Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9, Młodsza siostra

Hikaru powoli przeszedł przez bramę Konohy, gdzie zaczepił go Kotetsu.

- Yo! Skąd przybywasz?

- Wioska księżyca- Hikaru nerwowo poprawił swoje długie, czarne włosy-chciałem... Czy Kaeru jest nadal w Wiosce?

- Tak. Jaki jest twój cel wizyty.

- Odwiedziny- uśmiechnął się- nic więcej. 

- No dobra. 

- A... Gdzie znajdę jej dom?

Kotetsu wyjaśnił chłopakowi, którędy ma iść do domu Kaeru. Podziękował i wolnym krokiem ruszył przez Konohę. Wioska wydawała mu się ogromna, nic dziwnego, była dużo większa od Wioski Księżyca. Hikaru poprawił pas w swojej granatowej, męskiej yukacie. Postanowił najpierw odwiedzić hokage. Gdy dotarł na miejsce, nieśmiało zapukał do drzwi.

- Yo, yo! Zapraszam!

Wszedł do środka i się ukłonił.

- Witam, czcigodny Hokage...

- Może być po prostu Kakashi- Hatake się uśmiechnął pod maską i rozsiadł wygodnie na fotelu- słyszałem, że jesteś z Wioski Księżyca.

W tej samej chwili do gabinetu wszedł Shikamaru z plikiem dokumentów i usiadł przy swoim biurku sąsiadującym z biurkiem Kakashiego i kiwnął głową na powitanie, po czym zatopił się w dokumentach. 

- Po pierwsze- zaczął chłopak- chciałem podziękować za pomoc w naszej wiosce. Udało się odbudować większość z budynków i ulepszyć nasz szpital. Bez was, nie dalibyśmy rady, ani z atakiem, ani z odbudową. 

- Po to jesteśmy, żeby sobie pomagać. I nie ukrywam, że w razie potrzeby liczę na rewanż z waszej strony. Słyszałem, że wasza Akademia zaczęła prężnie działać.

- Tak.

- A... Przypomnij mi jak się nazywasz?- zapytał Kakashi- I czy mogę jeszcze jakoś pomóc?

- Jestem Hikaru... Przyjechałem w celach prywatnych, odwiedzić Kaeru z Wioski Księżyca.

Shikamaru niekontrolowanie gwałtownie podniósł głowę znad papierów i spojrzał na chłopaka.
*Słyszałem o nim...* Odpalił papierosa i cicho chrząknął. 
Hikaru się ukłonił.

- Pójdę już.

- W takim razie udanego pobytu! Gdybyś czegoś potrzebował, daj znać.

- Arigato.

Wyszedł, a Kakashi się zaśmiał patrząc na minę Shikamaru. 

- Nic nie mów, Kakashi...


Hikaru stanął przed drzwiami do domu Kaeru, położył na ziemi worek, w którym miał spakowane rzeczy na podróż. Wziął głęboki wdech i zapukał. 
Cisza.
Zapukał jeszcze raz, a ze środka usłyszał głośne "Otwarteee". Niepewnie otworzył drzwi i zobaczył w drugim końcu domu długowłosą blondynkę w piżamie. Otworzył szeroko oczy i się cofnął.

- P... Przepraszam! Powiedziano mi, że tu mieszka moja znajoma!- nerwowo pomachał rękoma- Gomen!

- Zaczekaj!

Po schodach zeszła kolejna dziewczyna, też w piżamie, której nie znał i poczuł jak zalewa go rumieniec.

- To dom Kaeru. Ja jestem Sakura, a to Ino. Wchodź.

Sakura się uśmiechnęła i weszła do kuchni, a chłopak za nią. Zostawiłworek przy ścianie i głośno wypuścił powietrze z płuc.

- Całe szczęście... Gdzie Kaeru? Mieszkacie razem?

- Nie, miałyśmy małą, babską popijawę- Ino puściła oczko- a ty jesteś..?

- Zapomniałem się przedstawić-podrapał się w tył głowy i szeroko uśmiechnął- Hikaru. Uczyłem Kaeru walki, gdy jeszcze mieszkała w Wiosce Księżyca. 

- A, to ty. Kiedyś o tobie wspomniała. Za chwilę powinna wyjść z łazienki- Sakura wskazała na zamknięte drzwi- ale się zdziwi. 

Sakura postawiła na stole dzbanek z zieloną herbatą i cztery kubki. Po chwili Kaeru wyszła z łazienki, owinięta ręcznikiem, drugim czochrała swoje mokre włosy, przez co przez chwilę nic nie widziała.

- Dziewczyny, czy...- opuściła ręcznik i zobaczyła Hikaru, na jej twarzy pojawił się rumieniec- kyaaa! 

Szybko wróciła do łazienki a Ino parsknęła śmiechem.

- Ta to ma zawsze niezłe wejście hahaha.

Po chwili wyszła ubrana w czarny dres, była uśmiechnięta i powstrzymywała łzy. 

- H... Hikaru- rzuciła mu się na szyję- ty na prawdę żyjesz!

- No... Tak... Niewiele brakowało...

- Ej...- Ino podeszła do Sakury i szepnęła- Niezłe ciacho... i te zielone oczka...

- Poznałeś już Sakurę i Ino- Kaeru chrząknęła i skarciła Ino wzrokiem

- Tak tak... Za chwilę będę musiał pójść znaleźć pokój w hotelu, żeby zanieść tam rzeczy. 

- Możesz zostać tutaj.

Sakura ich minęła z uśmiechem.

- To my z Ino pójdziemy się przebrać i będziemy już szły. 

- Nie, możecie zostać, nie chcę robić problemu- Hikaru lekko się speszył

- I tak musimy już iść, prawda, Ino?

- Ale jeszcze się zobaczymy, nie?- Yamanaka się uśmiechnęła i poprawiła grzywkę, a Sakura zaciągnęła ją na górę

- Ino, dajmy im trochę przestrzeni.

- Hę?- Ino zaczęła się przebierać w pokoju Kaeru- Ona ma już Shikamaru i Kankuro, może teraz niech ktoś będzie dla nas. Przestań ją swatać z każdym.

Zebrały się, pożegnały i wyszły. Kaeru usiadła przy stole z Hikaru i nie bardzo wiedziała, co ma mówić, jednak po chwili się rozgadała. Opowiadała o ojcu, o swoich umiejętnościach, o treningu, jednak postanowiła ominąć kwestię cofnięcia czasu. Po tym przeszła na temat Kankuro i Shikamaru.

- Hmm- Hikaru westchnął- i pewnie ten z Konohy pomaga hokage?

- Tak! Skąd wiesz?

- Gdy powiedziałem, że przybyłem do ciebie, myślałem, że mnie zabije wzrokiem. Serio.

- Tak..? Yghh ale sam się ugania za Temari!

- No, dużo się u ciebie dzieje...

- Trochę tak... A co cię tak naszło na wizytę u mnie?

- Wiesz... Podczas ataku ledwo uszedłem z życiem. Niedawno wydobrzałem i zrozumiałem, jak kruche jest życie i jak ważni są nasi bliscy, a ty zawsze byłaś jak młodsza siostra. Najpierw chciałem napisać list, ale postanowiłem zobaczyć cię osobiście- uśmiechnął się- wydoroślałaś. Wydajesz się poważniejsza, ale też zasmucona. 

- Aaa...hm. Szkoda gadać. Jesteś głodny? Może pójdziemy coś zjeść i pokażę ci wioskę? No i mam nadzieję, że zostaniesz kilka dni, chociaż żebyś poznał mojego ojca!

- Ja... No dobrze, niech będzie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro