Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

X

Prawda czy wyzwanie?!

Dłuższą chwilę zastanawiam się nad tym. Jeśli wybiorę pytanie, zada mi jakieś okropnie głupie. Jeśli wybiorę natomiast wyzwanie, może wymyślić coś kompromitującego.

-Saaaara, co wybierasz?- Pyta już znudzona Olivia.

-Prawda.- Odpowiadam stanowczo.

-Nudziara.- Mary marszczy nos.

-Jesteś tego pewna?- Zayn podejrzanie dziwnie patrzy się na mnie z uśmiechem na twarzy.

Okej, raz się żyje.

-Niech będzie wyzwanie.- Mówię już mniej pewnie.

Zayn cwaniacko się uśmiecha. Chwilę się zastanawia, ale nie zajmuje mu to dużo czasu. Moje serce zaczyna szybciej bić, bo bardzo boję się co mi wymyśli.

Może być to coś ośmieszającego przez co Mary będzie się ciągle ze mnie śmiać. Nie nawidzę kiedy ktoś się ze mnie śmieje. Jest to chyba najgorsza rzecz w życiu, której się bardzo boję- upokorzenia.

-Jutro, razem z Luke'iem, pójdź na randkę.- Chyba go coś w głowę uderzyło.- To zgadzasz się czy wolisz wykonać karę?- Uśmiecha się.

Kiedy Mary słyszy wyzwanie, niespodziewanie prycha. Chyba właśnie to prychnięcie przekonało mnie do tego abym się zgodziła.

-Zgadzam się.- Patrzę na Mary ze zwycięskim uśmieszkiem.

Luke jak widać nie ma nic przeciwko. Nawet ciągle się uśmiecha, czyli widać, że to wyzwanie mu pasuje.

-I pamiętaj! Masz być miła dla niego!

Teatralnie przewracam oczami.

Teraz ja kręcę butelką. Trafia na Mary.

Brawo ja!

-Prawda czy wyzwanie?

-Prawda.- Mary wygląda na dość wściekłą.

-Nudziara.- Mruczę pod nosem.- Którą z obecnych osób chciałbyś pocałować?

Dziewczyna chwilę zastanawia się nad odpowiedzią.

-Luke'a.- Spogląda na niego, lecz on patrzy się na podłogę.

Mary zawstydzona odwraca wzrok i bierze butelkę do rąk.

-Dobra, to już jest nudne, zagrajmy w coś innego...- Zmienia temat.

Jeszcze nigdy nie widziałam skompromitowanej Mary, ale nawet podoba mi się ten widok.

Wszyscy się z nią zgadzają. Razem z Victorią i Alex postanawiamy wrócić do pokoju.

-Zostańcie jeszcze chwilę.- Mruczy Olivia.

Mimo jej próśb wracamy do pokoju aby się wyspać, bo w końcu jest druga w nocy, a pobudkę mamy o siódmej.

Na szczęście do pokoju docieramy nie przyłapane przez nauczycielki.

°°°

Luke's POV:

Kiedy Sara wychodzi razem ze swoimi koleżankami z pokoju, postanawiamy z kuzynem także wrócić do swojego.

-Wy też już idziecie?- Pyta uśmiechająca się Mary.

Nie wiem czemu, ale trochę mnie irytuje. Wygląda dość dobrze, ale jest za bardzo... Zdesperowana?- Tak, to dobre określenie.

-Taaa...- Mruczy Zayn.

Razem z nim idę do drzwi.

-To na razie.- Żegnam się z dziewczynami.

Olivia podbiega do Zayn'a i go przytula. Od pewnego czasu widzę, że coś między nimi się dzieje.

-Do jutra.- Zayn mówi po cichu do dziewczyny.

Gdy jesteśmy w pokoju, kładę się na łóżku zmęczony całym dniem.

-No stary, szykuj się na randkę!- Zayn się śmieje.

-Może w końcu się do mnie przekona.- Mówię.

-Ona jest uparta, więc wątpię, że plan wypali, no ale wierzę w ciebie.- Kuzyn zgasza w pokoju światło i także kładzie się na swoim łóżku.

-A ciebie z Olivią coś łączy?- Pytam zaciekawiony.

Zayn prawdopodobnie teraz przewraca oczami.

-Zajmij się lepiej swoją Sarcią.- Mówi tak jakby wkurzony.

Cicho się z niego śmieję, ale już wolę nie drążyć tego tematu.

Zamykam oczy i zasypiam myśląc o jutrzejszej randce.

°°°

Sara's POV:

-Ubierz tą sukienkę!- Olivia wyciąga z mojej szafy, białą, krótką sukienkę, z koronką na plecach.

-Ugh, nie.- Odpowiadam.- Zostaję w tych spodniach i w tej koszulce.

-To jest randka, heloł!- Olivia macha mi przed oczami ciuchami.- Wyłącz ten telefon i się ubieraj.

Wciąż przeglądam instagrama. Nie mam zamiaru stroić się na tą głupią randkę.

Olivia wyciąga swój telefon z kieszeni i do kogoś dzwoni.

-ZAYN, POMÓŻ MI Z NIĄ!- Krzyczy po chwili do słuchawki.

-Okej, już się ubieram.- Przewracam oczami i zablokowuję telefon.

Wstaję z łóżka i biorę białą sukienkę z ręki Olivii. Idę do łazienki się w nią ubrać.

Kiedy wychodzę z toalety, przyjaciółka dumnie się uśmiecha. Chwilę przygląda się dokładnie mojemu ubiorze. Po chwili podchodzi do mnie i ściąga gumkę z moich włosów. W ten sposób niszczy mi zrobionego kitka.

-Idź w rozpuszczonych.

-Tak jest, szefie.- Mruczę.

Rękami przeczesuję swoje brązowe włosy. Ubieram szybko swoje czarne trampki, które niezbyt ładnie wyglądają z tą sukienką, lecz ani ja ani Olivia nie mamy innych butów przy sobie.

-Jak chcesz to zorganizować, skoro jesteśmy na wycieczce i nauczyciele mogą nas nie puścić samych do miasta?- Pytam Olivii.

-Pytałam się wychowawczyni i powiedziała, że do piętnastej mamy czas wolny, a potem idziemy gdzieś w góry czy coś, także mamy całe trzy godziny jeszcze.- Oznajmia.

Czyli to już dokładnie zaplanowali.

-Okej, nie mamy czasu musimy wyjść.- Mówi Olivia, kiedy spogląda na swój telefon.- Bierz torebkę i chodź zaprowadzę cię do umówionego miejsca.

Nie ma opcji żebym teraz się wycofała, lecz w pewnym momencie mam zamiar to zrobić. Jednak myśl o tym, że Zayn i Mary by się ze mnie śmiali i dostała bym karę za nie wykonanie zadania, przekonuje mnie żebym poszła.

Wychodzę za przyjaciółką z pokoju. Wychodzimy z hotelu i kierujemy się w stronę umówionego miejsca.

Chyba jako jedyna nie mam pojęcia gdzie ta 'randka' ma się odbyć.

Chwilę idziemy w ciszy. Jednak w mojej głowie ciągle krąży jedno pytanie. W końcu postanawiam zapytać się o to przyjaciółkę.

-Między tobą i Zayn'em coś jest?- Pytam zaciekawiona.

Olivia nagle robi się czerwona.

Czyli wszystko jasne.

-Podoba mi się.- Oznajmia.

-Widać.- Cicho się z niej śmieje.

Potem już idziemy rozmawiając na różne tematy.

Kiedy dochodzimy na miejsce, czyli do małej kawiarni, Olivia przytula mnie na pożegnanie i życzy miłej randki na co ja przewracam oczami. Wchodzę do kawiarni bardzo zestresowana. Szukam Luke'a, lecz nigdzie go nie widzę. Gdy w końcu go zauważam, nie siedzi on sam, ale z jakąś dziewczyną. Podchodzę bliżej i zauważam, że jest to Mary.

-Yyy... Hej.- Witam się.

Luke uśmiecha się do mnie i także się wita.

-Ech... To ja już idę Luke. Miło było porozmawiać.- Wstaje z krzesła i przytula Luke'a.- Miłej randki.- Mówi kpiąco, patrząc na mnie.

Yyy... Aha?

-Pięknie wyglądasz.- Oznajmia Luke i do mnie podchodzi.

A więc 'randkę' czas zacząć...

°*°*°

Pozdrowienia dla Maji XD Specjalnie dla Ciebie ten rozdział ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro