Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXVIII

Kolejny nudny dzień w szkole.

Mija już ostatnia lekcja, a ja nie mogę się doczekać aż wrócę do domu i położę się w swoim łóżku z jakąś książką. Chcę zapomnieć o wszystkim. O tym, że pokłóciłam się z przyjaciółką. Chciałabym także zapomnieć o tym pocałunku z Zayn'em. Najgorsze jest, że nie mogę. Boję się wyznać Olivii o nim. Najgorsze jest to, że mi się to podobało. Od pewnego czasu, zaczęłam zauważać, że chyba za bardzo  polubiłam Zayn'a. Uwielbiam spędzać z nim czas, uwielbiam jak się ze mną drażni, uwielbiam z nim rozmawiać o głupotach... Kompletnie zwariowałam.

W końcu z moich przemyśleć wyrywa mnie dzwonek, kończący ostatnią lekcję. Jak najszybciej wychodzę z klasy i kieruję się w stronę szafek. Idąc korytarzem spotykam Olivię i trzymającego ją za rękę Zayn'a. Mijamy się bez słowa, lecz ja lekko się uśmiecham.

To boli. Cholernie.

Najlepsza przyjaciółka mnie olewa, tak samo jak jej chłopak, z którym się całowałam.

Nie rozumiem zachowania Zayn'a. Pocałował mnie, a teraz zamierza mnie omijać? Czy ja zrobiłam mu coś złego?

A może po prostu żałuje, że mnie pocałował? Tak, zdecydowanie.

Nie rozumiem tylko, dlaczego ja tego nie żałuję. Mimo, że zdradziłam własną przyjaciółkę, podobało mi się to.

-Sara!- Z oddali słyszę wołanie. Odwracam się i widzę, biegnącego w moją stronę, Luke'a.- Czekaj!

-Coś się stało?- Pytam, kiedy chłopak jest koło mnie.

-Umm... Tak. Znaczy w sumie to nie... No w sumie to tak.

-Musimy pogadać.- Stwierdza.

-O czym?

-Chodź, pójdziemy w inne miejsce i tam pogadamy.

°°°

Siedzimy w parku na ławce. Jest tu cisza i spokój, więc jest to idealne miejsce, gdzie możemy porozmawiać.

-No więc... O co chodzi?- Zadaję pytanie, bo jestem ciekawa, po co chłopak mnie tu zabrał.

-Umm... Moja ciocia ma ślub za trzy tygodnie- zaczyna, a ja zastanawia się do czego zmierza- i jestem zaproszony. Z osobą towarzyszącą.

Niczego nie rozumiem.

-No to co?- Pytam.- Z kim idziesz?

-Właśnie chciałem poprosić o to ciebie.

-Czemu akurat mnie?- Robię zdziwioną minę.

-Bo... Po prostu wybrałem ciebie i tyle. To jak? Pójdziesz ze mną?- Pyta z nadzieją w oczach.

Oczywiście zgadzam się. Wiem, że będę miała teraz problem, bo nie mam nawet sukienki żeby pójść na ślub jego cioci, ale mam nadzieję, że uda mi się jakąś znaleźć.

Cieszy mnie fakt, że to mnie poprosił, a nie na przykład Mary. To dla mnie zaszczyt iść z nim na tą imprezę, tym bardziej, że jest to taki ważny dzień dla jego rodziny.

-Jesteś najukochańszą przyjaciółką na świecie!

Przytula mnie. Cieszę się, że mam takiego przyjaciela.

°°°

Wchodzę do domu i słyszę wyraźne krzyki. Kłótnia rodziców.

Wolę nie wnikać, więc po prostu idę do góry, do swojego pokoju.

Od jakiegoś czasu moi rodzice dość często się kłócą. Nie wiem dlaczego, ale nie chcę się w to mieszać.

W pokoju rzucam swój plecak obok biurka i bez zastanowienia kładę się na łóżku. Czuję jak w kieszeni wibruje mi telefon, ale ignoruję to. Chcę żeby w tym momencie wszyscy dali mi spokój. Po prostu mam dość tej szarej rzeczywistości. Jedyne z czego się bardzo cieszę, jest to, że Luke zaprosił mnie na ślub jego ciotki. Jednak tam zapewne będzie też Zayn, który znając życie weźmie Olivię...

Mam już dość tego, że mijamy się bez słowa. Czy dla niej ta przyjaźń nie ma żadnego znaczenia? Nie chcę być z nią pokłócona, chcę żeby wszystko było tak jak dawniej. Najwidoczniej już tak nie będzie.

CAŁOWAŁAM SIĘ Z JEJ CHŁOPAKIEM. Jeśli o tym się dowie, po prostu mnie znienawidzi, ale z drugiej strony nie mogę tego ukrywać. Pora zacząć myśleć trzeźwo. Jutro z nią pogadam. Musimy sobie wszystko wyjaśnić.

Telefon wibruje po raz trzeci, co prowadzi mnie do irytacji. W końcu wyciągam go z kieszeni. Trzy wiadomości od Zayn'a. Moje serce momentalnie szybciej bije.

Od Zayn'a :
Możemy pogadać?

Od Zayn'a:
Sara, proszę. Nie ignoruj mnie.

Od Zayn'a:
Przepraszam za dziś. Odezwij się.

Chwilę się zastanawiam, czy odpisać, aż w końcu to robię.

Do Zayn'a:
Oki, wyjdź na podwórko.

Czas zmierzyć się z rzeczywistością i zacząć działać. Nie mam zamiaru ukrywać, że nic się nie stało.

Szybko wychodzę z domu i widzę czekającego na mnie Zayn'a.

-Cześć.- Witam się.

-Hej.- Chłopak wygląda na wyraźnie zmieszanego.- Może przejdziemy się?

Zgadzam się. Bez słowa idziemy w stronę małego jeziorka, które znajduje się niedaleko naszych domów.

-Chciałem cię przeprosić za dzisiaj. Myślałem, że jesteś na mnie wkurzona za wczoraj no i
... - zaczyna, ale ja mu przerywam.

-Okej, rozumiem.- Mówię.- Zamierzasz powiedzieć o tym Olivii?

-Taa... Chyba tak.- Stwierdza to tak jakby zmieszany. Nagle zatrzymuje się.- Sara, zapomnijmy o tym, okej? Tak jakby nic się nie wydarzyło, a my ciągle jesteśmy przyjaciółmi, tak jak było wcześniej. Obiecujesz?

-Obiecuję.- Udaję obojetną, lecz w środku moje serce łamie się na małe kawałki.

W duchu dobrze wiem, że nigdy, przenigdy o tym nie zapomnę. Nie potrafię po prostu, bo coś od tamtego czasu się zmieniło. Odkryłam, że moje zdanie o nim się zmieniło. Nie wiem co to dokładnie znaczy, ale chyba coś do niego poczułam.

Do chłopaka mojej przyjaciółki. Mojego byłego wroga.

Dziwi mnie tylko, że najpierw mnie pocałował, a teraz chce o tym zapomnieć. Jest strasznie skomplikowany.

Może to zrobił nieumyślnie? Nie wiem, ale jestem całkowicie pewna, że mimo obietnicy, ja będę o tym pamiętać, bo nie potrafię zapomnieć.

*°*°*


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro