Rozdział 18 ,,Wesele"
Nathan pov
- Kochanie - usłyszałem głos Hubert i zaraz po tym poczułem buziaka na policzku, zamruczałem i uśmiechnąłem się przez to - Też bym tak jeszcze poleżał, ale jest już prawie 21 a jak nie wrócisz do domu na noc i Karol z Kubą dowiedzą się, że spałeś u mnie to marny mój los - powiedział przy moim uchu
- Mogę spać u ciebie? - zapytałem jeszcze zaspany po czym na niego spojrzałem
- Jeśli powiesz chłopakom, że będziesz nocować poza domem. Nie chcę mieć później problemów, bo się o ciebie martwili a ty byłeś u mnie - mówił alfa
- Dobrze - powiedziałem po czym sięgnąłem po telefon i wykręciłem numer do Karola
- Słucham - usłyszałem brata w słuchawce
- Ja będę dzisiaj spał poza domem - powiedziłem
- Co? U kogo? - zapytał zdziwiony
- U... - nie mogę powiedzieć, że u Huberta, bo tu po mnie przyjdzie i to prawdopodobnie jeszcze z Kubą - u mamy - powiedziałem a Hubert uśmiechnął się z politowaniem
- Serio? - zapytał niedowierzając Karol
- Tak, wrócę rano, pa - powiedziałem i się rozłączyłem
- U swojej mamy? Nie mogłeś wymyślić niczego lepszego? - zapytał Hubert
- Gdyby wiedzieli, że nocuje u ciebie to jest duże prawdopodobieństwo, że by tu przyszli i mnie zabrali do domu, a tak będą myśleć, że jestem u mamy i po mnie nie przyjdą - wyjaśniłem
- No może masz rację - zgodził się ze mną - Chcesz się wymyć? - zapytał na co przytaknąłem głową - Dam ci jakieś swoje ubranie. Tylko ostrzegam będzie na pewno za duże
- Nie przeszkadza mi to dopóki będą pachnieć tobą - powiedziłem. Hubert uśmiechnął się lekko po czym wstał podchodząc do szafy. Wyciągnął jakaś czarną koszulkę i zaczął dalej grzebać w szafie
- Czego szukasz? - zapytałem
- Jakichś spodenek - odpowiedział
- Mogę spać w samej koszulce - powiedziałem wstając i do niego podchodząc, przytuliłem się do jego pleców. Hubert odwrócił się do mnie przodem i zamknął w swoich ramionach
- Kocham cię. Kocham cię i nie oddam cię żadnej innej alfie - powiedział po dłuższej chwili ciszy Hubert
- Ja ciebie też kocham nawet nie wiesz jak bardzo. Nie chcę żadnej innej alfy i tak samo nie chcę żebyś miał inną omegę - powiedziłem wtulając się w niego jeszcze bardziej.
Staliśmy tak jeszcze chwilę po czym odsunęliśmy się od siebie
- Co powiesz na wspólny prysznic? - zapytał Hubert
- J-jeśli chcesz - powiedziałem. Poszliśmy do łazienki, Hubert zaraz zaczął się rozbierać ja tak chwilę stałem ze spuszczoną głową
- Masz zamiar myć się w ubraniach? - zapytał Hubert przez co na niego spojrzałem i zauważyłem, że ten już stoi cały nagi. Szybko zasłoniłem oczy rękami i odwróciłem się do niego tyłem
Hubert pov
- Masz zamiar myć się w ubraniach? - zapytałem gdy skończyłem się rozbierać a omega dalej stał ubrany. Nathan spojrzał na mnie szybko się rumieniąc, zasłonił oczy po czym szybciutko odwrócił się do mnie tyłem. Ta reakcja była taka niewinna i tak bardzo słodka
- O co chodzi? Wstydzisz się? Nie masz czego. Widzieliśmy już siebie nawzajem nago, nie pamiętasz? - zapytałem podchodząc do niego od tyłu. Złapałem za kraniec jego bluzy po czym ściągnąłem ją z niego, następnie na ziemię upadła jego koszulką. Nathan stał tak nie opierając się jednak nadal stał tyłem do mnie. Oparłem brodę na jego ramieniu i sięgnąłem do jego rozporka, który szybko odsunąłem, odpiołem guzik w jego spodniach i zacząłem je z niego zsuwać razem z bokserkami. Kiedy ostatnia odzież Nathana opadła na ziemię spytałem
- Spojrzysz na mnie w końcu? - oczywiście nie otrzymałem odpowiedzi, ale zauważyłem, że chłopak zarumienił się aż po czubki uszu. Odwróciłem go do siebie przodem i zauważyłem te pokaźne rumieńce na jego twarzy oraz wzrok wbity w podłogę
- Spójrz na mnie - powiedziałem łapiąc jego brodę w palce i podnosząc ją tak aby na mnie spojrzał
- Nie musisz się wstydzić - powiedziałem przywierając do jego ust. Chłopak niepewnie oddawał pocałunek
- Mieliśmy się myć - powiedział cicho chłopak przerywając pocałunek. Nie odezwałem się tylko wszedłem z nim pod prysznic
Kąpiel przebiegła bez jakichkolwiek komplikacji ( jakby jakieś mogły wystąpić )
Po ubraniu się poszliśmy spać przytuleni do siebie. Chyba nigdy nie spało mi się aż tak dobrze jak tej nocy...
Time skip ( sobota, niedługo przed weselem mamy Nathana )
Nathan pov
Powiedziałem Hubertowi, żeby ubrał się elegancko i żeby pamiętał, że to będzie jego pierwsze spotkanie z moją mamą i w sumie z częścią mojej rodziny więc żeby się zachowywał. Ubrałem na siebie czarne dżinsy, koszulę, oczywiście krawat i czarne lakierki. Mamy jechać autokarem a w miejscu przyjęcia ma być miejsce aby zostawić swoje kurtki i inne rzeczy w razie potrzeby więc biorę jeszcze czarne Nike Air Force 1 Mid na zmianę, eleganckie buty są naprawdę niewygodne
- Odszczeliłeś się braciszku - powiedział Karol stając w drzwiach
- Przecież nie codziennie moja mama bierze ślub - odpowiedziłem - Mogę tak iść? - spytałem
- Oczywiście - odpowiedział z uśmiechem. Do naszych uszu doszedł dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłem po schodach i otworzyłem drzwi, w których stał mój alfa w garniturze... Szczęka mi opadła
- Zamknij usta bo jakaś mucha ci tam wleci - powiedział Hubert
- Co on tu znowu robi? - usłyszałem Kube, który stanął nie daleko w korytarzu
- Nathan zaprosił mnie jako osobę towarzyszącą na wesele swojej mamy więc jestem - odpowiedział wchodząc do domu. Kuba i Karol otworzyli usta widząc go
- Miało być elegancko. Myślisz, że może tak być? - zapytał Hubert
- Jak najbardziej - odpowiedziałem uśmiechając się do niego
- Jak ty wyglądasz. Nigdy cię jeszcze nie widziałem tak ubranym - powiedział w końcu Kuba
- Nathan zażyczył sobie, żebym ubrał się elegancko więc to zrobiłem. Zresztą chyba każdy wie, że powinno się ubrać odpowiednio na wesele tym bardziej jeśli idziesz do nie swojej rodziny. Spotkam się z nimi po raz pierwszy więc wolałbym zrobić dobre pierwsze wrażenie. Tym bardziej jeśli nie chcę mieć więcej wrogów jeśli chodzi o mój związek z Nathanem wy wystarczycie mi w zupełności - powiedział Hubert i w tym momencie usłyszeliśmy pukanie. Otworzyłem drzwi, w których ujrzałem swojego wujka
- Gotowi? - zapytał alfa
- Tak wujku, choć Hubert - powiedziałem łapiąc Huberta za dłoń. Wyszliśmy z domu idąc z wujkiem do jego samochodu, w którym czekała ciocia i mój kuzyn. Weszliśmy do pojazdu po czym ruszyliśmy
- Więc to ty jesteś alfą mojego drogiego kuzyna? - zapytał mój alfi kuzyn
- Tak, mam na imię Hubert i miło mi poznać - odpowiedział
- To się jeszcze okaże - powiedział kuzyn
- Przestań Dominik - powiedziałem do kuzyna
- Ale o co ci chodzi? - zapytał jakby nie wiedział o co chodzi
- Dobrze wiesz o co chodzi - odpowiedziałem
Time skip
Dotarliśmy na miejsce spotkania, z którego wszyscy pojedziemy autokarem na wesele a potem do restauracji. Oczywiście wszyscy interesowali się moim alfą, bo nie ukrywajmy, że w rodzinie jest dosyć mało omeg
- Więc kiedy macie zamiar się połączyć? - zapytała babcia
- Na razie tego nie planujemy - odpowiedziałem
- Kiedy wesele? - zapytała ciocia
- Jeszcze nie planujemy wesela. Jesteśmy jeszcze młodzi, dopiero zacząłem liceum, Hubert też go jeszcze nie skończył. Do tego nie znamy się za długo - powiedziłem
- Planujecie szczeniaki? - zapytał wujek
- Na razie nie, ale w przyszłości to kto wie - odpowiedziałem
- Czyli póki co się zabezpieczacie - zapytała kuzynka
- Emi! - powiedziałem cały się rumieniąc
- No co? A powiedz, jak masz na imię? - zapytała Huberta
- Hubert. Cieszę się, że mogę poznać - powiedział starszy
- Mi też miło poznać - odpowiedziała z uśmiechem
- Spędziliście razem jego gorączkę? Albo twoją ruję? - zapytał Dominik
- Pora już wsiadać do autokaru - powiedziałem cały czerwony na twarzy.
Wszyscy wsiedliśmy do autokaru oczywiście usiadłem z Hubertem razem. Podczas jazdy przytulałem się do niego a on nie miał nic przeciwko wręcz przeciwnie bardzo mu to odpowiadało. Alfa co jakiś czas zaciągał się moim zapachem
- Pachniesz tak pięknie. Tak bardzo brakuje mi tego zapachu nacodzień - powiedział z nosem zanurzonym w moich włosach
- Świetnie wyglądasz w garniturze - powiedziałem
- Czyli podoba ci się? - zapytał alfa
- Oczywiście. Nie ważne w co się ubierzesz dla mnie we wszystkim będziesz wyglądać najlepiej - powiedziłem dając alfie buziaka w policzek
- A jak nic nie ubiorę to też dobrze wyglądam? - wyszeptał mi do ucha a ja zaraz zrobiłem się cały czerwony
- Tak - odpowiedziałem cicho i ukryłem twarz w jego torsie
- Nie ukrywaj się przede mną - wyszeptał podnosząc moją głowę tak abym na niego spojrzał
- Wyglądasz przepięknie jak się rumienisz - powiedział i cmoknął mnie w usta. Wtuliłem się w niego
- Twoja rodzina wydaje się być naprawdę dobrze do mnie nastawiona - powiedział Hubert po chwili ciszy
- Jak na razie nie miałeś jak podpaść - stwierdziłem
- A będę miał jak podpaść? - zapytał alfa obejmując mnie ramieniem
- Na pewno. Założę się, że Dominik będzie miał cię na oku - powiedziłem
- Ten alfa, z którym jechaliśmy? - zapytał Hubert
- Tak, tylko uważaj, bo jesteś w jego typie - powiedziałem
- Co?? - zapytał zdziwiony na co zachichotałem
- Żartuje - powiedziałem zaczynając się śmiać
- Bardzo śmieszne, przez ciebie prawie zawału dostałem - powiedział
- Przepraszam - powiedziałem uśmiechając się do niego
- Jeszcze cię za to ukaram - wyszeptał zmysłowo do mojego ucha
- Hubert? - szepnąłem
- Ukaram cię w taki sposób w jaki chciałbyś być karany codziennie - wyszeptał całkiem poważnie do mojego ucha a mnie przeszły ciarki kiedy wyobraźłem sobie jakie on kary może wymyśleć
- H-hubert... - wyjąkałem cicho
- Nie martw się nie teraz, nie chcę podpaść twojej rodzinie - wyszeptał
Time skip
Po ceremonii zaślubin wszyscy pojechaliśmy do restauracji i zjedliśmy spokojnie obiad. Po zjedzonym posiłku każdy mógł do nas podejść i pogadać z Hubertem, w gronie zainteresowanych rozmową z moim alfą był oczywiście mąż mojej mamy
- Miło cię poznać - powiedział Marek do Huberta wystawiając w jego stronę rękę
- Mnie również - odpowiedział Hubert
- Pamiętam cię. Kiedyś spotkaliśmy się w galerii ( rozdział 7 jeśli ktoś nie pamięta ) - stwierdził Marek. Mama do nas podchodziła i spojrzałem na nią błagalnie. Przyjdź tu błagam
- Czyli to ty jesteś alfą mojego kochanego synka. Jak ci na imię? - podeszła do nas mama
- Miło panią poznać, mam na imię Hubert - powiedział Hubert
- Miło poznać alfę, który kiedyś złamał nos mojemu synowi - powiedziała mama
- Oh... To- to się już nigdy nie powtórzy, obiecuje - powiedział Hubert
- Mam taką nadzieję - powiedział Marek
- Było minęło - powiedziałem
- Jeśli to się powtórzy to dzwoń też złamie mu nos - powiedział Marek a Hubert głośno przełknął ślinę
- To się nie powtórzy - zapewniłem - Wiem to - powiedziłem uśmiechając się do Huberta, który odwzajemnił uśmiech
Bawimy się dobrze oczywiście poinstruowałem Huberta, żeby nie zgadzał się na propozycje picia. Z kolegami może sobie pić, nie mam nic przeciwko temu, ale niech tutaj nie pije, bo znając Dominika to z chęcią by go upił a tego lepiej uniknąć
- Kuzynie a ty się nie napijesz? - podszedł do mnie Dominik z kieliszkiem
- Nie - odpowiedziałem
- To może twój alfa się ze mną w końcu napije? - zapytał
- Dzięki, ale ja dzisiaj nie piję - odpowiedział Hubert
- Oj no weź, tylko jeden - powiedział Dominik. Hubert spojrzał na mnie na co pokiwałem głową dając alfie do zrozumienia, że nawet jednego nie może
- Aaaa już rozumiem, Nathan ci zabronił - powiedział Dominik
- Jesteś pijany - stwierdziłem na co kuzyn się oburzył
- Od razu, że pijany. Wypiłem tylko dwa kieliszki - powiedział alfa, ale mu nie uwierzyłem Hubert widocznie też
- Zatańczymy Nathan? - zapytał Hubert widocznie nie czując się dobrze w towarzystwie Dominika
- Oczywiście chodźmy - powiedziłem wstając oraz łapiąc go za rękę zacząłem kierować się w stronę parkietu
- Kiedy będziesz chciał iść to mów - powiedziałem do alfy
- Nie martw się, na razie jest okej jest dopiero 23:40. Jeśli teraz ze mną pójdziesz to ktoś może zacząć mówić, że poszedłeś, bo mi się już nie chciało tutaj być, a tego wolałbym uniknąć - powiedział Hubert
- Rozumiem - powiedziałem
Kiedy skończyła się piosenka postanowiliśmy z Hubertem wyjść na zewnątrz, żeby się przewietrzyć, ale w połowie drogi dorwała nas moja mama i Marek
- Mógłbym z tobą porozmawiać Hubert? - zapytał Marek na co Hubert tylko przytaknął i z nim poszedł
- Porozmawiamy synku, dobrze? - powiedziała mama
- Oczywiście - odpowiedziałem
Hubert pov
Wyszliśmy na dwór po czym poszliśmy kawałek dale, żeby nikt nas nie usłyszał
- Uważaj na Nathana. Jeśli zrobisz mu jakąkolwiek krzywdę to wiedz, że nie daruje ci tego. Jak na razie nie mam do ciebie dobrego nastawienia, ale nie mówię też, że cię nie lubię. Więc musisz wiedzieć, że jeden nieodpowiedni ruch a naprawdę mogę przestać cię tolerować - powiedział poważnie alfa
- Z tego co wiem to pan raczej nie ma dużo do powiedzenia, ponieważ nie jest pan ojcem Nathana a tylko jego ojczymem. Najwięcej do powiedzenia ma jego mama i tata - powiedziałem poważnie chociaż wolę, żeby jego ojciec nie wypowiadał się na temat naszego związku
- Racja, ale moja żona jest tego samego zdania. Poza tym nigdy nie przeszkadzało mi, że Ula ma dziecko z innym, bo niestety nie będę miał z nią własnych dzieci dlatego kocham Nathana jak syna - powiedział mężczyzna
- A to niby czemu? - zapytałem trochę lekceważąco
- Jestem bezpłodny dlatego nawet nie przechodzę rui - powiedział a mi zrobiło się trochę głupio
- Przepraszam, nie wiedziałem - nie lubię przepraszać, ale na miejscu jest teraz przeprosić tym bardziej, że on może spowodować rozpad mojego i Nathan związku
- To nic, ale teraz już sam rozumiesz, dlaczego pokochałem Nathana jak syna. Widzisz przez to, że nie mogę mieć dzieci wszystkie bety i omegi ode mnie odchodziły. Kiedy nagle zjawiła się Ula, której nie przeszkadza fakt, że nie będzie mieć ze mną dziecka, byłem niezmiernie uradowany i trzymałem się jej boku, robiłem wszystko czego chciała, żeby tylko przy mnie została. Zauważyła, że robię wszystko czego chce, ale zamiast to wykorzystać, poprosiła żebym przestał, bo zaczyna ją to denerwować. Byłem zmuszony wytłumaczyć jej dlaczego to robiłem. Kiedy jej o wszystkim powiedziłem, o tym, że chciałem w taki sposób wynagrodzić jej to, że nie będzie miała dziecka, zaśmiała się, ale nie z kpiną lecz serdecznie. Powiedziała, że ona ma już syna z kimś innym, ale ten alfa zabrania jej kontaktu z synem, stwierdziła, że jeden syn jej wystarczy oczywiście jeśli byłoby jeszcze jedno dziecko to ona oczywiście kochałby to dziecko najbardziej na świecie. Chciałem poznać jej syna, chciałem poczuć jak to jest obdarzyć kogoś ojcowską miłością, co to znaczy być rodzicem. Kiedy jednak pewnego dnia Ula powiedziała, że jej syn jest w szpitalu zawiozłem ją tam bez wachania widząc jak martwi się o niego sam też zacząłem martwić się o jego stan. Kiedy do niego poszła a ja czekałem na nią na poczekalni zacząłem martwić się o niego jeszcze bardziej - słuchałem zaciekawiony historii mężczyzny nieśmiąc mu przerwać - Nie wiedziałem nawet jak wygląda, znałem go tylko z opowieści mojej ukochanej, jednak kiedy Ula wyszła i powiedziała, że chciałaby poznać mnie ze swoim synem byłem wniebowzięty. Kiedy go zobaczyłem na łóżku szpitalnym od razu wiedziałem, że to on. Jest strasznie podobny do swojej mamy. Kiedy go poznałem wiedziałem, że chcę móc go nazywać synem, Nathan nie był do mnie wrogo nastawiony co mnie cieszyło, kiedy okazało się, że nie zrobiłeś mu ogromnej krzywdy poczułem ulgę i zrozumiałem, że to prawdopodobnie tak wygląda ojcowska miłość. Za to ty jesteś jego przeznaczonym do tego od razu widać, że kiedy na ciebie patrzy to w jego oczach jest sama miłość, a ty? Co do niego czujesz? Nie rób mu nadzieji jeśli nie masz zamiaru odwzajemnić jego uczuć - skończył starszy
- Proszę się nie martwić. Kocham Nathana nad życie dlatego nie mam zamiaru już nigdy więcej go skrzywdzić. Będę przy nim już zawsze, nigdy się od niego nie odwrócę nawet jeśli on odwróci się ode mnie. Zawsze będzie mógł znaleźć we mnie wsparcie - powiedziałem pewnie. Nie ważne jak bardzo Karol z Kubą będą się starać rozdzielić mnie z Nathanem, nigdy nie dam się od niego odsunąć
Nathan pov
- No synku więc opowiadaj jak ci się układa z twoim alfą? Mam szanse na wnuki? - zapytała mama
- Mamo - powiedziałem rumieniąc się wściekle
- Oj synku nie krępuj się, mi możesz powiedzieć. Mam nadzieję tylko, że jeśli to robicie to się zabezpieczacie - powiedziała kobieta
- Oczywiście że tak, nie planujemy na razie dzieci, ale w przyszłości... kto wie - powiedziałem
- Mój duży synek - powiedziała mama przytulając mnie i całując w czubek głowy. Staliśmy tak już jakiś czas
- Tu was zgubiliśmy - powiedział Marek podchodząc do mnie i mamy
- Hubert - podszedłem do niego po czym wtuliłem się w jego tors i zaciągnąłem się jego zapachem
Bawiliśmy się , Hubertem do 2:40 na weselu po czym pojechaliśmy do Huberta u którego postanowiłem nocować. Wzięliśmy szybki prysznic po czym poszliśmy spać przytuleni do siebie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro