Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XIII

- Wiedziałam, że mu pomagasz. - Prycha Emily, a ta sytuacja jest po prostu dla mnie niejasna. Nie wiem co ma na myśli, ale najbardziej interesuje mnie teraz skąd oni się znają.

- O co w tym wszystkim chodzi? - pytam w końcu.

- Zabiłeś tego faceta, co nie? - Dziewczyna nawet nie ma zamiaru mi niczego tłumaczyć. Patrzy na Zayn'a z nadzieją, że powie to co ona chce usłyszeć.

- Nie zabiłem go. - Zayn prawie warczy.

Nie patrzy się ani na mnie, ani na nią. On po prostu omija nas wzrokiem. Dziewczyna spogląda na niego, próbując dowiedzieć się o co mu chodzi.

- Emily... To zrobił Mark. Pogódź się z tym.

Emily momentalnie zaczyna płakać. Jednak nie reagujemy na to. W tym momencie pragnę tylko wytłumaczenia tej całej sytuacji. Dziewczyna mówi sama do siebie "niemożliwe", a ja spoglądam na nią zupełnie niewzruszona tym, że łzy lecą jej po policzkach. Chciałabym teraz wiedzieć o czym myśli.

- Wiesz, że on z Ellie tak naprawdę nie są rodzeństwem? Byli razem cały czas - tłumaczy chłopak.

Dziewczyna natychmiast przestaje płakać. Teraz aż kipi nienawiścią.

- Muszę ich znaleźć. Zemszczę się - stwierdza. - Mark oszukiwał mnie. Zabierał pieniądze, mówił, że wszystko mi odda. Gdy cała ta akcja się skończyła, a ty miałeś iść do więzenia, wyjechał z nią.

Zayn nic nie mówi. Siedzi i słucha co takiego chce mu przekazać Emily. Tylko czemu ja w tym wszystkim uczestniczę?

- Myślałem, że wyjechałaś, jak się dowiedziałaś o wszystkim - oznajmia Zayn. 

- Musiałam cię znaleźć i pomóc ci wyjść z kłopotów.

W jednej chwili wszystko rozumiem. Emily tak naprawdę nie kocha Alexa. Ona chciała mieć kontakt ze mną, bo dobrze wiedziała, że Zayn mnie odnajdzie. Chciała go znaleźć i dowiedzieć się jakiś ważnych dla niej informacji. 

Naprawdę się na nią wkurzam. Po prostu nie mogę uwierzyć w to, że okazała się taka wredna i nieuczciwa wobec Alexa. 

- Zeznam na policji. Nie obchodzi mnie to, że będę miała kłopoty. Ważne, żeby ten dupek poszedł siedzieć razem ze swoją dziewczyną. Powiem o narkotykach, powiem o wszystkim.

- Emily...

- Nie zatrzymuj mnie Zayn. Nie pozwolę żebyś ty siedział w więzieniu za tego dupka. Przyznaję, że nie lubiłam cię, ale teraz tylko tobie potrafię zaufać. Tylko Sara mogła mi pomóc w znalezieniu cię. Musiałam z tobą pogadać i dowiedzieć się prawdy. 

Chowam twarz w swoich rękach. Przez cały czas zastanawiam się kim Emily była dla Mark'a. Nic mi się z niczym nie układa, to strasznie skomplikowane. Z tego myślenia aż zaczyna boleć mnie głowa. Jedyne czego pragnę, chce stąd uciec. Teraz zdaję sobie sprawę, że przez cały ten czas, kiedy mnie tu nie było Zayn potrafił sobie ułożyć sobie życie. Może nie najlepiej, ale jakoś potrafił. Przestał mnie kochać, a ja nie ruszyłam się nawet o krok.

W Anglii poznałam pewnego chłopaka. Był cudowny, zaprosił mnie nawet na randkę. Ja jednak zrezygnowałam. Tak naprawdę cały ten czas myślałam tylko o Zayn'ie. Miałam nadzieję, że wszystko wróci do normy.

Teraz, kiedy siedzę obok niego, wiem, że już go straciłam. Ja zakochałam się w chłopaku, którym kiedyś był. W tym momencie nawet nie wiem kim jest.

Wszystko mnie przerasta. Jestem wściekła na siebie, na Emily, a nawet na Zayn'a. Nie rozumiem czemu zdecydowałam się mu pomagać. Mogłam całkowicie zerwać z nim kontakt i zacząć nowe życie. 

- Sara... - Zayn patrzy na mnie niepewnie.  - Jesteś blada.

- Możesz mi powiedzieć kim jest Emily? - pytam.

- Jestem... byłam dziewczyną Mark'a - wyjaśnia dziewczyna. - Ellie traktowałam jak siostrę. W końcu zaczęła się spotykać z Zayn'em, którego nienawidziłam. Nie wiem czemu, ale tak już było. Ciągle się kłóciliśmy, wyzywaliśmy... Wiesz, myślałam, że jak znajdę Zayn'a to i znajdę Ellie. 

- Tylko dlaczego ja jestem w to wszystko wplątana? Czemu chciałeś żebym ja ci pomagała? - pytam Zayn'a.

On nic nie odpowiada. Podchodzi do mnie bliżej, ale ja się odsuwam. Z dezaprobatą kręcę głową i uciekam. Mam dość tych tajemnic. 

Dobiegam do ulicy i wskakuję do pierwszej taksówki. Pod blokiem płacę za dojazd i kieruję się w stronę drzwi. W pośpiechu szukam w kieszeni kluczy. Niechcący spadają mi na ziemię. Mam zamiar je podnieść, ale ktoś robi to za mnie. 

- Możemy pogadać? - Luke podaje mi klucze.

***

- Powiedz mi wszystko, Luke - proszę chłopaka, siedząc na ławce obok pustego boiska.

Chłopak opada na krzesło i zastanawia się od czego zacząć. 

- Gdy tylko wyjechałaś, kazał mi codziennie do ciebie pisać. Pytał się co u ciebie, bolało go jak cholera, że zniknęłaś z jego życia. Zaczął imprezować. Ciotka mówiła, że codziennie wracał pijany.- Bierze łyka kawy. - Chciałem mu jakoś pomóc, ale on nie chciał nawet ze mną gadać. Dobrze wiedział, że mi się podobasz i nagle zaczął mnie nienawidzić. Rok temu przyszedł do mnie i zapytał się czy dalej mam z tobą kontakt. Jak dowiedział się, że tak, to kompletnie zwariował, mimo, że miał tą swoją Ellie. Pobił mnie. Od tamtej pory, wszyscy z rodziny się od niego odwrócili. Olivia też. Za jakiś czas okazał się zabójcą. Wiedziałam, że tego nie zrobił. Możesz teraz uznać, że jestem okropny, ale ja pomyślałem, że mu się należy. Chciałem, żeby poszedł do więzienia. Potem pojawiłaś się ty.

Drapie się po karku. Głośno nabieram powietrza.

- Chciałem cię odzyskać, ale okazało się, że dalej coś do niego czujesz. Teraz zrozumiałem, że nie jesteśmy sobie przeznaczeni. 

Na chwilę zapada cisza. Aż w końcu Luke znów się odzywa.

- Chciałbym znaleźć Zayn'a i mu po prostu pomóc.

Nie mam pojęcia czy dobrze robię. Zayn może być na mnie wściekły, ale nie interesuje mnie to. Ja byłam powodem ich kłótni, to i ja spróbuję to naprawić. 

- Muszę ci coś powiedzieć.

*°*°*

Miałam nie dodawać rozdziału przed świętami, ale no macie taki prezent ode mnie ^^

Wesołych świąt, kocham Was ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro