Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 34 |

- Aigoo to on - uśmiechnęła się szeroko babcia ruszając w stronę dwójki spanikowanych mężczyzn. A raczej to Sehun stał tak sztywno jak nigdy w swoim życiu.

Chanyeol spojrzał na swojego przyjaciela z małym rozbawieniem. Dawno nie widział zestresowanego najmłodszego, więc tym bardziej był to niecodzienny widok.

- Dzień dobry - brunet ukłonił się nisko starszej pani i spojrzał niepewnie na [T/I]. 

Blondyn także nie pozostał obojętny i ukłonił się kobiecie, która zauważyła go dopiero teraz.

- Aigoo ale mam ostatnio szczęście. Sami wysocy i przystojni mężczyźni pojawiają się na mojej drodze - zaśmiała się staruszka. - Przywitaj się [T/I] - ponagliła ją babcia.

Dziewczyna nie wiedziała co ma zrobić. W końcu widzieli się już dzisiaj rano. Nim zdążyła zrobić cokolwiek czarna kulka wkroczyła między nich radośnie skacząc dookoła.

- Toben! Siad! Nie skacz! - Chanyeol szybko złapał energicznego pupila w duże dłonie. - Przepraszam - ukłonił się.

- Co za urocze stworzonko - powiedziała jedynie kobieta podchodząc do psa i głaszcząc go za uchem.

Sehun posłał nieśmiały uśmiech [T/I], która odesłała go lekko zawstydzona. Chwilę później przy nodze młodego rapera znalazła się biała, puchata kulka. Czworonóg wąchał z zaciekawieniem dziewczynę jakby poznając ją z opowieści mężczyzny.

- Jaki piękny - powiedziała dziewczyna i kucnęła zachęcając psa do podejścia.

- Wabi cię Vivi. Jest raczej spokojny i nieufny, więc nie sądzę, żeby podsze...- urwał gdy puchata kulka ruszyła w stronę [T/I].

- A to co za urocze maleństwo - babcia wreszcie zwróciła uwagę na swoją wnuczkę i stojącego obok niej chłopaka. - Czy mogłabym zabrać go na spacer? Toben jest chyba dla mnie zbyt energiczny - zaśmiała się wskazując na wyrywającego się psa z rąk Chanyeola.

Sehun szybko kiwnął głową i przypiął smycz pupilowi. Podał go staruszce i polecił białej kulce by się słuchała. Vivi choć niechętnie ruszył spokojnie za kobietą. Starszy raper nie chcąc przeszkadzać dwójce postanowił, że pójdzie ze staruszką.

- Więc jak się trzymasz? - zagadał ją brunet.

- Już lepiej - mruknęła zawstydzona. - A ty? - zapytała.

- Jak widać. Świeże powietrze dobrze robi. Fajnie, że wyszło słońce - uśmiechnął się.

- Dziękuję Sehun - powiedziała dziewczyna niepewnie. Raper nie rozumiał o co jej chodzi, więc jedynie spojrzał niepewnie w jej stronę. - Dziękuję, że jesteś dla mnie taki dobry - uśmiechnęła się czym roztopiła jego serce.

Brunet nieświadomie zniżył się odrobinę z błogim wyrazem twarzy. [T/I] nabrała dzięki temu większej pewności.

- Chodźcie zakochańcy! - zawołał z daleka blondyn.

- Chanyeol - warknął jedynie Sehun zawstydzony bezmyślnym zachowaniem swojego kumpla.

Dziewczyna jedynie zaśmiała się uroczo i przez przypadek dotknęła jego ręki.

I tak. Tym razem oboje poczuli dreszcze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro