VIII
Po kolacji razem z Victorią i Alex poszłyśmy do sklepu kupić potrzebne rzeczy na piżama party, czyli różne słodkości.
Teraz Victoria kąpie się, a Alex prawdopodobnie poszła na chwilę do swojego chłopaka. Ja siedzę bezczynnie na łóżku. Nagle do pokoju ktoś puka. Otwieram drzwi i widzę uśmiechniętą, pięknie pomalowaną, ubraną w pudrową sukienkę, Olivkę.
-Ty jeszcze nie gotowa na imprezę?- Pyta gdy tylko zauważa mnie w tych ciuchach, których chodziłam przez cały dzień.
-Nie idę na imprezę. Nie dostałam zaproszenia.- Mówię obojętnie.
Powiem szczerze, że trochę się wkurzyłam, że Olivia mi o niczym nie powiedziała, dlatego dziś zamierzam pokazać jej, że bez niej też mogę się świetnie bawić.
-Ugh, myślałam, że Mary cię zaprosiła. No dobra, w każdym razie chodź! Będziesz się świetnie bawić, no i Luke na ciebie czeka.- Puszcza mi oczko.
-Emm... Nie idę, nie mam ochoty iść na żadną imprezę, poza tym nie mam czasu.
-Znów będziesz ciągle siedzieć cały czas i gapić się w telefon? Sara, nie daj się namawiać, przecież wiesz, że cię stąd siłą wyniosę!- Błaga przyjaciółka.
W pewnym momencie mnie przekonuje.
-Ugh... No okej, idę.- Przewracam oczami.
Na korytarzu pojawia się Alex, która zmierza w nasza stronę.
-Już jestem.- Dziewczyna uśmiecha się.- Ty jesteś pewnie Olivia, prawda?- Spogląda na moją przyjaciółkę.
Dziewczyny się poznają.
-Sara słuchaj, już wiem co będziemy robić. Z Nathanem kupiłam jeszcze parę rzeczy po drodze.- Oznajmia Alex.
-Właściwie to ja idę... Nie Olivia, nie idę. Zostaję tutaj.
-Eee... No okej, jak wolisz. To... Do jutra.- Olivia jest skłopotana.
Razem z Alex żegnamy Olivie, po czym wchodzimy do pokoju. Z łazienki wychodzi wykąpana Victoria ubrana w przesłodką piżamę w babeczki.
-Chciałaś iść na imprezę?- Pyta Alex.
-Nie... To znaczy tak, ale na szczęście nie uległam. Zostaję tutaj.- Odpowiadam.
-Uff, myślałam, że pójdziesz do gwiazdeczek.
Kiedy każda z nas jest już wymyta, wyciągamy wszystkie słodkości na podłogę. Mamy pełno różnych ciasteczek, żelków, cukierków, a nawet mamy chipsy.
-Czuję, że będę gruba.- Alex patrzy na przekąski.- Ale nie mogę sobie odpuścić takich pyszności.
Śmiejemy się z Victorią, na widok Alex. Potem rozmawiamy na różne tematy. Dowiaduję się wiele ciekawych rzeczy na temat bliźniaczek.
Podobno ich rodzice nie żyją, zginęli podczas wyjazdu do Hiszpanii. Także są bardzo bogate i mieszkają u ciotki.
Mary w gimnazjum bardzo dokuczała młodszym uczniom i przez pewien czas podobał się jej Zayn.
Naszą rozmowę przerywa pukanie do drzwi. Patrzę na zegarek w telefonie. 22:00, czyli nauczycielka sprawdza czy wszyscy są w swoich pokojach.
Victoria biegnie otworzyć drzwi. Po chwili do pokoju wchodzi wraz z nauczycielką od chemii.
-Dobry wieczór- Witamy Panią z Alex.
-Cześć dziewczyny.- W tym momencie spogląda na podłogę z słodkościami.- Nie na jedźcie się za bardzo.- Odwraca się i idzie w stronę drzwi.- Jutro o 7 pobudka na śniadanie. Do widzenia.
Żegnamy się z nauczycielką. Kiedy tylko wychodzi Alex puszcza muzykę na przenośnym głośniku i można powiedzieć, że zaczynamy naszą małą imprezę.
°°°
Po dwóch godzinach śmiechu, śpiewu i tańca, siadamy zmęczone na łóżku. Nagrałyśmy różne śmieszne filmiki, które mamy zamiar oglądnąć po wycieczce.
-Najlepsze piżama party w moim życiu!- Śmieje się Victoria.
Patrzę na swój telefon, który leżał podczas 'imprezy' na łóżku. Mam dwie wiadomości. Jedna od Luke, druga od Olivii.
Od Olivii:
Jak się bawisz? Może chcesz wpaść na imprezę? xx
Wysłałana o 22:23. Spoglądam na drugą wiadomość, tym razem od Luke'a, która była wysłana o 22:49.
Od Luke'a:
Bez ciebie są straszne nudy :( wpadnij na imprezę
-Ej dziewczyny, chyba była nudna ta impreza u bliźniaczek.- Pokazuję im telefon.
-Luke do ciebie napisał? Jak ja ci zazdroszczę!
-Uuu... Chyba komuś się podobasz.- Śmieje się Victoria.
-Uch... Przyczepił się do mnie od początku roku, nie wiem o co mu chodzi. Wkurza mnie.- Marszczę nos.
-Dla mnie to on jest strasznie fałszywy.- Victoria przegryza żelka.- Nie powinnyśmy się z nim i jego kuzynem zadawać.
-Moim zdaniem Luke jest spoko.- Oznajmia Alex.
I tak przez co najmniej godzinę rozmawiamy na różne tematy. W pewnym momencie zasypiamy.
°°°
Wstaję niewyspana, bo w końcu spałam tylko sześć godzin. Razem z dziewczynami ubieramy się, malujemy i po niedługim czasie wychodzimy na stołówkę zjeść śniadanie.
Gdy wchodzimy do jadalni, jest tylko kilka osób, ale 'imprezowiczów', czyli Luke'a, Zayn'a, Olivii, Marry, Panny i jeszcze innych osób ze szkoły, nie ma. Jednak kiedy nakładam sobie jedzenie na talerz, przychodzi większość tych osób. Kiedy Luke mnie zauważa, od razu podąża w moją stronę.
-Hej. Co tam wczoraj porabiałaś, że nie byłaś na imprezie?- Uśmiecha się.
-Emm... Miałam własną imprezę z koleżankami.- Odpowiadam.
-I mnie nie zaprosiłaś?- Udaję smutnego.- Chciałem z tobą zatańczyć, a tu lipa, nie miałem z kim.
-Jaka szkoda...- Robię smutną minę.- Muszę iść, pa.
Odchodzę, ale chłopak łapie mnie za rękę.
-Na następnej imprezie z tobą zatańczę.- Puszcza mi oczko, po czym odchodzi.
Podchodzę do stolika, w której siedzi Victoria i Alex. Dziewczyny patrzą na mnie jak na ducha.
-Co to miało być?!- Obydwie mówią w tym samym czasie.
-ON CIĘ EWIDENTNIE PODRYWA.- Mówi Victoria.
-Zostawmy to bez komentarza. Później pogadamy o tym- Mówię nieszczerze, bo wcale nie mam zamiaru z nimi o tym rozmawiać.
W stoliku gdzie siedzą, jak to dziewczyny mówią 'gwiazdeczki', zauważam Olivię. Przyjaciółka serdecznie się uśmiecha i macha do mnie.
Każda osoba z tego stolika wyglądała na niewyspaną, bo w końcu mieli tą całą imprezę, przez którą nikt nie spał.
Na stołówkę wchodzi nauczycielka.
-Mam nadzieję, że się wyspaliście, bo zaraz jedziemy w góry, a kiedy będziemy mieć chwilę czasu, pójdziemy nad jezioro. Ubierzcie stroje kąpielowe i jakieś wygodne buty. Zbiórka będzie o dziesiątej na recepcji. Do zobaczenia- Oznajmia i wychodzi z jadalni.
-Super! Jedziemy nad jezioro!- Cieszy się Vicktoria.
W sumie to nie wiem czy chcę tam jechać. Może będzie fajnie...
°*°*°
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro