Siedziałam na ławce przed szkołą. Lucy tego dnia nie było, bo pojechała do okulisty i jeszcze później musiała jechać do ortodonty. Tego dnia miałam iść na poprawę z hiszpańskiego, czekałam na Shawna, aż przyjedzie i ze mną pójdzie. Wykułam na blachę wszystko, co dałam radę. Obawiałam się, że na tej poprawie będzie coś całkowicie innego, a ten typ nie odpuściłby, dopóki bym się nie skurwiła. Może i ten nauczyciel był młody i przystojny, ale szanujmy się, nie zniżyłabym się do takiego poziomu.

Kiedy nieopodal zauważyłam samochód mojego chłopaka, uśmiechnęłam się pod nosem. Jeszcze trwały lekcje i zgodnie z planem miałam mieć wychowanie fizyczne, jednak nauczyciel był tak szczodry, że mnie puścił. Podniosłam tyłek z ławki i poszłam w stronę czarnowłosego, wokół którego zebrał się tłumik "dziewczynek". Przepchnęłam się przez nie i złapałam chłopaka za rękę, przyciągnęłam do siebie i pocałowałam. On jedną ręką objął mnie w talii, a drugą dotknął mojego policzka.

― Co tam kochanie? ― zapytał, kiedy się odsunęłam. ― Gotowa na poprawę? ― kiwnęłam głową i łapiąc go za rękę, poszłam w stronę wejścia do budynku. ― Paul kazał Cię zwolnić, gdzie znajdę Twojego wychowawcę?

― Na poprawie. ― mruknęłam beznamiętnie. ― Wolałabym, gdybyś wszedł ze mną do klasy. ― mruknęłam, a on ucałował moją dłoń.

Zadzwonił dzwonek, drzwi od klasy otworzyły się, mężczyzna nawet na mnie nie spojrzał, tylko podszedł do biurka. Spojrzałam na swojego chłopaka, który wszedł jako pierwszy. Weszłam za nim i zamknęłam drzwi. Nauczyciel zaczął przeglądać jakieś papiery.

― Jesteś nowa i nie wiesz jakie zasady panują na moich poprawach. ― westchnął. ― O jaką ocenę walczysz? Piątka, szóstka?

― Nie obciągnie Ci fiuta Hall. ― warknął Shawn, a mnie wmurowało. Skąd on wiedział, jakie nazwisko miał nauczyciel. Spojrzałam na swojego chłopaka. Byłam całkowicie zdezorientowana, ale nie zamierzałam się odzywać. Mężczyzna spojrzał na mnie i łagodnie się uśmiechnął.

― Shawn Harrison, no proszę. ― uniosłam brew. ― To Twoja dziewczyna? ― czarnowłosy złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. ― Dobrze wiedzieć. ― Shawn zaczął mu grozić. ― Wyluzuj, nic jej nie zrobię. Paul dzwonił dzisiaj do mnie, będę u Was wieczorem.

― Mogę poprawić tę ocenę, czy będziecie sobie gadać? ― mruknęłam, a oni na mnie spojrzeli. ― Nie przyszłam tutaj pogapić się na Was. Paul mi włosy wyrwie, jak będę miała tę tróję.

― Już zmieniam. ― usiadł przy komputerze. Shawn przy okazji powiedział, że mnie zwalnia z reszty lekcji. ― Do wieczora. ― wyszliśmy z klasy. Złapałam chłopaka za rękę i spojrzałam na niego wyczekująco. Chciałam wiedzieć, kim naprawdę był ten człowiek.

Shawn wyjaśnił mi, że to krewny głównego bossa gangu. Przyjaciel Paula, nie wiedział, że on tam pracował. Paul zapisywał mnie do tej szkoły i pewnie zrobił to specjalnie, bo w końcu byłam jego "córcią" i nie mógł pozwolić, aby mi się znowu coś stało. Wróciliśmy do domu, od razu musiałam pożegnać się z chłopakiem, bo musiał pojechać do roboty. Zostałam sama z Heather, z którą dawno się spędzałam czasu. Poszłam do jej pokoju, dziewczyna leżała na łóżku i oglądała "Supernatural" na laptopie.

― Znasz kogoś o nazwisku Hall? ― zapytałam w końcu. Ona spojrzała na mnie podejrzliwie i zamknęła laptopa. ― Coś nie tak? ― poklepała miejsce obok sobie.

― Znam, przyjaciela Paula, okropny koleś. Myśli, że skoro jest krewnym "Sfinksa", to może wszystkimi pomiatać. Ta ich przyjaźń zawsze opierała się na tym, że Paul musiał się przed nim płaszczyć. Czemu pytasz?

― Tak się składa, że to mój wychowawca w szkole. ― podrapałam się po karku. ― Poprosiłam Shawna, aby poszedł ze mną na poprawę, bo u niego poprawa to seks na biurku albo ssanie pały. ― wykrzywiła się z obrzydzenia. ― Powiedział, że dzisiaj tu będzie, bo Paul do niego dzwonił.

― To nie wróży nic dobrego. Paul musi mieć poważne problemy, że do niego zadzwonił. ― miałam nadzieję, że się myliła.

######