« Chapter 9: Daddy Jungkook »
Bangtani w końcu mieli cały dzień tylko dla siebie. Ostatnio wszystko działo się w szaleńczo szybkim tempie, dlatego właśnie każdy z członków potrzebował trochę wolnego czasu, by spędzić go na swój ulubiony sposób. Cóż, Jungkook chciał być tam, gdziekolwiek był Taehyung, dlatego leżeli razem w sypialni starszego, oglądając telewizję i przytulając się do woli. Brunet leżał połowicznie z głową opartą o zagłówek łóżka i poduszkami ułożonymi pod jego plecami, a blondyn obejmował go ramionami w pasie z głową ułożoną na jego torsie. Ich nogi były splecione, kiedy Jungkook delikatnie głaskał włosy swojego chłopaka, przez co ten dosłownie mruczał prosto w jego skórę. W tej chwili nie było dla nich nic lepszego od bycia ze sobą tak blisko, bez żadnego pośpiechu. Zazwyczaj pożerali siebie dosłownie jak dzikie zwierzęta, kiedy tylko zostawali sami, ale dziś byli naprawdę zmęczeni.
Jungkook patrząc na blond włosy Taehyunga, piękny zarys jego policzka oraz szczęki, wachlarz rzęs, które chowały najpiękniejsze na świecie oczy, nie mógł powstrzymać się od głośnego westchnięcia. Poczuł dziwne uczucie błogości, wiedząc, że ten zabawny, piękny, inteligentny, serdeczny mężczyzna był tylko jego i nikogo innego!
Taehyung musiał poczuć, jak klatka piersiowa młodszego unosi się i opada delikatnie, bo podniósł się do góry i uśmiechnął czule. - Co to było za westchnięcie, Kookie?
Brunet zarumienił się soczyście, unikając kontaktu wzrokowego z mężczyzną. Czuł się naprawdę zakłopotany, kiedy blondyn przyłapywał go podczas takich chwil. Dosłownie jakby został ugodzony strzałą Amora po raz tysięczny w obecności swojego chłopaka. Byli parą już od naprawdę długiego czasu, jednak Jungkook codziennie musiał sobie przypominać, że to wszystko nie było snem. Po prostu był zakochany w Tae tak samo, a nawet mocniej, jak dwa lata temu.
- To nic, po prostu o czymś myślałem. Nic ważnego - maknae wzruszył swoimi ramionami obojętnie, mrucząc niewyraźnie pod nosem.
Taehyung jednak nie zamierzał dawać za wygraną i uniósł swoje brwi, spoglądając na bruneta pytająco. Oparł obie dłonie na jego klatce piersiowej, kładąc na nich swoją głową i zaczynając poruszać nią na boki, zapytał bardziej poważnie. - Powiedz mi, kochanie. O czym myślałeś?
Jungkook domyślił się, że Taehyung tak łatwo nie odpuści. Zawstydzony brunet zmarszczył swój nos i odpowiedział. - Naprawdę muszę Ci mówić? - mężczyzna zarumienił się jeszcze mocniej.
- Czy było to coś o mnie? - blondyn zapytał podekscytowany, a szeroki uśmiech zawitał na jego buzi.
Brunet pokiwał nieśmiało głową, powodując u Taehyunga nagły przypływ euforii, gdyż zaczął klaskać wesoło i uderzać w tors młodszego delikatnie. - Powiedz mi, no proszę! Po prostu mi powiedz.
- Myślałem, co będzie naszym kolejnym kinkiem. Ostatnio żadnego nie wybraliśmy, pamiętasz? - tak malutkie kłamstwo brzmiało o wiele lepiej niż przyznanie się do prawdy. Poza tym, nie skłamał do końca, bo naprawdę całkiem zapomnieli o tym na ich ostatnim wyjeździe.
Oczy blondyna rozszerzyły się delikatnie wraz z promieniującym uśmiechem na jego ustach. Podskoczył nagle i zanurkował pod swoim łóżkiem, kładąc znajome pudełko pomiędzy nimi. - Myślałem, że już nigdy nie zapytasz. Teraz twoja kolej, Kookie.
Taehyung przesunął pudełko w stronę bruneta, który usiadł prosto. Jungkook wyciągnął powoli mały kawałek papieru, rozwijając go chwilę później drżącymi dłońmi.
Daddy.
Jego serce zaczęło wybijać nieregularny rytm, a czerwień na policzkach nabrała jeszcze intensywniejszego koloru. Był to jeden z jego kinków, na który był najbardziej podekscytowany.
- Co to jest! - powiedział podekscytowany Taehyung, wyrywając bruneta z transu. Jungkook ciągle siedział cicho, dlatego sam sięgnął po kawałek papieru i kiedy przeczytał widoczne na nim słowo, nie wiedział co powiedzieć. - W twojej fantazji... Kto jest tatusiem?
Brunet poczuł się niespokojny. Był pewien, że blondyn był na niego zdenerwowany, a nawet gorzej, obrzydzony tym pomysłem. Frenetycznie starał się wymyślić, co może odpowiedzieć, kiedy Taehyung podniósł swoją głowę do góry z zadziornym uśmieszkiem błąkającym się po jego ustach.
Jungkook czuł, jakby kamień spadł mu z serca. Kim nie był na niego zły, ani trochę, na szczęście. - Tak naprawdę to jest mi to bez różnicy. Myślałem po prostu, że... Będzie to podniecające pod każdym względem.
Taehyung położył się do tyłu, opierając się przy tym na swoich łokciach i celowo odsłonił kawałek swojego brzucha oraz biodra, które wystawało spod jego dresów. Jungkook musiał przełknąć ślinę. - Powiedz mi prawdę, kochanie. Czy chcesz być moim tatusiem?
- Tak - brunet wiedział, że nie może teraz wymigać się z odpowiedzi. Spuścił głowę zawstydzony, wbijając wzrok w swoje splecione palce.
- Chcesz, żebym nazywał Cię tatusiem, kiedy będziemy się kochać?
- Tak.
- Chcesz, abym był posłuszny na twój każdy rozkaz?
- T-Tak - samo wyobrażenie tego, iż Taehyung mógł robić wszystko to, co ten by mu rozkazał, sprawiło, że jego penis drgnął gwałtownie w bokserkach.
- Na przykład... - blondyn nie miał zamiaru zaprzestać swojego kuszenia. - Mówić mi, w jakiej pozycji chciałbyś mnie zobaczyć?
- Tak.
- Patrzeć, jak Cię błagam?
- Boże, Tae, tak - Jungkook musiał zamknąć swoje oczy. Nic nie mogło podniecić go bardziej od wyobrażenia sobie jego chłopca w wirze czystej pasji do takiego punktu, iż zacząłby błagać o wypieprzenie go mocno i dokładnie.
Blondyn uważnie zastanawiał się nad tym pomysłem. Przez kilka minut oboje siedzieli w ciszy, a brunet nawet nie pomyślał, by ją przerwać i spytać starszego, czy na pewno podoba mu się ten pomysł. Dopóki Taehyung nie odpowiedział. - Przepraszam, Kookie, ale muszę odrzucić ten kink. To nie byłoby normalne. W końcu jestem twoim hyungiem tak czy tak.
Widząc poważny wyraz twarzy Kima, fantazja Jungkooka rozpadła się i spłonęła, ale jedyne co zrobił, to pokiwał grzecznie głową. Nigdy nie poprosiłby Taehyunga o zrobienie czegoś, z czym nie czułby się komfortowo. Jednak mimo wszystko był nieco zawiedziony. - Rozumiem, Tae. Mam teraz wybrać kolejny?
Kamienna twarz Taehyunga pękła chwilę później, a szeroki uśmiech rozświetlił jego piękną twarz. Zaczął się śmiać i tarzać po łóżku, wskazując ciągle palcem na zdziwionego bruneta przed nim. - Żałuj, że nie widziałeś swojej miny, Kookie! Wyglądałeś, jakbym co najmniej zniszczył twoją ulubioną koszulkę lub coś takiego.
- Jesteś niemiły, Tae - burknął wciąż oszołomiony Jungkook, rozluźniając się jednak nieco, kiedy blondyn wdrapał się na jego kolana i objął jego szyję dłońmi.
- Będę bardziej niż szczęśliwy, jeśli zostaniesz moim tatusiem. Tylko sobie żartowałem, kochanie - pochylając się, Taehyung wycisnął delikatny pocałunek na skórze szyi swojego chłopaka, zasysając ją nieco mocniej.
Jungkook wypuścił z pomiędzy ust drżący oddech, starając za wszelką cenę się nie zająknąć. - Naprawdę bałem się, że przekroczyłem jakieś granice, przez co byłeś zły...
Blondyn w tej samej chwili odsunął się od szyi bruneta i spojrzał na niego poważnie. - Nie ma takiej rzeczy, o którą mógłbyś zapytać mnie w sypialni, a ja byłbym zły, Kookie. Jeśli nie będę chciał czegoś spróbować, po prostu Ci powiem, ale nigdy nie będę zły.
- Dziękuję, Tae. Chyba po prostu potrzebowałem to usłyszeć - dłonie bruneta zaczęły sunąć wzdłuż pleców blondyna, zatrzymując się dopiero przy jego łopatkach, na których zaczęły kręcić delikatne kółeczka. Miał najlepszego chłopaka na świecie.
Kim złapał ostrożnie za policzki młodszego i pocałował go bardzo delikatnie. Jeon poczuł narastające w nim podniecenie, przez co przechylił głowę na bok i otworzył szerzej swoje usta. Tak szybko jak poczuł język Taehyunga dotykający jego, zajęczał bezradnie.
Kontynuowali swój chaotyczny pocałunek przez jeszcze kolejne kilka minut, kiedy blondyn przerwał go, opierając swoje czoło o to bruneta. - J-Jestem wyczerpany, Kookie. Nie mogę...
Jungkook dokładnie wiedział, o co chodziło starszemu. Zazwyczaj ich gorąca sesja pocałunków kończyła się u niego mocny wzwodem, a teraz był tylko w połowie twardy.
- To nic, Tae. Ja też jestem zmęczony, po prostu poleżmy razem.
Blondyn westchnął ciężko i spojrzał na bruneta wdzięcznie. - Bardzo bym chciał... Tatusiu.
Słysząc to, mała iskra pożądania uderzyła w jego erekcję, kiedy mężczyzna kładł się grzecznie po raz kolejny u jego boku. - Nie rób tego, Tae. Zachowaj to na naszą następną noc, proszę.
- Dobrze, tak zrobię - Kim uśmiechnął się słodko, poruszając swoją dłonią w górę i dół po brzuchu bruneta.
*
Taehyung był bardziej niż podekscytowany. Nareszcie mieli wieczór tylko dla siebie, gdyż minęły już dwa tygodnie, odkąd Jungkook wybrał ich kolejny kink. Był naprawdę pozytywnie zaskoczony, kiedy dowiedział się, że brunet miał fetysz na bycie czyimś tatusiem, ponieważ zazwyczaj to właśnie blondyn przejmował kontrolę i był bardziej dominujący w łóżku. Jungkook był po prostu zbyt nieśmiały, przez co Taehyung podejrzewał, iż nie chciał skrzywdzić go przez bycie ostrym i dominującym. Oczywiście Jeon był fizycznie silniejszy od niego, jednak musiał zrozumieć, że lekkie sponiewieranie go nie skrzywdzi.
Może dziś był właśnie ten dzień.
Taehyung postanowił być dziś całkowicie uległy. Pozwoli Jungkookowi przejąć nad nim całkowitą kontrolę i udowodnić mu, że nie był tak wrażliwy, jak ten go widział. Blondyn nie był oczywiście zaznany z całą skalą bólu, ponieważ nigdy nie próbował bicia lub czegoś z przywiązywaniem, ale to jak traktował go brunet, było czasem frustrująco ostrożne i delikatne. Nawet ciągnięcie Kima za włosy lub przyciskanie go do materacu podczas seksu, musiało być na siłę wyciągnięte z Jungkooka. Nieważne jak często Taehyung pokazywał mu, że lubi to także nieco ostrzej, Jeon po prostu nie mógł przestać.
Cóż, dziś wszystko miało się zmienić. Domyślając się, że Jungkook tak naprawdę lubił przejmować kontrolę, zamierzał całkowicie poddać się swojemu chłopakowi. Miał nadzieję, że doczeka się także dużo gorących słów z jego strony.
Taehyung oczywiście przygotował się pod każdym względem na dzisiejszą noc. Na sam początek rozciągnął się dokładnie, po czym sunąc dłońmi po całym ciele, wyobrażał sobie, iż tak naprawdę robi to brunet. Po krótkiej chwili rozkoszy ułożył się na łóżku, jednak wybranie kuszącej pozycji naprawdę nie było takie łatwe. Ostatecznie założył na siebie jedynie za dużą białą koszulę, rozpinając kilka pierwszych guzików. Wyprostował nogę, zginając drugą w kolanie, przez co Jungkook mógł mieć idealny widok na jego nagie pośladki.
Cały pokój spowity był naprawdę intymną atmosferą. Światła zostały przygaszone, a spokojna muzyka po cichu odbijała się od kątów sypialni blondyna. Jedyne co mógł teraz zrobić, to czekać.
Po kilku minutach usłyszał ciche skrzypienie drzwi, a Jungkook pojawił się w jego pokoju, nie będąc świadomy jeszcze widoku, jaki malował się przed nim. Brunet zastygł w miejscu, kiedy tylko zobaczył swojego chłopca rozłożonego na łóżku. Jego oczy zaczęły ciemnieć przez pożądanie, a oddech stał się o wiele cięższy, kiedy zaczął dokładnie sunąć swoim spojrzeniem po nagości blondyna.
Czekając, aż brunet zrobi pierwszy ruch, Taehyung nie ruszał się z miejsca, uśmiechając się lubieżnie. Jednak żaden z nich jak na złość nie ruszył się chociażby na centymetr. Domyślając się, iż Jungkook może potrzebować małego pchnięcia, blondyn podniósł się powoli do góry, pozwalając swojej koszuli zsunąć się z ramienia.
- Więc tatusiu, co chcesz ze mną zrobić?
*
Delikatny dreszcz spacerował po ciele Jungkooka w górę oraz w dół, a czyste pożądanie i żądza wypełniały każdą komórkę i nerw w jego ciele. Szok zamienił się osłupienie, a on nie mógł zrobić nic innego, jak patrzeć na tego pięknego mężczyznę przed nim. Te szczupłe, lecz silne nogi, rozpięta koszula ukazująca jego delikatną, karmelową skórę, wystające obojczyki i ostry zarys jego szyi wiodący do najpiękniejszej twarzy na świecie. Szerokie, głodne oczy patrzące na niego w miłości, pełne usta oraz pokryte najdelikatniejszym rumieńcem policzki.
Taehyung był jego wizją.
Jungkook nie mógł uwierzyć, że ten przepiękny mężczyzna był tylko jego do zachwycania się jego pięknym ciałem i jeszcze więcej niż to. Blondyn oddawał się mu w całości i właśnie teraz doszło to do bruneta dogłębnie. Taehyung nie tylko całkowicie podporządkowywał się pod Jungkooka, ale także pokazał mu swoją najwrażliwszą stronę. Właśnie ten poziom zaufania zaparł brunetowi dech w piersiach. Kochał go całym sobą.
Nie reagując zbyt długo, blondyn zrobił pierwszy krok i zapytał ochrypłym głosem. - Więc tatusiu, co chcesz ze mną zrobić?
Wyrywając się ze swojego transu, brunet poczuł, jak coś przełącza się w nim wraz z kuszącymi słowami Taehyunga. Nie pozwoli mu przejąć kontroli. Nie dziś. Podszedł powoli do blondyna, który klęczał przed nim na łóżku bez żadnego słowa. Czując, że atmosfera znacznie się zmieniła, Kim zatopił się w oczach młodszego i uśmiechnął się słodko.
- Byłeś grzecznym chłopcem? - zażądał maknae niskim głosem.
- Tak? - oczy blondyna rozszerzyły się delikatnie, kiedy odpowiedział niepewnie.
- Rozbierz mnie - rozkazał brunet zaraz po tym, jak pokiwał głową.
Zaskoczony słowami Jungkooka Taehyung podniósł powoli głowę i stanął zaraz przed nim. Stojąc twarzą w twarz z brunetem, złapał za brzeg jego koszulki, chcąc unieść ją do góry, jednak ten nie chciał podnieść swoich ramion. Blondyn spojrzał na niego pytająco, unosząc do góry jedną brew, kiedy Jungkook odpowiedział. - Jeśli chcesz czegoś ode mnie, musisz ładnie zapytać.
Usta starszego rozchyliły się delikatnie, gdy wyszeptał słodko. - Możesz podnieść swoje ramiona, tatusiu?
Wciąż bez żadnych słów Jungkook uniósł do góry swoje ręce, kiedy Taehyung ściągał z niego koszulkę. Starszy nie mógł powstrzymać się od zagryzienia dolnej wargi, kiedy spojrzał na delikatną wypukłość w kroczu bruneta. - Mogę ściągnąć twoje spodnie, tatusiu?
Słysząc uległość w głosie swojego chłopaka, przez kręgosłup młodszego przeszło stado dreszczy, które rozprowadziły po jego ciele przyjemne uczucie. Pokiwał jedynie głową, a starszy w przeciągu sekundy złapał od razu za jego pasek i opadł na kolana. Patrząc się w górę, blondyn oblizał delikatnie swoje usta i zapytał. - Co mam teraz zrobić, tatusiu?
Jungkook wiedział, co Taehyung miał na myśli, dosłownie pożerając wzrokiem jego erekcję. - Wstawaj. - rozkazał mu brunet twardo, na co blondyn zdziwił się nieco, jednak wykonał polecenie od razu.
- Pozbądź się tego, ale powoli - powiedział maknae zaraz po tym, jak usiadł wygodnie na łóżku, wskazując dłonią na koszulę chłopaka przed nim.
Dłonie blondyna powoli sięgnęły do kolejnych guzików, rozpinając swoje odzienie do samego końca. Pozwolił koszuli opaść na ziemię, stojąc teraz kompletnie nagi przed swoim chłopakiem. Piękny rumieniec ukazał się na jego uśmiechniętej buźce, wkradając się na jego szyję i klatkę piersiową. Taehyung zazwyczaj był pewny siebie, ale czując, jak ktoś cały czas go obserwuje, nie mógł reagować inaczej. Wciąż nie ruszając się ze swojego miejsca, czekał oczywiście na kolejny rozkaz Jungkooka, który rozkoszował się teraz pięknem swojego chłopca. Brunet wiedząc, iż ma tyle kontroli nad blondynem, czuł się wyjątkowo zadowolony i podniecony.
- Usiądź na moich kolanach, kochanie - powiedział delikatnie młodszy, nie mając serca męczyć blondyna ani chwili dłużej.
Taehyung podszedł szybko do łóżka i niezdarnie zasiadł na udach swojego mężczyzny. Ich erekcje otarły się o siebie stanowczo, co poskutkowało rozkosznym jękiem z obu stron. Blondyn złapał ramiona młodszego, oddychając ciężko, kiedy ten złapał go w pasie i ułożył ostrożnie na łóżku. Powoli złapał za jeden z sutków Kima i zaczął ssać go dokładnie, na co Taehyung niczym wstrząśnięty zamruczał i wygiął swoje plecy w delikatnym łuku. Starszy zaczął sunąć swoimi dłońmi po ciele młodszego, zatrzymując się w końcu na jego karku, gdzie pociągnął mocno za brązową czuprynę. Jungkook nie miał zamiaru zaprzestać swoich pocałunków, ssania oraz zagryzania obu sutków mężczyzny, w międzyczasie zostawiając także słodkie muśnięcia na jego obojczykach.
Kiedy widział, że blondyn znajdował się już całkowicie w innym świecie, delikatnie zjechał prawą dłonią w dół jego ciała, zatrzymując się zaraz przy wejściu Kima, które było już całe mokre i gotowe na przyjęcie bruneta. Jungkook uśmiechnął się uroczo w skórę starszego i ostrożnie wsunął dwa palce pomiędzy pierścień jego zaciskających się mięśni, na co Taehyung zajęczał głośno, odchylając swoją głowę do tyłu.
- Jesteś takim grzecznym chłopcem, skarbie. Podoba Ci się to? - zapytał brunet, poruszając oboma palcami w szybkim i mocnym tempie.
- Tak, tatusiu. Podoba mi się to tak bardzo... Proszę-
Jeon przerwał mu, wyciskając namiętny pocałunek na jego ustach. Jego palce wciąż poruszały się w Taehyungu w bezlitosnym rytmie, sięgając w końcu jego słodkiego punktu. Z pomiędzy ust starszego wypłynął płaczliwy jęk, kiedy wypchnął swoje biodra jeszcze mocniej, pozwalając głowie opaść na ramię młodszego. - Tak, boże, tam, t-tak...
- Co się mówi? - warknął niskim głosem brunet.
- Tak, tatusiu - Taehyung poruszał swoimi biodrami coraz szybciej, uparcie szukając upustu. Jungkook wepchnął swoje palce pomiędzy mokre ciepło starszego jeszcze kilka razy, jednak kiedy poczuł zbliżający się orgazm blondyna, wysunął swoją dłoń, co poskutkowało niezadowolonym stęknięciem.
- Błagam, tatusiu. Byłem tak b-blisko...
W błyskawicznym tempie Jungkook ponownie ułożył Taehyunga na plecach i chwilę później zawisł nad jego ciałem. - Jeszcze nie, kochanie.
Powoli zaczął całować szyję blondyna, wyznaczając mokrą ścieżkę pocałunków aż po jego brzuch. Starszy jęczał i skomlał przez delikatne pieszczoty, mamrocząc przy tym niespójne prośby o przyspieszenie tempa. Jednak dziś Jungkook nie wykonywał jego rozkazów. Zamiast tego po raz kolejny odsunął się nieco i zaczął powoli masować uda blondyna swoimi dłońmi. Taehyung spojrzał na niego niezadowolony i próbował podnieść się do góry, by przyciągnąć chłopaka do siebie, jednak ten ponownie przycisnął go do materaca.
- Nie ruszaj się, słońce - mruknął cicho brunet, na co blondyn fuknął, jednak wykonał jego żądanie i zamknął swoje oczy, starając się uspokoić szybki oddech.
Jungkook uśmiechnął się łagodnie, kontynuując swój masaż. Jego erekcja boleśnie domagała się chociażby najmniejszej uwagi, ale teraz chciał skupić się jedynie na swoim chłopcu. Kiedy poczuł, że Taehyung całkowicie odprężył się pod jego dotykiem, wiedział, iż przyszedł czas, aby kontynuować.
Brunet pochylił się ostrożnie do przodu i owinął główkę penisa blondyna swoimi wargami, przez co ten rozchylił swoje oczka w szoku i wydusił z siebie jedynie głośne "Oh". Starszy wygiął ponownie swoje plecy i spojrzał na mężczyznę szeroko otwartymi oczami. Jungkook kompletnie nieprzejęty jego reakcją złapał za podstawę penisa i przejechał kilka razy językiem wzdłuż całej długości chłopaka, biorąc go do ust chwilę później. Pochłaniał go najlepiej, jak tylko umiał, chcąc dostarczyć swojemu chłopakowi multum przyjemności.
- O boże, Kookie, tak! - wysapał Taehyung w tym samym momencie, kiedy Jungkook wysunął jego członka ze swoich ust i zaczął go pocierać.
- Jak mnie nazwałeś? Jeśli będę musiał przypomnieć Ci jeszcze raz, ukarzę Cię.
Blondyn pokiwał szybko głową i wypchnął swoje biodra do przodu, mówiąc. - Dobrze, tatusiu.
Jungkook zniżył swoją głową po raz kolejny i potarł swoimi ustami penisa i jądra starszego. Czuł, jak jego nogi trzęsą się coraz bardziej, a jego podbrzusze zaczęło drżeć delikatnie. Brunet usiadł wygodnie i wciąż pocierając penisa swojego chłopca, zapytał. - Czego chcesz, mój mały?
- Błagam, tatusiu, pozwól mi dojść. Jestem już tak blisko... Proszę - zaskomlał blondyn, wypychając swoje biodra prosto w pięść mężczyzny przed nim.
Jungkook uśmiechnął się złowieszczo i po raz kolejny zawisnął nad ciałem starszego, przerywając swoich ruchów. Taehyung zajęczał zdenerwowany i przyciągnął bruneta do spragnionego pocałunku, wędrując już swoją dłonią w stronę drgającego członka. Jednak zanim zdążył zrobić cokolwiek, młodszy zatrzymał go i pokręcił powoli głową. - Nie możesz się dotknąć, dopóki Ci nie pozwolę, kochanie.
Blondyn zajęczał cichutko i zaczął wiercić się pod ciałem Jungkooka oraz wykrzywiać swoje plecy, próbując dosięgnąć do penisa bruneta, by poczuć jakiekolwiek tarcie na swojej bolesnej erekcji.
- Nie ruszaj się - rozkazał maknae groźnie.
Rozpacz zabłysnęła w oczach Taehyunga, jednak mimo wszystko poddał się i opadł na łóżko, czekając na jakikolwiek ruch ze strony mężczyzny. Zadowolony reakcją blondyna, Jungkook ponownie zaczął ssać jego drgającego penisa. Pochłaniał kolejne centymetry długości swojego chłopca, zagryzając się co jakiś czas na delikatnej skórze. Taehyung z całych sił starał się nie wiercić, kiedy brunet rozchylał jego nogi i wsunął po raz kolejny dwa palce w zaciskające się wejście mężczyzny.
- Czego chcesz, mały? - zapytał ochrypłym głosem Jungkook, poruszając swoją głową w takim samym rytmie, jak robił to palcami.
Kim spojrzał na niego z załzawionymi oczami i wyszeptał ostatkami sił. - Pieprz mnie, tatusiu. Potrzebuję Cię w sobie, b-błagam.
Jungkook nie potrafiąc już odeprzeć swoich własnych potrzeb, pokiwał jedynie głową i przejechał całą długością swojego penisa po rozgrzanym wejściu Taehyunga. Blondyn rozchylił swoje nogi jeszcze szerzej, rozkoszując się uczuciem, które odczuwał w każdej komórce swojego ciała, kiedy brunet wypełniał go do samego końca. Aksamitne ciepło otuliło członka młodszego, przez co zamknął on na chwilę swoje oczy, spoglądając po kilku sekundach na swojego kochanka. - Wszystko w porządku?
Blondyn uśmiechnął się pięknie i pokiwał głową, przekazując maknae, aby zaczął się ruszać przez delikatnie uderzenie go kolanem. Jungkook automatycznie wykonał pojedyncze, pełne pasji pchnięcie, nie będąc w stanie być teraz ostrożny.
Taehyung wbił paznokcie w kark swojego mężczyzny, wyśpiewując kolejne słowa z każdym mocnym pchnięciem bruneta. - Tak, boże. Więcej, tatusiu, pieprz mnie. B-Błagam!
Maknae sięgnął pomiędzy ich obijające się o siebie ciała i złapał za pulsującego członka starszego, wraz z rytmem swoich pchnięć poruszając po nim dłonią. Blondyn jęczał na całe gardło i rzucał swoją głową na każdą możliwą stronę, drapiąc plecy i ramiona mężczyzny do krwi. Jungkook czuł także swój własny orgazm zbliżający się wielkimi krokami, przez co nie wiedział nawet, w którym momencie dojdzie. Złapał Taehyunga jeszcze mocniej, wbijając się jeszcze głębiej w jego wnętrze, wywołując u blondyna zadowolone okrzyki, które zapewne słyszało pół dormu.
- D-Dochodzę, tatusiu... J-Już dochodzę - wymamrotał starszy, poruszając swoimi biodrami w podobnym tempie do tego bruneta, jednak nie miał na tyle sił.
- Tak, dojdź dla mnie, kochanie - odpowiedział mu Jungkook i chwilę później poczuł gorącą spermę blondyna rozlewającą się w jego dłoni.
Po chwili sam doszedł we wnętrzu swojego chłopca, jęcząc cicho prosto w jego szyję. Taehyung zajęczał bezsilnie przez to uczucie, mrucząc już nieco ciszej przez silny dreszcz spacerujący po jego ciele. Wyczerpany Jungkook opadł na miejsce obok niego, próbując unormować swój ciężki oddech. Kiedy chwilę później nachylił się nad blondynem i poczuł, jak po jego policzkach nieustannie spływały łzy, zamarł.
Wystraszony spojrzał prosto w oczy swojego chłopaka i zapytał delikatnie. - Co się stało, Tae? Skrzywdziłem Cię?
Od samego początku wiedział, że był to zły pomysł. W końcu Jungkook zawsze był ostrożny na każdy sposób, by nie zranić Taehyunga, a teraz w nowej roli całkowicie się zapomniał. Nigdy sobie nie wybaczy, jeśli zranił blondyna w jakikolwiek sposób. Starszy płakał wciąż cichutko, a serce maknae zaczęła ściskać wyimaginowana lina.
Czy na pewno zdoła to naprawić?
*
Taehyung był szczęśliwy - całkowicie oraz zupełnie szczęśliwy. W końcu mógł zobaczyć tę stronę Jungkooka, na którą czekał tak długo. Dominujący, zarozumiały, zadufany w sobie kochanek, który wiedział, czego chciał i nie bał się po to sięgnąć.
Był to zdecydowanie jeden z najlepszych orgazmów oraz stosunków w jego życiu. Nie będąc w stanie powiedzieć chociażby słowa, leżał nieruchomo, próbując dojść do siebie po tak obezwładniającym orgazmie. Blondyn wciąż czuł w sobie penisa bruneta, mając nadzieję, że to uczucie nie opuści go przez kolejne kilka dni. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do niego, iż Jungkook coś mówił.
- Tak bardzo Cię przepraszam, Tae. Zraniłem Cię? Co mogę zrobić?
Taehyung zmarszczył brwi i próbował wyciągnąć coś racjonalnego z bezsensownego paplania jego chłopaka. - O czym ty mówisz?
- Ty płaczesz, Tae - brunet spojrzał na niego i potarł ostrożnie kciukiem jego mokre policzki.
Zdumiony mężczyzna dotknął swoich policzków i naprawdę okazały się być one pokryte łzami, a nie mógł przypomnieć sobie momentu, kiedy rzekomo zaczął płakać. Patrząc na Jungkooka, który wiercił się nieustannie, zrozumiał, jak cała ta sytuacja musiała wyglądać w jego oczach.
- Kochanie, jezu, nie. Nie skrzywdziłeś mnie - blondyn podniósł się szybko do siadu i objął twarz swojego chłopaka w dłonie. - To wszystko było po prostu... Takie intensywne i wszechogarniające. Pewnie dlatego się popłakałem, Kookie. Nie zauważyłem nawet, że to robię, dopóki mi nie powiedziałeś.
Brunet spojrzał sceptycznie na uśmiech swojego chłopaka i pociągnął delikatnie nosem. - Naprawdę nie mówisz mi tego tylko po to, żebym poczuł się lepiej?
- Kookie - Taehyung złapał za dłoń młodszego i złączył razem ich palce. - To był najlepszy orgazm i seks, jaki kiedykolwiek doświadczyłem!
Brunet spojrzał na niego dużymi oczami, rozchylając powoli swoje usta. - Naprawdę?
- Tak, naprawdę - blondyn zarumienił się nieco i dodał. - Jesteś cholernie gorący, kiedy przejmujesz kontrolę i nazywanie Cię "tatusiem" naprawdę mnie podniecało. Musimy zrobić to jeszcze raz, bez dwóch zdań.
- Tak, zgadzam się - twarz bruneta rozpromieniła się momentalnie, kiedy zaśmiał się krótko.
Taehyung zaczął bawić się palcami młodszego i zapytał chwilę później nieśmiało. - Więc... Tobie też się podobało?
Jungkook zawahał się chwilę, zanim odpowiedział. - I to jeszcze jak. Wciąż uważam za dziwne rządzenie tobą w taki sposób. Jeszcze się nie przyzwyczaiłem, ale zdecydowanie spodobało mi się, kiedy nazywałeś mnie "tatusiem".
- Cóż, praktyka czyni mistrza - blondyn zachichotał uroczo i wtulił się w ciało swojego chłopaka. - Mogę nazywać Cię "tatusiem" o wiele częściej, jeśli będziesz chciał.
Widok czystego przerażenia na twarzy Jungkooka rozśmieszył starszego jeszcze bardziej. - Tae, proszę nie. Jeśli to zrobisz, będę miał w głowie wspomnienia z tej nocy i będę miał poważny problem. Albo raczej moje głupie ciało będzie mieć.
Taehyung pokiwał szybko głową i upewnił młodszego. - Więc będę robił to tylko, kiedy będziemy sami.
- Dziękuję - całe napięcie odpłynęło z ciała bruneta wraz z jego odprężonym westchnięciem.
Zaraz po tym jak posprzątali cały bałagan, który zrobili, leżeli wtuleni w swoje ciała, rozkoszując się bliskością. Taehyung opierał głowę na klatce piersiowej Jungkooka, wsłuchując się w stały rytm bicia jego serca. Właśnie teraz jego głowę przepełniały myśli, iż był czysto wdzięczny brunetowi za tę noc. Możliwość zobaczenia swojego chłopaka w całkowicie innej odsłonie była dla niego niczym prezent. Blondyn wiedział, że już teraz pragnął zobaczyć takiego młodszego po raz kolejny, ale na razie postanowił zachować to jako swój mały sekret.
- Zanim znowu zapomnimy, może wybierzemy nasz kolejny kink? - zamruczał Taehyung, wyciągając Jungkooka z miejsca między snem, a jawą. Brunet machnął jedynie dłonią, by ten wyciągnął pudełko, co chwilę później zrobił.
Blondyn zanurkował dłonią w opakowaniu, a gdy tylko przeczytał zawartość kawałku papieru, uśmiechnął się złowieszczo. Jungkook patrzył na niego zdezorientowany, czekając, aż ten przeczyta zawartość kartki.
Zdalnie sterowany buttplug.
Brunet zaskomlał głośno i schował swoją twarz w poduszkę. Blondyn natomiast zaśmiał się głośno i poklepał pocieszająco ramiona młodszego. - Nie przejmuj się, kochanie. Nie będę zbyt okrutny.
Starszy wskoczył na ciało Jungkooka, obejmując go ramionami i nogami stanowczo. Maknae podniósł swoją głowę i spojrzał na chłopaka. - Naprawdę chcesz, żebym nosił coś takiego?
- Oczywiście.
- Niech zgadnę. Mam to zrobić publicznie i bez wiedzy innych.
Taehyung uśmiechnął się szeroko i ucałował krótko czubek nosa mężczyzny. - Czytasz mi w myślach, Kookie.
- Mam jedną prośbę - stęknął ponownie młodszy.
- Tak?
- Nie może to być podczas koncertu, wywiadu lub na spotkaniu ze staffem czy menadżerami. Zróbmy to w jeden z naszych wolnych dni.
Taehyung nabrał powietrza w policzki i wydął swoją dolną wargę. - Ale musi być ktoś z nami. W innym przypadku co to za zabawa?
- W następnym tygodniu z rana mamy ćwiczenia tańca i całe popołudnie dla siebie - zaproponował brunet zadowolony ze swojego genialnego pomysłu. - Umawialiśmy się, że zjemy obiad z chłopakami w dormie. Czy to pasuje?
Taehyung nie umiał ukryć swojego zdziwienia. - Pozwolisz mi zrobić to podczas ćwiczeń i obiadu z innymi?
- Tak czy tak, będzie to dla mnie troszkę wstydliwe - odpowiedział szybko maknae, wzruszając ramionami. - I zdecydowanie wolę zrobić to wtedy niż na spotkaniu ze staffem BigHit'u lub gdzieś publicznie.
- Zgoda! - pisnął podekscytowany blondyn, patrząć święcącymi oczami na swojego chłopaka.
Jungkook jednak zdecydowanie mniej szczęśliwy, opadł ponownie na poduszki i westchnął ciężko. - Czuję, iż będę żałował, że nie odrzuciłem tego kinku.
Taehyung zostawił czuły pocałunek na jego policzku i uśmiechnął się jeszcze szerzej. - Spodoba Ci się, obiecuję.
- Zobaczymy - odpowiedział brunet, brzmiąc naprawdę niepewnie.
Kim zachichotał jedynie uroczo i wtulił się w bok młodszego mężczyzny, myśląc, że naprawdę ma najlepszego chłopaka na świecie.
*
szanowna wena wróciła do mnie po długich wakacjach i mam nadzieję, że teraz zostanie na dłużej❤
btw, kocham ten rozdział
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro