Shinya x Reader
Zakochałam się w tej piosence na górze, polecam włączyć.~~ Yume
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po policzkach dziewczyny płynął potok łez, zakryła dłońmi twarz próbując zagłuszyć jej cichy szloch. Walka z wampirami okazała się jej najgorszym koszmarem. Ludzie w czerni błądzili ulicami czując dziwną pustkę w sercu, z ich smętnych min dało się wyczytać przebieg ostatniej walki. Wielka czarna trumna niesiona przez podwładnych generała była powodem przygnębienia tłumu. W uszach nastolatki dalej było słychać dźwięk ocierania się miecza o siebie. Miała nadzieję, że to tylko zwykły koszmar... Myślała, że on zaraz wstanie uśmiechnie się i powie, że wszystko będzie jak dawniej, jednak było to tylko złudne marzenie zagubionego dziecka. Pamiętała te dni kiedy pocieszał ją po śmierci rodziny, pamiętała jego cudowny zapierający dech w piersiach uśmiech, chciała go zobaczyć żywego, usłyszeć jego wesoły głos. Wiedziała, że to kiedyś nastąpi, ale nie tak szybko.
Mieli cudowne plany, obiecał jej, że przeżyje..
Obiecał, że będą na zawsze razem..
-Kłamał..- wymruczała coraz mniej powstrzymując szloch.
Musiała się uspokoić. Pamiętała jego słowa... ,,Jeśli zginę, nigdy się nie poddawaj."
-Łzy nic nie dadzą, to nie przywróci mu życia.- westchnęła pozwalając płynąc słonym kropelką.
Odwróciła się napięcie zakładając mały pierścionek, który [Imię] otrzymała od Shinyi. Wzięła swoją broń, mały podręczny wydłużający się miecz i pobiegła w stronę zrujnowanej bazy.
Wbiegła prosto na teren wampirów.
Podniosła dumnie głowę pokazując łzy. Nie znaczyło to, że była słaba, była po prostu silna za długo.
Zacisnęła dłonie w pięść, jej broń była gotowa do walki. Wolnym krokiem szła naprzód zabijając stojące jej na drodze przeszkody.
Po chwilowej walce wampiry nawet się nie ruszyły. [Imię] stała teraz twarzą w twarz z Feridem Bathorym. Dla [kolor]okiej życie straciło sens, teraz zależało jej tylko na pomszczeniu ukochanego.
-Zabiłeś go.- powiedziała cichym, lecz stanowczym głosem.
-Zabiłem dużo ludzi.- powiedział rozbawiony.- O kogo ci chodzi?
Dziewczyna pokazała mu obrączkę, którą dostała w momencie śmierci od ukochanego.
-Zakochana narzeczona chce pomścić swojego ukochanego idąc na pewno śmierć?- pyta zdziwiony.
-Widzę, że rozumiesz, więc czemu pytasz.- w ciągu sekundy przystawiła wampirowi miecz do gardła.- Jakieś ostatnio słowo?
Siódmy magnat podniósł dumnie głowę nie okazując żadnego zainteresowania sytuacją.
Nastolatka zamachnęła się i ucięła głowę wampirowi. Poczuła jednak, że coś jest nie tak. Popatrzała w dół, jej czarny uniform miał wielką czerwoną plamę na piersi.
Bathory przebił ją ręką.
Zaczęła się krztusić krwią. Obraz powoli się zamazywał a świat pochłonęły czarne plamki.
-Do zobaczenia Shinya.- wyszeptała zamykając ciężkie powieki po raz ostatni.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja sama nie wiem dlaczego piszę takie przygnębiające shoty... :c
Ale mimo wszystko nie jest tak źle... chyba...
Zamówienie złożyła Charlotte_Takanashi :3
Mam nadzieję, że chodziarz w najmniejszym stopniu się podoba ^^
Wasza niezłomna
~~Yume
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro