Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XVII

- Co oglądamy? - Siadam pomiędzy Dylan'em, a Alexem.

- Może jakiś horror? Wzgórza mają oczy na przykład - proponuje Dylan.

Już mam zamiar powiedzieć, że to świetny pomysł, ale Zayn mi przerywa.

- Nie lubię horrorów - stwierdza.

Spoglądam na niego pytająco. Zawsze lubił horrory. Wątpię, żeby nagle mu się odwidziały.

Chłopak tylko wzrusza obojętnie ramionami. Wracam na wcześniejszą pozycję i biorę chipsa z miski, która leży na moich kolanach.

- Każdy wybierze jeden film, który chce pooglądać - wpadam na genialny pomysł.

- Niee... - Jęczy Alex. - Ty wybierzesz jakiś nudny.

- Wcale nie - odpowiadam. - Zaczynamy od mojego filmu. Alex, włącz "the first time".

Chłopak od razu włącza film, którego ja wybrałam. Żaden z nich nie protestuje. Zauważam, że nawet wszyscy oglądają go z zazaciekawieniem.

W połowie filmu Zayn idzie do kuchni po picie. Przechodząc obok mnie, wysyła mi oczko. Patrzę na niego jakby był upośledzony. Dziś całkiem inaczej się zachowuje niż codziennie. Powoli zaczyna mnie to irytować.

***

Zayn:

Wyciągam z szafki kubek, do którego wlewam sok porzeczkowy. Wracam na swoje miejsce obok Dylan'a.

Irytuje mnie jego obecność, a jeszcze bardziej wkurza, że właśnie teraz obejmuje ramieniem moją PRZYJACIÓŁKE.

Spoglądam na niego złowrogo, ale on nic sobie z tego nie robi.

Tak jakoś niechcący się potykam i cały sok porzeczkowy ląduje na jego białej koszulce.

- Oj sory - mówię, nic sobie z tego nie robiąc.

- Zayn! - Sara wstaje i idzie po jakąś szmatę, żeby po chwili pomóc wytrzeć plamę z koszulki Dylan'a. - Musisz ją ściągnąć i szybko ją przepiorę.

- Dobra, spokojnie. Kupię sobie nową - odpowiada Dylan.

- No dawaj tą koszulkę - Sara uśmiecha się do niego.

Chłopak ściąga koszukę, a ja ciągle patrzę na dziewczynę, która bierzę ubranie i idzie do łazienki. Od razu idę za nią.

- Przepraszam. Zrobiłem to niechcący. - Podchodzę do niej i całuję ją w policzek.

- Odsuń się Zayn - odpowiada.

Siadam na szafce obok umywalki i obserwuję Sarę. Podoba mi się, kiedy jest ubrana w zwykłe leginsy i czerwoną koszulkę. Chciałbym ją teraz pocałować, ale wiem, że nie mogę. Coś sobie obiecałem i nie mogę tak po prostu tego złamać. Obietnic się nie łamie, a szczególnie takich, które są związane z Sarą.

- Będziesz się tak na mnie gapił? - Dziewczyna spogląda na mnie w lusterku i przewraca oczami. - Lepiej idź daj Dylan'owi jakąś swoją koszulkę, bo ta jest mokra.

- Okej.

Robię to o co mnie prosi dziewczyna. Wyciągam z szafy jakąś starą, pomiętą koszulkę z dziurą obok pępka.

- Masz. - Podaje ją Dylan'owi. - Miałem tylko taką.

Chłopak ją ubiera.

- No dobra. Dzięki - odpowiada.

Zaczynamy oglądać film, ale tym razem "Wzgórza mają oczy". Zawsze lubiałem ten film, ale dzisiaj jakoś za bardzo mi się nie podobał. Stwierdziłem, że jest on po prostu nudny. Widocznie za dużo razy go oglądałem.

Tym razem siadam obok Alexa i Sary.

Gdy były jakieś straszne momenty filmu, dziewczyna wtulała się do Dylan'a. Tak mnie to zdenerwowało, że objąłem ją jedną ręką, którą ona po chwili odepchnęła.

***

Sara:

Strasznie żałuję, że zaprosiłam Dylan'a na ten nasz "maraton filmowy". Zayn był tak cholernie niemiły, że miałam ochotę go uderzyć w twarz.

- Zachowywałeś się jak idiota! - krzyczę na Zayn'a.

Ten z uśmiechem na mnie spogląda i udaje przygłupa. Dobrze wie o co mi chodzi.

Po chwili wyciąga z kieszeni telefon i coś na nim pisze.

- Potwierdzam to - Alex mi pomaga.

Zayn już chce coś powiedzieć, ale przerywa nam telefon Alex'a. Przyjaciel czyta wiadomość.

- Zaraz przyjdę. Muszę coś załatwić - mówi.

- Coś się stało? - pytam z troską.

- Nie, nic. Zaraz wracam - odpowiada i wybiega z mieszkania.

Zayn:

Kiedy Alex zostawia nas samych, zbliżam się do Sary. Ona cały czas stoi jak słup soli w jednym miejscu. Uśmiecham się do niej i staję bardzo blisko.

- Co ty robisz? - zdezorientowana patrzy na mnie.

Pieprzyć obietnice i wszystko inne.

Całuję ją. Tak długo na to czekałem, aż w końcu nadszedł ten moment. Na początku dziewczyna odwzajmnia pocałunek. Daje swoje ręce na jej talię i cieszę się chwilą.

Jednak dziewczyna po chwili odsuwa się.

- Odbiło ci? Najpierw chcesz żebyśmy byli przyjaciółmi, a potem mnie całujesz. Masz rozdwojenie jaźni czy co? - pyta zdenerwowana, ale dobrze wiem, że jej się to podobało.

Może i chciałem żebyśmy zostali przyjaciółmi, żeby jej nie ranić. Może powiedziałem jej, że kochałem Ellie, ale tak naprawdę ciągle myślałem tylko o niej. Myślałem, że w ten sposób ucieknę od uczucia do niej, ale to nie prawda. Od tego nie da się uciec. Ona podoba mi się jak nikt inny. Uwielbiam jej uśmiech, oczy, głos, a nawet sposób w jaki się porusza. Ja po prostu ją całą uwielbiam. Kiedy zobaczyłem, że mam konkurencję i taki Dylan może mi ją odebrać, od razu wiedziałem, że tak nie może być. Ona musi być moja i nikogo więcej.

- Kocham cię Sara.

*°*°*

Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału :c

Już zbliżamy się do końca opowieści... ;)

Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro