Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9 ,,Nowy kolega"

Nathan pov

Niedziela minęła szybko i bezpowrotnie. Dzisiaj jest najgorszy dzień tygodnia czyli poniedziałek. Właśnie idę do szkoły. Mam nadzieję, że nie spotkam Huberta. Miał wczoraj ruję więc pewnie dzisiaj będzie odpoczywać i nie przyjdzie do szkoły.

Kiedy przechodziłem przez bramę szkoły poczułem JEGO feromony po czym właśnie on złapał mnie za ramię i pociągną na tyły szkoły. Dalej jeszcze pachnie niedawno przebytą rują
- Słuchaj. - zaczął ostro popychając mnie na ścianę - Masz nikomu nie mówić o naszym pocałunku - powiedział. Nie ukrywam, że zrobiło mi się przykro. Czemu mam nikomu nie mówić? Chce zrobić z tego taką wielką tajemnicę?
- Dobrze - odpowiedziałem cicho. Nie uśmiecha mi się z nim kłócić
- Jeśli dowiem się, że komuś powiedziałeś to osobiście urwe ci głowę - wysyczał
- Nikomu nie powiem. Ale... Czemu to zrobiłeś? Jeśli teraz nie chcesz żeby ktokolwiek o tym wiedział - powiedziałem cicho
- Zrobiłem to, bo... - zawahał się - miałem taki kaprys - odpowiedział szybko. Te słowa mnie dotknęły
- Czyli potraktowałeś mnie jak rzecz - stwierdziłem
- I teraz będziesz ryczał? - zapytał gniewnie a ja dopiero po jego słowach spostrzegłem, że łzy zbierają się w moich oczach. Przykro mi. No, ale nie ukrywamy, komu by nie było na moim miejscu
- Zostaw go - usłyszałem czyiś głos więc spojrzałem w tamtą stronę. Zobaczyłem dwóch chłopaków. Jeden to alfa a drugi to... omega
- Bo co? - zapytał Hubert
- Bo jesteś na terenie szkoły. W każdej chwili możemy pójść do jakiegoś nauczyciela, że znęcasz się nad słabszymi - powiedział. Hubert tylko prychnął i odszedł w tylko sobie znanym kierunku.
- Nic ci nie zrobił? - zapytał nieznajomy omega
- Nie. Dziękuję za pomoc, ale nie trzeba było - powiedziałem
- Trzeba było. Wyglądało jakby zaraz miał się na ciebie rzucić z pięściami - powiedział zmartwionym oraz miłym dla ucha głosem omega
- Nic takiego się nie działo - powiedziałem i chciałem ich wyminąć jednak alfa złapał mnie za rękę
- Nic się nie działo? Przecież płaczesz - powiedział alfa
- To nic - powiedziałem wycierając oczy rękawem bluzy
- Może porozmawiamy? Mamy jeszcze trochę czasu do dzwonka - zaproponował omega
- Nie trzeba - powiedziałem. Chciałem odejść jednak alfa nadal trzymał moją rękę - Mógłbyś mnie puścić? - zapytałem alfę
- Najpierw porozmawiasz z moim chłopakiem - odpowiedział stanowczo alfa
- Puść go - powiedział łagodnie omega a alfa wykonał polecenie
- Tak w ogóle jestem Gabriel, ale mów do mnie Gabryś - powiedział omega - A to jest mój alfa-Piotrek - wskazał na alfę, który przed chwilą mnie trzymał
- Ja jestem Nathan - przedstawiłem się
- To ja was może zostawię - powiedział niepewnie Piotrek po czym sobie poszedł
- To powiesz mi co się stało? - zapytał miło Gabryś
- Po prostu ten alfa źle mnie potraktował i tyle - powiedziałem i chciałem odejść, ale chłopak złapał lekko za moją dłoń
- Co ci zrobił? - zapytał wyraźnie zmartwiony. Nie wiem czemu on się tak o mnie martwi. Przecież się nie znamy
- Nie mogę powiedzieć. Jeśli tamten alfa się dowie, że wiesz to.... - zacząłem, ale chłopak wszedł mi w słowo
- Czyli ci groził? - zapytał jeszcze bardziej zmartwiony
- Nie zrozumiesz - powiedziałem
- Posłuchaj. Możesz mi powiedzieć naprawdę dużo rzeczy. Jestem męską omegą więc wiem jak niektórzy potrafią być nie mili. Cokolwiek ci zrobił, nie będę się śmiał i dopilnuję tego żeby tamten alfa się nie dowiedział. Obiecuję - powiedział
- Bo... - chyba mogę mu zaufać. On jest taki sam jak ja. Obydwoje jesteśmy męskimi omegami - Tylko nie mów nikomu - powiedziałem a on pokiwał głową na znak zgody - Bo jestem omegą. Tamten alfa jest moim przeznaczonym, ale on o tym nie wie. W piątek mnie pocałował, a dzisiaj zabronił o tym komukolwiek mówić. Powiedział, że zrobił to, bo miał taki kaprys - powiedziałem
- Rozumiem. Mi też z pewnością byłoby przykro gdyby Piotrek mnie pocałował a potem powiedział, że zrobił to, bo miał taki kaprys. - powiedział - Oczywiście gdyby tak zrobił a my nie bylibyśmy razem - poprawił się szybko
- Zazdroszczę. Ty przynajmniej masz kochającego cię alfę - powiedziałem i zacząłem odchodzić
- Ale na początku mnie nie lubił. Może gdyby tamten alfa poczuł twój zapach - zaczął mówić omega, ale tym razem ja mu przerwałem
- Nie. On nie poczuje mojego zapachu, bo nie mogę przestać brać leków - powiedziałem - I nie rozmawiajmy o tym teraz. Jeszcze ktoś usłyszy - powiedziałem
- No dobrze - powiedział chłopak ze zrozumieniem w głosie
- Nathan! - usłyszałem Ole
- Cześć - odpowiedziałem i zaraz obejmowaliśmy się z blondwłosą betą
- O hej. Nie zauważyłam cię - powiedziała do Gabriela
- Cześć. Jestem Gabriel, ale mówi do mnie Gabryś - odpowiedział Oli
- Ja jestem Ola. Słyszałam o tobie co nieco. Teraz razem ze swoim alfą jesteś tematem numer 1 w szkole - powiedziała Ola
- To aż tak się rozeszło? - zapytał i widać było, że jest lekko zakłopotany
- Nie martw się. Za niedługo znajdą sobie lepszy temat do plotek - powiedziałem żeby choć trochę podnieść na duchu nowego znajomego
- Trochę się stresuję. Skoro jestem tematem numer 1 w szkole to wszyscy będą się na mnie gapić - powiedział omega
- Nie przejmuj się. Masz przecież swojego alfę. Przy nim nic nie będzie ci straszne. Nawet plotki - powiedziałem
- Chyba masz rację. Jeśli o nim mowa to gdzie on poszedł? Czułbym się raźniej gdyby był przy mnie - powiedział Gabryś
- Jeśli wiesz gdzie ma lekcje to możesz do niego pójść, a my możemy pójść z tobą. Będziemy twoim wsparciem pod nieobecność twojego alfy - powiedziała Ola
- Dziękuję wam. Jesteście bardzo mili - powiedział Gabryś
- To nic takiego - powiedziałem. Weszliśmy do szkoły i wszystkie oczy padły ku mojemu nowemu znajomemu. Widziałem, że jest speszony. Szturchnąłem go lekko w bok przez co na mnie spojrzał, a ja się do niego uśmiechnąłem co szybko odwzajemnił
- No proszę proszę w końcu się zjawiłeś - podszedł do nas jakiś alfa - I to jeszcze z obstawą - jak on nas nazwał?
- Nawet jeśli, to co? - zapytałem i spojrzałem na niego wyzywająco, mimo że w środku cały drżałem ze strachu. Mimo wszystko nadal jestem omegą a on jest alfą
- Nie podskakuj beto - powiedział
- To nas nie zaczepiaj - powiedziałem
- Znudziło ci się oddychanie prostym nosem beto?! - wrzasnął i złapał mnie za koszulkę po czym podciągnął mnie za nią do góry. Przekonałem głośno ślinę. On mnie zabije i to tylko przez to, że mam niewyparzony język
- Zostaw moją omegę i jego przyjaciół w spokoju - powiedział Piotrek i złapał za rękę alfy którą mnie trzymał. Alfa mnie puścił. Mruknął coś pod nosem i sobie poszedł. Odetchnąłem z ulgą
- Nic wam nie zrobił? - zapytał Piotrek
- Nie. Dziękuję Nathan, że próbowałeś mnie bronić - powiedział Gabryś i mnie przytulił. Zauważyłem trochę nie przychylny wzrok Piotrka, ale alfa nie skomentował tego, że jego omegą przytula się do bety, którą nie jestem
- Może odprowadze cię pod klasę? Co ty na to skarbie? - zapytał Piotrek podkreślając ostatnie słowo. Chyba jest zazdrosny. Mimo, że nie ma o co, ale on o tym nie wie
- Dobrze - powiedział Gabryś po czym złapał za rękę Piotrka i poszli w swoim kierunku
- Chyba jest przez ciebie zazdrosny - powiedziała Ola
- Nie ma o co, ale dobra - powiedziałem i ruszyłem pod klasę

Time skip ( po lekcjach )

Wychodziłem ze szkoły kiedy zaczepił mnie Piotrek
- Cześć. Możemy porozmawiać? - zapytał prosto z mostu
- Oczywiście - powiedziałem i odszedłem z nim pod ścianę szkoły żeby nikt nie usłyszał naszej rozmowy
- Gabryś jest mój - powiedział od razu
- Co? Ty myślisz, że mógłbym ci go zabrać? - zaśmiałem się lekko - Wybacz, ale nie. Nie mówię, że jest brzydki czy coś, bo jest bardzo ładny, ale mnie nie interesuje - powiedziałem a on patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Jego wzrok mówił ,,Jaaaasne... Już ci uwierzyłem". Chyba nie będzie się ze mnie śmiać jak mu powiem. W sumie to jego chłopak też jest męską omegą i do tego jak mu powiem żeby nikomu nie mówił to raczej to uszanuje - Ehhhh... Jeśli nie chcesz to nie musisz mi wierzyć, ale wiedz, że ja mam już swojego przeznaczonego więc Gabryś mnie nie interesuje - powiedziałem po czym odszedłem uśmiechając się pod nosem, jego mina była bezcenna. Alfa zaraz do mnie podbiegł i złapał za ramię przekręcając w swoją stronę
- Czyli, że ty jesteś... - zaczął
- Tak - powiedziałem
- Ufff... Ulżyło mi - powiedział z wyraźną ulgą
- Zresztą on nigdy nie wybrałby nikogo innego oprócz ciebie - powiedziałem
- Tak myślisz? - zapytał
- Ja tak nie myślę. Ja to wiem - powiedziałem a na jego twarz wpłyną ogromny uśmiech
- Odprowadzić cię? - zapytał alfa nadal się uśmiechając
- Jeśli chcesz, ale idę jeszcze z koleżanką - odpowiedziałem alfie
- Spoko - odpowiedział i w tym momencie podbiegła do nas Ola
- Już jestem. On wraca z nami? - powiedziała Ola
- Jeśli ci to nie przeszkadza - powiedziałem
- Co miałoby mi przeszkadzać? - zapytała. Ruszyliśmy całą trójką w stronę domów. Okazało się, że Piotrek mieszka dosłownie dwa kroki od Oli. Kiedy tak spokojnie szliśmy w końcu doszli do nas moi bracia
- Cześć - powiedział Kuba wpychając się między mnie a Piotrka. Trochę zaborczy starszy brat
- Cześć Kuba - powiedziała Ola
- A ty mi nie odpowiesz braciszku? - zapytał dając nacisk na ostatnie słowo
- Hej - przywitał się Karol i podszedł do mnie z drugiej strony. Drugi trochę zaborczy starszy brat
- Cześć Karol - powiedziała weselnej Ola
- Cześć chłopaki - powiedziałem. Piotrek patrzył na to dosyć zdziwiony
- Nie przedstawisz nas nowemu koledze - zapytał Kuba
- Chłopaki to Piotrek, Piotrek to moi bracia Karol i Kuba - powiedziałem
- I dla waszej wiadomości - zawróciłem się do braci - on ma omegę. Więc przestańcie się tak zachowywać - powiedziałem lekko zirytowany, że nie mogę wracać do domu z innym alfą
- On wie?! - zapytał zdziwiony Kuba
- Jego przeznaczony jest męską omegą więc w czym problem? - powiedziałem
- Powiesz o tym komukolwiek a nogi z dupy powyrywam - zagroził Kuba Piotrkowi
- Nie groź mu! On pomógł mi kiedy rano Hubert mnie zaczepił - powiedziałem
- Zrobił ci coś? - zapytał zmartwiony Karol
- No właśnie! Jeśli ten chuj ci coś zrobił to nie ręczę za siebie - powiedział Kuba
- Gdyby nie Piotrek to prawdopodobnie by mnie uderzył - powiedziałem
- Ej, ale Huberta dzisiaj nie było na lekcjach - powiedział Kuba
- Nie wiem gdzie poszedł - powiedziałem zgodnie z prawdą
- Kiedy przyszedłem z moim chłopakiem to gdzieś poszedł. Nie patrzyłem gdzie idzie - odezwał się Piotrek
- Mimo wszystko dziękuję, że pomogłeś mojemu bratu - powiedział Karol
- To nic wielkiego - powiedział Piotrek
- Mam tylko nadzieję Nathan, że nie zaczynasz rozpowiadać swojej tajemnicy wszystkimi na około - powiedział Kuba
- Oczywiście, że nie! - uniosłem się. No co jak co, ale nie chciałem żeby Piotrek był zazdrosny, że Gabryś ze mną gada

Time skip

Kiedy w końcu dotarłem do domu zasiadłem do lekcji. Na szczęście nie zadali nam za dużo więc szybko uwinąłem się z lekcjami. Kiedy skończyłem robić zadania wziąłem telefon od razu wchodząc na moją i dziewczyn grup na mesie po czym dodałem do niej jeszcze Gabrysia. Oczywiście wcześniej w szkole zapytałem dziewczyn czy nie mają nic przeciwko, dziewczyny zgodnie stwierdziły, że nie mają. Więc kiedy to już wiedziałem porozmawiałem jeszcze z Gabrysiem czy chce być na tej grupie. Powiedziałem mu, że na tej grupie po prostu rozmawiamy na różne tematy i umawiamy się na spotkania. Gabryś stwierdził, że mogę go dodać jeśli dziewczyny nie mają nic przeciwko.

Zauważyłem, że Gabryś jest aktywny więc postanowiłem z nim porozmawiać i poznać się trochę bliżej. Wszedłem na prywaty czat z nim i napisałem

Nathan : Cześć. Masz czas rozmawiać?
Nathan : Wiesz chciałbym się z tobą lepiej poznać...
Gabryś : Cześć. Mam czas. W sumie sam miałem do ciebie napisać i cię o coś zapytać, bo widzisz nie daje mi to spokoju cały dzień
Gabryś : Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko żebym cię zapytał
Nathan : Pytaj o co chcesz
Gabryś : Powiedziałeś, że nie możesz przestać brać blokerów. Zastanawiałem się...czemu?
Nathan : No widzisz...
Nathan : Mój ojciec każe mi brać te leki. Nie mam innego wyjścia. A on prędzej się przekręci niż zgodzi się żebym żył jak normalna omega
Gabryś : Oh...
Gabryś : Nie wiedziałem. Przykro mi z twojego powodu...
Gabryś : Ale nie myślałeś może o tym żeby nie udawać bety tylko żeby wszyscy wiedzieli, że jesteś omegą na blokerach?
Nathan : Nie myślałem o tym, ale było by mi jeszcze trudniej. Wiesz jak traktują omegi zwłaszcza męskie😒
Gabryś : Rozumiem cię doskonale. Wiem, że męskie omegi są traktowane bardzo bardzo źle, bo sam nią jestem. Tylko pomyśl... Wtedy mógłbyś przyznać się swojemu alfie o tym, że jesteście sobie przeznaczeni
Nathan : Nie!
Nathan : On nigdy mi nie uwierzy. A nawet jeśli jakimś cudem uwierzy to...
Nathan : On spędza każdą ruję z inną omegą... Damską omegą. Nigdy nie zaakceptuje tego, że jego przeznaczona omega jest chłopakiem

Po moim policzku popłynęła łza. On nigdy nie spojrzy na mnie w ten sposób... Nie mam co się oszukiwać, Hubert woli dziewczyny.

W tym momencie usłyszałem pukanie do drzwi. Szybko otarłem kilka łez które wyleciały z moich oczu
- Proszę - powiedziałem a do pokoju wszedł Karol
- O co chodzi? - zapytałem trochę zgaszonym głosem
- Stało się coś? - zapytał z troską
- To nic. Coś chciałeś? - powiedziałem do brata
- Właściwie to chciałem ci tylko powiedzieć, że dziadek przyjeżdża za godzinę - powiedział. Widać było po Karolu, że się denerwuje. No ale co się dziwić? Dziadek jest całkowitym przeciwieństwem ojca mimo tego, że dziadek jest tatą ojca. Dziadek ma bardzo wygórowane oczekiwania wobec mojego najstarszego brata, wobec Kuby też ma duże oczekiwania, a ja zostałem jego oczkiem w głowie. Od Karola wymaga najwięcej ponieważ to on ma przejąć rodzinną firmę, Kuba za to ma też w niej pracować na wysokim stanowisku za to ja... no cóż dziadek twierdzi, że jestem omegą i żadna praca tam nie będzie dla mnie. Oczywiście jak nie będę mógł znaleźć pracy to będę mógł pracować w firmie, ale to i tak w ostateczności, bo dziadek chce żebym wyszedł za bogatego alfę i nie musiał pracować. Stwierdził, że nawet jak nie wyjdę za bogatego alfę to on nie pozwoli iść mi do pracy, bo jak on to stwierdził ,,Jestem na to za delikatny"
- Bardzo się denerwujesz? - zapytałem Karola
- No trochę. Nie chcę go zawieść - powiedział po czym usiadł obok mnie na łóżku. Bez zastanowienia go do siebie przytuliłem co szybko odwzajemnił. Ostatnio jak dziadek przychodzi to pyta o to czy mam już alfę albo czy chłopaki mają swoje omegi. Cóż... Dziadek bardzo chce mieć już prawnuki i mówi, że chce tańczyć na każdego z nas weselu. No póki co to nie mam nawet szansy na wesele, no ale to drobiazg

Time skip

Za moment ma przyjechać dziadek. Karol jest mega zestresowany, Kuba też się denerwuje, ojca jak zwykle nie ma w domu. Ja się w ogóle nie stresuje. Chłopaki nie mieli zwyczajnych ciuchów po domu, Karol ubrał czarne dżinsy i białą koszulkę bez nadruków, która idealnie podkreślała jego mięśnie za to Kuba ubrał jasne dżinsy i czarną koszulkę bez nadruków, która tak samo jak bluzka Karola idealnie podkreślała jego mięśnie. Pewnie zastanawiacie się jak ja się w takim razie ubrałem. Bracia ubrali nie byle co to pewnie ja też, tak myślicie? Nic bardziej zgubnego. Ubrałem starą, czarną bluzę Karola, która była na niego za mała a i tak była na mnie za duża i sięgała mi prawie do kolana, do tego ubrałem jasne dżinsy, ale bez dziur, bo dziadek nie lubi jak chodzimy w takich spodniach, bo twierdzi, że wyglądamy jakbyśmy chodzili w starych gaciach. No cóż. Kto co woli.

Po domu rozeszło się głośne pukanie, które zwiastowało przybycie dziadka. Karol zaraz otworzył mu drzwi
- Witaj dziadku - powiedział miło i przypuścił go w przejściu
- Dzień dobry dziadku - przywitał się miło Kuba, który przy dziadku stawał się bardziej okrzesany
- Cześć dziadku - jako ostatni przywitałem się z dziadkiem i posłałem mu uśmiech
- Witajcie chłopcy. Ojciec w pracy? - powiedział
- Tak, ale powiadomiłem go o twoim przyjściu i powiedział, że postara się przyjść wcześniej - powiedział poważnie Karol
- Chodź do salonu - powiedziałem przy czym podszedłem do mężczyzny, po czym złapałem jego dużą rękę w swoją, która przy jego wyglądała na malusieńką i pociągnąłem go do salonu. W jego obecności można mi było wszystko. Do tej pory czasem sadzał mnie na swoich kolanach i powtarzał, że jestem taki leciutki, że wystarczy żeby zawiał mocniejszy wiatr i mnie zwieje. Kiedy byliśmy w salonie to dziadek usiadł na swoim zwyczajowym miejscu czyli na fotelu który stał obok kanapy. Ja oczywiście usiadłem najbliżej, moi bracia za to usiedli na drugim końcu kanapy
- Chcesz coś do picia? - zapytałem
- Może być kawa tylko się nie poparz - powiedział do mnie. Wstałem z kanapy i skierowałem się do kuchni żeby zrobić dziadkową kawę. Jak wychodziłem widziałem błagające spojrzenia braci. Nie lubią zostawać sami z dziadkiem. Nastawiłem wodę i wysłałem dwie łyżeczki kawy fusiastej do filiżanki. Kiedy woda się ugotowała zalałem odpowiednią ilością wody i nalałem do małego garnuszka mleka żeby dziadek sam sobie dolał. Kiedy przyszedłem z kawą rozmowa, którą prowadzili zamilkła
- O czym rozmawialiście? - zapytałem i postawiłem kawę na stoliku a obok mleko po czym usiadłem na miejscu
- O firmie - odpowiedział krótko Karol
- A czemu przestaliście rozmawiać jak przyszedłem? - zapytałem. Czuję się wykluczony
- Bo ciebie i tak nie będą i interesować takie tematy - powiedział dziadek po czym poklepał mnie lekko po głowie. Czuję się jak przedszkolak
- A tak w ogóle to jak wam idzie w szkole? - zapytał dziadek
- Całkiem dobrze. Mam jak na razie same piątki - powiedziałem
- Tego można było się spodziewać po moim kochanym wnusiu - powiedział zadowolony dziadek i złapał mnie za policzek po czym lekko pociągnął. Czuję się jak dziecko!!
- Mi też dobrze idzie - powiedział Karol
- To doskonale. A tobie Kuba? - powiedział dziadek po czym zalał kawę mlekiem i zamieszał upijając łyka
- Też dobrze - powiedział lekko nerwowo
- Co żeś zmalował? - zapytał podejrzliwie dziadek
- Nic takiego - powiedział Kuba. Spodziewałem się, że chodzi tutaj o tą kozę, którą dostał po tym jak pobił się z Hubertem. Dziadek nie lubi kiedy Kuba dostaje kozę
- Bo to była moja wina dziadku - powiedziałem a ten spojrzał na mnie ze zdziwieniem - Bo Kuba chciał mnie bronić przed jednym alfą no i zaczął się z nim bić i za karę musiał zostawać w kozie. Nie złość się na niego, proszę - powiedziałem spuszczając głowę
- Ah więc to tak - powiedział dziadek - Co to za alfa śmiał zaczepiać mojego wnusia, że trzeba było się bić? - zapytał dziadek. Spojrzałem na Kubę, który patrzył na mnie trochę nie przychylnym wzrokiem po czym zobaczyłem w jego oczach dziwne iskierki. O nie. On powie dziadkowi
- No widzisz dziadku. Ten alfa jest przeznaczonym Nathana i... - zaczął, ale dziadek mu przerwał
- Znalazłeś swojego przeznaczonego? - zapytał z wyraźnym podekscytowaniem dziadek. Teraz nie da mi spokoju. Zabiję cię Kuba
- No tak, ale... - chciałem jeszcze coś powiedzieć jednak dziadek mi przerwał
- To czemu żeś się nie chwalił?! Kto to? Kiedy go poznam? Kiedy ślub? Kiedy moje prawnuki? - zaczął wypytywać
- Dziadkuu! - powiedziałem trochę podniesionym głosem rumieniąc się wściekle. Wyobrażenie o ślubie z Hubertem i posiadanie z nim dzieci jest cudowne, ale takie nie realne. Jednak co wiązało by się z dziećmi które będę moje i Huberta? Seks. Ja chyba prędzej spale się ze wstydu kiedy Hubert zobaczy mnie nago. Zresztą nie ma nawet co myśleć nad jego reakcją. Nigdy z nim nie będę, bo on woli dziewczyny...
- No co? Chce znowu potrzymać jakieś maleństwo na rękach - powiedział - A propo maleństw - powiedział po czym upił łyka kawy - Wy chłopcy nie macie jeszcze swoich omeg? - zapytał.
- Jeszcze nie dziadku - powiedział Karol
- Ja też jeszcze nie mam - powiedział Kuba
- Czyli jako pierwszy będzie miał wesele Nathan. Mogę mieć pewność, że na nim zatańczę - powiedział dziadek
- Dziadkuuu! Mam dopiero 16 lat. Jestem jeszcze za młody na małżeństwo - powiedziałem
- A ile lat ma twój alfa? - zapytał
- 18 - odpowiedziałem
- To jakiś przyjaciel Karola? - zapytał a ja mało nie ryknąłem śmiechem. Karol przyjacielem Huberta?
- Nie - odpowiedziałem krótko żeby nie zacząć się śmieć
- To jak go poznałeś? - zapytał zaciekawiony
- W szkole - powiedziałem
- Ah tak. A kiedy go poznam? - zapytał
- N-nie wiem - powiedziałem
- Mam nadzieję, że jak najszybciej. Może jutro mi go przedstawisz? - powiedział dziadek
- C-co? Nie, raczej nie - powiedziałem. Jak mam mu niby przedstawić Huberta? Nie mogę nawet prosić Huberta żeby udawał mojego chłopaka, bo wtedy może się domyślić, że jestem omegą. Zresztą on nigdy by się nie zgodził
- Czemu nie? - zapytał lekko oburzony dziadek
- B-bo.... Kończymy o różnych godzinach i.... Do szkoły idę z przyjaciółmi więc a z nim spotykam się dopiero w szkole - powiedziałem. Oby dziadek uwierzył
- No dobrze. A kiedy prawnuki? - zapytał
- Na pewno nie teraz! Dopiero zacząłem liceum - powiedziałem
- Żartowałem. Najpierw skończ szkołę. Dopiero potem będę upominał się o prawnuki - powiedział dziadek a mi jednak trochę ulżyło
- Ojciec chyba nie przyjdzie wcześniej - stwierdziłem
- To nic. Zostanę na parę dni - powiedział dziadek a ja razem z braćmi wytrzeszczyliśmy oczy
- No co wy tacy zdziwieni? - zapytał dziadek popijając kawę
- No wiesz dziadku my mamy jeszcze szkołę i nie będziemy mogli spędzać z tobą całych dni. Niestety - powiedział Kuba
- Nic nie szkodzi - stwierdził dziadek

To będzie długie kilka dni...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro