Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

« Chapter 7: Phone Sex »

Jungkook zamknął drzwi od swojego pokoju po cichu, opierając się zaraz o nie, by wypuścić z ust głębokie i ciężkie westchnięcie. Zebrał się w garść i ruszył prosto do łóżka wciąż na lekko trzęsących się nogach. W chwili gdy usiadł, jednym ruchem ściągnął z siebie koszulkę i odrzucił ją niezdarnie na ziemię. Zaraz po tym skopał na dywan buty, skarpetki oraz rozpiął guzik swoich spodni. Teraz jedyne co mu zostało to czekać. 

Brunet wpatrywał się intensywnie ekran swojego telefonu, nie mogąc się już doczekać, aż na wyświetlaczu pokaże się zdjęcie jego chłopaka. Jego zdenerwowanie rosło z każdą chwilą, kiedy urządzenie przez cały czas milczało. Nawet jeśli był to kink wymyślony właśnie przez niego, nie oznaczało to, iż nie czuł w podbrzuszu okropnego stresu. Istna mieszanka stresu i niecierpliwości rozsadzała teraz jego ciało od środka. 

Jeon jeszcze pięć minut temu przesiadywał w sypialni blondyna, rozkoszując się ich wolnym czasem tylko we dwójkę. Był to właśnie jeden z tych rzadkich dni, gdy nie mieli nic zaplanowanego w grafiku i mogli robić, na co tylko mieli ochotę. Reszta członków zespołu miała już własne plany, z samego rana opuszczając dorm jeden po drugim. Jednak Jungkook i Taehyung postanowili zostać w domu, odpoczywając tak długo, jak tylko mogli. 

Po pożywnym śniadaniu oboje wzięli prysznic, tuląc się w łóżku zaraz po nim. Spędzili cały dzień, rozmawiając, śpiąc i grając na swoich telefonach, przez co Jungkook prawie zapomniał o ich wyjątkowym wieczorze, który miał pozwolić nowemu kinkowi wyjść na światło dzienne. 

Późnego popołudnia brunet włączył jeden ze swoich ulubionych filmów i gdy czuł się już naprawdę senny, przytulając się mocno do ciała Taehyunga, ten wyłączył laptopa w połowie seansu i spojrzał na Jungkooka z zadziornym uśmieszkiem, mówiąc. - Nie wydaje Ci się, że powinieneś już pójść do swojego pokoju, Kookie? 

Brunet dryfując wciąż na granicy jawy i snu, zapytał go zaspanym głosem, marszcząc w skupieniu swoje brwi. - Huh? Dlaczego? 

- Mamy randkę przez telefon, pamiętasz? - blondyn zachichotał na jego słowa i pomachał swoją komórką przed jego twarzą. 

Jungkook w jednej chwili poczuł się jak porażony prądem elektrycznym. Automatycznie rozbudził się do granic możliwości i wymamrotał zawstydzony. - Oh. Jak mogłem zapomnieć... 

Maknae od razu wstał z łóżka i gdy chciał skierować się w stronę drzwi, Taehyung złapał za jego dłoń i pociągnął delikatnie w swoją stronę. Musiał w końcu powiedzieć mu o najważniejszej rzeczy. 

- Chcę, abyś zrobił coś, kiedy tylko dotrzesz do pokoju - wymruczał niskim głosem, jeżdżąc powoli palcami po jego gładkiej skórze. 

- Co takiego? 

- Chcę, żebyś pozbył się tej koszulki tak szybko, jak znajdziesz się w pokoju - odparł blondyn, ciągnąc stanowczo za jej materiał w swoją stronę. 

- Okej... Ale dlaczego? - brunet mimo wszystko pokiwał na prośbę swojego chłopaka, jednak kompletnie nie potrafił jej zrozumieć. 

- Zdałem sobie sprawę, że i tak poproszę Cię, abyś ją zdjął, a nie chcę, żebyś odkładał telefon chociażby na chwilę. Masz słyszeć mój głos przez cały czas - powiedział seksownym tonem, wsuwając dłoń pod jego ubranie. Nie umiał trzymać rąk przy sobie obok tego mężczyzny. 

Jungkook zarumienił się i spuścił szybko głowę w dół. Nigdy nie powiedział tego na głos, ale kochał, gdy Taehyung robił właśnie takie rzeczy. Kochał, kiedy dawał mu rozkazy, których musiał się trzymać. Brunet pokiwał głową na znak zgody i spojrzał nieśmiało na chłopaka. - Dobrze, Tae. Coś jeszcze? 

- Skoro już zapytałeś, ściągnij swoje buty, skarpetki i rozepnij spodnie - blondyn uśmiechnął się szeroko i odsunął swoją dłoń od skóry bruneta, która już dawno pokryła się gęsią skórką. 

Jungkook teraz doskonale zrozumiał jego prośby. Taehyung chciał zapobiec czynnościom, do których brunet potrzebowałby dwóch dłoni. Zaśmiał się przez to uroczo pod nosem i pokiwał ponownie głową. - Teraz mogę już iść? 

- Pewnie, zadzwonię do ciebie za kilka minut - blondyn machnął na niego dłonią, a Jungkook mógł przysiąc, że słyszał, jak ten chichocze, gdy tylko zmierzał w stronę drzwi. 

- Taetae? 

Kim spojrzał prosto w jego oczy z szerokim uśmiechem, który wciąż pozostał na jego twarzy. - Tak? 

- Kocham Cię - wypalił Jungkook, na co oczy blondyna rozszerzyły się szeroko w zdziwieniu. Brunet rzadko był tym, który wychodził z inicjatywą do takich wyznań. Jednak kiedy tak się działo, Taehyung nie mógł czuć się lepiej. 

- Kocham Cię, Kookie - odpowiedział cicho, spoglądając bez słowa w święcące oczy swojego chłopaka. Nie dziwił się, że fani byli nimi tak zafascynowani. Naprawdę wyglądały, jakby świeciły swoim własnym światłem. 

W końcu Jungkook pomachał radośnie w jego stronę i wyszedł z pokoju, ruszając pospiesznie w stronę swojego.

Pozostało mu teraz najgorsze zadanie - czekanie na Taehyunga, który najwidoczniej nie spieszył się z zadzwonieniem do niego. Spoglądał co kilka sekund na zegarek, zdając sobie sprawę, iż minęło już kilkanaście minut, odkąd opuścił jego pokój. Przecież doskonale wiedział, że wyszykowanie się zajmie mi jedynie krótką chwilę. Jungkook zajęczał niezadowolony pod nosem, domyślając się, co przez takie zachowanie chciał zrobić starszy. Taehyung oczywiście nigdy nie był okrutny, ale kochał patrzeć, jak brunet wił się na łóżku i błagał o więcej. Maknae potrafił dokładnie wyobrazić sobie blondyna siedzącego na łóżku z tym chamskim uśmieszkiem, bawiąc się przy tym swoim telefonem i wiedząc, że brunet czekał na niego nieubłaganie.

Z głębokich zamyśleń wyrwał go głośno dzwoniący telefon. Taehyung.

Jungkook wziął głęboki oddech i odebrał połączenie, nie mogąc powstrzymać lekkiego drżenia swoich dłoni. - Hej, Taetae.

- Cześć, Kookie. Przepraszam, czekałeś długo? - zapytał starszy udawanym, niewinnym głosem.

- Ani trochę. Właśnie skończyłem się rozbierać, kiedy zadzwoniłeś - odpowiedział brunet, starając się brzmieć całkowicie spokojnie i nonszalancko.

Taehyung wydał z siebie głośne westchnienie po drugiej strony telefonu i burknął ledwo słyszalnie. - Ta, pewnie.

- Okej, masz mnie. Robiłem się coraz bardziej niecierpliwy. Zadowolony? - Jungkook wywrócił swoimi oczami. Dlaczego to właśnie on musiał powiedzieć ostatnie słowo?

- Bardzo - brunet mógł przysiąc, że słyszał uśmiech na ustach blondyna wraz z tym słowem. Pokręcił głową z niedowierzaniem i prychnął uroczo. Jego chłopak był okropnym kusicielem!

Tak szybko jak Jungkook usłyszał po raz kolejny głos Taehyunga, wiedział, że coś się zmieniło. Żartobliwość w jego głosie całkiem zniknęła, a jego dominująca strona wróciła.

- Teraz, Kookie, połóż się na łóżku na plecach - mężczyzna zniżył swój głos, zaczynając mówić powoli i ochryple. Słuchanie głębokiego głosu jego pięknego chłopaka sprawiło, iż oddech bruneta momentalnie przyspieszył.

Jungkook nigdy nie powiedział tego na głos, jednak pierwszą rzeczą, przez którą zakochał się w blondynie był jego zadziwiający głos. W dniu, w którym się spotkali, zmierzył Taehyunga wzrokiem z drugiego końca pokoju, nie zwracając na siebie większej uwagi. Zobaczył wysokiego, przystojnego mężczyznę. Może troszkę chudego, jednak w dobrej fizycznej posturze. Blondyn był dodatkowo upiększony przez jego unikalny uśmiech przypominający kwadrat i czarujące, błyszczące oczy. Jungkook od razu pomyślał, iż wydawał się on bardzo sympatyczny oraz serdeczny.

Brunet dokładnie pamiętał ten przyjemny dreszcz, który przebiegł wzdłuż jego ciała wraz z pierwszymi słowami starszego.

- Hej, nazywam się Kim Taehyung. Miło mi was poznać!

Szok był zbyt delikatnym słowem, na to co wtedy poczuł. Jego głos kompletnie nie łączył się z jego aparycją. Całkiem jak miód i burza lub jedwab i aksamit w tym samym czasie. Jungkook i reszta trainees nie mogli zrobić nic innego, jak stać i patrzeć na stojące przed nimi uosobienie sprzeczności. Wszyscy patrzyli na blondyna bez żadnego słowa, co musiało być dla niego wyjątkowo niekomfortowe. Taehyung patrzył bez słowa na każdego z nich, dopóki jeden z chłopców nie przerwał niezręcznej ciszy i wyciągnął swoją dłoń w jego stronę. Właśnie tak wszystko się zaczęło.

Od tamtego dnia Jungkook był totalnie zakochany w głębokim i gorącym głosie Taehyunga. Nieważne, czy mówił, śpiewał, czy też się śmiał. Wszystko to było dla bruneta najpiękniejszą melodią na świecie. Blondyn mógł czytać dla niego książkę telefoniczną, a on wciąż omdlałby bez problemu. Tak długo jak mógł słuchać jego głosu, był szczęśliwy.

Stąd właśnie powstał jego kink na punkcie głosu. Nie mógł wyobrazić sobie nic bardziej gorącego lub pobudzającego, niż Taehyung szepczący prosto do jego ucha. Wiedział, że słuchanie go przez słuchawkę tylko zwiększy jego przyjemność.

- Dobrze - odpowiedział młodszy i ułożył się wygodnie na łóżku. Czekał na kolejne słowa swojego chłopaka, wbijając wzrok w sufit.

- Zdjąłeś koszulkę, tak jak Cię o to poprosiłem? - zapytał blondyn, na co maknae odpowiedział mu jedynie szybko jednym słowem. - Tak.

- Pięknie. Widzę Cię teraz dokładnie przede mną, Kookie - Taehyung wyszeptał rozkosznie. - Leżącego na łóżku, wyglądającego tak cholernie perfekcyjnie z tą promienną, gładką i błyszczącą skórą. Dotknij swojego torsu, skarbie. Pozwól, aby twoja dłoń jeździła swobodnie wzdłuż niego. Poczuj to, jak seksowny jesteś.

Jungkook odetchnął ciężko, zsuwając powoli dłoń, która dokładnie badała fakturę jego przyjemnej skóry. Dotykał jej każdego skrawka, dochodząc aż do podbrzusza i wracając znów do góry do akompaniamentu oddechu Taehyunga po drugiej stronie telefonu.

- Jesteś najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek widziałem. Za każdym razem kiedy patrzę na ciebie, gdy tańczysz na scenie, pragnę Cię tak okropnie - wymruczał blondyn niskim głosem.

Brunet zajęczał jedynie i przymknął swoje oczy, nie będąc w stanie odpowiedzieć. Poczuł, jak duży rumieniec wkrada się na jego policzki, gdy starszy tak cudownie go komplementował.

- Pobaw się swoimi sutkami, Kookie. Są już twarde?

Jungkook poczuł, jak kolor na jego twarzy zmienia się na czerwony. Nie czuł się do końca komfortowo z rozmową tego typu, bojąc się, że może wyjść to wyjątkowo niezręcznie i wcale nieseksownie. Jednak nie powinien być jedynym, który czerpał przyjemność z tego kinku. Decydując, by nie zaprzątać sobie myśli tymi sprawami, złapał za lewego sutka i przełknął głośno ślinę. - Tak, są już twarde. Tae, boże.

- Jestem pewien, że są już spuchnięte i całe czerwone - praktycznie zamruczał blondyn, odpowiadając automatycznie. - Teraz ściągnij swoje spodnie i bokserki, ale pamiętaj, nie odkładaj telefonu na bok.

Jungkook momentalnie przestał dotykać swoich sutków i złapał za dżinsy. Z kilkoma niezdarnymi ruchami pozbył się nich wraz z bielizną, leżąc teraz całkiem nagi na łóżku.

- Okej, już - wyszeptał wyraźnie cichym głosem.

- Powiedz mi, jesteś już twardy na dole, kochanie? - zapytał ostro starszy przez słuchawkę.

Brunet bez słowa spojrzał w dół na swojego penisa, które leżał na jego podbrzuszu cały fioletowy i obrzmiały. Jego główka już dawno stała się mokra, brudząc przy tym jego skórę. - T-Tak.

- Nie dotykaj się jeszcze. Powiedz mi, jak wygląda teraz twój penis?

- Naprawdę muszę? - jęknął zawstydzony brunet, przymykając na kilka sekund swoje powieki.

Taehyung jednak był nieugięty. - Tak. Nie mogę Cię teraz zobaczyć, więc musisz mi powiedzieć.

- Ale widziałeś mnie nago już jakieś tysiąc razy!

- Przysięgam na Boga, że nie pamiętam, jak wyglądasz, Kookie - powiedział blondyn z udawaną gorliwością w głosie.

Jungkook nabrał głęboko powietrza i wypuścił je nerwowo. Obiecał sobie się nie denerwować i nie myśleć za dużo. - Jest twardy i sztywny... Delikatnie różowy z kilkoma widocznymi żyłami.

- Teraz dotknij się, kochanie. Powiedz mi, jak go czujesz? - kontynuował mężczyzna, mrucząc prosto do ucha młodszego.

- C-Całkiem jakby... - brunet złapał za swojego penisa i zaczął gładzić go powoli. - Jakby był t-twardy i miękki w tym samym czasie.

- Poruszaj po nim dłonią, skarbie - rozkazał Taehyung, specjalnie wypuszczając z ust głęboki oddech.

Jungkook zaczął ruszać swoją dłonią w wolnym, jednak stałym rytmie. Już po chwili spomiędzy jego warg zaczęły ulatywać słodkie jęki na przemian z ciężkim dyszeniem. 

- Wyobraź sobie, że siedzę teraz okrakiem na tobie, a ty powoli wsuwasz się w moje wnętrze - wydyszał blondyn, któremu także udzielała się gorąca atmosfera. - Pomyśl o mojej ciasnej dziurce zaciskającej się na tobie dokładnie w ten sposób.

Brunet zajęczał głośno i zacisnął uścisk na swoim penisie. - O mój boże, Tae. - Jego plecy wygięły się w łuk wraz z cierpkim dreszczem przechodzącym przez jego ciało. Sama myśl o blondynie ujeżdżającym jego penisa była po prostu zbyt podniecająca. Czuł, że zbliża się już do samego końca. - Tae, j-ja...

- Puść swojego penisa, Kookie! - rozkazał starszy, unosząc przy tym nieco swój głos.

- A-Ale Tae... Co... - zaprotestował brunet, wciąż poruszając szybko dłonią po swoim przyrodzeniu.

- Teraz, Kookie! - powiedział głośno, przez co młodszy puścił swojego penisa i jęknął sfrustrowany. Był tak blisko, dlaczego Taehyung kazał mu przestać? - Rozłóż swoje nogi.

Jungkook nie wiedział już, do czego miało to doprowadzić, ale i tak zachował się posłusznie i spełnił rozkaz swojego chłopaka. Rozchylił swoje uda i ponownie ułożył się płasko na plecach. - Już.

- Unieś kolana do góry i oprzyj stopy na materacu - blondyn wydał kolejny rozkaz, czekając spokojnie na ruchy młodszego.

- Więc co teraz? - zapytał zaciekawiony brunet, gdy ustawił się już w powiedzianej mu pozycji.

- Pośliń swój środkowy palec, skarbie - wyszeptał Taehyung, nie potrafiąc już kontrolować szybkiego oddechu.

Jungkook momentalnie zamarł. Jego ciało przeszło stado mocnych dreszczy, a słowa jakby ugrzęzły mu w gardle. - Ale, Tae, ja nigdy... Znaczy...

- Naprawdę nigdy nie robiłeś sobie dobrze palcami, Kookie? Jestem w szoku - przyznał starszy, wydając z siebie nieokreślony dźwięk zdziwienia. - Zawsze jest pierwszy raz na wszystko. Wydaję mi się, że będzie Ci łatwiej, jeśli na ciebie nie patrzę, racja?

- T-Tak mi się wydaję - odparł niechętnie maknae, wiercąc się na swoim miejscu.

- Dobrze. Teraz naśliń swój palec i zrób to dokładnie. Możesz użyć lubrykantu, jeśli to będzie dla ciebie wygodniejsze - zasugerował Taehyung. Chciał jedynie, by jego chłopiec czuł się komfortowo.

Jungkook zdecydowanie wolał użyć żelu, dlatego też sięgnął do swojej szafki nocnej stojącej tuż obok łóżka, znajdując zaraz lubrykant. Z trudem wycisnął nieco jego zawartości na środkowego palca i odłożył go na bok. - C-Co teraz?

- Rozsuń swoje nóżki i połóż palec na twoją dziurkę. Badaj dokładnie jej teksturę i pocieraj ją delikatnie - wymruczał blondyn niskim głosem, by jeszcze bardziej odprężyć swojego chłopca.

Brunet praktycznie od razu spełnił wydany mu rozkaz i wyciągnął swoją dłoń pomiędzy nogi. Dotykanie jego własnego wejścia było dla niego nowe i nieco... dziwne. Zaczął ostrożnie poruszać opuszkiem palca po swojej dziurce, pieszcząc ją przy tym delikatnie.

- Jak to czujesz, kochanie?

- Jest miękkie i... pomarszczone - opisał chłopak, na co Taehyung zamruczał z dezaprobatą. - Mogę się tylko domyślić. Teraz postaraj się rozluźnić swoje mięśnie i powoli wsuwaj paluszka do środka.

Jungkook zacisnął rząd swoich zębów na dolnej wardze z całych sił i włożył jak najwięcej starań, by się rozluźnić. Mógł dokładnie wyczuć, jak jego wejście rozszerza się nieco i z cichym 'Oh', które opuściło jego usta, wsunął środkowy palec do samego końca. Rozciągał Taehyunga niezliczoną ilość razy, dlatego był obeznany z tym cudownym uczuciem wszechogarniającego aksamitnego ciepła, jednak robienie tego samemu sobie było całkiem inne. Brunet zaczął poruszać swoim paluszkiem coraz szybciej i mocniej, będąc coraz pewniejszym swoich ruchów. Czuł nawet penisa jeszcze mocniej, przez co ponownie zaczął dysząc prosto do słuchawki.

- Dodaj teraz drugiego palca - rozkazał blondyn, słuchając ciągle słodkich odgłosów jego chłopca.

Jungkook jęknął głośno sfrustrowany. Dopiero zaczynał przyzwyczajać się do tego uczucia, jednak mimo wszystko posłuchał się starszego i wsunął kolejnego paluszka. Czuł się aż nadto wypełniony, jednak przyjemnie w tym samym czasie. Nie minęło kilka minut, gdy swobodnie poruszał oboma paluszkami w swoim wnętrzu, jęcząc tak głośno, jak tylko umiał. 

- Wkładaj paluszki tak głęboko, jak potrafisz skarbie.

Brunet pokiwał szybko głową, zapominając całkowicie, że mężczyzna nie mógł tego zobaczyć. Zaczął poruszać nimi jeszcze szybciej, zanurzając je coraz głębiej, dopóki nie udało mu się sięgnąć swojej prostaty. Czuł się całkiem, jakby ktoś właśnie odpalił petardę w jego wnętrzu. Jego nogi trzęsły się na wszystkie strony, a utrzymanie telefonu stało się już naprawdę trudnym wyczynem.

- Boże, Tae! Nie dam rady już dłużej!

- Już niedługo, kochanie, obiecuję. Czego teraz chcesz? Powiedz mi - wyszeptał blondyn ochrypłym głosem.

Brunet wiercił swoją głową dziurę w poduszce, wciąż poruszając w sobie paluszkami najszybciej, jak tylko umiał. - Chcę, żebyś mnie pieprzył, Tae. Pragnę twojego penisa w sobie. Kurwa.

Jungkook słyszał donośne jęki blondyna pomieszane z szelestem pościeli po drugiej stronie telefonu. Pomimo otaczającej go teraz mgły ciepła i przyjemności brunet resztkami zmysłów usłyszał, jak jego drzwi otwierają się i chwilę później zamykają z głośnym trzaskiem. Nie zorientował się nawet, kiedy Taehyung znajdował się już nad nim. Starszy wciąż miał na sobie ubranie, jednak jego policzki były wyraźnie zarumienione, a usta czerwone i opuchnięte całkiem, jakby bez przerwy zagryzał swoje wargi.

Bez żadnego ostrzeżenia rzucił telefonem bruneta, który wciąż przyciskał do ucha o ziemię i połączył ich usta w mocnym i namiętnym pocałunku. Jungkook odwzajemnił go, wkładając w niego całe swoje serce i łapiąc przy tym za szyję blondyna, by przyciągnąć go jeszcze bliżej siebie. Młodszy przechylił swoją głową, by pogłębić pocałunek i gwałtownie wsunąć język pomiędzy usta blondyna.

Taehyung warknął głośno i przerwał ich pocałunek, zrzucając w międzyczasie spodnie na ziemię. Czym prędzej wyciągnął swojego penisa, który był już tak okropnie twardy i ponownie zniżył się wzdłuż ciała bruneta. Spojrzał głęboko w jego oczy i wysapał spragniony. - Nie wytrzymam już, Kookie.

Brunet jedynie skinął głową i jak na zawołanie rozchylił nogi, na co blondyn zajęczał desperacko. Nie czekając dłużej, zanurzył się w młodszym jednym mocnym ruchem. Jungkook odrzucił swoją głowę do tyłu i wbił paznokcie w skórę na jego plecach. Żadne uczucie nie mogło równać się z tym, kiedy Tae był w nim. 

Taehyung naprawdę nie marnował czasu, ponieważ od razu zaczął poruszać się we wnętrzu chłopca brutalnie. Jego biodra uderzały o pośladki młodszego bez żadnej litości. Mężczyzna naprawdę nie szczędził sobie dzisiaj swojego chłopca. Blondyn złapał szyję bruneta w mocynm uścisku, nie przestając poruszać się w nim. Jungkook czuł jego zbliżający się orgazm, przez co jęczał i skomlał jeszcze głośniej, całkowicie oddając się pod kontrolę mężczyzny.

- J-Jestem tak blisko, Tae! T-Tak blisko...

Starszy zamruczał głośno w odpowiedzi i przyspieszył swoje ruchy jeszcze bardziej. Poruszył się w nim jeszcze kilka razy, kiedy Jungkook poczuł, jak ten dochodzi w nim obficie. Słyszał głośne jęki Taehyunga tuż przy swoim uchu i oddech, który łaskotał jego szyję. Przez uczucie penisa blondyna drgającego w jego wnętrzu nie mógł zrobić nic innego, jak dojść mocno prosto na ich brzuchy i klatki piersiowe.

Taehyung opadł na Jungkooka, oddychając ciężko. Brunet połknął ślinę, starając się za wszelką cenę wziąć głęboki oddech. Było to naprawdę trudne z ciężki ciałem mężczyzny centralnie na nim. Zakołysał go delikatnie w swoich ramionach i wyszeptał prosto do jego ucha. - Gnieciesz mnie, Tae. Możesz zejść?

Blondyn nie odpowiedział od razu, dopiero po kilku chwilach wymamrotał niewyraźnie. - Nie, jestem martwy.

Brunet zaśmiał się na to uroczo i zaczął szturchać boki starszego. Mężczyzna w końcu zmiękł i uniósł swoje ciało, opierając się teraz na łokciach w taki sposób, iż ich twarze dzieliły jedynie centymetry. Potarł delikatnie swój nos o ten chłopca pod nim i z szerokim uśmiechem położył się obok niego.

- Co właściwie się stało? Myślałem, że miał to być tylko seks przez telefon - zapytał brunet, patrząc prosto w oczy swojego chłopaka.

- Cóż - Taehyung spuścił szybko swój wzrok, unikając spojrzenia młodszego i wymamrotał. - Wyobrażanie sobie ciebie z paluszkami w twoim wnętrzu było zbyt podniecające. Nie mogłem tak po prostu zostać w moim pokoju. Musiałem Cię zobaczyć.

Zaczerwieniony Jungkook także odwrócił swój wzrok, jednak blondyn złapał za jego podbródek i obrócił głowę w swoją stronę. - Nie bądź zawstydzony, Kookie. Kiedy wszedłem do pokoju i zobaczyłem Cię na tym łóżku, prawie od razu doszedłem w swoje spodnie.

- Jednak wciąż postanowiłeś pieprzyć mnie tak, jakby nie miało być jutra - odgryzł się brunet, unosząc jedną ze swoich brwi.

Taehyung uniósł do góry brwi zaskoczony na słowa swojego chłopca. - O mój boże. Co stało się z moim wstydliwym króliczkiem? Tylko mi nie mów, że teraz już zawsze będziesz taki rozmowny w łóżku.

- Nie, Tae - Jungkook zaśmiał się i pokręcił szybko głową. - Wiesz, że jestem zbyt skrępowany, by to robić. Ale myślę, że będę w stanie powiedzieć kilka zachęcających słów... Od czasu do czasu. Dziś nauczyłem się, że nie jest to wcale takie trudne, jeśli nie myślisz o tym zbyt dużo.

- A więc niniejszym obwieszczam tę przygodę za udaną - odparł starszy poważnym głosem, ledwo powstrzymując śmiech.

Jungkook zaśmiał się jedynie uroczo i przyciągnął mężczyznę jeszcze bliżej siebie. Ułożył głowę na jego torsie i nie zorientował się nawet, kiedy zaczął odpływać powoli do krainy snów w akompaniamencie pomruków jego chłopaka.

°°°

Następnego ranka Jungkook przebudził się, a pierwszym widokiem jaki zastał, był Taehyung pochylający się nad nim i obserwujący, jak ten śpi. Brunet zajęczał zawstydzony i szybko przycisnął poduszkę do swojej twarzy. - Dlaczego zawsze to robisz, Tae?

- Dlaczego oglądam Cię, kiedy śpisz? Proste, nie ma niczego słodszego od śpiącego ciebie. 

- Nigdy nie przestaniesz tego robić, prawda? - brunet odsunął na bok poduszkę i spojrzał w błyszczące oczy jego chłopaka.

Taehyung przez chwilę udawał, jakby zastanawiał się nad odpowiedzią i odparł zadowolony z siebie. - Nigdy.

Jungkook jedynie westchnął i uniósł się do siadu. Rozciągnął mocno swoje ramiona i spuścił zaraz nogi poza łóżko. W tym samym momencie jego twarz wykrzywiła się w grymasie bólu, przez co chłopak zamarł. Blondyn prawie od razu znalazł się przy nim i złapał ostrożnie za jego ramiona. - Boli Cię, kochanie? Byłem zbyt ostry?

Brunet potrząsnął głową i uśmiechnął się ciepło w jego stronę. - Troszkę boli, ale wszystko okej.

- Przepraszam, Kookie. Po prostu nie mogłem się powstrzymać - starszy przeprosił od razu, wydymając swoją dolną wargę. - Co mogę dla ciebie zrobić?

Serce Jungkook roztopiło się doszczętnie, kiedy patrzył na blondyna, który był naprawdę przejęty jego stanem. - Mówię prawdę, Tae. Wszystko jest okej. Patrz.

Brunet momentalnie wyskoczył z łóżka i pokazał mu kilka ruchów tanecznych, by udowodnić, że naprawdę nie miał o co się martwić. Wprawdzie bolało go i to okropnie, ale poniekąd było to przyjemne uczucie. Wiedział doskonale, że przez kolejne dwa lub trzy dni będzie czuł skutki tego 'festiwalu pieprzenia' i że na pewno nie zapomni tej nocy. Tak naprawdę to kochał czuć takiego rodzaju pozostałości po ich seksie nawet, jeśli czasem odczuwał je aż zbyt. Jednak to było jego słodkim sekretem. Nie chciał, by Taehyung pieprzył go co noc tak, jak robił to wczoraj. Nie przeżyłby tego.

- Może wybierzemy teraz nasz kolejny kink?

Jungkook wyciągnął pospiesznie pudełeczko spod swojego łóżka i potrząsnął nim delikatnie. - Nie zostało ich tutaj aż tak dużo.

- Cóż, zawsze możemy dodać kolejne, króliczku - powiedział starszy, na co brunet uśmiechnął się zawstydzony i położył pudełko między nimi, pozwalając Taehyungowi wybrać kolejny kawałek papieru. Blondyn sięgnął dłonią do opakowania i rozwijając jeden z nich, przeczytał na głos. - Seks w jacuzzi.

- Nie mamy jacuzzi w dormie, Kookie - odparł niemalże od razu mężczyzna, spoglądając na swojego chłopaka nieco zdziwiony.

- Właściwie to myślałem o zarezerwowaniu pokoju hotelowego z nim, kiedy tylko będziemy mieć wolny weekend - odpowiedział nieco zawstydzony brunet, bawiąc się skrawkiem pudełka.

Oczy Taehyunga zaświeciły swoim własnym światłem, kiedy odparł cały podekscytowany. - Idealny pomysł, Kookie. W następny weekend jesteśmy zajęci, ale możemy udać się tam w kolejny.

- Świetnie, więc to randka - mruknął brunet wyraźnie zadowolony tym pomysłem.

Taehyung przysunął się bliżej młodszego i umieścił delikatny pocałunek na jego rozchylonych ustach. - Już nie mogę się doczekać.

a więc... w końcu jest!!

jeśli spodoba wam się ten rozdział, to uważajcie na kolejny;)

buzi!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro