Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19, Sprawa Konohy

Egzaminy dobiegły końca. Kaeru obserwowała mniej lub bardziej zadowolonych uczestników, którzy ostatnie chwile w Wiosce spędzali na zwiedzaniu, lub właśnie zbierali się do bramy. Nie miała odwagi przyjść oglądać przebiegu walk, żeby nie oglądać Temari wiszącej na Shikamaru. 

- Oi, Kaeru!

- Hikaru- zauważyła chłopaka biegnącego w jej stronę- hej...

- Przedłużam pobyt tutaj.

- Sprawy Wioski?

- Nie...- zrobił kilka kroków w jej stronę, pochylił się i pocałował ją w policzek- Sprawy z tobą. Chyba, że nie chcesz...

- Yhh... Ja nic nie chcę, niech wszyscy robią co chcą, ja już żadnych decyzji i wyborów nie będę podejmować. 

- W takim razie...

Hikaru chwycił jej dłoń i objął w pasie, zaczął powoli się kołysać trzymając dziewczynę, która była zdezorientowana.

- Słyszysz to, Kaeru?

- C... Co?

- Nasza piosenka. 

- Nic nie... Nic nie słychać poza tym, wszyscy się na nas gapią! - kilku shinobi minęło ich z uśmiechem- Hikaru!

Wykonał nią obrót trzymając ją za rękę i przytulił. Kaeru się uśmiechnęła, a po chwili dostrzegła Shikamaru stojącego w oddali jak słup soli, który ich obserwował. Hikaru też go zauważył i powiedział do dziewczyny.

- Niech teraz on popłacze, nie?

- Hę? Hikaru... Robisz to wszystko...- odsunęła się i uniosła jedną brew badawczo- żeby Shikamaru czuł się głupio i żałował?

- Nie. Robię to, bo z całej przyjaźni i sympatii do ciebie... powstaje coś więcej. Ale o tym chyba już nie muszę mówić. 

- To... Chyba tak. 

- Chodźmy coś zjeść.

Złapał ją za rękę. Zdawał się być pewny siebie, jednak w środku bał się reakcji dziewczyny na jego gesty. Poczuł ulgę, gdy nie zabrała dłoni. Poszli na ramen, a po tym na spacer. 

- O! Ino, hej!

Kaeru zawołała i pomachała do Yamanaki, która niosła kwiaty. Ino zignorowała ich i poszła z urażoną miną.

- Co ją ugryzło..? 

- Noo cóż, ja się chyba domyślam...- puścił jej dłoń- Zaczyna się robić późno, pójdę już do hotelu.

Zaczął iść dalej, a Kaeru do niego podbiegła. 

- Odprowadzę cię, ok?

- Jasne.

Uśmiechnął się. Jego długie włosy spięte w wysoki kucyk powiewały na wietrze. Dziewczyna przyłapała się na tym, że zastanawia się, jak Shikamaru by wyglądał w tak długich włosach. Skarciła się w myślach. 
W małym hotelowym pokoju była mała kuchnia i duże łóżko. Do tego mała komoda, stolik i dwa krzesła.

- Wziąłeś pokój dwuosobowy..?

- Haha- Hikaru nerwowo się zaśmiał- Po prostu inne były zajęte. Może zostaniesz chwilę?

Kaeru ukrywała uśmiech i przytaknęła, usiedli na łóżku. Kilka godzin minęło im na rozmowie o egzaminie i uczniach Wioski Księżyca. 

- ...czasem tęsknię za naszą Wioską, wiesz?

- Może czas na odwiedziny? Twój dom nadal czeka.

- No tak... Nie spłonął. 

- Możesz sobie zrobić wakacje, zabrać ojca ze sobą, a jeśli...- delikatnie pogładził ją po policzku- Jeśli będziesz chciała, możesz przecież tam wrócić. 

- Hikaru...

Pocałował ją, a dziewczyna poczuła jak serce zaczyna jej mocniej bić. Zbliżyła się do niego i położyła dłoń na jego klatce. Chłopak lekko się odsunął.

- Nie rób nic, czego możesz żałować.

Poczuła się dziwnie, chciała wstać, ale zanim to zrobiła, Hikaru niby drocząc się, pchnął ją na plecy i sam położył się obok.

- Może powinnam na kilka dni odwiedzić Wioskę Księżyca...

- Chodź...- wskazał swoje ramię, a dziewczyna się do niego przytuliła- Tak też jest przyjemnie. 

Delikatnie gładził ją po włosach, aż zasnęła. 

Następnego dnia obudziła się w jego łóżku w swoim ubraniu. Hikaru już nie było obok. Nauczona doświadczenie, gdy wstała, nie rzuciła się do otwierania łazienkowych drzwi. 
Po chwili wyszedł Hikaru ubrany w same spodnie, a jego mokre włosy opadały na jego klatkę. Dziewczyna nie mogła powstrzymać rumieńców i skarciła się w głowie, za myśli, które się tam pojawiły i spotęgowały rumieniec. 

- Cholera, mleko do kawy się skończyło...

- Ja pójdę do sklepu, ty masz mokre włosy.

Kaeru wyszła, zrobiła zakupy w pobliskim sklepiku, a gdy wracała spotkała Ino.

- Ino, hej.

- Yhh hej. 

- Zaczekaj! Czemu taka jesteś?

- A ty? Czemu taka jesteś? Do kogo następnego zaczniesz się dobierać?!

- Na szczęście już nie będziesz musiała się martwić, bo wracam do swojej wioski!

Kaeru wściekła minęła dziewczynę i żałowała, że próbowała z nią porozmawiać. Wróciła do hotelu i cisnęła reklamówką z zakupami na stół. Hikaru miał już na sobie koszulkę.

- Co się stało?

- Ino mnie wkurzyła. W ogóle... Wszyscy mnie tu wkurzają. Muszę jak najszybciej wyruszyć do Księżyca chociaż na kilka dni, żeby pozbierać myśli. 

- Jesteś spięta...- delikatnie zaczął masować jej kark

- Oj tak... Jak cholera. Ummm- lekko przechyliła głowę- jakie to przyjemne..

Nie przestawał masować, po chwili zaczął delikatnie całować jej szyję. Na skórze dziewczyny pojawiła się gęsia skórka i cicho jęknęła. 

- No, już lepiej.

Hikaru przestał, a Kaeru miała ochotę go zamordować. Gdy widziała, że znów będzie chciał zacząć bezsensowny temat, podeszła i zamknęła mu usta pocałunkiem. Chwyciła dłońmi za materiał jego koszulki. Hikaru wplótł palce w jej włosy i delikatnie zjechał dłonią w dół po jej plecach.
Rozległo się pukanie do drzwi. Kaeru się odsunęła z urażoną miną. 

- No jasne, oczywiście, jak zwykle, w takim momencie! 

- Dokończymy- chłopak dał jej buziaka idąc do drzwi- za chwilę.

Otworzył, za drzwiami stał Shikamaru z papierosem w zębach i plikiem dokumentów w dłoni. Wręczył je i przewrócił oczami. 

- Robię za posłańca, musisz to zabrać do Swojej Wioski. Jeszcze dwa podpisy musisz złożyć u Hokage i...- zauważył dziewczynę w pokoju i uniósł brwi- Oh, hej, Kaeru... Ciebie... Ciebie też szukałem. 

Podeszła bliżej i starała się zachować spokój. Stanęła przy Hikaru, który ich obserwował. 

- Co chcesz?

- Później porozmawiamy. 

- Nie, możesz mówić przy Hikaru. 

- Nie o wszystkich sprawach Konohy mogę mówić przy obcych. Co ty sobie myślisz... Upierdliwe... - zmarszczył brwi i wypuścił dym z ust- Później. 

Odwrócił się na pięcie i poszedł. Kaeru poczuła gulę w gardle i ciepło w oczach. Hikaru westchnął zamykając drzwi i już wiedział, że nie będzie kontynuacji. 

- Hikaru... 

- No, nastrój trochę prysł.

- Pójdę... Pójdę się dowiedzieć, o co chodzi, żeby już mieć z głowy, dobrze?

- Kaeru...

- Wrócę- pocałowała go- za chwilę wrócę. Nie musisz się martwić. 

Hikaru zamknął za nią drzwi. *Jak mam się nie martwić...*


- Shikamaru! Zaczekaj!

Dobiegła do chłopaka, który był lekko zaskoczony. 

- Kaeru...

- Jaka sprawa Konohy?

- Hah... Nie ma żadnej sprawy. Nieważne... 

- Mów.

- Słyszałem od Ino, że wracasz do Wioski Księżyca...

- To nieporozumienie... To znaczy...

- To nieprawda, że jestem szczęśliwy gdzie indziej...  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro