Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3, Nienawidzę!

Shikamaru stał w holu. Nadal czuł na policzkach rumieniec gdy nagle pojawiły się Ino, Sakura i Tenten. Ino do niego podbiegła.

- I gdzie ona jest?

- Ale kto..? A... - Shikamaru zdziwił się widząc ekscytację dziewczyn- Właśnie siedzi w żródłach. Widzę, że wieści szybko się rozchodzą...Kakashi kazał mi ją oprowadzić po Konoha... To trochę upierdliwe...

- My możemy ją oprowadzić!

- N.. Nie, Ino. Dostałem taki rozkaz. Lepsze to, niż układanie papierów...

Shikamaru podrapał się w tył głowy. Po chwili z szatni wyszła Kaeru i uśmiechnęła się lekko zdziwiona, gdy trzy dziewczyny zaczęły się jej przyglądać.

Sakura lekko przechyliła głowę *Faktycznie podobna do Jiraiyi...*. Ino wyciągnęła do niej rękę.

- Hej! Jestem Ino, to jest Tenten, a to Sakura. Spotkałyśmy Naruto, opowiedział nam o tobie- zaśmiała się- heh więc pobiegłyśmy do Kakash... do Czcigodnego Hokage i wybadałyśmy temat. Podobno wszyscy mamy ci pomóc w treningach. Nawet jeszcze nie wiemy jaki jest twój główny żywioł.

- Ja... Ok... Jestem Kaeru. I pewnie wiecie już, że jestem córką Jiraiy...- przewróciła oczami- Kimkolwiek on jest... Trenowaliśmy w naszej Wiosce Ukrytego Księżyca, ale chyba niewystarczająco dużo. Dzięki, że chcecie mi pomóc i... yyy... Nie chcę być niemiła...

Głośno zaburczało jej w brzuchu i się zaśmiała nerwowo drapiąc po policzku. Shikamaru uśmiechnął się pod nosem.

- Możemy iść na ramen. Pokażę ci ulubione miejce Naruto, może go tam spotkamy.

- My też idziemy!

Shikamaru spojrzał na ucieszoną Ino i mruknął coś o upierdliwości. Całą ekipą ruszyli w stronę Ichiraku. Kaeru czuła, że powinna zadać wiele pytań, które powinny ją nurtować, ale nie była w stanie nic wymyślić. Po prostu cieszyło ją ciepłe, wiosenne powietrze i oglądanie nowych miejsc.

- Kaeru, pewnie jesteś ciekawa historii naszej wioski...

- Jasne, Sakura- Keru się uśmiechnęła *uff... nie muszę zadawać pytań*- chętnie wysłucham. A... Legendarni Sannini...

- Jiraiya, Orochimaru i Tsunade...

- Tsunade...- Kaeru przypomniało się co mówiła żaba w gabinecie Hokage i lekko się skrzywiła- To ona była w drużynie z moim.. ojcem?

- Tak. I była moją nauczycielką- Sakura była z tego wyraźnie dumna- dzieki niej mam najlepsze zdolności medyczne w wiosce. I, heh nieskromnie mówiąc, jestem jedną z najsilniejszych kunoichi. Orochimaru był nauczycielem Sasuke... Niestety nie ma go teraz w wiosce...

Kaeru widziała lekki rumieniec na policzkach Sakury. Bez zastanowienia palnęła.

- To twój chłopak?

- Nie nie!- Sakura się uśmiechnęła zawstydzona- Nie jest... Po prostu...

- Ale niedługo będzie, co Sa-ku-ra?

Ino szła obok nich i klepnęła Sakurę w ramie. Sakura znów się uśmiechnęła i mówiła dalej.

- A Jiraya... Jego uczniem jest Naruto. To on go nauczył...

Kaeru nagle się zatrzymała i zacisnęła pięści. Byli już prawie przy Ichiraku, z którego właśnie wyszedł Naruto. Kaeru uniosła głowę, w jej oczach widać było złość. Naruto szedł w ich stronę się przywitać, gdy dziewczyna wykrzyczała w jego stronę.

- NIENAWIDZĘ CIĘ, NARUTO!!!

Odwróciła się i pobiegła przed siebie. Nie znała drogi, biegła tam, gdzie ją niosły nogi. Naruto stanął zdziwiony przed pozostałymi, a Ino pacnęła Shikamaru w głowę.

- Kakashi cię udusi, jeśli ją zgubisz! Czemu nie użyłeś cienia żeby ją zatrzymać?!

- Musi to wszystko przetrawić. Nic nie rozumiecie?

Naruto rozłożył ręce, po czym podrapał się nerwowo po policzku.

- No... Ja niczego nie zrozumiałem... Dzisiaj rano się niesamowicie cieszyła, że mnie poznała...

Shikamaru zrobił facepalm i głośno westchnął, po czym spojrzał na Uzumakiego.

- Ona jest córką Jiraiyi.

- CoOOO?!

- Naruto...- Shikamaru nie mógł się powstrzymać przed kolejny facpalmem- Jiraiya... Mistrz żab... Kaeru... czyli żaba. Burza białych włosów, to spojrzenie i... Serio...? Nie zauważyłeś?

- Czyli Zboczony Staruszek..? MA CÓRKĘ?!

Shikamaru spojrzał w stronę chmur, które płynęły po niebie. Wyjął z kieszeni papierosy i zapalniczkę, którą miał po swoim senseiu. Zapalił papierosa i widząc wyczekiwanie wypisane na twarzy Naruto znów westchnął.

- No ma. Oto ona. Jest chyba w naszym woeku...- Nara spojrzał w stronę drogi, którą pobiegła Kaeru- i nie jest zbyt dobrą kunoichi. A ty, Naruto... jesteś już żywą legendą. Uratowałeś cały świat shinobi. A uczył cię Jiraiya. Ją zostawił, a ty zostałeś bohaterem po części dzięki niemu i jego treningom. Kaeru dostała tylko kontrakt z żabami, którym nawet łaskawie się nie chciało jej o tym informować- widząc zamyślenie na twarzach wszystkich przewrócił oczami- Nie pomyśleliście o tym w ten sposób, nie? Jesteście tacy upierdliwi... Narka... Idę dalej bawić się w niańkę, bo jeszcze się nasłucham od Kakashiego.

Machnął do nich ręką i ruszył szukać dziewczyny.

Kaeru biegła przed siebie. Nie wiedziała gdzie jest, nie wiedziała dokąd ma biec. Czuła ogromną złość i frustrację. W pewnym momencie dobiegła do rzeki. Zaczęła zbiegać po skarpie na dół, do wody, gdy nagle usłyszała za sobą głos.

- Ej! Stój! Jesteś... Jesteś z innej wioski!!

Podbiegł do niej chłopak z czerwonymi malunkami na policzkach, tuż obok niego biegł wielki, kremowy pies.

- Nie możesz sobie tak biegać i...

- Błagam cię, nie każ mi znów opowiadać całej historii...- Kaeru spojrzała na niego z oczami pełnymi łez- Kaeru. Niechciana, żałosna córka Jiraiyi.

Chłopak był wyraźnie zmieszany i zdziwiony *Po co do niej biegłem... Nie umiem rozmawiać z roztrzęsionymi kobietami...*

- Ja... Jestem Kiba, a to, mój przyjaciel, Akamaru. Czy... możemy ci jakoś pomóc?

Kaeru podeszła do wody i usiadła na piaszczystym brzegu. Kiba chciał zawrócić i po cichu odejść, jednak Akamaru szturchnął go mocno nosem w stronę dziewczyny. Cicho westchnął i usiadł obok niej.

- Czyli ty...

- To nic takiego. Miałam po prostu chwilę zwątpienia- uśmiechnęła się do niego, po czym rzuciła kamyk do wody- i wykrzyczałam Naruto, że go nienawidzę hehe... Wiesz... Jestem kiepską kunoichi. A Naruto jest najlepszy. Chyba jestem o niego zazdrosna. Ojciec spędził z nim więcej czasu niż ze mną...

Kaeru widziała zmieszanie na twarzy Kiby i poczuła się głupio.

- Haha, no tak, a teraz opowiadam nieznajomemu historię mojego życia! Wiesz, ostatnio wszyscy aż przesadnie się interesowali mną i moim życiem. I chcieli mi opowiedzieć wszystko, co powinnam wiedzieć. To nawet przyjemne, gdy spotykam kogoś, kogo to w ogóle nie interesuje.

- Heh... To nie tak...- Kiba uśmiechnął się odsłaniając swoje nienaturalnie jak na człowieka zaostrzone kły- To wszystko jest całkiem interesujące, ale... Chyba nie do końca potrafię rozmawiać z nowo poznanymi ludźmi. To znaczy... Chętnie cię poznam! Bo pewnie zostaniesz w Konoha.

- Jeszcze nie wiem. W tej chwili mam ochotę wrócić do Wioski Księżyca...- pogłaskała po głowie Akamaru, który usiadł między nimi- Chociaż nie chcę siedzieć w pustym domu po mojej mamie. Nie wiem, co powinnam zrobić yhh...

Nagle głośno zaburczało jej w brzuchu i położyła się na plecach patrząc w ciemniejące już niebo. Kiba lekko się uśmiechnął w jej stronę.

- Może chodźmy coś zjeść? Chyba jesteś głodna haha.

- Umieram z głodu... Niepotrzebnie zrobiłam dramę tuż przed Ichuraku...

- Chyba Ichiraku haha.

Podniosła się i uderzyła lekko pięścią Kibę w ramię.

- Eeeej jak zwał, tak zwał. Ważne żeby micha była dobra! Możem...

- Oi!

Odwrócili się słysząc znajomy głos. Shikamaru z papierosem w ustach i ze znudzoną miną spojrzał w ich stronę.

- Kaeru, jeszcze raz zwiejesz i będę cię trzymać na cienistej smyczy... Chodź, zanim zemdlejesz z głodu... Upierdliwości...



-------------------------------------------

Uwaga!! Pierwsza decyzja do podjęcia dla was.

Kaeru pójdzie na ramen z:

Kibą/ Shikamaru/ Kibą i Shikamaru

Na odpowiedzi czekam do jutra (22.03.) do godziny 18:00!

Odpowiedzi piszcie w komentarzach :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro