| 4 |
- Sehun trochę w prawo głowa. Wyżej broda - głos fotografa dochodził do wysokiego idola jak zza tafli wody. - Sehun? Słyszysz mnie w ogóle? - zrezygnowany mężczyzna opuścił dłoń z aparatem.
Do młodego rapera niewiele docierało. To był już dzisiaj czwarty raz gdy zawiesił się powracając myślami do dziewczyny z rana.
To był przypadek? A może to faktycznie ona? Dlaczego nie zwrócił na nią większej uwagi? Nie poznała go? Zrobiła się taka pewna siebie?
- Myślę, że wystarczy na dzisiaj. To i tak nie ma sensu - westchnął fotograf patrząc jak Sehun pociera swoją twarz w zamyśleniu.
- Dziękuje za ciężką prace - menadżer zaczął kłaniać się całej załodze i przepraszać za młodego artystę.
Brunet zaczepiony przez stylistki wstał z kanapy i zrzucił z siebie marynarkę. Zasłonił swój nagi tors białym podkoszulkiem, a później bluzą i ruszył ku wyjściu na nikogo nie zwracając uwagi.
Menadżer przewrócił oczami biegnąc szybko za wysokim mężczyzną. W między czasie jeszcze raz kilka razy podziękował i przeprosił za mało efektowną pracę.
Wreszcie Sehun wsunął się w głąb ciepłego samochodu, a zasunięte drzwi oddzieliły go od sławnego świata. W końcu mógł być sobą. Pochłonięty myślami.
Mężczyzna za kierownicą co chwile spoglądał w lusterku wstecznym na swojego podopiecznego. Co tak bardzo zaprzątało jego głowę? Co było ważniejsze od pracy?
- Sehun? - zapytał delikatnie menadżer czym zwrócił uwagę młodszego. - Coś się stało? Nad czym tak myślisz? - posłał mu zmartwione spojrzenie.
Wysoki brunet zastanowił się chwile spoglądając na widok za oknem. Wreszcie westchnął cicho pod nosem i zwrócił ponownie uwagę na kierowcę.
- Ta dziewczyna z rana. Myślisz, że dałbyś rade ja odnaleźć? - spytał delikatnie.
- A więc o nią chodzi - zaśmiał się odrobinę menadżer. - Hmmm... Nie wiem, mógłbym poprosić kawiarnie o udostępnienie nagrania. A co? - spojrzał ponownie na pogrążonego w myślach rapera.
- Czy ta dziewczyna z rana była Koreanką? - zapytał chcąc rozwiać swoje wątpliwości.
- Mówiła bardzo dobrze po koreańsku, ale raczej nie. Miała europejski wygląd - wyznał.
Sehun zamrugał parę razy. Czy to naprawdę ona?
- Martwisz się o nią? W końcu jest w obcym kraju... Może nie ma pieniędzy. Naprawdę zepsułeś jej ten telefon? - zadał pytanie odrobinę zmartwiony.
Młody mężczyzna opadł zrezygnowany wysuwając się głęboko w miękki fotel. Po raz kolejny pokazał swoją gburowatą twarz. Nawet po pięciu latach nie zrobił na niej dobrego wrażenia. Musiał to naprawić.
- Dlatego musisz ją znaleźć, hyung. Nie chce pozostawić po sobie złego wspomnienia - westchnął cichutko.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro