Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

WRACA?

Kiedy weszliśmy do domu, Will od razu doskoczył do Lucy i zapytał, co jej się stało, a potem zorientował się, że w salonie znajdowała się większość osób. Od naszego wyjścia minęła niecała godzina, więc oni nawet nie zdążyli się porządnie ubrać. Usiadłam obok Brandona i Nicka, którzy zaczęli gadać o tym, jaki Shawn był na mnie wkurwiony. Ponoć Cameron coś do niego powiedział, a ten się na niego rzucił. Nie wiedziałam, co w niego wstąpiło, ale byłam pewna jednego, jeśli tak miało być dalej, to nasz związek się skończy. Nie chciałam być ograniczana, już nie, nadszedł czas, aby się zmienić. Owca przemieni się w wilka, czy komuś to się podoba, czy nie.

― Carly! ― krzyknął Paul na cały dom. ― Do mnie do biura! Już! ― spojrzałam na wszystkich, ale tylko wzruszyli ramionami. Nie wiedziałam, o co może mu chodzić, ale czym prędzej udałam się w odpowiednie miejsce. ― Powinniście być w szkole. ― powiedział, a ja bez słowa usiadłam naprzeciwko niego.

― Byliśmy, ale Blaise przyprowadził ojca Lucy, który zrobił jej aferę na całą szkołę. ― nakazał mi kontynuować. ― Adams i blondi wzięli naszą trójkę na korytarz, aby porozmawiać o tym, co nam się stało. Każde z nas powiedziało, że jesteśmy pełnoletni i nie musimy się nikomu spowiadać, jej ojciec się tak wkurwił, że ją uderzył. ― czarnowłosy zacisnął pięści. ― Dyrektor odwołał lekcje i wezwał policję, a potem będą całą szkołę wzywać na komendę, aby spisać zeznania. Właściwie sam sobie posłuchaj. ― włączyłam mu nagranie z dyktafonu.

― Zawołaj mi ją tutaj, Dylana w sumie też. Mam dla Was zadanie, a potem pogadamy, bo mam Ci coś ważnego do powiedzenia. ― kiwnęłam głową i pobiegłam po swoich przyjaciół. ― Jedźcie do Twojego domu. ― spojrzał na Lucy. ― Powiedz matce, co Twój stary odjebał i każ jej spakować najpotrzebniejsze rzeczy, a potem zawieźcie ją do mieszkania Carly. ― kiwnęliśmy głowami i już mieliśmy wychodzić, ale mężczyzna nas zatrzymał. ― To nie wszystko. ― Na poddaszu jest pokój, który zawsze był zamknięty, teraz tam pójdziecie i weźmiecie małe kamerki z podsłuchem i zamontujecie je w każdym pomieszczeniu w tym domu. Najlepiej po trzy na jeden pokój. Jasne?

Czym prędzej udaliśmy się w wyznaczonej miejsce, pokój był jedną wielką składowanią różnych sprzętów elektronicznych, bomb, pluskiew i broni. Wzięliśmy to, co było nam potrzebne, po czym pobiegłam się przebrać. Nie widziało mi się paradować cały dzień w spódnicy, więc przebrałam się w czarne body na długi rękaw i tego samego koloru poprzecierane jeansy. Włosy związałam w jednego warkocza, po czym wzięłam już normalny pistolet i ulokowałam go w kaburze, którą miałam przypiętą do uda.

Wsiedliśmy do czarnego, sportowego BMW i od razu pojechaliśmy do ówczesnego domu Lucy. Ona cały czas nas uprzedzała, że jej mama może źle na nas zareagować, zwłaszcza że żadne z nas nie ukrywało tego, że ma broń. Poza tym, nasza uroda również straciła siłę, a te rany mogły się wydawać okropne.

― Dobra, zrobimy tak, że ja pomogę matce się spakować, a Wy zaczniecie montować kamery. Ja zamontuje te trzy w ich sypialni i łazience, okej? ― kiwnęliśmy głowami i wysiedliśmy z samochodu. ― Mamo! Jesteś w domu? ― nie minęło nawet dziesięć sekund, a kobieta już przytulała córkę. Musiałam powstrzymać łzy, bo sama tęskniłam za swoją rodzicielką. ― Posłuchaj mnie uważnie, bo mamy mało czasu, musisz się wyprowadzić. Nie będziesz mieszkać z ojcem szaleńcem.

― Dobrze córeczko, a przedstawisz mi swoich znajomych? I może powiesz, co Wam wszystkim się stało? Waszą trójkę porwano? To przez Twojego ojca, dobrze o tym wiesz... ― kobieta mówiła szybko, ledwo co ją zrozumiałam.

― Wiemy, chodź się pakować, opowiem Ci o wszystkim. ― każde z nas poszło w inną stronę. Zamontowanie kamerek i podsłuchów nie było jakieś wielce trudne, ale trzeba było znaleźć odpowiednie miejsce, aby Adams ich nie znalazł.

Na szczęście w domu było tyle dodatków i ciemnych zakamarków, że z łatwością wszystko dało się schować. Kiedy skończyłam, poszłam pomóc Dylanowi, który męczył się z ostatnią kamerką, a chwilę później już w czwórkę, wychodziliśmy z domu i wsiadaliśmy do samochodu. Ja siedziałam wyjątkowo z przodu, obok Dylana, a Lucy ze swoją matką z tyłu, aby wszystko jej wyjaśnić. Gdy kobieta dowiedziała się, że Adams ja uderzył, myślałam, że eksploduje.

― Mamo, nigdy nie otwieraj mu drzwi. ― powiedziała. ― Będziesz mieszkać w mieszkaniu Carly, a my w innym domu z resztą przyjaciół. ― kobieta spojrzała na córkę. ― Nic nam nie będzie, a Ty będziesz bezpieczniejsza tam, wiesz, że on wyładowałby na Tobie całą złość.

― Nie o to chodzi córciu, Ci przyjaciele, to gangsterzy, którzy Cię porwali? Dołączyłaś do nich? ― odwróciłam się do dziewczyny, a ona westchnęła. ― Nic nie mów, nie będę robić Ci kazań na ten temat, jesteś dorosła, ale obiecaj mi jedno. Nie dasz się zabić.

― Jasne mamo. ― kiedy odstawiliśmy mamuśkę do domu i pokazałam jej wszystko, opuściliśmy mieszkanie i wróciliśmy do domu. Lucy poprosiła nas, abyśmy nie mówili nic Paulowi o tej rozmowie z matką, bo on by się tylko niepotrzebnie wkurwiał, a kobieta i tak nie piśnie ani słówka. ― Mam dosyć tego dnia, idę spać. ― oznajmiła, kiedy weszliśmy do domu.

Ja, mijając Shawna, który mierzył mnie wzrokiem, udałam się do Paula, który jak się okazało, był na naszej mini siłce i ćwiczył na bieżni. Prawdę mówiąc, nigdy nie widziałam go bez koszulki, znaczy, już dawno wiedziałam, że to była jedna wielka kupa mięśni, ale bez górnej części garderoby prezentował się niesamowicie.

Przez chwilę mu się przyglądałam, chciałam, aby skończył w spokoju, bo mogłam się tylko domyślać, że nie byłby zadowolony z tego, że mu przerwałam. Nie chciałam też skończyć z nim w ringu, moje rany kłute i inne wciąż koszmarnie ograniczały mi ruchy.

― Udało się? Bez żadnych komplikacji? ― kiwnęłam głową i usiadłam na linach od ringu. ― Wyjaśnię Ci, czemu Shawn chodzi taki wkurwiony. ― kiwnęłam głową. ― Oczywiście pomijając fakt, że jesteś teraz gangsterką. ― zaśmiał się, a ja wraz z nim. ― Rano zadzwonił do mnie Simon, powiedział, że chce wrócić, nie mówił, dlaczego, ale wtedy Shawn był u mnie i wszystko słyszał, Wkurwił się, bo sądzi, że do niego wrócisz.

― To niech lepiej pomyśli, chyba że od tego wkurwiania się, mózg mu się przegrzał. ― mężczyzna ponownie się zaśmiał. ― Kiedy wraca? ― zapytałam po krótkiej chwili.

― W sobotę przyjedzie. ― powiedział. ― Do tego czasu musimy zmienić dom, bo się nie pomieścimy. Doszły do nas dwie osoby, a wątpię, że ktokolwiek chciałby mieszkać we dwójkę.

― Pomóc Ci czegoś szukać? I tak nie mam nic do roboty. ― kiwnął głową, po czym kazał mi iść po laptopa i przyjść do swojego biura.

Cieszyłam się, że Simon wraca. Tęskniłam za nim i mimo że nam się nie udało, to wciąż chciałam mieć z nim dobre relacje. Nie zamierzałam rezygnować z Shawna i lecieć do niego, ale przyjaciółmi mogliśmy chyba zostać. Prawda? 

########


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro