~20~
Alan położył się na łóżku obok Rose i objął ją trzymając ją za rękę i patrząc jak jego ukochana zasypia w jego ramionach.
Był już wieczór. Alan wciąż leżał przy Rose i nie opuszczał ją na krok. Dziewczyna spała bardzo długo.
***
Była już noc. Alan był trochę zmartwiony.
-Rose obudź się - szeptał jej do ucha - Rose obudź się..
Dziewczyna nie okazywała oznak życia. Alan szybko wybiegł z sali po doktora.
-Doktorze, Rose się nie rusza i nie reaguje jak do niej mówię!
-Proszę się uspokoić.
Lekarz z pielegniarkami wbiegł do sali, gdzie leżała dziewczyna.
Alan stał przy drzwiach i obserwował wszystko co się dzieje.
-Musi Pan opuścić sale.
-Co się dzieje z Rose?!
-Niech Pan opuści sale.
-Panie doktorze! Nastąpiło zatrzymanie akcji serca! - zawołała pielęgniarka.
Gdy tylko Alan usłyszał te słowa zalał się łzami i upadł na ziemię mówiąc do lekarza.
-Proszę.. Uratujcie ją... Ona nie może umrzeć... Po prostu nie może...
Pielęgniarka wyprowadziła załamanego chłopaka z sali mówiąc mu, że wszystko będzie dobrze.
Chłopak widział przez szybę od sali jak ludzie walczą o życie jego ukochanej.
Inni lekarze wbiegli do sali pomóc ratować dziewczynę.
Alaln upadł na ziemię tuż przed drzwiami krzycząc:
-Nie pozwólcie jej umrzeć.. Ona musi żyć.. Bez niej nie dam sobie rady..
Po trzydziestu minutach drzwi od sali się otworzyły i wyszedł lekarz.
——————————————————
Kolejny ❤️
Jak wrażenia?
Paa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro