Rozdział 2 ,,Piękny nieznajomy"
Hubert pov
Przeklęty budzik. Kto wymyślił to ustrojstwo? Pewnie szatan, jak nic to jego sprawaka. Wyłączyłem to narzędzie tortur po czym wstałem i skierowałem swe kroki do łazienki w której wziąłem szybki prysznic oraz umyłem zęby. Kiedy to zrobiłem wyszedłem z ręcznikiem przewiązanym na biodrach i wyciągnąłem z szafy bokserki, białą koszulkę, ciemne dżinsy oraz czerwoną bluzę z kapturem. Kiedy się już ubrałem zszedłem do kuchni gdzie już czekało na mnie gotowe śniadanie. Oczywiście znowu zjem go sam, bo ojciec już wybył do pracy tak samo matka. Pracują w jednej z najlepszych firm w mieście ( ojciec jako szef, matka jako jego sekretarka ) ( firma taty Huberta rywalizuje z firmą taty Nathana ) więc nie mają nawet czasu żeby zjeść ze mną śniadanie
- Dzień dobry proszę pana - usłyszałem głos kucharki
- Witam - powiedziałem i zacząłem jeść. Dzisiaj jest drugi dzień lekcji. Szkoła jeszcze dobrze się nie zaczęła a ja już mam jej dość. Jakby tego było mało to za tydzień mam dostać ruję. Niby jest to tylko jeden dzień w miesiącu, ale to i tak katorga. Nie mogę ruszyć się z domu chociaż tyle, że zazwyczaj dzwonię po jakąś omegę i z nią spędzam ruję, bo to jest w sumie przyjemne.
Po zjedzeniu śniadania ubrałem buty i wyszedłem z domu na spotkanie z Bartkiem. Kiedy dochodziłem na miejsce ujrzałem swojego przyjaciela
- Cześć stary - powiedziałem
- Hej - odpowiedział i zaczęliśmy iść w kierunku szkoły
- Powiesz co to była za akcja wczoraj? - powiedziałem
- Przyjaciel Oli został pobity przez alfy, bo przeszkodził jednej z nich w wyrwaniu mojej siory. Jak stał to musiał podpierać się o ściane żeby się nie wyglebić więc wziąłem go na barana i zaniosłem do higienistki
- A to omega? - zapytałem
- Nie! On jest betą. Znają się z Olą od przedszkola. Mi się wydaje, że on nie pozwolił żeby ją wyrwał tamten alfa, bo sam się w niej podkochuje tylko nie chce się do tego przyznać
- Ah tak? Tak bardzo chcesz zeswatać siostrę? - zapytałem z kpiną
- Nie, ale wydaje mi się, że on będzie dla niej najlepszym kandydatem. Miły, chyba potrafi obronić jeśli zajdzie taka potrzeba, jest nawet ładny i co najważniejsze nie jest spokrewniony z Kubą i Karolem - powiedział Bartek
- Nienawidzę tych dwóch! Do tego ten głupi Karol jest okrzyknięty królem szkoły. Przynajmniej w tym roku ma ostatnią kadencję. Za rok to ja będę królem - powiedziałem
- Mój panie - powiedział z kpiną w głosie Bartek przy kłanianiu się
- Powstań mój sługusie - powiedziałem również z kpiną i dostałem za to szczała w ramię
Time skip ( po dwóch pierwszych lekcjach )
Ja chcę już do domu, ale jak pójdę teraz na wagary to ojciec mnie zaszlachtuje jak tylko znajdzie na to chwile czasu. W tym momencie wypatrzyłem jakiegoś pięknego chłopaka. Szkoda, że jest chłopak, ale i tak jest piękny. Chociaż chwilkę! Co mu się stało? Ma ogromnego siniaka na policzku. Bił się z kimś czy jak? W tym momencie zauważyłem koło niego bląd włosą siostrę mojego kumpla i już wiedziałem, że to właśnie o tym pięknym chłopcu rozmawiałem dziś rano z Bartkiem. Uświadomiłem sobie również, że chłopak jest betą. Dotarło do mnie również, że Bartek mnie okłamał albo w ogóle nie zna się na pięknych osobach! On jest przepiękny a ten mi powiedział, że jest nawet ładny. Co za kłamczuch! Czy ja zachwycam się chłopakiem? Nie mówcie mi, że ten dzieciak mi się spodobał! Zaczynam wariować! To ta szkoła tak na mnie działa! Przekleństwo losu! Czy ja dobrze widzę?! Jakaś omega do nich doszła i idzie pod rękę z tym pięknym betą! No ja nie mogę! Nie dotykaj go ty mała szmato! Ja ci dam!!! Puszczaj go! A najlepiej to zostaw go w spokoju! Czekaj!!! Co ja robię?! Czy ja jestem zazdrosny o męską betę?!?! To nie możliwe!!!!
- Cześć stary. Na co się tak gapisz? - powiedział Bartek, który stanął koło mnie
- Na nic - powiedziałem markotnie. No przecież mu nie powiem, że właśnie zobaczyłem tego przyjaciela jego siostry i teraz jestem zazdrosny o tą głupią omegę która właśnie z idzie
- Na pewno? Wyglądasz dosyć dziwnie - powiedział mój przyjaciel
- Nic - powiedziałem wyraźnie zirytowany
- I o co się wkurzasz? Przecież nic ci nie zrobiłem - powiedział Bartek z wyrzutem
- Nie mam humoru, okej? - powiedziałem
- Rano jeszcze go miałeś - powiedział Bartek
- Ale mi uciekł jak przyszedłem do szkoły - odpowiedziałem przyjacielowi
Time skip po lekcjach
Wypatrzyłem wśród tłumów dzieciaków wychodzących ze szkoły moją zgubę czyli tą piękną betę i mój humor zaraz się poprawił. Jednak gdy zobaczyłem koło niego tą samą omegę to dobry humor zaraz mnie opuścił. Przyuważyłem jakieś starsze alfy pod szkołą. Na kogo oni czekają? Zaczęli podchodzić do mojego słodziaka wróć po prostu słodziaka albo nie po prostu zaczęli podchodzić do bety. Złapali go za koszulkę. Moja złość w tym momencie osiągnęła swoje stadium! Podszedłem do nich i w ostatnim momencie złapałem dłoń alfy, która była wymierzona w tą pieknął buźkę
- Zostaw mniejszych od siebie - powiedziałem
- Nie wtrącaj się dzieciaku. To są nasze sprawy - odezwał się drugi alfa
- Postaw mnie na ziemi! - krzyknął beta a moja dusza rozpłynęła się pod wpływem jego słodkiego głosiku, ale w ogóle nie dałem tego po sobie poznać
- Puść go - powiedziałem ostro, ale zero reakcji - Nie będę drugi raz powtarzał
- Dobra - puścił betę, który zaliczył bliskie spotkanie z chodnikiem
- Ał - jęknął
- Nic ci nie jest? - zapytała siostra mojego kumpla. Jeden z alf jeszcze tylko kopnął siedząca na chodniku betę i opuscili teren szkoły
- Nie - odpowiedział słabym głosem
- Na pewno? - odezwała się omega
- Na pewno - zwrócił się do omegi - Dziękuję za pomoc - odezwał się do mnie
- Nie pakuj się w bójki z alfami beto - powiedziałem i odszedłem. Jak ja mogłem być dla niego taki chamski?! Co jak mi tego nie wybaczy?!
Nathan pov ( ta sama sytuacja )
Wychodziłem ze szkoły z moimi przyjaciółkami Olą i Kasią gdy zauważyłem alfy z wczoraj czekające pod bramą szkoły. Gdy mnie zobaczyli to do nas podeszli. Jeden złapał mnie za moją szarą koszulkę i podciągnął do góry. Popatrzyłem na niego ze strachem w oczach. Boję się i to cholernie! Alfa zamachnął się i chciał mi przywalić w twarz. Gdy jego pięść już miała spotkać się z moją twarzą poczułem feromony jakieś alfy. Spodobały mi się...i to bardzo spodobały. Moja omegą zaczęła wariować. Skacze, wyje kręci się w kółko, pokazuje uległość. Co się ze mną dzieje?
- Zostaw mniejszych od siebie - powiedział alfa a ja zamarłem na ton jego głosu
- Nie wtrącaj się dzieciaku. To są nasze sprawy - odezwał się drugi z alf które wczoraj pomagały Nikodemowi
- Postaw mnie na ziemi! - krzyknąłem. Moja odwaga trochę wzrosła więc się odezwałem
- Puść go - powiedział ostro alfa którego feromony tak zawróciły w mojej głowie, ale nie wywołało to żadnej reakcji u alfy, który mnie trzymał - Nie będę drugi raz powtarzał - powiedział zły
- Dobra - puścił mnie a ja zaliczyłem spotkanie z glebą
- Ał - jęknąłem
- Nic ci nie jest? - zapytała Ola. Jeden z alf tylko mnie kopnął i odeszli z terenu szkoły
- Nie - powiedziałem słabo
- Na pewno? - odezwała się zmartwiona Kasia
- Na pewno - odpowiedziałem - Dziękuję za pomoc - powiedziałem do nieznajomego
- Nie pakuj się w bójki z alfami beto - powiedział alfa i odszedł. To było trochę chamskie, ale nie potrafię się na niego za to gniewać
- Ale cham - powiedziała Kasia i pomogła mi wstać z ziemi
- To kumpel mojego brata - powiedziała Ola i przewróciła oczami a moje serce zabiło szybciej
- A wiesz jak ma na imię? - zapytałem wznawiając drogę powrotną do domu
- No wiem, ale po co ci to wiedzieć? - powiedziała podejrzliwie Ola
- Z ciekawości? - bardziej spytałem niż stwierdziłem
- Ty się mnie pytasz czy wiesz? - zapytała Ola
- To przecież widać! On mu się spodobał - powiedziała Kasia
- Co?! Nie! Lepiej się do niego nie zbliżaj! On po pierwsze woli dziewczyny, po drugie on zmienia dziewczyny jak rękawiczki, a podobno jak ma ruję to dzwoni po jakieś dziwki i z nimi je spędza. Nie radziła bym ci się angażować. Poza tym twoi bracia go nie lubią tak samo jak mojego brata - powiedziała Ola
- Nie rozumiesz. Jak poczułem jego feromony to maja omega zwariowała - powiedziałem
- Nie możliwe! - krzyknęła Kasia
- Ale co? - zapytałem z lekkim strachem
- On jest ci najwyraźniej przeznaczony! No wiesz jak poczujesz feromony swojego przeznaczonego to twoja omega a u alf ich alfa to czują. Omegi chcą pokazać uległość swojej alfie a alfy chcą zająć się swoją omegą - powiedziała Kasia
- O Boże!! Nie mogę! Serio?! No dobra w sumie mogę ci powiedzieć jak ma na imię. Ma na imię Hubert - powiedziała Ola
- Cześć dzieciaki - usłyszeliśmy głos Kuby
- Cześć Kuba - powiedział Kasia
- Cześć - powiedziała Ola
- Siema - powiedziałem
- O czym tak gadacie? - zapytał a ja spojrzałem porozumiewawczo na przyjaciółki
- O niczym takim - powiedziała Ola
- Czyli o czym? - dopytywał Kuba
- Oli spodobał się taki jeden alfa i go obgadujemy. Wiesz...takie tematy które kompletnie nie interesują męskie bety i alfy, a omegi wraz z damskimi betami gadają o tym na okrągło - powiedziała Kasia
- No....on jest taki przystojny! Normalnie ciacho! Wyższy i wolny! Nie wiem jak to w ogóle możliwe, że nie ma jeszcze omegi albo damskiej bety - powiedziała Ola, a my z Kasią wiedzieliśmy o kim w tym momencie pomyślała
- Pokażesz nam go jutro - odezwałem się. Musimy odgonić mojego brata żebym mógł z nimi jeszcze pogadać o Hubertcie
- A jak ma na imię? Może będę go znał i ci pomogę? - powiedział Kuba
- Zdurniałeś?! Chcesz jej wstydu narobić?! - krzyknąłem
- Ale ciekawe kiedy ma ruję. Z chęcią bym mu wtedy pomogła. Tylko błagam nie mówcie o tym mojemu bratu. Ciebie też się to tyczy Kuba. Gdyby się dowiedział to miała bym przekichane! - powiedziała Ola. Beta najwyraźniej też chce się go stąd pozbyć
- Tylko pamiętaj o prezerwatywach - powiedziałem
- Chyba, że chcesz mieć już dzieci - powiedziała Kasia
- Oczywiście, że będę o tym pamiętać! Nie chcę wpaść! - krzyknęła Ola
- Wiecie co? Ja chyba pójdę dłuższą drogą. Widzimy się w domu Nathan. Pa dziewczyny - powiedział Kuba i skręcił w inną stronę. Ufff.... Udało nam się go przegonić
- Ej, ale wracając do Huberta. W której jest klasie? - powiedziałem
- W trzeciej raz nie przeszedł. Ma 18 lat i jest strasznym rozrabiaką - powiedziała Ola
- No.... Hubert ma być podobno królem szkoły jak twój brat z niej wybędzie czyli już za rok. Zdążyłam też zauważyć, że gnębi omegi - powiedziała Kasia. Obie wiedziały jaki jest mój ojciec w stosunku do omeg. Teraz się okazuje, że mój przeznaczony też nie szanuje omeg. Chyba nie da się mieć większego pecha ode mnie!
- To ja w takim razie z nim pasuje. Nie mam zamiaru skazywać się na tyrana, który będzie się nade mną pastwił. Przynajmniej nie z własnej woli - powiedziałem przybity. Hubert strasznie mi się spodobał i chciałbym być ciągle koło niego, ale muszę unikać go jak ognia. Nie mam zamiaru skazać siebie samego na życie z drugim tyranem wystarczy, że mam jednego w domu, nie potrzebuje kolejnego
- Ja tutaj skręcam. Przykro mi Nathan, że masz takiego pecha - powiedziała Ola i mnie przytuliła
- Trudno. Los chce skazać mnie na wieczne cierpienie - powiedziałem smutno
- Pa Ola - powiedziała Kasia, która przytuliła Ole
- Pa Kasia, pa Nathan. Trzymaj się
- Pa i postaram się - powiedziałem i zacząłem iść z Kasią
- Wiesz jest jeszcze jeden powód dla którego nie powinieneś z nim chodzić - powiedziała Kasia
- Jaki? - zapytałem
- On jest synem największego konkurenta twojego taty - powiedziała Kasia
- Jak mój ojciec się o tym dowie to mam przesrane - powiedziałem
- To mu nie mów - powiedziała Kasia
- Masz rację. A wiesz co? - powiedziałem
- No
- Za jakieś trzy tygodnie mam mieć gorączkę bez leków - powiedziałem przybity
- To już? Wiem jak tego nie lubisz - powiedziała Kasia. Ona mnie zrozumie chociaż częściowo, bo sama ma gorączki tylko, że ona ma co miesiąc a ja mam co pół roku. Przeklęte leki! Nie chcę ich brać, ale nie mogę powiedzieć tego ojcu. Przecież gdybym tylko spróbował się mu postawić to dostałbym lanie. Gdybym miał alfe to on by mnie bronił i może nawet wziął od ojca żebym mógł spokojnie żyć. Tylko, że to się nigdy nie stanie, bo wszyscy myślą, że jestem betą i żadna alfa nie ma jak poczuć mojego zapachu. W ten oto sposób nigdy żaden alfa nie zwróci na mnie uwagi.... niestety
- Nathan. Nathan słuchasz mnie? - powiedziała Kasia
- Yyy...c-co mówiłaś? - powiedziałem lekko zakłopotany
- Yych! Pytałam co masz zamiar zrobić z Hubertem. No wiesz... Powiesz mu o tym? - powiedziała
- Nie mam pomysłu, ale na razie mu nie powiem. Najlepiej będzie jak będę go unikał jak ognia - powiedziałem
- Wiesz, że twoją omegę może to zaboleć? - powiedziała
- Jak bym mógł nie wiedzieć.... Już ją boli sama myśl o tym. Co ja mam zrobić? Nie mogę mu powiedzieć. Nawet jeśli mu powiem to mi nie uwierzy - powiedziałem zrezygnowany
- Nie przejmuj się. Może staraj się czasem na korytarzu go mijać, ale nie nawiązuj kontaktu wzrokowego i udawaj, że go nie widzisz. A jak będziesz pewien, że odszedł już trochę dalej to na niego popatrz. W ten sposób jak będziesz koło niego przechodził to chociaż przez chwilę będziesz mógł poczuć jego feromony a potem się trochę popatrzysz. Może rób tak dopóki nie wymyślisz czegoś lepszego? - powiedziała Kasia
- Dzięki za pomoc. Zrobię tak ja mówisz. Tylko czy on w końcu nie kapnie się, że coś jest nie tak? - powiedziałem
- To rób to dyskretnie - powiedziała
- Spróbuje - powiedziałem. Byliśmy już pod moim domem więc pożegnałem się z Kasią i poszedłem do siebie. Muszę jeszcze porządnie przemyśleć całą zaistniałą sytuację z Hubertem...
Hubert pov
Wróciłem do domu jak najszybciej. Jestem na siebie wściekły! Jak mogłem tak do niego powiedzieć. Nawet nie spytałem czy nic mu nie jest. Tylko to moje głupie ,,Nie pakuj się w bójki z alfami beto". Moja alfa nie może mi tego odpuścić. Muszę pobiegać... W pierwszej kolejności muszę zostawić moje rzeczy w domu. Wszedłem na korytarz gdzie zostawiłem swój plecak i bluzę wraz ze spodniami, bo koszulki oraz bokserek nie jest mi szkoda. Gdy już chciałem wychodzić zatrzymał mnie głos
- Wychodzi pan? - zapytałam sprzątaczka.
- Tak. Przez jakiś czas mnie nie będzie - powiedziałem i wyszedłem na taras po czym zmieniłem się w dużego, czarnego wilka. Pobiegłem do lasu w którym najczęściej biegam. Muszę się przewietrzyć. Moja alfa mi nie odpuści dopóki go nie przeproszę. Ale czemu? Aż tak spodobał jej się ten męski beta? Przecież to chłopak! Do tego nawet nie znam jego imienia. Może spytam jutro Bartka? Nie....bo jeszcze się kapnie i tyle będzie. To może spytam Ole? Nie....nie gadam z nią prawie w ogóle a jak teraz ją o to zapytam to będzie mogło wyglądać dziwnie. To może będę go śledził dopóki nie dowiem się jak ma na imię? Tylko co będzie jak zauważy, że za nim chodzę? Jeszcze mnie wyśmieje albo wyzwie od dziwaków! Chociaż on na takiego nie wygląda... Chociaż jak to mówią ,,Nie oceniaj książki po okładce". Biegłem gdy wyczułem feromony omegi i dwóch alf. Ocho...coś się dzieje. Pobiegłem za zapachem i zobaczyłem dwie męskie alfy i jedną damską omegę. Alfy przemienione w wilki a omega w ludzkiej postaci stała pod drzewem. Alfy walczyły. Pewnie o tą omegę. Dla mnie to ona jest taka przeciętna chociaż jakbym miał ruję to bym nie pogardził. Zauważyli mnie, ale zanim zdążyli jakkolwiek zareagować to ja po prostu się odwróciłem i poszedłem w inną stronę. Muszę wymyślić sposób w jaki go przeproszę. Może wrzucę mu kartkę do szafki? Tylko skąd mam wiedzieć która szafka jest jego... może jak będzie się przebierać po lekcjach to stanę nie daleko i przyjrzę się która szafka jest jego. Tylko co ja mam mu napisać w liściku. No samo "przepraszam" będzie zbyt oklepane...Może się jakoś rozpisać? Nie! Pomyśli sobie o mnie nie wiadomo co. No chyba, że się nie podpiszę jednak z drugiej strony to jak się nie podpiszę to nie będzie wiedzieć kto go przeprasza. W sumie jak się podpiszę to raczej też nie będzie tego wiedział. W sumie mogę tylko podpisać pierwszą literę swojego imienia, bo wszkole na pewno będzie sporo osób których imię zaczyna się na "H". Tylko, że tylko ja muszę go przeprosić. On przecież nie zna mojego imienia. Dobra! Jest plan! Podpatrzeć gdzie ma szafkę a potem wrzucić mu do tej szafki karteczkę z przeprosinami! Tylko muszę pamiętać żeby nie było na tej kartce za dużo napisane, ale żeby napisać coś więcej poza zwykłym "przepraszam". I najważniejsze! Nie zapomnieć się podpisać!! Dobra. Wracam do domu i pisze ten liścik. Jutro w szkole podpatrze która szafka jest jego i z głowy!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro