie złapie? Zapytam jakiegoś przechodnia o drogę*

Błakałaś się po mieście. Usiadłaś sobie przy drzewie i obserowałaś drogę.

Za jezdnią na chodniku szedł właśnie jakiś mężczyzna, a raczej ciągle krążył w kółko.

Cała obolała podeszłaś do niego.

Miał na sobie czapkę z daszkiem i do tego założony kaptur. Widać, że coś go gnębiło.

Szturchnełaś go palcem.

-Em przepraszam. Czy wie Pan gdzie jest komisariat?

-Nie, nie wiem.

-Ok dobrze.

Chłopak lekko podniósł główe i natychmiast zrzucił czapkę razem z kapturem.

-Rose! Ty żyjesz!

-Em ktoś ty?

-Co ty? Nie poznajesz mnie? To ja Alan...

-Alan? To...

Nie zdążyłaś nic powiedzieć dalej, bo chłopak mocno Cię przytulił

-Puść mnie

-Dlaczego?

-Alan.. Puść mnie!

-Przepraszam..

-Chce do domu.. Ten gnój gdzieś tam jest.. Chcę do domu..

-Obiecuję, że dopadne go, ale teraz chodź, idziemy do domu.. A jutro jedziemy na policję.

-----------------------------------------------------------
Jak wrażenia?

Podoba się?

Mam nadzieję

Buziaczki  ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro