Rozdział 4 ,,Zemszczę się"
Hubert pov ( po lekcjach )
I ja przeprosiłem tego betę! Co za niewdzięczność! Ja go przeprosiłem a ten mnie ośmieszył! Nie mam zamiaru tego tak zostawić! Popamięta mnie jeszcze! Nie dam się tak kurwa temu chłopakowi
- Wracamy razem? - usłyszałem głos Bartka
- Dobra - powiedziałem wściekłym głosem. No nie mam zamiaru silić się na mój zwyczajny ton skoro jestem w furii
- Co ty taki zły? Zazwyczaj głos nie oddający żadnej emocji a teraz wielce zły. Co się stało? - zapytał Bartek
- Ten głupi beta, który przyjaźni się z twoją siostrą ośmieszył mnie przed wieloma osobami. Nie odpuszczę mu tego. Zemszczę się! - głupi beta. Nie umie pokazać szacunku do osoby, która jest od niego wyżej w hierarchii. Nie rozumiem mojej alfy. On to już mu wybaczył, ale ja nie mam zamiaru mu tego wybaczyć tak szybko!
- A no tak. Słyszałem, że na ciebie nawrzeszczał w obronie jakiejś omegi. Może to zrobił żeby się z nią umówić. Wiesz...chciał wyjść na takiego super nieustraszonego - że co?! Moja alfa jak tylko to usłyszał to zaczął warczeć na tą sugestie. Co to to nie! On nie będzie z tą omegą
- Gówno mnie to obchodzi! Mnie się nie ośmiesza! Ten smark będzie to pamiętać do końca życia jak już z nim skończę! - zemszczę się na nim
Time skip ( następnego dnia rano, dalej z perspektywy Huberta )
Na początek coś lżejszego. Zgotuje mu piekło. Nie mam zamiaru odpuścić mu tej wczorajszej zniewagi. Jakby jeszcze tego było mało za 4 dni mam dostać ruję. Zajebiście!
Umówiłem się z Bartkiem w naszym standardowym miejscu. Kiedy byłem już blisko zauważyłem, że Bartek już na mnie czeka
- Cześć stary - powiedział przyjaźnie Bartek
- Hej. Mam super pomysł jak ośmieszyć tego betę - powiedziałem
- Współczuję mu - powiedział Bartek
- Tylko mam pytanie. Jak on ma na imię - powiedziałem
- Po co ci ta informacja? - zapytał
- Potrzebna - odpowiedziałem
- Nathan - powiedział Bartek
- Super. Będzie zabawnie. A i jeszcze jedno! On chodzi z twoją siostra do klasy, prawda? - powiedziałem a Bartek tylko niepewnie pokiwał głową - A do której klasy chodzą? - zapytałem
- Do 1b - powiedział Bartek
- Ej! Dzisiaj mam z nimi zastępstwo z wf - dostałem nagłego olśnienia
- I co z tym zrobisz? - zapytał Bartek
- Zobaczysz - powiedziałem
- Niby jak? Przecież chodzimy do różnych klas - powiedział Bartek
- Wszystko zostanie nagrane i będę mógł to wstawić do neta - powiedziałem
- Jesteś okrutny - stwierdził Bartek
- Takie życie - odpowiedziałem
Nathan pov
Dzisiaj będę miał zły dzień. W nocy miałem koszmary więc nie spałem od 3, dzisiaj mam zastępstwo z wf z klasą Kuby, mam drugi wf i jeszcze ma pytać z biologi, która jest na pierwszej lekcji! Przynajmniej wykorzystałem czas kiedy nie spałem żeby jeszcze doszlifować biologię więc jak mnie spyta to nie powinno być problemu
Time skip ( przed wf )
Hubert pov
Ja tam jestem nawet zadowolony, że mamy zastępstwo z gościem od wf, bo zamiast mieć matmę to będziemy ćwiczyć. Wszystkie alfy i męskie bety są zadowoleni, ale omegą i damskim betą nie za bardzo się to podoba. O proszę... przyszła moja ofiara. Gada z siostrą Bartka i tą głupią omegą oraz z tobą omegą, której wczoraj pomógł przy czym mnie ośmieszył. Kiedy zadzwonił dzwonek dwie omegi odbiegły od Nathana a jakieś dwie minuty później przyszedł trener
- Wy jesteście klasą 3b ? - zapytał a my potwierdziliśmy tą informację
- Dobrze w takim razie wszyscy do szatni i za 5 minut widzę wszystkich na sali - powiedział i weszliśmy do szatni żeby się przebrać. Przebraliśmy się bez większych problemów. Kiedy wszyscy wyszli z szatni usmarowałem Nathanowi spodnie lubrykantem tak żeby wyglądało to tak jak u omeg kiedy zaczyna się ich gorączka i samonawilżenie z nich wypływa mocząc najpierw bieliznę a potem jak już przemoknie to spodnie. Nie wydaje się być omegą, ale przynajmniej będzie zabawnie. Wyszedłem z szatni zbierając opierdol od nauczyciela za to, że przyszedłem spóźniony. Po sprawdzeniu obecności w obydwu klasach, zaczął się wf
Time skip ( po lekcji dalej z perspektywy Huberta )
Weszliśmy do szatni i zaczęliśmy się przebierać. Na szczęście Nathan nie zauważył, że ma umazane spodnie. Kiedy je już ubrał musiałem zareagować. Powiedziałem koledze żeby zaczął nagrywać
- Patrzcie! Nathan jest omegą! I do tego w gorączce! Wystarczy popatrzeć na jego spodnie - wszyscy w pomieszczeniu zaczęli się śmiać z wyjątkiem samego Nathana i Kuby
- Nie jestem omegą! To na pewno ty umazałeś mi czymś spodnie żeby tak wyglądało! - krzyknął Nathan
- A masz dowód, że to ja? - zapytałem z powagą
- Przyszedłeś jako ostatni na lekcję! To na pewno byłeś ty! - krzyczał ze złością
- Przyznaj się po prostu, że jesteś omegą - powiedziałem z wyższością
- Nie zrobię tego, bo nie jestem omegą! - krzyknął i w tym momencie zadzwonił dzwonek na przerwę. Ten do mnie podszedł i uderzył mnie z liścia w twarz. Rozszerzyłem oczy w niedowierzaniu. Kiedy popatrzyłem przed siebie tego smarka już nie było. Wyszliśmy z szatni
- Co się stało Nathanowi? - zapytała siostra Bartka Kuby
- Hubert uciapal mu czymś spodnie i zaczął nazywać omegą - powiedział widocznie wściekły. Potrzedł do mnie i walnął mnie z sierpowego w ten sam policzek co Nathan wcześniej
- Popierdoliło cię?! - krzyknąłem i zacząłem się z nim bić. Przerwał nam nauczyciel wf
- Obydwaj za mną! - krzyknął a ja z Kubą poszliśmy za nim
Nathan pov ( sytuacja z szatni )
Weszliśmy do szatni i zaczęliśmy się przebierać. Kiedy zmieniłem spodnie poczułem coś mokreko na spodniach a konkretnie na tyłku
- Patrzcie! Nathan jest omegą! I do tego w gorączce! Wystarczy popatrzeć na jego spodnie - wszyscy w pomieszczeniu zaczęli się śmiać z wyjątkiem mnie i Kuby
- Nie jestem omegą! - skłamałem - To na pewno ty umazałeś mi czymś spodnie żeby tak wyglądało! - krzyknąłem w stronę alfy
- A masz dowód, że to ja? - zapytał z powagą
- Przyszedłeś jako ostatni na lekcję! To na pewno byłeś ty! - krzyczałem ze złością
- Przyznaj się po prostu, że jesteś omegą - powiedział z wyraźną wyższością
- Nie zrobię tego, bo nie jestem omegą! - skłamałem a zaraz potem usłyszałem dzwonek na przerwę. Podszedłem do Huberta i uderzyłem otwartą dłonią jego przystojną twarz po czym uciekłem z szatni ze łzami w oczach. Minąłem Ole wychodzącą z szatni. Nie chciałem teraz z nikim rozmawiać. Pobiegłem prosto do domu. Kiedy już dotarłem do domu, szybko zamknąłem drzwi
- Pan już wrócił ze szkoły? - zapytała sprzątaczka
- Tak - odburknąłem z płaczem
- Coś się stało? Mogę jakoś pomóc? - powiedział miło beta
- Uprała by mi pani spodnie? - zapytałem
- Jasne - odpowiedziała miło. Szybko pobiegłem do pokoju i zmieniłem spodnie wraz z bielizną na czyste. Zszedłem na dół i podałem jej rzeczy
- Kto to zrobił? - zapytała z troską. Miałem przyjazne stosunki z wszystkimi osobami pracującymi dla mojego ojca
- Jeden alfa z klasy Kuby ubrudził mi czymś spodnie i zaczął krzyczeć, że jestem omegą z gorączką - powiedziałem ponownie wybuchając płaczem
- Jaki nie wychowany! Nie przejmuj się nim. Twoi bracia na pewno zrobią z nim porządek. Choć upiorne te rzeczy póki jest świeże a potem zrobię ci ciepłe kakao na poprawę humoru - powiedziała
- Dziękuję - powiedziałem pociągając nosem.
Resztę dnia spędziłem na pomaganiu w czym się dało. Panie od sprzątania mówiły, że nie muszę, ale chciałem. Potem również pomagałem w gotowaniu obiadu. No cóż jak będę miał alfę chciałbym umieć coś dla tej alfy ugotować albo chociaż posprzątać. O odpowiedniej godzinie Karol wrócił do domu
- Słyszałem co się stało - powiedział od razu jak mnie zobaczył
- Kto ci powiedział? - zapytałem
- Kuba. On przyjdzie trochę później, bo przez tydzień ma siedzieć w kozie - powiedział Karol
- Czemu? - zapytałem
- Za bójkę z Hubertem - odpowiedział
- Bił się z nim?! - zdziwiłem się
- Niestety tak. Powiedział, że zrobił to za to co ci zrobił - powiedział Karol. Podszedłem do niego po czym wtuliłem w jego tors. Mój brat tylko oddał przytulasa.
Zjedliśmy w spokoju obiad, Ola wysłała mi lekcje, które ominąłem. W tym czasie wrócił Kuba i marudził, że przez Huberta musi siedzieć w kozie. Zająłem się lekcjami. Po przepisaniu wszystkich lekcji, odrobieniu zadań domowych i nauczeniu się na jutro poszedłem pod prysznic. Kiedy byłem już umyty poszedłem spać
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro