Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXI

Kolejny tydzień mija całkiem szybko. Zayn przez ten czas jest wyjątkowo miły. Codziennie się witamy, zawsze przechodzi obok mnie z uśmiechem pod nosem. Ja, z niewiadomo jakiego powodu, tak samo.

Może się wydawać to dziwne, ale ta rozmowa z Olivią naprawdę nam pomogła. Oczywiście czasami jeszcze się wyzywamy, ale nie jest już tak jak kiedyś.

W środę poszłam z Luke'iem na spacer.

-Pamiętaj, że czasami najlepsi przyjaciele czasami mogą stać się gorsi niż wrodzy.- Powiedział podczas, kiedy siedzieliśmy na ławce.

Nie wiem dokładnie o kim mówił i co tak dokładnie miał na myśli, ale wiem, że ma to jakiś związek z Zayn'em lub Olivią. Lub po prostu z nimi obojga.

W każdym razie, za chwilę zostaje urządzona impreza, która odbywa się co roku. W tamtym roku, była zorganizowana u nas w domu, lecz tym razem jest zrobiona u Gatesów.

Jest to zabawa, na którą zbierają się wszyscy sąsiedzi z okolicy i świetnie się bawią.

Przypominam sobie sytuację, jak któregoś roku, właśnie na takiej imprezie, Zayn postanowił zrobić mi 'żarcik'. Poszedł do mojego pokoju, bez mojej zgody i na moje łóżko, przyniósł mi kilka robali. Dopiero wieczorem to zauważyłam, kiedy szłam spać. Przestraszyłam się jak nie wiem co. Oczywiście po tym jego kawale, postanowiłam się mu odwdzięczyć. W podstawówce, chyba w piątek klasie, podobała mu się pewna dziewczyna. Dowiedziałam się o tym, gdy przez przypadek przechodziłam obok męskiej szatni. Akurat wtedy chłopcy mówili kto im się podoba. Ta informacja bardzo mi się przydała w moim planie. Razem z Olivią, postanowiłyśmy ośmieszyć Zayn'a. Do jej plecaka, włożyłyśmy jej cukierki w kształcie serduszek z karteczką, na której napisałyśmy "to dla ciebie mój cukiereczku od twojego Zayn' a". Zdziwiona dziewczyna zaczęła się z niego śmiać i wręczyła mu te cukierki, mówiąc, że jest walnięty.

Na samo to wspomnienie zaczynam się śmiać.

-Sara, idziemy!- Moje wspomnienia przerywa mama, która woła mnie z dołu.

Szybko zabieram telefon z biurka i wkładam go do kieszeni moich rurek. Ostatni raz spoglądam na lustro. Jestem ubrana w czarne spodnie, jak zwykle, białe trampki i białą koszulę, lekko odkrywającą brzuch. Włosy, tym razem, mam spięte w luźnego koka.

Wychodzę z pokoju i zbiegam po schodach na dół.

Razem z tatą, mamą i siostrą idziemy do domu na przeciw. Już w progu, serdecznie wita nas pani Gates. Prowadzi nas na podwórko, gdzie przy dużej altance, siedzi już większość sąsiadów. Na stole jest dużo jedzenia, a także picia. Wszyscy ze sobą rozmawiają i śmieją się. Moja mama wręcza pani Gates ciasto, które pomogłam jej piec.

Siadam obok mojej siostry i takiego chłopaka, który mieszka w okolicy, niedaleko nas.

Do ogrodu wchodzi Zayn, ubrany prawie tak jak zawsze, jednak tym razem ma włosy postawione lekko do góry. Kiedy widzi mnie, uśmiecha się tak jakby... Zadziornie? Nie wiem jak to nazwać, ale nie jest to normalny uśmiech. Od razu siada pomiędzy mną, a Kate.

-Cześć.- Wita się z nami.

Moja siostra od razu jest jakaś inna. Chwilę z nim rozmawia. Może miał rację, kiedy mówił, że podoba się Kate.

-Sara, muszę ci coś pokazać.- Nagle oznajmia Zayn.- Chodź.

I łapie mnie za rękę. Wstaję z ławki i idę za Zayn'em. Prowadzi mnie on, jak mi się zdaję, do jego pokoju.

-Po co tu idziemy?- Pytam, gdy wchodzimy do pomieszczenia.

-Nie chcę mi się tam siedzieć. Nudne towarzystwo, nie ma co robić.- Odpowiada obojętnie.

-Czyli uważasz, że ja to już nie takie nudne towarzystwo?- Śmieję się, bo właściwie gdyby tak nie uważał, to by mnie tutaj nie przeprowadził. Chłopak siada na łóżko i wskazuje miejsce obok niego. Zajmuję to miejsce.

-W pewnym sensie tak.- Też się śmieje.- Ale nie myśl sobie, że z tobą nie jest nudno czy coś...

Zdenerwowana rzucam go poduszką, którą wzięłam z jego łóżka.

-Spadaj. Nie jestem nudna!

-Udowodnij.

-Jak?

-W sumie to mam jeden pomysł, ale musimy wymknąć się stąd.- Oznajmia. Nie wiem co planuje, ale postanawiam udowodnić mu to, że ze mną też można się świetnie bawić.- To jak? Pokażesz, że się mylę?

-Jasne.- Odpowiadam bez zastanowienia.

°°°

Jedziemy z Zayn'em do, jak on to powiedział, 'tajemniczego miejsca'.

Przyznam, że trochę się stresuję, bo nie wiem, co wymyślił Zayn. Znając go, może to być naprawdę coś dziwnego.

-Jesteśmy na miejscu.- Oznajmia sąsiad, kiedy docieramy do jakiegoś lasu.

Po ciele przechodzą mi ciarki, bo nie za bardzo mi się tu podoba. Chłopak oczywiście to zauważa.

-Boisz się?- Śmieje się, lecz ja jestem poważna, bo nie za bardzo mi się tu podoba.- Nie martw się, ze mną nic ci tu nie grozi.

Podchodzi do mnie i bezmyślnie kładzie swoją rękę, na moje ramię.

-Wielki obrońca się znalazł. Jeszcze dwa dni temu, to byś z chęcią mnie tu zabił.- Próbuję nie myśleć o tym gdzie właśnie jesteśmy.

-Skąd wiesz, że tego nie zamierzam właśnie zrobić?

W odpowiedzi tylko prycham.

Na dworze panuje pół mrok. Z oddali słychać jakieś odgłosy.

-Chodź. Musimy kawałek przejść, żeby dojść do celu.

Idę za chłopakiem. Wolę się nie zgubić w tym lesie.

Od razu przypominam sobie jak zgubiłam się właśnie z Luke'iem. Mam nadzieję, ze Zayn jednak nie zapomni, którędy mamy wracać.

Gdy tak idziemy przypominają mi się różne scenki z horrów.

Chyba za dużo filmów oglądam.

Mam wrażenie jakby ktoś nas śledził.

Za sobą słyszę jakiś szelest. Przybliżam się do Zayn'a.

-Myślałem, że jesteś mniej strachliwa.- Sąsiad w ogóle nie zwraca uwagi na te dźwięki, które za nami panują. On po prostu się ze mnie wyśmiewa.- To już tu.- Wskazuje duże jezioro.

Obok jeziora jest wielkie drzewo. Chyba w życiu tak wielkiego nie widziałam. Na jednej gałęzi, dość solidnej, zawieszona jest długa lina.

Chyba domyślam się, co Zayn zamierza robić.

-To co? Skaczemy do wody?- Pyta z cwaniackim uśmiechem.- Chyba, że się boisz...

-Pff, jasne, że skaczemy.- Prycham.

Przyznam, że się boję.

Jak byłam młodsza, tylko raz skakałam z takiej liny do jeziora, ale wtedy to wyglądało całkiem inaczej. Byłam wtedy z rodzicami, a do tego jezioro było płytkie, więc nie bałam się skakać. Teraz nawet nie wiem, czy to jezioro jest głębokie. Do tego jestem tu z Zayn'em, w jakimś lesie i robi się coraz ciemniej. Ach, no i nie mam stroju kąpielowego.

Jednak nie mogę dać mu tej satysfakcji i pokażę, że wcale nie jestem taka nudna i umiem się dobrze zabawić.

*°*°*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro