Rozdział 13,
- Poza tym sake czuć od ciebie na kilometr!
Hikaru zawołał i poszedł na górę, a Kaeru gubiąc po drodze kocyk pobiegła za nim i złapała go za rękę.
- Hikaru...
- Nic nic- uśmiechnął się- jestem zmęczony, też powinnaś się położyć.
Stali w ciemnym pokoju, do którego wpadało światło księżyca. Hikaru rozpuścił włosy, opadły powoli na jego ramiona, a kilka kosmyków na twarz. Odgarnął je sobie delikatnie i uśmiechnął się do Kaeru. Chciała żeby tam został. Przy nim nie myślała o wszystkim. Mogła na chwilę złapać oddech, którego tak bardzo potrzebowała. I tęskniła za nim, tęskniła już od momentu opuszczenia Wioski Księżyca.
Zmieszana poczłapała do swojego łóżka i się położyła. Hikaru cicho westchnął, rozebrał się do bokserek i poszedł spać na materacu.
Następnego dnia, gdy Kaeru się obudziła, chłopaka nie było w pokoju. Szybko zbiegła na dół, w kuchni też go nie było.
- Hikaru...
Z impetem i bez namysłu otworzyła drzwi łazienki.
- K... Kaeru!!
Hikaru szybko owinął się w pasie ręcznikiem, a dziewczyna się odwróciła.
- P... przepraszam!!
- Właśnie wyszedłem z wanny... Co się stało?
- Ja...
- Mam już ręcznik- położył jej dłoń na ramieniu i odwrócił w swoją stronę- możesz patrzeć.
- Hi... Hikaru...- jej policzki były czerwone- Myślałam, że odszedłeś...
- Baaaka- położył dłoń na jej głowie-chcę jeszcze poznać twojego ojca. Nie zauważyłaś moich rzeczy w pokoju? Raczej bym ich nie zostawił.
- Umm...
- Albo...- pochylił się nad nią i uśmiechnął- Chciałaś mnie podglądać.
- Co?! Nie!!
Szybko pokiwała głową. Chłopak się odwrócił żeby sięgnąć po drugi ręcznik, do wytarcia włosów, a Kaeru zobaczyła świeże blizny na połowie jego pleców. Niepewnie i delikatnie pogładziła je dłonią.
- Hikaru...
- To... To pamiątka po ostatniej walce- zarzucił sobie ręcznik na głowę i lekko potarł włosy- niska cena jak za to, co miało się wydarzyć... Wtedy... Wtedy ratowałem dzieciaki z naszej prowizorycznej Akademii... Budynek płonął, tamci... Nie przeszkadzało im, że to były dzieci. Trzymały kunaie i trzęsły się ze strachu... Inaczej...- głos mu się lekko załamał- Zginęliby tam razem ze mną. Arigato, Kaeru... Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczny.
Dziewczyna przytuliła go od tyłu, a Hikaru uniósł jej dłoń i delikatnie pocałował.
- A teraz... Hm, może lepiej się ubiorę, co?
Odwrócił się w jej stronę i się uśmiechnął. Kaeru nie bardzo wiedziała jak ma się zachować.
- To... Ja... Zrobię jajecznicę!
- Może być.
------------------------------------------------
Shikamaru szedł do Kakashiego z dokumentami ze szpitala. Palił papierosa i kątem oka obserwował chmury, jakby chciał wykorzystać chwile, których nie spędzał za biurkiem. W pewnym momencie usłyszał jak ktoś za nim biegnie.
-Oho...
-Ohaaayo, Shikamaru!
- Yo, Ino- wypuścił dym z ust- co tam?
- Hmm- szła obok niego i dłonią przeganiała papierosowy dym- właśnie się zastanawiam co ugotować na kolację. Chcę zaprosić Kaeru z Hikaru.
- Mendokusai (*upierdliwe)
- Zastanawiam się czy udałoby mi się zaprosić samego Hikaru. Może jednak byś chciał zagadać Kaeru, co?
- Taaa, zawsze są plotki, a jak coś się dzieje to niczego nie wiesz...
- Co..?- zrobiła zdziwioną minę
- Widziała mnie z Temari. Teraz już na pewno nie chce ze mną rozmawiać.
- Baka!- uderzyła Shikamaru w głowę- Temari?! Ta jędza? To już podchodzi pod zdradę Wioski!
- Geeez, Ino, a masz coś ciekawego do powiedzenia?
- Ja nie rozumiem, jak Kaeru może tego nie widzieć, Hikaru ma takie cudowne rysy twarzy, mięśnie, włosy... Czemu nie ma akurat żadnego festiwalu? Zobaczyłabym go w tradycyjnym stroju, ja bym miała na sobie yukatę, spojrzałby mi w oczy i...
- A Sai?
- Jeszcze niczego nie deklarowałam- jej twarz zrobiła się purpurowa- no i.. i...
- Hikaru jest twoim kaprysem, Ino, znam cię. Nawet jeśli by się z tobą umówił na randkę, to nigdy nie będzie to samo co z Saiem, mimo że jest bardzo... specyficzny.
- Haha- Ino zaczęła się nerwowo śmiać- baka baka, ja... Pójdę już! Na razie.
- Taaa...
Nara wypuścił kolejny kłąb dymu z ust.
*To nigdy nie będzie to samo...*
----------------------------------------------------------
Kaeru i Hikaru znów jedli w ogródku.
- Hmm a nadal walczysz kataną, Hikaru?
- Nie, jednak zdecydowałem się na kusarigamę. Kumuluję chakrę na końcu ostrza, a mój powietrzny typ chakry sprawia że już sam pęd powietrza przy ostrzu zadaje głębokie rany. No i można łapać dystans.
- Ja na razie nie wiem co będzie dalej ze mną...
- Może jednak powinnaś rozwijać umiejętności swojego klanu?
- Teraz już sama nie wiem. Ojciec powiedział, że mogę tym ściągnąć na siebie kłopoty.
- I tak je od zawsze na siebie ściągasz- zaśmiał się, zaniósł talerze do kuchni i wrócił do dziewczyny- masz jakieś plany na dzisiaj?
- Ino dzwoniła... Pytała czy dzisiaj przyjdziemy do niej na kolację.
- Hm jeśli masz ochotę.
Weszli do domu, chłopak wziął się za zmywanie naczyń, a ona wycierała je ściereczką i chowała do zlewu. Rozmawiali przy tym i śmiali się jakby nigdy nic. Kaeru związała Hikaru włosy, bo przeszkadzały mu w zmywaniu. Kilka razy, niby przypadkiem musnęli nawzajem swoje dłonie. Gdy skończyli sprzątać kuchnię, Kaeru stanęła przed nim i spojrzała badawczo.
- Hikaru...
- Tak?
- Wczoraj powiedziałeś...
- Ciii...- przyłożył palec do jej ust- Nieważne...
Uśmiechnął się i przez chwilę obserwował chmury. Kaeru wzięła głęboki wdech.
- Ale wczoraj...
Hikaru spojrzał jej w oczy, znów przyłożył palec i pocałował go po przeciwnej stronie niż jej usta.
------------------------------------------------------------------------
Na koniec bonus! Art, który skojarzył mi się z wizją Ino na temat Hikaru :D
A przy okazji zapraszam do Madary xD --> https://www.wattpad.com/story/195878501-przeznaczenie-madara-x-oc
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro