XX
Od początku tego dnia męczy mnie milion pytań.
Dlaczego Zayn tak bardzo nie chciał żebym się spotkała z jego kuzynem?
Dlaczego był wkurzony, kiedy mówiłam o Luke'u?
Dlaczego Olivia wpadła w nagły szał furii?
Co miał na myśli Zayn, przepraszając mnie za 'krzywdy które zamierzał wyrządzić'?
Czemu tak nagle zmieniłam o nim zdanie?
Czy życie nastolatki musi być takie trudne?
Już leżę tak pół godziny w łóżku, myśląc o wczorajszym dniu. Wydaje się to dość śmieszne, to wszystko co wydarzyło się przez cały ten miesiąc.
Najpierw pojawia się kuzyn, znienawidzonego przeze mnie sąsiada, który dość sporo miesza się w moje życie. Na początku za nim nie przepadam, ale po jakimś czasie, wydaje się naprawdę w porządku i nawet zaczynam się z nim przyjaźnić. Potem z niczego, wychodzi, że moja przyjaciółka jest z moim wrogiem i kiedy zaczynam się z nim kłócić, ona po prostu nie wytrzymuje już dłużej, nie zamierza słuchać tych kłótni i po prostu wpada w szał i krzyczy na nas. Między innymi przez to, w końcu razem z Zayn'em przestajemy być dla siebie, tacy jak byliśmy kiedyś. Od tamtej pory po prostu przestajemy się wyzywać, kłócić i przestajemy sobie dokuczać, bo jaki był tego sens? Nie było sensu. Najzwyczajniej w świecie, oceniliśmy siebie za szybko i nie chcieliśmy się zapoznać, tylko tak z miejsca zaczęliśmy siebie nienawidzić.
Moje życie jest strasznie pokręcone. Sama się w nim gubię. Jestem jak mały kotek, który zgubił się na ulicy i nie wie, w którą stronę ma iść.
Czasami mam tego wszystkiego dość. Chcę uciec od tego chorego świata. Niekiedy pojawiają się chwilę, kiedy jednak można być szczęśliwym, cieszyć się z życia. Właściwie chyba po to się żyje, prawda?
W końcu postanawiam już nie leżeć bezczynnie w łóżku i dzwonię do swojej przyjaciółki, w końcu nie zachowałam się zbyt dobrze wczoraj.
-Zlituj się... Jest dopiero szósta.- Słyszę w słuchawce jej zachrypnięty głos.
-Cześć Olivia.- Po prostu się z nią witam.- Wiem, że jest szósta i przepraszam, że cię obudziłam, ale...
-Ale zmądrzałaś i chcesz pogadać?- Zaskakuje mnie, bo właśnie to miałam na myśli.- Myślałam, że później to nastąpi. Kochana, pogadamy w szkole, na razie postanawiam jeszcze z godzinkę się przespać, bo nie mam zamiaru tak wcześnie wstawać.
-Okej, to do zobaczenia!- Żagnam się i wyłączam telefon.
Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę. To jest po prostu mój skarb.
°°°
-Cześć.- Dosiadam się do stolika na stołówce, przy którym siedzi moja przyjaciółka, w czasie kiedy mamy czas na lunch.
-Hej.- Wita się, nawet na mnie nie patrząc. Zawzięcie patrzy na swój zeszyt z jakimiś notatkami.
-Czego się uczysz?- Pytam, spoglądając na jej notatnik.
Marszczę nos na widok hiszpańskich słówek. Cóż ta zwariowana dziewczyna znów wymyśliła?
Jednak przyjaciółka nie odpowiada mi, tylko zaczyna po hiszpańsku liczyć. Po chwili podaje mi swój zeszyt do ręki i każe przepytywać ją z słówek, zapisanych na pierwszej stronie. W końcu bierze swój zeszyt do ręki i znów zaczyna wkuwać kolejne słówka.
-To ma związek z moim planem.- Oznajmia.- W każdym razie- odkłada zeszyt na stolik- chciałaś pogadać.
-Dokładnie.- Ciężko wzdycham, bo nie wiem od czego zacząć.- Ja po prostu tego wszystkiego nie rozumiem.
Dziewczyna chwilę mi się przypatruje, a potem przenosi wzrok na stolik. Wygląda jakby się nad czymś zastanawiała.
-Wytłumaczę ci coś.- Nagle mówi.- Zayn jest naprawdę trudny do zrozumienia. Wkurzało mnie to, że ciągle się kłóciliście. Zachowywaliście się jak dzieci. W końcu nie wytrzymałam, musiałam coś z tym zrobić, bo to było irytujące.- Tłumaczy, a ja zawzięcie słucham.- Wiem, że nie darzysz go sympatią. I wiem, że nie polubisz go tak od razu, ale ja tylko o jedno cię proszę. I jego też. Przestańcie się ciągle kłócić. Przestańcie się wyzywać i robić sobie jakieś głupie żarty. Zrób to nawet ze względu na mnie. W końcu jest to mój chłopak, to jako przyjaciółka, powinnaś wysłuchać mojej rady.
Chwilę się zastanawiam nad tym co Olivia mi wytłumaczyła.
Tak, ona ma rację. Powinniśmy w końcu przestać z tymi wyzwiskami, żartami i tak dalej, przecież jesteśmy sąsiadami i nie warto się z nikim kłócić.
Moja przyjaciółka właśnie mi uświadomiła, że nie warto się ciągle obrażać, bo życie wcale na tym nie polega.
-Jesteś kochana.- Przytulam się do przyjaciółki.
-Wiem.
Zawsze uważałam, że Olivia to moja druga siostra. Zawsze mi udzielała dobrych rad. Dzisiejszego dnia mogłabym nawet to potwierdzić.
Do naszego stolika podchodzi Luke. Wita się z nami. Olivia nagle odchodzi od stolika, mówiąc, że idzie się uczyć na sprawdzian z fizyki.
-Przepraszam, że wczoraj nie mogłem iść, ale ten frajer- najwidoczniej mówi o Zayn'ie- za dużo powiedział mojej matce i się wkurzyła, kazała mi zostać w domu i coś tam robić.
-Spoko, nie musisz się tłumaczyć.
-A co robiłaś przez ten czas?
-Poszłam z Olivią i Zayn'em na pizzę.
Gdy to mówię, chłopak chwilę się nad czymś zastanawia.
-Zayn zrobił to specjalnie.- Stwierdza po chwili, a wyglądało to bardziej, jakby powiedział sam do siebie niż do mnie.- Przepraszam, ale muszę z nim o czymś pogadać. Pójdziemy później na tą kawę, na którą mieliśmy iść wczoraj?
-Jasne.- Zgadzam się z uśmiechem.
°°°
-Gadałeś z Zayn'em?- Pytam, gdy razem z Luke'iem siedzimy w kawiarni, popijając kawę.
Chłopak wzdycha. Czuję, że każdy coś przede mną ukrywa i nikt nie chce mi powiedzieć o co chodzi. Nawet Olivia.
Odkąd jesteśmy w tym liceum, wszystko się zmieniło, a przecież minął tylko miesiąc. Już na początku szkoły, Zayn zaczął ze mną rozmawiać, a nigdy nawet nie powiedzieliśmy sobie 'cześć'.
Olivia także się zmieniła. Jest bardziej skryta.
Muszę się dowiedzieć, co takiego każdy przede mną ukrywa.
-Tak.- Odpowiada na moje pytanie.- Trochę się pokłóciliśmy.
-Czy ta kłótnia ma jakiś związek ze mną?- Zaczynam robić się coraz bardziej ciekawa.
-W pewnym sensie tak.
I dalej nie znam odpowiedzi na moje pytania. Dlaczego niby Zayn miałby się kłócić z Luke'iem o coś co jest związane ze mną? To w ogóle nie ma sensu.
-Powiesz mi o co chodzi, czy będziesz to ukrywał?- Pytam już trochę zdenerwowana.
-Mam wrażenie jakby Zayn nie chciał żebym się z tobą przyjaźnił. Gdy mówię mu coś o tobie, od razu robi się wściekły...
-Może po prostu tak bardzo mnie nie lubi, że nie ma zamiaru o mnie rozmawiać, i nie chce żebyś miał coś ze mną wspólnego?- Mówię, śmiejąc się.
-Nie, nie sądzę. Nie wydaję mi się, że on ciebie nie lubi.- Przypuszcza, choć ja w ogóle w to nie wierzę.- Kurde, Sara. Nie wiem jak ci to wytłumaczyć... Po prostu nie wszystko jest takie jak ci się wydaje.
I znów to samo zdanie... To cholerne zdanie, które nie mam pojęcia co oznacza. Z pewnością wszyscy coś przede mną ukrywają, a ja zamierzam się dowiedzieć o co takiego.
*°*°*
Mile widziane są gwiazdki i komentarze. W końcu chcę wiedzieć, czy odpowiadanie wam się podoba :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro