Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 27 ,,Chciałbym cię zaprosić na randkę" 18+

Hubert pov

Nathan uczył się cały wieczór, a rano spokojnie ruszyliśmy do szkoły, odprowadziłem mojego omegę pod jego klasę i poszedłem na swoje lekcję. Podszedłem do nauczyciela, z którym organizowaliśmy wycieczkę
- Dzień dobry znalazłem jeszcze jednego ucznia na naszą wycieczkę - powiedziałem
- Oo to świetnie, a jak się nazywa? Od razu wpiszę go na listę - powiedział nauczyciel z uśmiechem
- Nathan Aisuru - powiedziałem i wyciągnąłem pieniądze, które podałem starszemu - A to jest jego zaliczka
- Wyśmienicie - powiedział odbierając pieniądze z mojej ręki
- Tylko od razu muszę uprzedzić - powiedziałem a alfa spojrzał na mnie niezrozumiale - on jest omegą i jest w 6 tygodniu ciąży - alfa spojrzał na mnie zaskoczony. Nathan rano prosił, żebym od razu powiedział nauczycielowi, że jest w ciąży i się dowiedział czy byłby to jakiś problem
- A ile on ma lat? - zapytał wyrywając się z zaskoczenia
- Prawie 16. Uprzedzę pańskie pytanie on nie został zgwałcony. Jestem jego alfą - powiedziałem, bo wiedziałem, że pierwsza myśl przy ciąży w takim wieku to jest zazwyczaj gwałt tym bardziej kiedy chodzi o omegi. Nie chciałbym niedomówień w tej kwestii
- Ah tak, musisz wiedzieć, że to było dosyć nieodpowiedzialne dopuścić do  ciąży obaj jesteście młodzi - powiedział nauczyciel - Pewnie wolelibyście mieć pokój razem, ale niestety jak sam wiesz już wszystkie pokoje są zarezerwowane i nie ma takiej opcji w tym momencie - dodał po chwili ciszy
- Wiem. Mój omega pytał czy to jest problem, że jest w ciąży - zapytałem w jego imieniu a alfa się uśmiechnął serdecznie
- Jeśli czuje się na siłach i chce jechać to niech jedzie. Ja osobiście nie widzę żadnych przeciwwskazań żeby jechał - powiedział alfa
- Przekaże mu, do widzenia - powiedziałem po czym poszedłem pod klasę

Lekcje minęły szybko i już czekałem na mojego omegę, który podszedł do mnie z uśmiechem i złapał mnie za rękę a ja schyliłem się i pocałowałem go na powitanie
- Co ty taki szczęśliwy? Coś się stało ciekawego? - zapytałem zaczynając kierować się w stronę domu
- Udało mi się! Dostałem 4 z niemieckiego - powiedział z uśmiechem
- Jestem z ciebie dumny, twoja nauka nie poszła w las - powiedziałem na co Nathan uśmiechnął się jeszcze szerzej. W którymś momencie drogę zagrodzili nam Kuba i Karol
- Musimy pogadać - powiedział Karol
- O co chodzi? - zapytałem od razu
- On mówił do Nathana - powiedział Kuba a Karol mu przytaknął
- Jeśli czegoś ode mnie chcecie to mówcie przy Hubercie - powiedział omega ściskając moją dłoń mocniej
- Dobrze - powiedział Karol - Nie chcemy z tobą sporów braciszku
- Chcemy mieć z tobą normalny kontakt - dokończył Kuba. Mocno zdziwiłem i spojrzałem na omegę
- Czyli akceptujecie Huberta jako moją alfę? - dopytał młodszy a jego bracia spojrzeli po sobie po czym popatrzyli na nas
- Na razie tolerujemy - powiedział Kuba
- Długo się kłóciliśmy, ale nie mamy zamiaru was rozdzielać - powiedział Karol
- Ale jeśli zrobi ci krzywdę to masz do nas od razu przyjść. Nie damy cię krzywdzić - powiedział Kuba i popatrzył na mnie z byka
- Nie musicie się tym martwić, kocham go i nie zrobię mu krzywdy - powiedziałem na co alfy przed nami skinęli głowami
- A dziadek? Nie mam zamiaru poznawać go z moimi dziećmi dopóki nie zaakceptuje Huberta - powiedział Nathan
- Dziadek jest jaki jest, ale ciebie kocha jak nikogo innego więc wydaje mi się że po prostu musisz dać mu trochę czasu. Ostatnio się nas pytał czy wiemy co u ciebie więc wydaje mi się, że za niedługo do ciebie zadzwoni - powiedział Karol z lekkim uśmiechem
- Jak znowu będzie się was pytać to przekażcie mu żeby sam zadzwonił i zapytał - powiedział Nathan na co jego bracia przytaknęli

Chłopaki wracali z nami i pierwszy raz odkąd pamiętam normalnie rozmawialiśmy. Widziałem, że starają się nad sobą panować dla Nathana więc ja też nie robiłem im pod włos i starałem się z nimi spokojnie rozmawiać. Nie chcę żeby Nathan odgradzał się od swojej rodziny dla mnie dlatego cała nasza trójka musi się postarać dla niego

Nathan pov

Bardzo się cieszyłem, że moi bracia normalnie rozmawiali z Hubertem. Widzę że cała trójka się stara chociaż względnie tolerować. Wiem że może to potrwać naprawdę długo zanim zaczną się dogadywać, ale czuję że Karolowi i Kubie zależy, żeby mieć ze mną kontakt a Hubertowi zależy żebym miał kontakt z moją rodziną.

Hubert poszedł spotkać się z kolegami co kompletnie mi nie przeszkadzało, bo w końcu zaczną mówić, że jest pantoflem czy coś podobnego. Po tym jak Hubert wyszedł ja zająłem się lekcjami do momentu aż zaczął dzwonić telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem, że dzwoni dziadek, odebrałem
- Halo? - odezwałem się
- Jak dobrze cię słyszeć - powiedział dziadek
- Coś się stało? - zapytałem
- Jak się czujesz? - odpowiedział pytaniem
- Całkiem dobrze - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
- Ciąża nie męczy cię za bardzo? - zapytał zmartwionym głosem
- Nie tak bardzo. Dostałem od lekarki zioła na mdłości więc jest już naprawdę okej - powiedziałem
- Przyjdź do mnie muszę z tobą porozmawiać - oznajmił poważnym głosem
- Okej to kiedy chciałbyś żebym przyszedł? - zapytałem
- Mogę po ciebie przyjechać tylko powiedz mi gdzie teraz mieszkasz - powiedział dziadek
- Dobrze to już ci wyślę adres SMS-em - powiedziałem i się rozłączyłem

Wysłałem dziadkowi wiadomość po czym się ubrałem, wyszedłem przed dom i zadzwoniłem do Huberta, żeby mu powiedzieć że wychodzę żeby się nie martwił. Ten szybko odebrał
- Stało się coś? - zapytał zmartwionym głosem
- Nie spokojnie - powiedziałem z lekkim uśmiechem - Chciałem ci tylko powiedzieć że wychodzę żebyś, jak wrócisz przede mną, się nie martwił - powiedziałem
- Gdzie idziesz? Idziesz z dziewczynami? - zapytał
- Nie, dziadek po mnie przyjedzie i pojedziemy do niego. Dzwonił do mnie i powiedział, że chce ze mną porozmawiać - powiedziałem
- Jakby coś się działo to dzwoń albo pisz - powiedział Hubert
- Oczywiście - powiedziałem
- Hubert wracaj tu! - usłyszałem krzyk Bartka w słuchawce
- Wracaj do nich, miłej zabawy - powiedziałem i się rozłączyłem i za moment zobaczyłem auto dziadka na podjeździe, do którego wsiadłem. Obaj się nie odzywaliśmy aż dotarliśmy do jego domu. Dziadek wpuścił mnie przodem, weszliśmy do domu i usiedliśmy w salonie aż w końcu dziadek się odezwał
- Poczekaj chwilę zaraz ci coś przyniosę - powiedział i wyszedł z pokoju po czym wrócił z pudłem w rękach i postawił je na stole
- To dla ciebie - powiedział a ja zaciekawiony zajrzałem do środka. W pudełku znalazłem pełno artykułów dziecięcych takich jak : książeczki, grzechotki, pluszaki i pełno ubranek. Wyciągnąłem jedne śpioszki, które były takie maleńkie
- Dziękuję - powiedziałem po chwili z uśmiechem - Nie musiałeś
- Musiałem, w końcu to będą moje prawnuki. Akceptuję, że znalazłeś sobie alfę i to że będziesz mieć z nim dzieci, akceptuję też te dzieci, dlatego proszę żebyś od czasu do czasu do mnie przyszedł a jak one się urodzą to żebyś je do mnie przyprowadzał - powiedział dziadek
- Dziadku.. - powiedziałem z uśmiechem - nawet bez tych wszystkich rzeczy bym do ciebie przychodził i pozwoliłbym, żebyś miał kontakt z moimi dziećmi gdybyś tylko zaakceptował Huberta. Naprawdę - powiedziałem i go przytuliłem

Długo siedziałem u dziadka, który odwiózł mnie do domu. Kiedy wjechaliśmy na podjazd z domu wyszedł Hubert. Na przywitanie dałem mu buziaka w usta. Dziadek otworzył bagażnik
- Hubert weźmiesz to pudełko? - zapytałem, a Hubert wykonał moją prośbę bez sprzeciwów
- A co tam jest? - zapytał
- Prezent od dziadka dla naszych dzieci - powiedziałem
- Dziękuję panu bardzo - powiedział Hubert a ja się uśmiechnąłem do dziadka a potem do mojej alfy. Dziadek skinął do niego głową
- To do zobaczenia młodzieży - powiedział dziadek i odjechał a my z Hubertem weszliśmy do domu
- Co włożył w to pudełko? - zapytał zaciekawiony alfa idąc do pokoju
- Książeczki, grzechotki, ubranka a i pluszaki - powiedziałem
- Chyba się wykosztował - stwierdził alfa wchodząc do naszego pokoju i odkładając pudło na łóżko. Zajrzał do pudełka i wyciągnął jeden ze śpioszków
- Będą maleńkie, prawda? - powiedziałem stając obok niego na co objął mnie ramieniem
- Poradzimy sobie ze wszystkim jestem tego pewny - powiedział alfa
- Dopóki będziemy razem to sobie poradzimy - powiedziałem uśmiechając się do starszego
- Tak sobie pomyślałem żeby zaprosić twoich i moich rodziców, moich braci, wszystkich dziadków żeby się poznać, no bo wiesz... w końcu praktycznie jesteśmy już rodziną więc pasuje zrobić tak zwane zapoznanie rodzin - powiedziałem
- Jak sobie życzysz, ale najpierw chciałbym cię zaprosić na randkę na jutro - powiedział tajemniczo alfa
- Na randkę? - zapytałem zaskoczony na co alfa przytaknął głową - Dobrze - odpowiedziałem z uśmiechem

Spokojnie poszliśmy spać, a rano obudziły mnie pocałunki na co mruknąłem zaspany
- Kochanie czas już wstawać do szkoły - powiedział Hubert przy moim uchu a ja tylko złapałem go za szyję i przytuliłem co starszy odwzajemnił i podciągnął mnie do siadu, złapał mnie pod udami i podniósł do góry a ja owinąłem jego biodra nogami a ręce już oplatały jego szyję. Alfa zniósł mnie tak na śniadanie i postawił w kuchni przy stole, na którym już stały zaparzone zioła
- Co sobie życzysz na śniadanie? - zapytał alfa
- Mam ochotę na płatki z mlekiem - stwierdziłem na co alfa przytaknął i wyciągnął miskę i płatki z szafki a ja wyjąłem mleko z lodówki

Po tak przyjemnym poranku poszliśmy z Hubertem do szkoły. W trakcie lekcji zaczynałem się czuć coraz gorzej co oczywiście nie umknęło moim przyjaciołom. Kiedy tylko zaczęła się długa przerwa to poszedłem z Olą w nasze ( Oli, Kasi, Gabrysia i Nathana ) miejsce, w którym zazwyczaj przesiadujemy
- Nathan dobrze się czujesz? Jesteś dzisiaj jakiś blady - stwierdził Gabryś
- Tak też zauważyłam - powiedziała Kasia a Ola jej tylko przytaknęła
- Średnio się czuję, ale nie chcę omijać lekcji. Z resztą Hubert zaprosił mnie na dzisiaj na randkę więc - mówiłem ale Ola mi przerwała
- I dopiero teraz mówisz?! - krzyknęła beta
- Kończąc moją wypowiedź - zgromiłem Ole wzrokiem - Hubert zaprosił mnie na dzisiaj na randkę więc jak mu powiem, że się źle czuję to ją odwoła a mi naprawdę na niej zależy - powiedziałem
- Rozumiem cię Nathan, ale jeśli się źle czujesz to randka nie sprawi ci takiej frajdy jaką powinna - powiedział Gabryś chciałem mu odpowiedzieć ale usłyszałem znajomy głos za plecami
- Kto się źle czuje? - zapytał Bartek, który przyszedł do nas z Hubertem i Piotrkiem
- Nikt - powiedziałem i uśmiechnąłem się do mojego alfy
- Kłamstwo! - krzyknęła Ola pokazując na mnie palcem - Nathan się źle czuje, ale nie chce się do tego przyznać - obiecuję że ją zabiję, zgromiłem ją wzrokiem. Mój alfa do mnie podszedł i kucnął na przeciwko mnie
- Czemu nie powiedziałeś wcześniej? - zapytał smutny
- Bo to nic takiego i dzisiaj mieliśmy iść na randkę a jak się źle czuje to na nią nie pójdziemy - powiedziałem zwieszając głowę
- Choć wezmę cię do domu - powiedział Hubert wstając. Złapałem jego rękę a w drugą wziąłem mój plecak i zacząłem iść z Hubertem w kierunku domu. Kiedy wyszliśmy z terenu szkoły Hubert zabrał mój plecak i przerzucił go sobie przez ramię
- To nic takiego naprawdę mam dzisiaj po prostu słabszy dzień - powiedziałem próbując przerwać ciszę. Mam wrażenie, że Hubert jest na mnie zły
- To tym bardziej powinieneś mnie o tym informować od razu a nie próbować kłamać, że się dobrze czujesz - powiedział wyraźnie zdenerwowany. Nie odezwałem się, żeby nie dolewać oliwy do ognia
Kiedy byliśmy już prawie pod domem zakręciło mi się w głowie na co się zatrzymałem a Hubert na mnie spojrzał niezrozumiale
- Coś się stało? - zapytał alfa
- Zakręciło mi się w głowie - powiedziałem i zaraz zauważyłem zmartwienie i współczucie na jego twarzy po czym wziął mnie na ręce
- Nie musisz dam radę iść sam - powiedziałem otulając jego szyję ramionami
- Cicho - powiedział na co posmutniałem, bo miałem wrażenie że on cały czas się złości. Rozumiem, że jest zły, bo pewnie sam bym się wkurzył na Huberta jakby mi nie powiedział, że nie czuje się dobrze, ale z drugiej strony jest mi przykro, że się na mnie złości, bo naprawdę tego nie lubię. Kiedy dotarliśmy do domu to Hubert nie postawił mnie na ziemię nawet na moment. Położył mnie dopiero w łóżku, ale kiedy chciał się odsunąć nie chciałem puścić jego szyi
- Puść mnie - powiedział alfa
- Nie. Lepiej się czuję jak jesteś blisko więc musisz być blisko - powiedziałem na co Hubert westchnął
- Daj mi chociaż ściągnąć buty i się położę obok ciebie, dobrze? - powiedział na co przytaknąłem głową i go puściłem. Alfa ściągnął swoje buty a ja ściągnąłem swoje po czym Hubert położył się obok mnie a ja od razu wtuliłem się w jego bok na co starszy otulił mnie ramieniem. Leżeliśmy tak nie odzywając się co bardzo mnie przytłaczało
- Przepraszam - odezwałem się w końcu - Powinienem był ci powiedzieć od razu jak się zacząłem źle czuć, ale bardzo mi zależało żeby iść na naszą randkę - powiedziałem smutno na co alfa tylko westchnął
- Mi też bardzo zależy, żeby iść z tobą na tą randkę, ale nie kiedy masz się na niej męczyć. Pójdziemy na nią kiedy indziej kiedy będziesz w pełni sił - powiedział alfa całując mnie w czubek głowy, ale jakoś cały czas byłem smutny, bo Hubert pewnie już wszystko zaplanował a ja mu pokrzyżowałem plany
- Pewnie bardzo się postarałeś, żeby wszystko zorganizować na tą randkę a ja pokrzyżowałem ci plany - powiedziałem
- Napracowałem się trochę przy tym zgadza się, ale nie wybrałeś sobie specjalnie tego dnia. Jestem bardziej zły o to, że nie powiedziałeś mi od razu niż o to że musimy przełożyć tą randkę - powiedział alfa
- Jestem beznadziejny - powiedziałem a z moich oczu zaczęły wypływać pojedyncze łzy
- Ej! - krzyknął ewidentnie wkurzony - Ani mi się waż tak o sobie mówić! - krzyknął
- Ale to prawda - powiedziałem zalewając się łzami
- Kto ci nagadał takich głupot?! - wykrzyczał - Nie możesz tak o sobie myśleć, jesteś cudowny - powiedział już spokojniej i pocałował mnie w czoło
- Ojciec ci tak powtarzał prawda? - zapytał po dłuższej chwili Hubert na co nie odpowiedziałem - No oczywiście, że on - powiedział podirytowany Hubert
- On nienawidzi omeg, uważa że one są tylko po to żeby zaspokajać alfy i robić co one chcą - powiedziałem
- Co za przestarzałe poglądy - powiedział Hubert - On na pewno wychował się w dwudziestym pierwszy wieku? - zapytał i się zaśmiał
- Mam wrażenie, że nie - odpowiedziałem na co oboje zaczęliśmy się śmiać
- Na długo wyjechali twoi rodzice? - zapytałem po dłuższej chwili
- Na trzy dni - odpowiedział starszy - Wrócą w piątek wieczorem

Siedziałem z Hubertem w łóżku ciesząc się swoją bliskością. Mieliśmy z Hubertem cały dom dla siebie co wykorzystaliśmy, żeby przygotować randkę w domowych warunkach. Ugotowaliśmy razem obiadokolację, Hubert nalał sobie wina do kieliszka a mi soku porzeczkowego, które wyglądem przypominało wino. Zasiedliśmy razem do posiłku po dwóch stronach stołu, ciesząc się swoją obecnością. Po zjedzonym posiłku Hubert podszedł do mnie bliżej i klęknął po czym wyciągnął pudełeczko z pierścionkiem w moją stronę
- Jesteś najcudowniejszą omegą jaką w życiu spotkałem więc czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie? - zapytał Hubert a mi oczy zaszły łzami i rzuciłem się na jego szyję
- Oczywiście że tak - powiedziałem wtulając się w niego. Hubert po chwili mnie odsunął i włożył mi pierścionek na palec
- Podoba ci się? - zapytał - Jeśli nie to zawsze możemy pójść i...
- Nie! Jest prześliczny - wciąłem mu się w zdanie
- To świetnie - powiedział i mnie pocałował. Pocałunek zaczął pomału przechodzić z delikatnego i romantycznego na coraz bardziej pożądliwy i agresywny. Wstaliśmy z podłogi i Hubert podniósł mnie a ja owinąłem nogi wokół jego tali a ręce wokół jego szyi. Hubert ugniatał moje pośladki idąc w stronę swojego pokoju. Kiedy weszliśmy do pokoju to zostałem rzucony ma łóżko a Hubert od razu znalazł się nade mną kontynuując pocałunek. Włożyłem dłonie pod jego koszulkę i zacząłem nimi badać mięśnie na brzuchu i torsie. Alfa oderwał się od moich ust
- Możemy to zrobić? Czujesz się na siłach? - powiedział starszy z zatroskaniem w głosie
- Przy tobie czuję się już znacznie lepiej, naprawdę - powiedziałem po czym wyciągnąłem dłonie spod koszulki alfy i jedną przyciągnąłem go znowu do pocałunku a drugą położyłem na jego kroczu ściskając je na co alfa warknął w moje usta i odciągnął moją dłoń. Ściągnął moją koszulkę po czym podniósł się i ściągnął swój pasek ze spodni. Złapał moje ręce i związał je paskiem
- Co robisz? - zapytałem kiedy Hubert zaczął przywiązywać moje ręce do ramy łóżka
- Unieruchamiam cię, teraz już nie masz możliwości ucieczki - powiedział po czym przylgnął do mojego sutka zaczynając go ssać na co jęknąłem. Hubert chwilę męczył mojego sutka po czym ściągnął swoją koszulkę
- Hubert - jęknąłem ruszając biodrami, żeby zauważył mój spory problem. Hubert zerknął na moje krocze uśmiechając się lubieżnie i rozpiął moje spodnie, które w tempie ekspresowym zostały ze mnie prawie zdarte razem z bielizną. Teraz leżałem pod nim nagi i bezbronny ze stojącym na baczność penisem. Hubert włożył we mnie jednego palca i zaczął nim ruszać
- Więcej - zażądałem od razu na co Hubert tylko się uśmiechnął i dołożył drugiego palca. Męczył mnie nim trochę i dołożył trzeciego i po niedługiej chwili doszedłem z imieniem alfy na ustach
- Włóż go już - powiedziałem błagalnie. Hubert rozebrał się do końca po czym wyciągnął prezerwatywy z szafki, założył jedną i szybkim mocnym ruchem we mnie wszedł
- Taak! - krzyknąłem
- Tak bardzo chciałeś go w sobie? - zapytał alfa a na jego ustach zagrał uśmieszek
- No rusz się już - zażądałem zniecierpliwiony i zacząłem ruszać trochę biodrami na co alfa je złapał i zaczął we mnie mocno wchodzić
- Aaaaah! - jęknąłem
- Tak, jęcz tak dla mnie dalej - powiedział Hubert przy moim uchu owiewając je ciepłym oddechem
- Hubert ahh... rozwiąż mnie haa.. proszę - wydyszałem między jęknięcie
- Czemu miałbym? - zapytał przyspieszając ruchy
- Aaahh!! - krzyknąłem
- Aż tak ci dobrze? - zapytał na co bezmyślnie przytaknąłem głową na co starszy tylko się uśmiechnął
- Głębiej! - krzyknąłem, alfa mnie posłuchał zaczynając wchodzić coraz głębiej
- Hubert - wydyszałem
- Jestem tu - powiedział alfa
- Ahhh... Jak mi.. ah dobrze - wyjęczałem z ledwością
- Co ty na to, żebym następnym razem cię zakneblował? - zapytał nagle starszy przy moim uchu
- Nieee - wydyszałem
- Czemu? - zapytał starszy zwalniając ruchy
- Szybciej - zarządzałem
- Najpierw odpowiedz, czemu nie mogę cię zakneblować? - zapytał i przestał ruszać biodrami na co zaskomliłem, ale Hubert nie zareagował więc sam zacząłem się ruszać, ale złapał moje biodra mocniej uniemożliwiając mi ruchy
- Rób co chcesz tylko się już rusz! - krzyknąłem zdesperowany - Rusz się już błagam - zacząłem błagać i w tym momencie miałem wrażenie, że wyglądam po prostu żałośnie, stojący na baczność penis, ręce przywiązane to ramy łóżka..
- Wyglądasz tak seksownie w tym momencie, że mógł bym dojść od samego patrzenia - stwierdził Hubert i znowu zaczął sie szybko i mocno poruszać
- Taaak! - wykrzyczałem odchylając głowę do tyłu
- Ale patrz na mnie - zażądał alfa i spojrzałem mu w oczy, tyle mi wystarczyło szybkie, mocne i głębokie pchnięcia i jego błękitne oczy wpatrzone we mnie, w których było widać samo pożądanie
- Hubert!! - doszedłem wykrzykując imię alfy i dalej patrząc mu w oczy na co Hubert przyspieszył jeszcze ruchy i sam doszedł gryząc mój znak połączenia. Nasze twarze dzieliły milimetry, dyszeliśmy sobie w usta patrząc sobie w oczy napawając się tą chwilą.

Kiedy knot alfy się zmniejszył to wyjął go ze mnie
- Rozwiążesz mnie już? - spytałem na co alfa spojrzał na mnie z jakąś dziwną, nieznaną mi jeszcze iskrą w oku
- Jeszcze nie - odpowiedział w końcu i wziął swoją koszulkę z ziemi i zaczął z nią do mnie powoli podchodzić
- Co? Czemu? Co robisz? - zacząłem spanikowany
- Czas na rundę drugą - powiedział i zawisł nade mną
- P-p-po co ci ta koszulka? - zapytałem
- Powiedziałeś, że następnym razem bede mógł zrobić co chcę - powiedział i związał mi nią usta tak, że nie mogłem się odezwać. W tamtym momencie powiedział bym mu wszystko byle by się tylko ruszył. A w tym momencie sie boję... Leżę nagi na łóżku nie mogąc sie ruszyć ani się jakkolwiek odezwać w razie konieczności
- Nie bój się przecież wiesz, że nie zrobiłbym ci krzywdy. Jeśli to dla ciebie za dużo to mogę cię rozwiązać, chcesz? - zapytał a ja patrzyłem na niego i nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć, boję się, ale też chciałbym mu sprawić przyjemność. W końcu potrząsnąłem głową na nie
- Co znaczy to nie? Nie chcesz kontynuować czy nie chcesz przerywać? Dobra inaczej podnieś lewą nogę jeśli chcesz kontynuować a prawą jeśli chcesz przerwać - powiedział starszy a ja podniosłem lewą nogę na co ten się uśmiechnął i pocałował mnie w policzek
- Sprawię, że zapomnisz o jakimkolwiek strachu i poczujesz się wspaniale - powiedział przy moim uchu. Zaczął całować i przygryzać lewego sutka i wsunął we mnie trzy palce na co niewyraźnie jęknąłem. Kiedy znowu zrobiłem się twardy starszy nagle poderwał się do siadu czym mnie wystraszył aż podskoczyłem. Hubert podniósł mój tyłek do góry na wysokość swojej twarzy i zaczął lizać moje wejście
- Hupfert neee! - powiedziałem niewyraźnie czym starszy się nie przejął i włożył język w moje wejście na co krzyknąłem niewyraźnie. Starszy ruszał językiem ssając przy tym moje wejście do momentu, w którym byłem na krawędzi, wtedy wyjął ze mnie język i położył moje biodra na łóżku. Popatrzyłem na niego błagalnie i poruszyłem biodrami, w tym momencie wystarczyło by, żeby dotknął mojego penisa i już bym doszedł. Starszy wstał i bardzo powoli ( ewidentnie chciał zrobić mi na złość ) wyciągnął z szafki prezerwatywę i zakładał ją bardzo powoli. Kiedy ją założył usadowił się pomiędzy moimi nogami i jednym sprawnym ruchem wszedł we mnie
- Hupfert! - krzyknąłem a ten na dźwięk swojego imienia zaczął się we mnie ruszać bardzo szybko wchodząc we mnie bardzo głęboko na co szybko doszedłem. Kiedy doszedłem Hubert wyszedł ze mnie i ściągnął koszulkę z moich ust
- Podobało się? - zapytał na co spojrzałem na niego dysząc po czym na jego stojące przyrodzenie na wysokości mojej twarzy i znowu na niego. Teraz to on jest w tak zwanej potrzebie. Bez większego namysłu polizałem jego penisa na co starszy zaciągnął się powietrzem
- Ściągnij prezerwatywę albo mnie rozwiąż i ja to zrobię - powiedziałem i znowu go polizałem patrząc prosto w oczy alfy. Zauważyłem błysk w jego oku po czym oswobodził moje ręce na co szybko się podniosłem i posadziłem go na łóżku samemu zajmując miejsce miedzy jego nogami. Ściągnąłem prezerwatywę i włożyłem sobie przyrodzenie do ust zaczynając go ssać. Hubert zanurzył ręce w moich włosach i zaczął rżnąć mnie w usta. W tym momencie pomyślałem, że następnym razem to ja go tak przywiąże do łóżka. Hubert doszedł w moich ustach i wyciągnął z nich swojego penisa. Połknąłem całą zawartość swoich ust
- Co robisz? Nie połykaj tego - szybko zareagował, ale byłem szybszy. Otworzyłem usta i wystawiłem język pokazując mu, że już połknąłem całą spermę
- Wariat - powiedział Hubert podnosząc mnie z podłogi
- Nie wariat tylko twój narzeczony i twój omega - powiedziałem kładąc się na łóżku
- Powiedziałem, żebyś nie połykał - powiedział z wyrzutem starszy
- Trzeba było nie dochodzić w moich ustach - powiedziałem i spojrzałem na alfę z wyzwaniem na co się uśmiechnął. Hubert bez komentarza położył się obok mnie obejmując mnie ramieniem. Położyłem głowę na jego torsie
- Chyba powinniśmy się umyć - stwierdziłem
- Chyba masz rację - powiedział Hubert i wstał ciągnąc mnie za sobą. Wzięliśmy wspólnie prysznic i położyliśmy się spać

____________________________________________

Nathan dostał taki pierścionek od Huberta

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro