Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~23~

Alan wieczorem wrócił do domu od razu kładąc się spać.

*tydzień później*

Tego dnia Alan był w dobrym humorze, bo Rose opuszczała szpital.

Chłopak zjadł w pośpiechu śniadanie i pojechał do szpitala po Rose.

Kiedy był już na miejscu szukał po salach swojej dziewczyny. Nareszcie natrafił na salę, gdzie dziewczyna pakowała swoje rzeczy.

-Cześć słońce - zawołał radośnie Alan na widok Rose.

-Cześć misio. Nareszcie wychodzę z tego szpitala.

-Taak, bardzo się cieszę.

-Ja też.

-Rose mam do Ciebie pytanie.

-Słucham.

-Zamieszkamy razem?

-Oczywiście Alan - Rose ucieszyła się na propozycje Alana i rzuciła mu się w ramiona.

Alan złapał Rose w  talii i przyciągnął do siebie całując ją namiętnie.

-Chodź wychodzimy już - powiedział Alan.

-Tak tylko pójdę jeszcze do sali po wypis.

-Jak już wyjdziemy to zabieram Cię na kolację.

-Nie musisz

-Ale chce. Dla Ciebie zrobię wszystko pamiętaj.

-Kocham Cię.

-Ja Ciebie też.

Po 20 minutach Alan z Rose byli już w restauracji.

-Możesz wybrać co chcesz. Ja stawiam.

-To ja poproszę deser lodowy.

-Ja tak samo.

Po 10 minutach oboje zajadaliście się lodami trzymając się za ręce.

Nagle zadzwonił telefon Rose.

-Halo?

-Dzień dobry z tej strony policja czy rozmawiamy z Panią Rose?

-Tak o co chodzi.

-Znaleśliśmy podejrzaną osobę w sprawie pani porwania.

-Ttaaak?..

-Tak. Jutro niech się Pani zjawi na komisariacie.

-Dobrze. Dziękuję do widzenia..

Dziewczyna odłożyła telefon i jej uśmiech z twarzy szybko zniknął.

-Rose. Co się stało?

-Dzwoniła policja...

-Co chciała?

-Powiedziała, że znaleźli podejrzaną osobę, która mnie wtedy porwała i jutro mam jechać na komisariat.

-Dokończ lody i chodź idziemy do domu.

Po kolejnych dziesięciu minutach wyszliście z restauracji kierując się w stronę domu.

——————————————————

Kolejny ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro