Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21 ,,Przeprowadzka"

Nathan pov

Następnego ranka jak zwykle obudziły mnie nudności więc szybko byłem w łazience i zwymiotowałem. Nie wiem ile będzie to trwać, ale oby jak najkrócej
- Nathan? - usłyszałem głos mamy
- To nic - powiedziałem wstając z podłogi z ledwością. Dalej mi nie dobrze, zaczynam się coraz gorzej czuć przez ciągłe wymioty a do tego moja omega chce do Huberta i skomla żeby do niego iść, żeby poczuć jego bliskość przez co zaczyna mnie boleć głowa i oraz to też całą noc nie spałem
- Jak nic? Synku... - zaczęła łagodnie kobieta - Męczą cię poranne mdłości przecież widzę. W ciąży to normalne. Chodźmy do kuchni zaraz zaparzę ci herbatę, to powinno ci chociaż trochę pomóc - wzięła mnie pod rękę i zaprowadziła do kuchni po czym posadziła mnie na krześle. Włączyła wodę na herbatę, wyciągnęła z szafki herbatę, miód i imbir. Wzięła dwie łyżeczki miodu, plasterek imbiru i herbatę włożyła do kubka po czym zalała to wodą, która skończyła się właśnie gotować, gotową mieszankę postawiła przede mną
- Mamo? Czy to normalne, że moja omega ciągle skomla żebym poszedł do Huberta?- zapytałem z lekkim rumieńcem
- Oczywiście kochanie, on cię wczoraj oznaczył a po tym omega potrzebuje być przy swoim alfie, ale alfa też czuje, że musi jeszcze bardziej zadbać o swoją omegę. Dodatkowo jesteś w ciąży a w ciąży omegi najlepiej czują się przy swojej alfie - powiedziała uspokajająco mama, zakręciło mi się w głowie
- Synku zbladłeś, dobrze się czujesz? - zapytała mama
- Nie do końca, trochę kręci mi się w głowie - powiedziałem
- Kiedy ostatnio jadłeś? - zapytała zaniepokojona mama - Może to być z głodu
- Chyba... wczoraj trochę obiad - powiedziałem
- Co znaczy trochę? - zapytała
- Nie zjadłem dużo. Bałem się, że znowu będę wymiotował jak zjem za dużo - wytłumaczyłem się
- Ale dziecko ty musisz jeść! - podniosła głos - Pamiętaj, że teraz nie tylko musisz dbać o ciebie, ale też o to maleństwo, które nosisz pod sercem - złapała mnie za ramiona i lekko potrząsnęła
- Wiem, że muszę myśleć też o dziecku, ale nie chcę już wymiotować a boję się, że jak będę coś jadł to będę więcej wymiotować - wyznałem mamie
- Synku - powiedział delikatnie po czym mnie przytuliła
- Mamo - powiedziałem słabo po czym zaczęło mi się robić ciemno przed oczami - Słabo... - nie dokończyłem, mam na to za mało siły
- Dziecko! - usłyszałem przytłumiony krzyk mamy i nastała ciemność

Mama Nathana pov

Moje dziecko zaraz zaczęło lecieć mi przez ręce a ja tylko usłyszałam jego słabe "Mamo" a zaraz ledwo słyszalne "Słabo"
- Dziecko! - krzyknęłam a kiedy spostrzegłam, że ten zemdlał dotknęłam jego czoła i poczułam, że jest cały rozpalony, krzyknęłam znowu
- Marek! - mój alfa szybko znalazł się obok mnie
- Co się dzieje? - zapytał alfa
- Nathan zemdlał i jest cały rozpalony - powiedziałam przerażona stanem ciężarnego syna
- Weźmy go do szpitala - powiedział Marek. Alfa wziął Nathan na ręce i położył go ma łóżku po czym poszedł się ubrać, zrobiłam to samo. Szybko ubrałam na syna jego spodnie i buty oraz bluzę Marka. Alfa wziął go na ręce i zaniósł do samochodu a ja wzięłam telefon Nathana. Muszę zadzwonić do Huberta, mimo że oznaczył Nathan bez jego zgody, a Nathan się za to na niego obraził to i tak Hubert powinien wiedzieć, że jego omega jest w szpitalu. Znalazłam kontakt podpisany jako "Mój alfa" i domyśliłam się, że to numer Hubert. Wybrałam numer a telefon szybko został odebrany
- Nathan ja tak bardzo cię przepraszam! Wiem, że zachowałem się jak świnia, bo powiedziałem ci, że zaczekam aż będziesz gotowy a wczoraj oznaczyłem cię, mimo że powiedziałeś mi, że jeszcze nie jesteś gotowy. Moja alfa przejęła kontrolę, byłem wściekły jak mi napisałeś, że ten stary piernik cię pocałował a potem uderzył a jak przyszedłem to powiedział, że ma pełne prawo cię oznaczyć i nazwał cię głupią omegą no moja alfa nie wytrzymała i cię przez to oznaczyłem. Błagam wybacz mi - usłyszałam głos Huberta w słuchawce
- Tu mama Nathana. Dobrze, że chociaż wiesz, że źle zrobiłeś, ale ja nie dzwonię w tej sprawie. Dzwonię, żeby ci powiedzieć, że właśnie jadę z Nathanem do szpitala - powiedziałam
- Co?! Co się stało?? - zapytał przestraszonym głosem
- Zasłabł i jest cały rozpalony. Nie wiem co się dzieje - powiedziałam a w moim oczach znalazły się łzy. Boję się o moje jedyne dziecko i o moją nienarodzoną wnuczkę albo wnuka
- Idę do szpitala - powiedział Hubert i się rozłączył, a my chwilę po tym dotarliśmy do szpitala, Marek wziął Nathana ma ręce i weszliśmy do budynku
- Proszę nam pomóc - powiedziałam podchodząc do lekarza - Mój syn jest w ciąży, on zasłabł i jest cały rozpalony - powiedziałam wystraszona
- Proszę z nim na salę - powiedział lekarz a ja z Markiem i lekarzem weszliśmy na salę. Mężczyzna wskazał łóżko, na którym Marek położył Nathana
- Ile chłopak ma lat? - zapytał lekarz
- 15 - odpowiedziałam
- Będę potrzebować zgody na leczenie od rodzica lub prawnego opiekuna - powiedział lekarz
- Ja jestem mamą - odpowiedziałam
- Dobrze to będę prosił o podpisanie zgody na leczenie i wypełnienie zaraz papierów przy recepcji - powiedział alfa ( lekarz jest alfą )
- Ja pójdę wypełnić te papiery a ty zostań z Nathanem - powiedział Marek po czym wyszedł
- W takim razie, proszę powiedzieć co się stało - oznajmił lekarz
- Syn obudził się rano przez nudności i zwymiotował w toalecie. Zaprowadziłam go do kuchni i zrobiłam herbaty, ale syn nawet łyka się nie napił. Pobladł i powiedział, że mu się w głowie kręci. Spytałam go kiedy ostatnio jadł, bo to mogło być z głodu, to przyznał, że zjadł wczoraj nie dużo obiadu. Zwróciłam mu uwagę, że powinien był jeść więcej - mówiłam a lekarz mi przerwał
- Czyli pani nie była przy tym jak syn jadł obiad i jak nie zjadł kolacji? - zapytał lekarz
- Syn na codzień mieszka z ojcem, który nie wie o jego ciąży, do mnie wczoraj wieczorem zadzwonił i przyszedł na noc, ale byłam przekonana, że zjadł w domu porządny obiad i kolację - powiedziałam
- Rozumiem. Proszę mówić dalej - powiedział lekarz
- No to przytuliłam syna żeby dodać mu choć trochę otuchy a ten chwilę po tym zemdlał. Jak dotknęłam jego czoła to poczułam, że jest rozpalony - skończyłam wypowiedź
- A wie pani, który to tydzień ciąży? - zapytał
- Nie - odpowiedziałam
- Dobrze. W takim razie Agnieszko - odezwał się do pielęgniarki - Zmiesz temperaturę, pobierz krew na badania podstawowe, załóż wenflon i podaj dorzylnie leki na zbicie temperatury - powiedział lekarz - A panią proszę, żeby zaczekała pani na zewnątrz i podpisała zgodę na leczenie
- Dobrze - wyszłam i usiadłam obok Marka w poczekalni. Wzięłam papiery i podpisałam co trzeba było trzęsącymi się z nerwów dłońmi
- Nie martw się. Będzie wszystko dobrze, lekarze mu tutaj pomogą - powiedział alfa po czym objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie a ja wtuliłem się w jego bok
- Gdzie Nathan? - usłyszałam zdyszany, ale znajomy głos

Hubert pov

Kiedy usłyszałem od mamy Nathana, że ten zasłabł i jadą do szpitala to się przeraziłem. Pobiegłem do szpitala tak szybko jak tylko umiałem. Wpadłem od szpitala jak z procy i zobaczyłem jego mamę z jej partnerem na krzesłach. Podszedłem do nich
- Gdzie Nathan? - zapytałem zmartwiony i zdyszany
- Ty - wstał alfa mamy Nathana i zaraz złapał mnie za wraki - Jak mogłeś! - krzyknął ze złością
- Uspokój się - powiedziała pani Ula do swojego partnera łapiąc go za ramię - Nathan jest tu na sali - powiedziała do mnie wskazując na drzwi. Wszedłem tam szybko i zaraz znalazłem się obok Nathana
- Skarbie - powiedziałem zaczynając gładzić go po policzku - Przepraszam - powiedziałem i poczułem łzy w oczach. Kocham go nad życie, a teraz wygląda jakby miał zaraz umrzeć, a on mi jeszcze nie wybaczył, on nie może umrzeć, nie pozwalam! Pocałowałem jego brzuch
- Ciebie też przepraszam, że potraktowałem tak twoją mamę - powiedziałem i wziąłem Nathana w swoje objęcia i zacząłem go przytulać. Poczułem, że zaczyna wydzielać feromony, w których było czuć trochę moich feromonów
- Obudź się proszę - załkałem i pozwoliłem swoim łzom wylecieć, nie mam siły, żeby je dalej powstrzymywać
- Przepraszam, że cię oznaczyłem. Wiem, że obiecałem, że poczekam aż będziesz gotowy a zrobiłem co zrobiłem, ale błagam wybacz mi albo obudź się i mnie uderz albo zrób mi cokolwiek jeśli w ten sposób masz mi wybaczyć. Tylko błagam obudź się... Bo ja nie przeżyję bez ciebie... Ja cię kocham tak bardzo. Kocham cię Nathan - płakałem kiedy poczułem delikatne ręce obejmujące mnie. Odsunąłem się lekko i napotkałem piękne oczy mojego ukochanego Nathana
- Hubert - powiedział słabo
- Nie strasz mnie tak już nigdy więcej! - zawołałem przytulając go i odetchnąłem z ulgą
- Wybaczam ci i ja też cię bardzo kocham - powiedział wtulając się we mnie
- Czyli słyszałeś. Co jeszcze słyszałeś? - powiedziałem spokojnie
- Słyszałem jak poprosiłeś mnie, żebym się obudził, jak przepraszasz i zaczynasz płakać i jak mówisz, że mnie bardzo kochasz. Ja ciebie też strasznie kocham i nie umiem się na ciebie długo złościć - powiedział młodszy
- Kim pan jest? - zapytał alfa w kitlu, który do nas podszedł
- To mój alfa - powiedział Nathan
- W takim razie może pan zostać. Mogłby mi pan powiedzieć, w którym tygodniu ciąży pan jest? - zapytał lekarz
- Ja... nie wiem. Nie byłem jeszcze u lekarza więc nie wiem - odpowiedziałem
- Nie był pan? Wie pan, że powinien pan pójść do lekarza od razu jak spostrzeżegł pan, że może być pan w ciąży? - powiedział doktor
- Wiem, ale ja zrobiłem test nie dawno i miałem niewielkie problemy w domu więc nie miałem jak udać się do lekarza - powiedział omega
- To moja wina, nie przypilnowałem, żeby poszedł wcześniej do lekarza - powiedziałem żeby lekarz nie pruł się do Nathana
- Rozumiem, w takim razie jeśli nie był pan jeszcze u ginekologa to poproszę ginekologa, żeby pana zbadał i sprawdził czy z dzieckiem wszystko w porządku - powiedział lekarz
- Dziękuję - powiedział Nathan. Lekarz poszedł w swoją stronę a ja zostałem z Nathanem
- Jak się czujesz? Twoja mama zadzwoniła do mnie z twojego telefonu, że zasłabłeś i jesteś rozpalony, i że jedzie z tobą do szpitala. - powiedziałem poważnie - Jak mogłeś się doprowadzić do takiego stanu? - spytałem z wyrzutem
- Przepraszam, ja... Nie jadłem wystarczająco dużo, ale nie dlatego, że nie byłem głodny czy coś tylko bałem się, że jak będę jadł tyle ile będę potrzebował to będę więcej wymiotować a ja już nie chcę. Nawet nie wiesz jakie to męczące. Od jakiegoś tygodnia dzień w dzień wymiotuję, mam już tego dość - w oczach omegi zaczynały zbierać się łzy
- Ej, - powiedziałem spokojnie i delikatnie żeby zwrócił na mnie uwagę - trzeba było mi powiedzieć, coś byśmy wymyślili - powiedziałem przytulając Nathana a ten rozluźnił się w moich ramionach zaczynając zaciągać się moim zapachem
- Boję się - powiedział nagle omega
- Czego? Cokolwiek to będzie, ja cię obronie - powiedziałem żeby choć trochę uspokoić omegę
- Boję się ojca. On... On nie jest zadowolony, że mnie oznaczyłeś a jeśli dowie się jeszcze o ciąży to nie wiem co mi zrobi - wyznał młodszy
- Nie dam cię skrzywdzić, ani naszego maleństwa - powiedziałem a omega się uśmiechnął
- Dziękuję - powiedział. Przyszła do nas jakaś kobieta-beta
- Dzień dobry, jestem ginekologiem i chciałabym zbadać pacjenta dlatego prosiłabym pana o wyjście z sali - powiedziała a moja alfa na nią warknęła, a Nathan zacisnął pięści na mojej koszulce
- Nie chcę, żeby on szedł - powiedział omega wtulając się we mnie jeszcze bardziej
- Ale będzie tylko przeszkadzał w badaniu - oświadczyła beta a ja spojrzałem na nią ze złością
- To jest moja omega i moje dziecko. Nathan chce żebym został więc zostanę - powiedziałem co wyraźnie nie spodobało się kobiecie
- Jeśli pacjentowi tak zależy to niech będzie - powiedziała poddając się - Po pierwsze proszę nie siadać na łóżku a po drugie prosiłabym żeby pan się przesiadł na drugą stronę - powiedziała beta w kitlu. Przewróciłem oczami po czym wziąłem stołek siadając po drugiej stronie Nathana. Omega położył się na łóżku i złapał mnie za dłoń. Lekarka usiadła przed aparatem do USG, który wcześniej przysunęła pielęgniarka
- Proszę podnieść koszulkę do góry i pokazać cały brzuch - powiedziała lekarka, która nakładała na głowicę jakiś żel. Nathan podciągnął bluzę i spojrzał na lekarkę. Ta trochę obniżyła jego spodnie i przyłożyła mu głowice z żelem do brzucha po czym rozprowadziła na nim żel. Włączyła cały aparat i zaczęła jeździć głowicą po brzuchu Nathana patrząc na monitor
- Z dziećmi jest wszystko w porządku, wygląda na to, że jest to już około 5 tydzień ciąży - mówiła lekarka a Nathan jej przerwał
- Z-z dziećmi? - zapytał wystraszony
- Tak, niech pan spojrzy tutaj - pokazała plamę na ekranie - to jest jedno dziecko a tutaj - pokazała drugą plamę - jest drugie dziecko. To będą bliźnięta - powiedziała a Nathan pobladł
- Nathan? Wszystko w porządku? - zapytałem zmartwiony
- T-tak - odpowiedział omega
- Na następnej wizycie z pewnością będą państwo mogli już usłyszeć bicie serduszek państwa dzieci. Zalecam od razu po wyjściu ze szpitala udać się do lekarza, który będzie prowadził ciążę chyba, że wolą państwo żebym to ja monitorowała dzieci do czasu rozwiązania - powiedziała lekarka
- Jeszcze panią poinformujemy - powiedziałem
- Dobrze, w takim razie może się pan już wytrzeć. A ja ze swojej strony życzę szybkiego wyjścia ze szpitala - powiedziała lekarka po czym poszła w swoją stronę
- Hubert - usłyszałem pociąganie nosem Nathana. Spojrzałem na niego i ujrzałem jego twarz całą zalaną łzami
- Nathan - powiedziałem zmartwiony po czym szybko usiadłem obok omegi i zgarnąłem go w swoje objęcia a ten wtulił się w mój tors
- Czemu płaczesz? - zapytałem nie rozumiejąc
- Nie dam rady - wychylipał
- Czemu tak mówisz? W czym nie dasz sobie rady? Jestem pewny, że dasz sobie radę ze wszystkim - powiedziałem a ten się we mnie wtulił
- Nie dam rady ich urodzić. Myślałem o tym wcześniej i ja z jednym dzieckiem miałbym problem żeby je urodzić a co dopiero z dwójką - płakał a ja nie wiedziałem co mam powiedzieć
- Dasz sobie radę. Urodzisz obydwoje a potem damy sobie radę z ich wychowaniem. Moi rodzice na pewno nam pomogą, twoja mama na pewno też się od nas nie odwróci, a może nawet Kuba i Karol będą chcieli jakkolwiek pomóc - powiedziałem aby dodać omedze trochę otuchy
- Boję się ojca. Jeśli on się dowie, że jestem w ciąży i to w dodatku z tobą to będzie ze mną źle do tego jeszcze te mdłości mnie wykończą - płakał a ja nie odpowiedziałem dając mu się po prostu wypłakać i pozwalając nam obydwu cieszyć się swoją bliskością. Moja alfa w pewnym momencie zaczęła wydzielać więcej feromonów aby uspokoić Nathana co chyba dało rezultat, bo przestał płakać

Po kilku godzinach na oddziale Nathana wypisano. Mama Nathana umówiła go ze swoją lekarką, która prowadziła jej ciążę więc do niej Nathan będzie chodził. Kiedy wychodziliśmy ze szpitala to pan Marek patrzył na mnie jakby chciał mnie zabić, mama Nathana też nie patrzyła na mnie zbyt przychylnym wzrokiem, ale przynajmniej Nathan szedł ze mną za rękę nie odrywając się ode mnie nawet na centymetr. Cieszę się że wybaczył mi to co zrobiłem
- Hubert chodźmy do mnie do domu po moje rzeczy - powiedział Nathan
- Jak chcesz, oczywiście możesz u mnie zamieszkać jeśli będzie ci to odpowiadać - powiedziałem - I jeśli oczywiście twoja mama nie będzie miała nic przeciwko, bo twoim ojcem się nie przejmuję, bo on i tak by się nie zgodził - dodałem
- Jeśli tylko chcesz synku to oczywiście możesz zamieszkać ze swoim alfą - powiedziała mama
- Ale twoi rodzice nie będą mieć nic przeciwko? - zapytał omega
- Nie, z pewnością nie będą mieć nic przeciwko - zapewniłem
- Skoro tak mówisz... To oczywiście, że z tobą zamieszkam - powiedział Nathan od razu zaczynając się uśmiechać od ucha do ucha. Kocham jego uśmiech. Odwzajemniłem uśmiech młodszego
- Podwieźć was? - zapytał mąż mamy Nathana. Nathan spojrzał na mnie z zapytaniem w oczach na co tylko kiwnąłem głową na zgodę
- Jeśli to nie problem - powiedział Nathan
- To wsiadajcie - powiedział starszy. Usiedliśmy z Nathanem na tylnich siedzeniach przytulając się do siebie. Nawet nie wiem w którym momencie zatrzymaliśmy się przed domem mojego chłopaka
- Poczekamy na was tutaj - powiedział alfa za kółkiem
- Dziękujemy - powiedział Nathan po czym wyszedł z auta a ja zaraz za nim. Zauważyłem, że młodszy zaczął lekko drżeć
- Zimno ci? - zapytałem zmartwiony
- N-nie to tylko... boję się - wyznał omega
- Nie masz czego. Jestem z tobą i nie dam mu nic ci zrobić - powiedziałem a młodszy uśmiechnął się do mnie

Nathan pov

- N-nie to tylko... boję się - powiedziałem Hubertowi
- Nie masz czego. Jestem z tobą i nie dam mu nic ci zrobić - powiedział alfa a ja mimowolnie uśmiechnąłem się do niego. Wyjąłem klucz z kieszeni spodni, którego wczoraj nie wyjąłem a mama najwyraźniej też go nie zauważyła i nikt go nie wyjął i w taki sposób go mam. Otworzyłem drzwi po czym wszedłem z Hubertem po schodach do mojego pokoju. Wyciągnąłem walizkę z szafy i zacząłem do niej pakować ubrania
- Mógłbyś spakować moje kosmetyki z łazienki? - zapytałem alfę
- Oczywiście - odpowiedział. Podałem mu torbę a starszy zniknął w łazience. Byłem w połowie pakowania gdy Hubert wyszedł z łazienki. Położył torbę na łóżko. Wziął drugą torbę i zaczął pakować buty. Kiedy kosmetyki, ubrania i buty były spakowane zostały tylko książki i zeszyty szkolne, które spakowaliśmy w zastraszająco szybkim tempie. Chciałem wsiąść jakąś torbę, ale Hubert mi zabronił nosić tego wszystkiego, bo jestem w ciąży, ale udało mi się chociaż dorwać torbę z kosmetykami. Kiedy schodziliśmy w drzwiach spotkaliśmy Karola i Kubę
- Wyprowadzasz się? - zapytał Karol
- Tak, teraz będę mieszkać u Huberta - powiedziałem
- U niego?! - zapytał Kuba
- Musicie o czymś wiedzieć. Ja jestem w ciąży bliźniaczej i  ojcem dzieci jest Hubert - wyznałem a obydwaj bracia zamarli
- Który to tydzień? - zapytał Karol
- Piąty - odpowiedziałem
- Keidy do tego doszło? - zapytał dziwnie spokojnie Kuba
- Prawdopodobnie wtedy kiedy miałem gorączkę - odpowiedziałem
- Jak śmiałeś! - wykrzyczał Karol po czym rzucił się na Huberta
- Zostaw go! - krzyknąłem i złapałem brata za rękę. Ten tylko na mnie spojrzał - To nie jego wina, prezerwatywa musiała pęknąć - dodałem
- I co z tego? Gdyby umiał się opanować i nie poszedł by do ciebie jak miałeś gorączkę to by się to nie stało - powiedział Karol
- To ja chciałem, to ja go poprosiłem żeby przyszedł i mi pomógł - powiedziałem - Zresztą nie muszę się wam tłumaczyć. Hubert wychodzimy - powiedziałem po czym wyszedłem z Hubertem z domu. Włożyliśmy moje torby do bagażnika po czym usiedliśmy na siedzeniach w aucie. Alfa podwiózł nas pod dom Huberta. Hubert wziął moje walizki z bagażnika po czym udaliśmy się do niego do domu. Alfa zostawił moje rzeczy w swoim pokoju po czym po prostu mnie przytulił. Położyliśmy się na łóżku przytulając się do siebie, w jego ramionach czułem się najwspanialej na świecie. Chciałbym zostać w jego ramionach na zawsze

Hubert pov

Kiedy tak leżeliśmy i miałem go w ramionach czułem, że trzymam cały swój świat i nie chcę go już nigdy w życiu wypuścić

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro