« Chapter 8: Whirlpool Wickedness »
Jungkook oparł się wygodnie o balustradę tarasu, pozwalając swojemu spojrzeniu wędrować po otoczeniu. Spojrzał na miasto pokryte tysiącami przeróżnych świateł, błyszczące gwiazdy nad nim i delikatną, ciepłą bryzę, która głaskała jego twarz i mierzwiła włosy. Sceneria wyglądała całkiem, jakby ustawiona na romantyczną randkę.
Brunet westchnął niecierpliwie i spojrzał na swój zegarek. Oboje opuścili dorm osobno i udali się różnymi drogami do hotelu, gdyż nie mogli ryzykować dostania się do hotelu razem, a do tego w tym samym czasie. Ostatnimi czasy musieli używać specjalnych środków ostrożności, by w ogóle pokazać się w dwójkę publicznie. Tak bardzo jak kochał bycie w BTS i sukces, który przyszedł wraz z tym, czasem myślał, że wymieniłby to wszystko tylko po to, by móc być z Taehyunga tak jak każda inna, normalna para. I następny powód, bycie osobą homoseksualną było trudniejsze, niż można to sobie wyobrazić. Musieliby przejść przez różnego rodzaju trudności tak czy tak. Mimo wszystko Jungkook był pewny, że pewnego dnia chce wyznać swoją miłość do Tae publicznie, nie zważając przy tym na konsekwencje.
Mężczyzna potrząsnął szybko głową, starając się wyrzucić z głowy te przerażające go myśli. Dzisiejszy wieczór miał być poświęcony jedynie nim i ich wspólnym czasie, z którego chcieli skorzystać w stu procentach, gdyż naprawdę rzadko mogli poświęcić cały weekend tylko dla siebie. Zazwyczaj spędzali ten czas w dormie, odpoczywając, oglądając telewizję i grając w gry na konsoli, by zrelaksować ich wyczerpane ciała i głowy. Jednak tym razem było inaczej.
Po wybraniu ich kolejnego kinku powiedzieli członkom oraz ekipie, iż planują spędzić te dwa dni razem w luksusowym hotelu. Menadżerowi westchnęli jedynie ciężko na to i przypomnieli im, by używali wszelakich środków ostrożności, aby nie zostać złapanym. Nawet jeśli nikt nigdy nie zabronił im bycia razem, tak staff wciąż martwił się o potencjalny skandal, jeśli tylko media dowiedziełyby się o ich związku.
Członkowie zareagowali jednak, tak jak było to do przewidzenia. Jimin oraz Seokjin zagwizdali jedynie głośno oraz unieśli swoje brwi, patrząc na nich sugestywnie. Yoongi wymamrotał coś o tym, że i tak ma to gdzieś oraz iż chce wrócić już do spania, a Hobi spojrzał na nich uśmiechnięty w odróżnieniu, którego Namjoon wydawał się być bardzo zmartwiony. Bycie liderem wiązało się z ogromną odpowiedzialnością, przez co nigdy nie omijał okazji, by powiedzieć im, żeby byli ostrożni.
- Naprawdę uważacie, że to dobry pomysł? - zapytał zielonowłosy, obserwując ich uważnie.
Jungkook i Taehyung spojrzeli jedynie na siebie, kiwając szybko głową. Namjoon nie mógł zrobić nic innego, jak westchnąć i po raz ostatni powiedzieć im, by przypomnieli mu dobrze znane reguły.
Dojechać na miejsce innymi autami i o różnych godzinach.
Używać bocznego lub tylnego wejścia.
Ukrywać twarze.
Zero zdjęć i tweetów.
Nigdy nie używać prawdziwych imion.
Namjoon pokiwał zadowolony głową, kiedy chłopcy odpowiedzieli mu tę dobrze znaną regułkę i zbliżył się nieco do nich. - I najważniejsza reguła?
- Dobrze się bawić i opowiedzieć Ci, kiedy tylko wrócimy - odpowiedział Taehyung, śmiejąc się przy tym uroczo wraz z Jungkookiem.
- Dokładnie tak - mężczyzna uśmiechnął się szeroko i także zaśmiał się cicho.
Delikatny uśmiech wpłynął na usta bruneta, gdy tylko przypomniał sobie tę rozmowę. Naprawdę nie mógł prosić o lepszego lidera czy też przyjaciela.
Mężczyzna po raz kolejny spojrzał na swój zegarek i westchnął niecierpliwie. Taehyung już dawno powinien tu być, dlatego aby zmniejszyć czas czekania, zaczął chodzić w kółko po ich pokoju. Wybrał idealny hotel w samym sercu Seulu. Apartament był po prostu przepiękny. Posiadał wysoki sufit ze zdobieniami, kominek, wygodne kanapy oraz ogromne małżeńskie łóżko w osobnej sypialni. Jednak głównym powodem, dla którego wybrał ten apartament, było znajdujące się na tarasie z widokiem na miasto jacuzzi. Stało ono zaraz w rogu, połączone z parapetem, który zapewniał prywatność i pewność, że nikt ich nie zobaczy. Cóż, może jedynie nadlatujący helikopter, ale to było mało prawdopodobne.
Brunet podszedł do jacuzzi i sprawdził temperaturę wody po raz tysięczny tego wieczoru. Obserwował tak bąbelki wypływające na powierzchnię wody, nie mogąc doczekać się, aż wejdzie do niego z blondynem.
W jednym momencie silne dłonie owinęły się wokół jego talii, a ciepłe usta zaczęły muskać jego szyję. Jungkook omal nie podskoczył ze strachu, pociągając przez to prawie ich dwójkę do wody. Jednak Taehyung zacieśnił swój uścisk i pomógł mu złapać równowagę.
Brunet odwrócił się szybko w stronę swojego chłopaka i objął go dłońmi, wciskając twarz w zagłębienie jego szyi. - Nie było Cię tak długo.
- Przepraszam, kochanie... Wiesz, jaki jest Namjoon - wyszeptał niskim głosem mężczyzna, kołysząc delikatnie młodszym. Stęsknił się za nim tak okropnie, mimo iż minęło dopiero kilka godzin od ich ostatniego spotkania.
Czasem czuł tęsknotę w najmniej spodziewanych momentach. Nawet na koncertach kiedy stali od siebie zaledwie kilka metrów dalej, czuł nieustanną potrzebę rzucenia wprost na swojego pięknego chłopca i pocałowania go przy wszystkich ludziach. W żaden sposób nie mógł oprzeć się jego urokowi, który trzymał się na nim dłużej niż brązowe włosy.
Jungkook przyciągnął Taehyunga mocno do swojego ciała i szepnął wprost pomiędzy jego usta. - Czy teraz możemy skupić się już tylko na nas? - zagryzł delikatnie płatek ucha starszego i zassał się na nim, mrucząc zadowolony, gdy do jego uszu dobiegł niski jęk blondyna.
- Boże, tak - odpowiedział od razu i przycisnął mocniej głowę bruneta, kiedy ten zaczął zjeżdżać swoimi pocałunkami wzdłuż jego wyjątkowo delikatnej szyi.
Niechętnie przerywając ich intymną chwilą, Jeon powiódł starszego w stronę tarasu, gdzie znajdował się główny cel dzisiejszego wieczoru. Chcąc pozbyć mężczyzny koszulki, został zatrzymany przez jego dłonie. Jungkook spojrzał na niego zdezorientowany i westchnął cicho. - O co chodzi, Tae? Nie chcesz wejść do jacuzzi?
Poczuł rosnący zawód w jego piersi, jednak był w stanie całkowicie zrozumieć, jeśli blondyn stracił chęci lub nie był w nastroju.
- Nie o to chodzi, kochanie. Mamy przed sobą całą noc, a odkąd pamiętam wszystko robimy w pośpiechu, zamiast skupić się bardziej na nas.
Brunet nie mógł się nie zgodzić. Nieważne jak wielką ochotę miał rzucić Taehyunga do środka i pieprzyć go zaraz po tym, tak musiał przyznać, iż ostatnie tygodnie były naprawdę chaotyczne. Przemieszczali się z jednego miejsca do drugiego przez ich wyjątkowo zapełniony grafik. Wraz z blondynem musieli wymykać się na ogromną ilość delikatnych zbliżeń w ciemnych kątach, łazienkach, czy też na tyłach aut pomiędzy spotkaniami.
- Masz rację, Tae - Jungkook westchnął ciężko, zdając sobie sprawę, że on także chciał wykorzystać ten czas w stu procentach. - Ale kiedy jestem obok ciebie, nie mogę się powstrzymać. Chcę Cię tak okropnie.
- Mam ten sam problem, skarbie, ale dziś zwolnijmy, dobrze? - Taehyung zarumienił się uroczo i wyszeptał zaraz cicho.
Jungkook pokiwał głową i gdy chciał już założyć z powrotem koszulkę, do jego uszu dobiegł słodki śmiech mężczyzny. - Nie aż tak wolno. Rozbierzmy się i wejdźmy do środka.
Nie trzeba było mówić mu dwa razy. Brunet szybko pozbył się swoich butów, skarpetek oraz reszty ciuchów wraz z bielizną, wskakując do gorącej wody z błogim westchnięciem. Nie mógł sobie przypomnieć, kiedy po raz ostatnio siedział w jacuzzi. Prawdopodobnie podczas ich podróży w Bon Voyage.
Po kilku minutach Jungkook podniósł swoją głowę i spoglądnął na Taehyunga, który wciąż stał przed wodą w ubraniach, patrząc na na niego oszołomiony. Brunet zmarszczył brwi i zbliżył się nieco do swojego chłopca. - Wszystko w porządku, Tae?
- T-To chyba jednak nie był zbyt dobry pomysł, by zwolnić - wymamrotał blondyn zachrypniętym głosem, nie potrafiąc oderwać swojego spojrzenia od lśniącej klatki piersiowej młodszego. Idealnie zbudowany brzuch i ramiona we wręcz przepięknej formie. Gorąca para zwilżyła nieco włosy bruneta, układając je idealnie na jego czole. - Dziękuję Bogu, że widzę tylko górną część ciebie. Nie mógłbym się powstrzymać, kiedy zobaczyłbym Cię w całej okazałości.
Jungkook zarumienił się wściekle, nie odrywając spojrzenia od ust Taehyunga, które ten ciągle zagryzał swoimi zębami. - Oh, tak? - Brunet uniósł swoje biodra do góry i zatrzymał się dopiero, gdy jego twardy penis wyłonił się spod tafli wody.
- Kookie, proszę Cię! - blondyn zamajaczył głośno i złapał jeszcze mocniej za skrawki swojej koszulki. - Usiądź i daj rozebrać mi się w spokoju.
Jungkook czując, iż Taehyung wcale nie żartował, ustąpił i usiadł na swoje miejsce, odprężając się momentalnie, kiedy obserwował swojego pięknego chłopaka rozbierającego się powoli. Blondyn ściągnął w końcu koszulkę, obnażając przy tym swój nagi tors, a z pomiędzy ust bruneta uleciało słodkie westchnięcie, gdy mierzył tak wzrokiem jego idealne ciało. Gdy tylko starszy pozbył się spodni, Jungkook nie mógł oderwać oczu od jego bielizny, przez którą przebijało się bardzo widoczne wybrzuszenie. Brunet uśmiechnął się pod nosem, gdyż wiedział, iż zwolnienie tempa będzie dziś dla nich nie lada wyzwaniem.
Parę chwil później po ściągnięciu reszty ubrań Taehyung zanurzył połowę swojego ciała pod gorącą wodą z pomrukiem zadowolenia. Jungkook potrzebował zebrać w sobie maksymalną ilość siły woli, by nie przybliżyć się do mężczyzny i wycisnąć na jego ustach namiętny pocałunek. Obiecał mu robić dziś wszystko wolno i był naprawdę zdeterminowany, by nie pospieszać swojego chłopca.
Dokładnie ta sama siła woli została brutalnie przetestowana chwilę później, gdy Tae przeciągnął zmysłowo dłońmi wzdłuż mokrych włosów, jęcząc cicho podczas tego czynu. Jungkook czuł, jak jego własna erekcja rośnie jeszcze bardziej, aż sam stęknął pod nosem. To naprawdę stawało się torturą.
Blondyn otworzył swoje oczy i spojrzał na bruneta szczęśliwy. - Posłuchajmy muzyki.
W jednej chwili odwrócił się w drugą stronę i klęknął na ławeczce, która znajdowała się w jacuzzi, by sięgnąć po swój telefon. Jungkook zacisnął obie dłonie w pięści, sapiąc pod nosem. Tego było już naprawdę za dużo!
Właśnie wtedy Taehyung pochylił się jeszcze mocniej, ukazując młodszemu swoje plecy, które błyszczały od spływającej po nich wody. Była to idealna pozycja dla bruneta, który mógłby teraz wypieprzyć swojego chłopca i naprawdę musiał oderwać wzrok od tych krągłych pośladków. Pozwolił opaść swojej głowie do tyłu i zamknął oczy, starając się ominąć jakiekolwiek podniecenie, które wypełniało teraz każdą komórkę w jego ciele. Cicha muzyka zaczęła płynąć do jego uszu wraz z cichym chlupnięciem wody.
Niespodziewanie Jungkook poczuł Taehyunga siedzącego na nim okrakiem i słodkie uczucie ich twardych penisów przyciskających się do siebie. Blondyn owinął szyję bruneta i zderzył razem ich mokre klatki piersiowe.
- Naprawdę podziwiam twoją siłę woli, Kookie. Nie myślałem, że uda Ci się oprzeć mojej pozie pieprz-mnie. - Taehyung uśmiechnął się zadziornie, a Jungkook aż nie mógł uwierzyć. Ten mały kusiciel.
- Zrobiłeś to specjalnie? Tae... - warknął, zaciskając nieco mocniej dłonie na ciele jego chłopca.
Blondyn uśmiechnął się jedynie szeroko i pokiwał szybko swoją głową. Całkiem jak dziecko. - Dokładnie. Kocham Ci dokuczać, Kookie. Ale jeszcze bardziej kocham twoją chęć zrobienia wszystkiego dla mnie. Nawet zwolnienia tempa z tym okropnie pulsującym penisem.
- Zrobiłbym dla ciebie wszystko, Tae. Wszystko.
- Wiem, Kookie. Ja też zrobiłbym dla ciebie wszystko - łzy zabłyszczały w oczach blondyna, kiedy zniżył swoją głowę, by umieścić delikatny pocałunek na ustach bruneta. - Kocham Cię.
Młodszy poczuł, jak serce zaczęło bić szybciej w jego piersi. - Kocham Cię, kochanie.
Uśmiechając się, Taehyung przycisnął swoje usta do tych Jungkooka kolejny raz i przejechał językiem po jego dolnej wardze. Brunet przechylił swoją głowę i pogłębił pocałunek, zatapiając się całkowicie w pocałunku. Smakowanie blondyna było cudem, pragnieniem i potrzebą złączoną w jedność, której nigdy nie miał dość.
Jungkook ułożył dłoń na karku blondyna i przycisnął całe jego ciało jeszcze bliżej siebie, pozwalając ich penisom ocierać się i uderzać o siebie. Taehyung w odpowiedzi zajęczał głośno pomiędzy jego usta i wbił swoje paznokcie w ramiona bruneta. Przerwał pocałunek i odsunął się nieco od mężczyzny, dysząc w jego usta.
- Nie wytrzymam dłużej, Kookie. Nie chcę już niczego zwalniać.
Blondyn odskoczył od młodszego na drugi koniec jacuzzi, odwrócił się i kleknął, wypinając się tak, jak zrobił to wcześniej. Spojrzał na bruneta przez swoje ramię z zaróżowionymi policzkami i gorącem płonącym w jego oczach. - Potrzebuję Cię, skarbie. Proszę, pieprz mnie.
Jungkook czuł się jak w śnie, gdy patrzył z niedowierzaniem na swojego chłopca, który prezentował siebie ochoczo, wołając go co chwilę.
- Proszę, nie każ mi błagać, Kookie.
Brunet cudem wyrwał się ze swojego transu i zbliżył się szybko do blondyna, pocierając jego krągłe pośladki. Nie oszczędzał sobie chwili, kiedy rozchylił je zaraz, ukazując zaróżowione wejście, które zaciskało się co kilka sekund z niecierpliwości.
Jungkook naprawdę nie chciał niczego innego, jak wsunąć swojego penisa w wijące się ciało młodszego, jednak musiał go najpierw przygotować. Zniżył się nieco na swoje kolana i po raz kolejny rozchylił pośladki Taehyunga. Jednym palcem zaczął dokładnie pocierać jego dziurkę, drugą dłonią za to pozwalając sobie na przejeżdżanie po mokrej skórze jego chłopca.
- Kookie, p-proszę...
Brunet prawie od razu zrozumiał aluzję i wsunął swój język pomiędzy zaciskające się mięśnie blondyna. Telepiąc się, Taehyung wypuścił spomiędzy ust płaczący jęk i wypchnął biodra na przeciw twarzy młodszego. Jungkook ostrożnie włożył w niego jednego palca, językiem wciąż kręcąc kółka przy jego wejściu. Blondyn zaczął dyszeć ciężko i skomleć niespójnie, co tylko nasiliło się, gdy brunet dołożył kolejnego palca.
- B-Błagam Cię, nic więcej, pieprz mnie w końcu - wymamrotał Taehyung, mimo wszystko nabijając się pięknie na paluszki swojego mężczyzny. Przyjemność sama kierowała jego ciałem, nie dając mu możliwości na podejmowanie własnych decyzji.
Jungkook był w stanie jedynie pokiwać głową i zaraz wyciągnąć palce, łapiąc w dłoń swojego twardego penisa, którego zaczął wsuwać centymetr po centymetrze we wnętrze Taehyunga. Jęcząc, blondyn złapał za krawędź jacuzzi, opuszczając głowę w dół, przez co już dawno zdążył zamoczyć swoje włosy.
- Boże, właśnie tak, k-kochanie - wypychając swoje bioderka do tyłu, starszy prosił bruneta o przyspieszenia tempa, którego pragnął teraz bardziej od powietrza.
Maknae poruszał się coraz dalej, czując przyjemność rosnącą wzdłuż penisa, przez zaciskające się na nim ścianki. Kiedy udało mu się już wsunąć do samego końca we wnętrzu blondyna, pochylił się nad jego plecami i uprzednio składając na jego karku i barkach kilka namiętnych pocałunków, zapytał. - Wszystko dobrze, Tae?
Taehyung pokiwał jedynie głową i wypchnął w odpowiedzi do tyłu swoje biodra, powodując tym najlepsze tarcie na penisie bruneta, który pocałował zachłannie i nieco niechlujnie starszego.
Wiedział dokładnie, czego potrzebował Taehyung. Nie chodziło tu o powolne uprawianie miłości, na to przyjdzie czas później. Teraz wszystko było mobilizowane podnieceniem i popędem, ponieważ blondyn potrzebował być wypieprzony dokładnie i z całych sił. A Jungkook potrzebował zrobić to dokładnie tak samo. Oboje byli pod ogromnym napięciem, dlatego mogli nazwać to szybkim numerkiem.
Brunet przyspieszał swoje tempo z każdym kolejnym wypchnięciem bioder, powodując, iż blondyn poruszał się razem z nim, jęcząc z każdym uderzeniem penisa w jego wnętrzu. Pozwalając swoim dłonią wędrować wzdłuż mokrych pleców Taehyunga, Jungkook złapał za jego tylne włosy i pociągnął je w swoją stronę mocno. Blondyn krzyknął, skomląc zaraz jeszcze głośniej, ponieważ brunet poruszał się teraz w nim pod całkowicie innym kątem.
Jungkook przycisnął swój tors do pleców starszego i pozwolił mu ułożyć głowę na jego ramieniu, przez co był w stanie objąć go swobodniej w talii. W międzyczasie złapał za jego penisa i zaczął poruszać dłonią w tempie swoich bioder, przez co Taehyung kręcił się jeszcze bardziej.
- Jezu, Kookie, jestem już blisko - pisnął młodszy.
- Ja też, Tae... - brunet czuł dobrze znajomy mu gorąc rosnący w jego podbrzuszu, gdy sapał naprzeciw szyi blondyna. Wiedział, że ich stosunek nie potrwa już długo.
Taehyung zajęczał jedynie w odpowiedzi i zaczął poruszać biodrami jeszcze szybciej, będąc już na skraju wyczerpania. Jungkook pocierał resztkami sił penisa blondyna, czując mrowienie na jego ciele przez zbliżający się orgazm. Chwilę później doszedł obficie w jego wnętrzu, nawet na chwilę nie przestając poruszać po penisie starszego, który z głośnym okrzykiem doszedł na jego dłoń i płytki jacuzzi.
Ciało Taehyunga drżało nieustannie, kiedy Jungkook zebrał go w swoje ramiona i z delikatnym pocałunkiem na policzku usiadł na ławeczkę, sadzając go na swoich kolanach. Blondyn wtulił swoją głowę w klatkę piersiową bruneta i zamruczał pod nosem sennie.
- To było niesamowite, Kookie. Właśnie tego potrzebowałem.
- Noc jest wciąż młoda, Taetae - mruknął młodszy po tym, jak ucałował czubek jego głowy z szerokim uśmiechem.
- Co takiego zrobiłem, że zasłużyłem sobie na ciebie? - powiedział blondyn, patrząc na swojego mężczyznę rozmarzonym wzrokiem.
Jungkook uśmiechnął się jedynie i odpowiedział zaraz. - Zróbmy sobie drzemkę, a potem możemy ochrzcić to jacuzzi.
Oczy blondyna rozszerzyły się na to, jednak zanim zdążył coś powiedzieć, brunet uniósł go do góry w typowym stylu księżniczki, przez co starszy musiał owinąć swoje dłonie wokół jego szyi.
- Nie musisz mnie nosić, Kookie. Wciąż mogę chodzić - mruknął, próbując ukryć swoje dorodne rumieńce przez schowanie twarzy w szyi młodszego.
- Wiem, ale chcę.
Z Taehyungiem w swoich ramionach wyszedł z jacuzzi i zaniósł go prosto do ich sypialni. Ostrożnie postawił blondyna na miękkim dywanie. - Poczekaj tu, przyniosę dla nas ręczniki.
Starszy zrobił tak, jak poprosił go brunet i obserwował tak kolejne krople wody spadające na dywan. Chwilę później Jungkook wrócił z jednym ręcznikiem owiniętym wokół swojego pasa oraz drugim w dłoni. Wytarł blondyna dokładnie od głowy po same palce u stóp, nie wiedząc nawet, kiedy znaleźli się razem pod pościelą.
- Po drzemce czeka Cię najlepszy lód na świecie. Lepiej się przygotuj - wymruczał sennie Taehyung, wtulając się w ciało swojego chłopaka. Jungkook uśmiechnął się jedynie szeroko i ucałował jego czoło. Nie minęło kilka minut, kiedy blondyn spał już z głową ułożoną na klatce piersiowej młodszego.
Obserwowanie jego przepięknego chłopaka było jednym z ulubionych zajęć Jungkooka. Idealne rysy Taehyunga łagodniały jeszcze bardziej podczas snu, sprawiając, iż jego twarz wyglądała tak niewinnie i delikatnie.
Kiedy brunet był pewien, że starszy na pewno usnął już całkowicie, przejechał dłońmi po jego mocno zarysowanych brwiach. Sunął swoim kciukiem po jego różowych, pełnych ustach i zaczesał jego jedwabne włosy za ucho. Na samym końcu ucałował przeuroczego pieprzyka na jego nosie i ułożył się wygodnie zaraz obok. W tym czasie blondyn poruszył się przez sen i zarzucił nogę przez jego biodro oraz ramię wzdłuż talii, mamrocząc coś, czego Jungkook nie potrafił zrozumieć. Jednak nigdy nie odrzuciłby bycia poduszką swojego pięknego chłopca.
Zanurzając swój nos między włosami Taehyunga, napawał się jego słodkim zapachem, powoli odpływając w krainie snów.
Był naprawdę szczęśliwy. Dogłębnie szczęśliwy.
Bowiem nie istniało na świecie lepsze uczucie od tego, gdy zasypiał z miłością swojego życia w ramionach po wypieprzeniu się do granic możliwości.
☆
kto tęsknił, babies?
wracam z mocnym kopnięciem!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro