Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~10~

-Co to do cholery ma być? - wykrzyknął nieznajomy.

-O co Ci chodzi? - zapytałaś

-Wszędzie w mieście są twoje plakaty! I napis ,,Zniknęła''

*To pewnie Alan...*

-I tak zostaniesz tu do końca życia. Niedługo znów tu przyjdę i będzie niezła zabawa.

Chłopak wyszedł z pokoju.

Po paru godzinach powrócił i kazał Ci się rozebrać do naga.

-Nie!

-Rozbierasz się albo złapie tego gówniarza co rozwiesił te plakaty i zabije!

*zaczęłaś się rozbierać*

A on siedział sobie na wygodnym krzesełku i przyglądał się wszystkim.

-Teraz idź pod prysznic!

Poszłaś i zaczęłaś się myć.

Kiedy skończyłaś myć swoje obolałe i pełne ran i siniaków ciało podeszłaś do niego.

-Mogę się już ubrać?

-Nie

Przydusił Cię do ściany i zaczął całować. Mruczał coś pod nosem lekko jęcząc.

-Puść mnie! Mam już tego dosyć!

-Zamknij mordę!

Obmacywał Cię po całym ciele i w końcu wszed w Ciebie gwałtownie.

Łzy spływały Ci po policzku.

Kiedy skończył rzucił tobą o podłogę i wyszedł.

Leżałaś tak przez parę godzin.

Znów przyszedł. I znów to samo.

Wkurzyłaś się i ze łzami w oczach uderzyłaś go.

-O ty szmato! Tak chcesz? A proszę Cię bardzo!

Zaczął Cię bić. Aż w końcu straciłaś  przytomność

Obudziłaś się i byłaś sama w pomieszczeniu.

Zaczęłaś obmyślać plan jak uciec.

*Nie daruje mu! Wydostane się! Niedługo nadejdzie ten dzień*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro