Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14 ,,Ujawnienie tajemnicy cz.2"

Nathan pov

Wziąłem wdech i wszedłem do parku. Oczywiście zwracałem uwagę, bo przecież jestem męską omegą, ale staram się tym nie przejmować. Zobaczyłem Huberta koło jednej z ławek, stał do mnie tyłem. Wziąłem głęboki wdech i zacząłem do niego podchodzić. Mam nadzieję, że na mnie nie nakrzyczy. Stanąłem kawałem od niego a on gwałtownie się odwrócił i spojrzał na mnie

- Ty... - tylko to słowo opuściło jego usta
- Ja... Przepraszam - powiedziałem po czym zwiesiłem głowę
- Czemu... Czemu wtedy uciekłeś? - zapytał spokojnie jednak w jego głosie było słychać smutek
- Bałem się. Pomyślałem, że jak któryś z was wygra to mnie oznaczy - powiedziałem dalej nie podnosząc głowy. Nagle Hubert złapał moją rękę i pociągnął za nią do przodu przez co na niego wpadłem, alfa puścił moją rękę i mnie przytulił
- N-nie jesteś zły? - zapytałem zdziwiony
- Oczywiście, że nie. Bałem się czy jesteś bezpieczny, czy nic ci nie jest - przestał mówić na chwilę - a tymczasem byłeś obok mnie, bezpieczny - powiedział a w jego było słychać ulgę. Przytuliłem się do niego. On nie jest na mnie zły, nie krzyczy, chyba rozumie czemu uciekłem...
- Ola wiedziała, prawda? Dlatego wtedy na imprezie zasugerowała, że moja omega może być chłopakiem - powiedział po dłuższej ciszy Hubert
- Tak, Kasia też wie, moi bracia też wiedzą. - powiedziałem i po chwili dodałem - A propo moich braci to ty ich znasz
- Serio? - zapytał zdziwiony
- Tak, Bartek też ich zna tylko, że wy się BARDZO nie dogadujecie - powiedziałem podkreślając słowo "bardzo"
- Serio? Jak mają na imię? Może będę wiedział o kogo chodzi - powiedział alfa dalej trzymając mnie w swoich ramionach
- Karol i Kuba - odpowiedziałem
- Chyba już wiem o kogo chodzi - powiedział
- Będziesz jeszcze szedł na lekcje? - zapytałem zmieniając temat
- Nie wiem, a co? Chciałbyś pójść na wagary i pójść gdzieś ze mną? - powiedział Hubert
- Tak - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
- W takim razie gdzie chcesz iść? - zapytał a ja na niego spojrzałem
- Gdziekolwiek byle z tobą - odpowiedziałem
- To może pójdziemy najpierw do mnie żebym mógł zostawić plecak, a potem pomyślimy gdzie pójdziemy - powiedział Hubert na co pokiwałem głową na znak zgody. Alfa wypuścił mnie ze swoich ramion i zaczął iść a ja za nim
- M-mogę złapać cię za rękę? - zapytałem niepewnie
- Czemu nie? - zapytał po czym uśmiechnął się do mnie i złapał moją rękę a ja oblałem się rumieńcem.

Kiedy byliśmy u niego on odłożył plecak koło drzwi
- To gdzie chcesz pójść? - zapytał
- Nie wiem. A ty gdzie chcesz iść? - powiedziałem
- Też nie wiem. A mogę cię o coś zapytać zanim pójdziemy? - powiedział alfa
- Tak - odpowiedziałem
- Może najpierw wejdź. Nie stójmy tak przed domem - powiedział po czym wszedł do środka a ja za nim. Poszliśmy do salonu
- Chcesz coś do picia? - zapytał
- Dziękuję za propozycje, ale nie chce - odpowiedziałem
- Usiądź - wskazał na kanapę, usiadłem na niej, alfa zrobił to samo
- Czemu mówisz, że jesteś betą skoro jesteś omegą? Nawet kiedy pytali cię o to u Bartka to skłamałeś, że jesteś betą - powiedział
- Mój ojciec karze mi brać leki, bo nie chce żeby wszyscy wiedzieli, że ma syna omegę dlatego każe mi udawać betę. Osobiście wolałbym móc sam zdecydować czy chce brać leki czy nie - powiedziałem
- Nie może cię zmuszać. Nie możesz mu powiedzieć, że chcesz sam zdecydować o tym czy bierzesz leki czy nie? - powiedział alfa poważnym głosem
- Nie mogę. Według niego skoro jestem omegą to nie mam nic do gadania - odpowiedziałem
- To ja z nim pogadam! - krzyknął zdecydowanie Hubert
- Nie! To nic nie da. To tylko jeszcze bardziej rozwścieczy mojego ojca - powiedziałem poważnie - Dzisiaj nie wziąłem leków, bo go nie ma. Wyjechał gdzieś przez pracę więc nikt nie pilnuje żebym zażył leki, ale kiedy wróci to będzie dalej mnie pilnował - powiedziałem
- To się wyprowadź - powiedział Hubert
- Nie mam gdzie. Do mamy nie mogę, bo ma nowego partnera więc raczej będę dla niej tylko kulą u nogi, dziadek traktuje mnie jak jajko więc prędzej zeświruje niż u niego wytrzymam, u żadnej ciotki ani wujka też nie, bo byłbym dla nich tylko ciężarem - powiedziałem
- To zamieszkają u mnie - zaproponował - Nikt nie będzie ci kazał brać leków, będziesz normalnie chodził do szkoły i będę miał cię blisko siebie - powiedział poważnie Hubert
- Będę ciężarem dla ciebie i twoich rodziców - powiedziałem
- Nie będziesz! - odpowiedział natychmiast alfa i mnie przytulił - Ty nigdy nie będziesz dla mnie ciężarem - powiedział. Wtuliłem się w niego. A Karol twierdził, że on się mną nie zaopiekuje
- Może zostaniemy u mnie i coś obejrzymy? - zaproponował alfa po dłuższej ciszy
- Dobrze - powiedziałem i przypomniałem sobie o bardzo ważnej sprawie
- Przypomniałem sobie o czymś ważnym - powiedziałem
- Musisz gdzieś iść? - zapytał a ja mogłem wyczuć smutek w jego głosie
- Nie, tylko.... Jutro... Ja... No nie wiem jak mam to powiedzieć - powiedziałem
- Co jutro? Możesz mi powiedzieć, cokolwiek to jest nie będę się śmiał jeśli o to się martwisz - powiedział spokojnie Hubert
- No, bo jutro mam... Mam mieć gorączkę - powiedziałem rumieniąc się wściekle po czym schowałem twarz w jego torsie
- Mówisz mi to, bo chcesz żebym ci pomógł? - zapytał alfa
- Karol nie wpuści cię do domu - powiedziałem
- Przyjdę jak go nie będzie - odpowiedział
- Kuba też cię nie wpuści - powiedziałem
- To przyjdę jak ich nie będzie - odpowiedział
- Mam pokój na piętrze więc nie zejdę po schodach więc nie będę mógł ci otworzyć - powiedziałem
- To wejdę do ciebie przez okno - odpowiedział Hubert
- Ale jak oni wrócą ze szkoły to się dowiedzą. Będzie cię czuć w moim pokoju i mogą cię spotkać - powiedziałem
- Nie myśl o takich rzeczach. Ja się o to na razie nie martwię. Myślę tylko o tym, że będę mógł pomóc mojej pięknej omedze w czasie gorączki. O twoich braci będę się martwił jutro - powiedział i pocałował mnie w czubek głowy. Podniosłem głowę i pocałowałem go w policzek po czym wróciłem do przytulania go
- Tylko... - zacząłem ale Hubert mi przerwał
- Coś jeszcze? Ile ty jeszcze znajdziesz czarnych scenariuszy? - zapytał, ale w jego głosie nie słychać było gniewu raczej rozbawienie
- Nie mam prezerwatyw - powiedziałem rumieniąc się jeszcze bardziej
- Spokojnie, kupię tyle ile będzie trzeba - powiedział alfa

Time skip

Oglądaliśmy z Hubertem film leżąc na łyżeczkę. W jego ramionach jest mi najlepiej do tego jego zapach, który koi wszystkie zmysły. Do moich uszu dotarł dźwięk otwieranego zamka od drzwi. Chwilę potem ktoś wpadł do pokoju
- Hubert! - usłyszałem damski głos i poczułem feromony omegi - Powinieneś być jeszcze w szkole! Co ty tu robisz o tej godzinie? - kobieta była zła. Leżeliśmy na kanapie tak, że osoba, która weszła nie widzi nas
- Jestem zajęty - powiedział i pocałował mnie za uchem na co się uśmiechnąłem
- Czym? Zbijaniem bąków? - pytała i podeszła do kanapy i spojrzała przez oparcie
- Dzień dobry - przywitałem się
- Jestem zajęty moją omegą - powiedział a ja lekko się zarumieniłem
- O matko! Mogłeś powiedzieć, że go zaprosisz - powiedziała kobieta. Usiedliśmy z Hubertem
- Po co? Myślałem, że szybko nie wrócisz razem z tatą. Tak poza tym to co ty tu robisz? - powiedział
- Ojciec zapomniał papierów - powiedział i poszła w głąb domu, po chwili do nas wróciła
- Są. Jak masz na imię kochany? - zapytała mnie kobieta. Wstałem i do niej podszedłem
- Nathan. Miło panią poznać - powiedziałem i się do niej lekko uśmiechnąłem
- Ciebie też miło poznać i nie mów do mnie "pani", mów mi po prostu "mamo" - powiedział kobieta i mnie uściskała
- Mamo! - usłyszałem zwyczajowy głos Huberta. Czyli po prostu taki bez większych emocji
- Może przyjdziesz w sobotę na obiad? - powiedziała kobieta
- To bardzo miłe z pani strony jednak nie mogę. Jestem już umówiony z kimś na tę sobotę - powiedziałem
- To nic kochany, jeszcze będzie sporo okazji. A tymczasem do zobaczenia - powiedział i pocałował Huberta w policzek a potem mnie w czoło po czym poszła
- Przepraszam za nią. Strasznie nie mogła się doczekać aż znajdę swoją omegę - powiedział Hubert i przewrócił oczami
- Nie przepraszaj. Moja może być nie lepsza - powiedziałem
- Wracamy do filmu? - zapytał na co przytaknąłem

Po kilku filmach, których prawie nie oglądaliśmy, bo byliśmy zajęci przytulaniem się i patrzeniem na siebie. W pewnym momencie usłyszałem dzwonek mojego telefonu. Wziąłem go niechętnie i spojrzałem na wyświetlacz. Karol dzwoni... Chwilę patrzyłem na wyświetlacz aż dzwonek ucichł.... "Nie zdążyłem", ale zaraz zobaczyłem imię "Kuba" na wyświetlaczu i wiedziałem, że jak nie odbiorę od niego to będę miał przesrane razy trzy. Odebrałem
- Czemu nie odebrałeś od Karola?! - usłyszałem nagle w słuchawce wściekły głos
- Nie zdążyłem - powiedziałem i przytuliłem się do Huberta
- Gdzie jesteś? - zapytał groźnie - Nie było cię w szkole a jak wróciliśmy z Karolem do domu to też cię nie ma - powiedział poważnym i złym głosem. Przełknąłem głośno ślinę
- U... U... - spojrzałem na Hubera i to dodało mi otuchy żeby powiedzieć prawdę - U Huberta - odpowiedziałem
- U kogo?! - usłyszałem wścieknięty głos Kuby. Hubert chyba nie wytrzymał, bo zabrał mi telefon
- Jeszcze raz krzykniesz na MOJĄ omegę to przysięgam, że nie ręczę za siebie - wywarczał do telefonu Hubert podkreślając słowo "moją". Wziąłem od niego szybko telefon i włączyłem tryb głośno mówiący
- Ty zjebie! Niech ja cię tylko dorwę! Dotknij tylko mojego brata a obiecuję, że ci przyłożę! - zaczął się wydzierać
- Nie krzycz - powiedziałem spokojnie
- Będę krzyczał! Masz wracać w tej chwili do domu! Jeśli nie będzie cię za pół godziny to przysięgam, że masz przejebane! - krzyczał Kuba a Hubert po prostu nacisnął na czerwoną słuchawkę tym samym kończąc połączenie
- Mam przesrane - stwierdziłem
- Nie martw się, w razie potrzeby będę cię bronił - powiedział po czym pocałował mnie w czoło, uśmiechnąłem się do niego i się w niego wtuliłe co alfa odwzajemnił
- Czyli teraz jesteśmy parą? - zadałem pytanie, które dręczy mnie już od rana
- Jeśli chcesz z tym poczekać to rozumiem, ale jeśli chcesz być już parą to nie mam nic przeciwko - powiedział Hubert
- Ale ja będę musiał ukrywać feromony i wszyscy dalej będą myśleć, że jestem betą. Chcesz żeby wszyscy myśleli, że chodzisz z męską betą? - powiedziałem
- Najważniejsze, że ja wiem, że jesteś omegą. Moją omegą - powiedział Hubert
- Chcesz być moim chłopakiem? - zapytał po chwili Hubert na co na niego spojrzałem i a na moją twarz wpłynął ogromny uśmiech a oczy zaszły łzami szczęścia
- Tak! - krzyknąłem szczęśliwy i rzuciłem się Alfie na szyję. Chłopak odsunął mnie od siebie lekko i złączył nasze usta w pocałunku. Ten pocałunek nie jest taki jak poprzednie, tamte były pełne pożądania, namiętności, ten jest pełen czułości, radości i wszystkich pozytywnych emocji. Ocieraliśmy swoje wargi o siebie, spokojnie bez pośpiechu. Co z tego, że Kuba na pewno mnie opieprzy w domu za to, że tyle mi zeszło wracanie od Huberta (jeśli oczywiście nie zdążę w 30 minut)? Hubert powiedział, że mnie obroni więc nie muszę się bać. Zanurzyłem palce w włosach alfy po czym zacząłem je przeczesywać, alfa za to umieścił swoje dłonie na moich biodrach i je gładził. Mogę się z nim całować wieki.

Jednak musieliśmy się w końcu od siebie odsunąć
- Muszę już wracać... Kuba i tak jest na mnie wściekły - powiedziałem smutno
- Odprowadzę cię. Będziesz musiał mi pokazać, przez, które okno mam jutro wejść - powiedział Hubert
- Dobrze - opowiedziałem. Poszliśmy ubrać buty, kiedy je ubraliśmy to chcieliśmy wyjąć, ale Hubert złapał moją rękę więc na niego spojrzałem
- Poczekaj tu chwilkę - powiedział i szybko pobiegł po schodach. Chwilę na niego czekałem i Hubert wrócił trzymając w rękach bluzę
- Proszę - powiedział i wystawił rękę z bluzą w moją stronę. Uśmiechnąłem się do niego po czym wziąłem bluzę po czym ją założyłem. Bluza jest ładna, czarna z kapturem, zakładana przez głowę tylko, że sięga mi do położy uda, ale trudno najważniejsze, że pachnie Hubertem
- Dziękuję - powiedziałem i stanąłem na palcach po czym pocałowałem Huberta w policzek. Kiedy wyszliśmy z domu Huberta i chłopak zamknął drzwi na klucz to złapałem go za rękę. Tak szliśmy całą drogę, nie odzywaliśmy się do siebie jednak ta cisza nie jest niezręczna, jest całkiem przyjemna. Kiedy byliśmy już pod moim domem to zatrzymaliśmy się
- O to okno. Wejdziesz po drzewie i jesteś - powiedział pokazując palcem. Niby tak nie ładnie, ale co mnie to
- Rozumiem. Jak będę wracał to kupię zapas prezerwatyw żeby nam nie brakło - powiedział i pocałował mnie w usta
- Do zobaczenia jutro - powiedziałem i się do niego uśmiechnąłem. Alfa znowu złączył nasze usta w pocałunku, staliśmy tak przed domem i się całowaliśmy. Całowalibyśmy się dłużej gdybyśmy nie usłyszeli kaszlnięcia
- Przeszkadzam wam? - zapytał wściekle Kuba
- Żebyś wiedział, że tak - powiedział Hubert
- Łapy pracz od mojego brata - powiedział Karol który stanął za Kuba. Karol minął Kubę po czym złapał mnie za rękę i jak gdyby nigdy nic wciągnął mnie do domu a Kuba szybko trzasnął drzwiami
- Nie wziąłeś leków! - krzyknął Kuba z pretensją w głosie
- No i? To moje życie! Chcę być z moim przeznaczonym czy ci się to podoba czy nie! - wykrzyczałem Kubie w twarz
- Nie rozumiesz! On nie jest dla ciebie. On się tobą zabawi i cię zostawi - powiedział Karol
- Nie prawda! I to wy nie rozumiecie! Ja go kocham! - krzyczałem
- Ale on cię nie kocha! - krzyknął Karol
- Skąd to wiesz?! Nie jesteś w nim! Mówisz tak, bo go nienawidzisz! Ja nie jestem członkiem tego waszego sporu! Nie wciągaj mnie w waszą kłótnie! - krzyczałem w twarz Karolowi
- To ty się pchasz w ten spór! Jeśli nie będziesz z Hubertem to nie będziesz też wmieszany w naszą kłótnie! - krzyczał Karol
- Nie! Jesteście najgorsi! Ja chcę być po prostu z kimś kogo kocham! Co wy możecie o tym wiedzieć?! - nawet nie wiem kiedy w moich oczach zebrały się łzy - Chce być po prostu z Hubertem! - krzyknąłem i poczułem uderzenie w lewy policzek. Karol mnie uderzył
- Powiedziałem, że z nim nie będziesz! Jesteś omegą więc nie masz nic do powiedzenia! - wykrzyczał a po moich policzkach zaczęły cieknąć łzy
- Jesteś okropny! - krzyknąłem i pobiegłem do swojego pokoju. Trzasnąłem drzwiami i zamknąłem je od środka na klucz po czym rzuciłem się na łóżko. Przytuliłem się do poduszki i pozwoliłem łzą spokojnie wypływać. Usłyszałem pukanie w okno, spojrzałem w tamtą stronę i ujrzałem Huberta siedzącego na gałęzi. Szybko wstałem i otworzyłem okno, Hubert wszedł do pokoju po czym od razu zamknął mnie w swoich ramionach. Wtuliłem się w niego i zacząłem płakać w jego pierś. Zaciągałem się jego zapachem co pomogło mi się uspokoić. Hubert nic nie mówi, po prostu mnie przytula i gładzi dłonią po plecach. Do moich uszu doszło pukanie do drzwi
- Karol nie chciał cię urazić. Był po prostu zły - usłyszałem głos Kuby - Nie chciał cię też uderzyć - powiedział Kuba
- Uderzył cię? - zapytał wyraźnie zły Hubert, nie odpowiedziałem
- Zabiję go za to - powiedział Hubert
- Nie, proszę - powiedziałem cicho
- Nathan? Otwórz drzwi - usłyszeliśmy lekkie szarpnięcie za klamkę
- Nie, chce być sam - powiedziałem i wtuliłem się w Huberta
- Czyli mam sobie pójść? - zapytał Hubert
- Nie, ty zostań - powiedziałem cicho. Usłyszeliśmy oddalające się kroki
- Gdzie on cię uderzył? - zapytał Hubert oglądając mnie
- W twarz i powiedział, że jestem omegą więc nie mam nic do powiedzenia i mówił, że mnie nie kochasz i... i że się mną zabawisz i mnie zostawisz - powiedziałem i wybuchłem jeszcze większym płaczem
- Nie zabawie się tobą ani cię nie zostawię. Nie płacz - mówił Hubert próbując mnie uspokoić - Kocham cię, kocham cię, mimo że w zasadzie się nie znamy, kocham cię tak bardzo, że to aż boli jak widzę i słyszę jak płaczesz - mówił Hubert. On powiedział... że mnie kocha
- Też cię kocham Hubert - powiedziałem po czym pociągnąłem go za bluzę i pocałowałem delikatnie jego usta. Hubertowi się najwyraźniej spodobało, bo zamruczał i zaczęła oddawać pocałunek. Po chwili alfa oderwał się od moich ust i zaczął scałowywać łzy z moich policzków. Kiedy skończył spojrzał na mnie
- Jesteś piękny w każdej odsłonie, ale z pewnością dużo ładniej ci z uśmiechem niż z łzami na twarzy - powiedział Hubert a mi zrobiło się ciepło na sercu. Uśmiechnąłem się do niego niemrawo po czym znowu się w niego wtuliłem
- Dziękuję, że jesteś - powiedziałem do niego
- Zawszę będę przy twoim boku - powiedział alfa

Przytulaliśmy się tak jeszcze trochę czasu. Kiedy spostrzegliśmy, że jest dosyć późno to Hubert powiedział, że musi iść, bo mu sklepy pozamykają a on musi jeszcze zrobić duże zakupy. Pożegnałem się z alfą i dostałem jeszcze buziaka na dobranoc. Poszedłem się wykąpać. Kiedy już to zrobiłem to usłyszałem dzwonek mojego telefonu, spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem imię "Hubert". Szybko odebrałem
- Stało się coś? - zapytałem
- Nie tylko nie uwierzysz. Wiesz jaką kasjerka miała minę jak kupowałem te prezerwatywy? Bezcenna - powiedział - Nie przeszkadzam w spaniu? Powinieneś się wyspać, bo nie wiadomo kiedy dostaniesz tą gorączkę - powiedział
- Ile ty tych prezerwatyw kupiłeś, że się tak na ciebie patrzyła? - zapytałem
- No parę paczek - powiedział
- A konkretnie? - zapytałem
- No tak z 10, ale potem w innym sklepie kupiłem jeszcze 5 - powiedział a mi kopara opadła
- Po co aż tyle? - zapytałem
- No jak to po co? Przecież chcę cię zadowolić tyle ile trzeba będzie - powiedział poważnie Hubert a ja zrobiłem się cały czerwony
- Ja... Ja chyba serio muszę iść spać - powiedziałem
- To dobranoc - powiedział alfa i się rozłączył. W sumie jest już 22:54 więc pasuje się położyć. Mam nadzieję, że nie dostanę gorączki o 3 nad ranem, bo chyba zwariuje. Położyłem się do łóżka oczywiście spałem w bluzie Huberta którą mi dzisiaj pożyczył. Usnąłem dzisiaj wyjątkowo szybko
____________
Przepraszam, że nie było rozdziału tak długo😔 Proszę jednak o zrozumienie. W tym tygodniu miałam od wtorku do czwartku próbne egzaminy, bo jestem w ósmej klasie, od środy do piątku miałam jasne dni a wczoraj miałam bierzmowanie. W przyszłym tygodniu mam mieć właściwe egzaminy więc nie jestem pewna kiedy wstawię kolejny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro