Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 25 |

- Musiałam mieć jakiś szczególny powód by cię zobaczyć? - odpowiedziała wreszcie starając się brzmieć normalnie i zając swoją uwagę czymś innym. - Ty kiedyś łaziłeś za mną pół życia - mruknęła.

Sehun już wziął oddech aby coś odpowiedzieć, ale głos ugrzązł mu w gardle. Chciał się odgryźć, ale zrozumiał co powiedziała i zamiast tego wyszczerzył się jak głupi.

Dziewczyna spojrzała na niego spod ciemnych rzęs i zagryzła wargi starając się nie uśmiechnąć. Złapała za szczypce do mięsa i zaczęła odwracać kawałeczki by ładnie się upiekły.

Wysoki idol wlał w siebie kolejną porcję alkoholu starając się po drodze zgubić swój uśmiech. Nic z tego.

Jej obecność odbierała Sehunowi wszystkie rozumy, a zmysły działały na najwyższych obrotach. Wiedział, że to co teraz robią, każdy dzwięk, zapach czy smak do końca życia będzie mu się z nią kojarzyć.

- Czyli naprawdę napisałaś do mnie bez powodu? - zapytał nachylając się odrobinę i szukając wzrokiem jej tęczówek.

- A co? Nie lubisz mojego towarzystwa? - spojrzała na niego dosłownie na chwilę, by od razu popatrzeć na co innego. - Masz dzisiaj pieniądze na moje odszkodowanie? - starała się ukryć swoje zakłopotanie.

Raper uśmiechnął się szeroko co dokładnie zakrył czarną maseczką i opadł na oparcie. Założył ręce na pierś i wpatrywał się w młodą kobietę nie mogąc uwierzyć.

Była urocza. Słodka. A przede wszystkim piękna.

Idol nie mógł uwierzyć, że stała się tak odważna w stosunku do niego. I wcale mu to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie zaczynał ją kochać jeszcze bardziej o ile w ogóle było to możliwe.

Już nikt nie mógł mu zarzucić, że kocha ją jedynie platonicznie. Była jego pierwszą miłością, i choć to naiwne, Sehun myślał, że będzie też ostatnią.

Spotkanie przebiegało bardzo miło. Stukot sztućcy czy szklaneczek przyjemnie brzęczał w tle, a tematy do rozmów powoli robiły się coraz bardziej luźniejsze.

Raper bezwstydnie wpatrywał się w młodą kobietę jak w obrazek i słuchał wszystkiego co miała do powiedzenia. Nie ważne jak bardzo absurdalne to było. Jej głos był muzyką dla jego uszu.

Nigdy nie sądził, że ta dziewczyna ma tak wybujałą fantazję. Nie mogąc się powstrzymać parsknął śmiechem, ale szybko starał się do zatuszować ręką.

Jego ukochana przestała opowiadać i spojrzała na idola przekrzywiając odrobinę głowę. Wysoki mężczyzna spoważniał nie wiedząc co może chodzić po jej lekko pijanej głowie.

- Wiesz co Sehun? Całe życie przed tobą uciekałam. Wydawałeś się taki zimny i nieczuły. A ty naprawdę miło wyglądasz gdy się uśmiechasz - stwierdziła spoglądając w jego tęczówki po raz drugi na dłuższą chwilę.

- Zawsze się uśmiechałem gdy tylko cię spostrzegłem. To ty uciekałaś wzrokiem i nie mogłaś zobaczyć jak bardzo się ciesze, że cię widzę - odpowiedział przysuwając się do niej odrobinę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro