Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXX

Biorę głęboki wdech i zastanawiam się nad ostatnim pytaniem. Spoglądam na zegarek wiszący na ścianie.

Zostały mi jeszcze dwie minuty. Myśl Sara.

Po chwili przypominam sobie mniej więcej co muszę napisać. Szybko zapisuję odpowiedź. Równo z dzwonkiem kończę swój sprawdzian.

- Jak wam poszło? - pytam Victorii i Alex, kiedy wychodzimy z klasy.

- Tragedia... - mówi Alex. - Nie nawidzę testów z matematyki.

- A mi poszło bardzo dobrze, tak sądzę - uśmiecha się rudowłosa. - Trzeba było się uczyć Alex. -  Victoria poklepała przyjaciółkę po plecach.

- Ja wszystko napisałam i myślę, że też będzie okej - stwierdzam. - Idziemy coś zjeść?

Dziewczyny przytakują. Jest teraz najdłuższa przerwa, czyli mamy czas aby zjeść lunch. Idziemy na stołówkę, gdzie jest już większość uczniów ze szkoły. Bierzemy na tacę dzisiejsze jedzenie i kierujemy się w stronę stołu. Kiedy siedzimy i rozmawiamy widzę wchodzącą na stołówkę, śmiejącą się Olivię z bliźniaczkami. Gdy jej wzrok wędruje na mnie, dziewczyna macha do mnie.

- Pogodziłyście się? - pyta zaciekawiona Alex.

- Tak - uśmiecham się.

Widzę, że Olivia podchodzi do mnie.

- Hej dziewczyny - wita się. - Sarcia, siadasz z nami? 

- Nie, zostanę z dziewczynami - odpowiadam.

Wolę ich towarzystwo, niż mam siedzieć z bliźniaczkami.

- Jak wolisz. - Odchodzi do stołu, przy którym siedzi Penny i Mery.

Widzę jak bliźniaczki patrzą się na mnie, po czym po cichu mówią coś do Olivii, a ona tylko przytakuje. Odwracam głowę w stronę Alex i Victorii.

- Co byście zrobiły, gdybyście całowały się z chłopakiem swojej przyjaciółki? - pytam. - I na dodatek podobało by wam się to.

- Skąd to pytanie? - Alex podejrzliwie spogląda na mnie. - Czy ty... całowałaś się z Zayn'em? - zadaje pytanie jak najciszej.

Nie wiem czy mogę im zaufać mówiąc to. Sądzę, że raczej nie są takie, że rozpowiadzą to całej szkole, więc po prostu przytakuję, robiąc się przy tym cała czerwona.

- Ja bym powiedziała prawdę... Wiesz, na miejscu Olivii nie chciałabym dowiedzieć się o tym od kogoś innego - stwierdza Victoria.

Wiem, że ma rację. Wiem, że powinnam tak zrobić, ale nie potrafię. Nie chcę się do tego przyznać, bo Olivia prawdopodobnie obrazi się na mnie, a tego nie chcę. Nie chcę kolejny raz kłócić się z nią i omijać bez słowa.

- Jesteś w kiepskiej sytuacji... - Alex przegryza swoją frytkę.

- No co ty nie powiesz. - Przewracam oczami.

- Zayn właśnie się na ciebie patrzy - informuje.

Patrzę na stolik, przy którym siedzą bliźniaczki, Olivia, Luke i Zayn. Rzeczywiście chłopak spogląda na mnie. Gdy tylko nasze spojrzenia się krzyżują, speszona odwracam wzrok.

- O co mu chodzi? - pytam bardziej siebie, ale dziewczyny także to słyszą.

- Może się zakochał. - Chichota Alex, a Victoria jej wtóruje.

- Też tak myślę. On nigdy tak nie patrzył na Olivię nawet - mówi rudowłosa.

Wstyd się przyznać, ale mam taką malutką nadzieję, że to rzeczywiście jest prawda.

°°°

- Cześć - wita się Zayn.

Siedzę właśnie sama w domu, kiedy nagle on puka do drzwi.

- Hej - także się witam. - Coś się stało, że przyszedłeś?

- A czy coś musiało się stać? Chciałem odwiedzić moją przyjaciółkę. - Uśmiecha się.

- Okej... No to wejdź. Napijesz się czegoś?

- Nie, dzięki.

ZAYN:

- No to może pójdziemy do salonu? - pyta dziewczyna, a ja tylko kiwam głową przytakując.

Nie wiem czemu tu przyszedłem, ale strasznie chciałem ją zobaczyć. Od chwili kiedy ją pocałowałem, nie mogę zapomnieć smaku jej słodkich ust. Chciałbym poczuć to jeszcze raz. Mimo, że kazałem jej o tym zapomnieć, sam nie potrafię tego zrobić. Wolałbym, żebyśmy o tym nie pamiętali... bo przecież zawsze byliśmy wrogami, a nagle coś się stało między nami i Sara stała się dla mnie kimś więcej niż tylko koleżanką. Nie wiem czy coś do niej czuję, nie sądzę tak, ale wiem, że żałuję wszystkiego co miałem zamiar jej zrobić. Mam nadzieję, że nigdy się o tym nie dowie.

Słyszę jej ciche chrząknięcie i zawstydzoną, słodką twarz wpatrującą się prosto na mnie. Najwyraźniej przez cały ten czas patrzyłem się na nią, nawet o tym nie wiedząc.

- Dzięki, że pomogłeś mi w sprawie z Olivią - Sara zmienia temat.

- Spoko, zawsze do usług - uśmiecham się.

- Głodna jestem, chyba zrobię sobie coś jeść - nagle odpiera dziewczyna. - Chcesz też coś?

- A masz może składniki na naleśniki?

- Raczej tak.

- Może zrobimy naleśniki? - proponuję.

- Umiesz gotować? - Sara z niewiadomo jakiego powodu się śmieje. Kiwam głową, przytakując. - Jasne... - W jej głosie słychać sarkazm.

- Robimy konkurs kto zrobi lepsze naleśniki?

- Okej, dawaj.

w ten sposób zaczyna się walka kulinarna.

°°°

- Przez najbliższe kilka miesięcy nie będę jadła naleśników - mówi Sara, głaszcząc się po brzuchu. - Dość, że jestem cała brudna, to do tego będę gruba.

- Nie marudź. Ważne, że wygrałem. - Wysyłam jej oczko, a dziewczyna tylko przewraca oczami.

- Okej, muszę przyznać, że w gotowaniu jesteś lepszy. Co ja poradzę, że troszkę mi się przypiekły te głupie naleśniki...

- Nie martw się, na pewno w innych sprawach jesteś ode mnie lepsza. - Śmieję się. Sara także, bo zabrzmiało to dość dwuznacznie.

- Jesteś głupi.

Biorę poduszkę z jej łóżka i celuję prosto w jej głowę.

- Powiedz tak jeszcze raz, a dostaniesz karę - mówię jak najpoważniej umiem.

- Jesteś głupi - powtarza swoje słowa, więc podchodzę do jej łóżka, a ona od razu z pozycji leżącej, siada po turecku.

Zauważam, że już nie jest jej do śmiechu, bo boi się mojego zamiaru. W tym samym momencie przychodzi mi pomysł aby ją pocałować, ale nie mogę, więc zaczynam ją gilgotać. Prawie dusi się ze śmiechu.

- Pro- proszę - mówi między napadami śmiechu.

- O co mnie prosisz? - Nie przestaję ją gilgotać.

- Przestań.

W końcu robię o co prosi. Siadam na krawędzi jej łóżka, od razu obok niej.

- Naprawdę jesteś głupi - mówi dziewczyna, wzdychając ze zmęczenia.

- Chcesz powtórkę? - śmieję się.

- Nie, nie. - Sara od razu odsuwa się ode mnie.

Na jej twarzy widać przestraszoną minę, ale po chwili znów zaczyna się śmiać z niewiadomo jakiego powodu. W końcu i ja zaczynam się śmiać i tak dostajemy głupawki, przez którą prawie bolą nas brzuchy.

*°*°*

Na wstępie, chciałabym Was przeprosić za tak długą nieobecność, ale zaczęła się szkoła i nie mam za bardzo czasu na pisanie. Postaram się to zmienić i będę dodawać rozdział co weekend! :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro