~14~
Powoli się podnosiłaś. Złapałaś za klamkę i otworzyłaś drzwi czekającemu Alanowi.
-Rose.. Kochanie.. Powiedz co się stało..
-Nie chce teraz o tym mówić.. I czemu mówisz na mnie kochanie?
-No bo... Em nie ważne..
-No ok..
Poszliście obaj do salonu, usiediście na kanapie i rozmawialiście.
-Byłbyś zły jakbym się teraz zabiła?-zapytałaś
-Nie mów tego. Musisz dla mnie żyć, zależy mi na Tobie. Jesteś dla mnie mega ważna.
-Ale po co ja mam żyć? Przeżyłam piekło, chce zasnąć i nigdy się nie obudzić - położyłaś głowę na ramieniu Alana.
Alan podniósł twoją głowę i zbliżył ją do swojej i lekko pocałował Cię w usta.
-Alan.. Co ty robisz?...
-No bo.. Ja Cię kocham Rose..
-Przepraszam, ale idę do sypialni..
-Rose.. Zostań ze mną.
Wstałaś z kanapy, potknełaś się, ale Alan zdążył Cię złapać. Alan podniósł Cię i stałaś naprzeciw niego. Patrzył Ci się głęboko w oczy. Zaczęłaś czuć się niezręcznie.
-Alan proszę przestań.. Nie chcę teraz żadnych czułości ani nic.. Wiesz co ja przeżyłam? Byłam ciągle gwałcona, bita, musiałam się przed nim rozbierać. - usiadłaś na kanapie i zaczęłaś płakać.
-Co było potem?
-Kazał mi się myć kiedy on patrzył.. A kiedy mówiłam, że nie chce to mnie bił. Dostawałam tylko troszkę wody i kromke chleba.. Zobacz jaka jestem wychodzona - pokazałaś mu swój brzuch - ciągle przychodził w samych gaciach z biczem w ręku i przyduszał mnie do ściany.. Byłam jego zabawką.. Całował mnie, gdy nie oddawałam pocałunków dostawałam po mordzie..
Popatrzyłaś na Alana, a chłopak tylko ocierał łzy, które spłyneły mu po policzku.
-----------------------------------------------------------
Jak wrażenia? ❤️
Buziaczki ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro