Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 49

Nagle usłyszeli w tv znajomy głos

- Mogę wam pomóc! Razem z moim psem znajdziemy trop!

- Haaauuu!!

- Hahaha- Kaeru odwróciła głowę- Kiba! W tym odcinku jest.

- Ehhh Kiba- Shikamaru westchnął- może z czasem będzie lepszym aktorem heh...

Kaeru z uśmiechem znów spojrzała na Shikamaru, chwyciła jego dłoń, wsunęła ją pod swoją koszulkę i położyła na swojej talii. Pocałowała zawstydzonego chłopaka. Po chwili się odsunęła.

- To znaczy, w sumie ledwo ze sobą zaczeliamy być, a ja...

- Nie, Kaeru, to... Heh...

Teraz i na jej policzkach pojawił się rumieniec. Shikamaru powoli, pod koszulką dziewczyny wędrował dłonią do góry, przełykając ślinę.
Spojrzał w dół, na jej koszulce odnaczały się sutki. Chłopak poczuł kropelkę potu na swojej skroni. Wsunął drugą dłoń pod jej koszulkę i delikatnie złapał jej piersi.

- Shika...

Kaeru lekko rozchyliła usta. Całując chłopaka na chwilę z niego zeszła. Shikamaru wyjął ręce spod jej koszulki. Był bardzo zestresowany i nie do końca wiedział jak się zachować. Wróciła znów do siedzenia na nim okrakiem. Powoli sięgnęła do jego rozporka i się uśmiechnęła patrząc pytająco. Shikamaru z zakłopotaniem mrugnął przytakując.
Gdy położył dłoń na jej biodrach zrobił zdziwioną minę.

- Zdjełaś... Spodenki?

Wyciągnęła jego męskość ze spodni i chwilę pieściła dłonią. Całowali się dalej, gdy Kaeru powoli zaczęła się na niego nasuwać. Chłopak cicho jęknął *Jest... Taka... Ciasna..*
Dziewczyna zaczęła powoli kołysać biodrami. Shikamaru ją przytulił i zaczął całować jej szyję. Kaeru cicho jęknęła, złapała koszulkę chłopaka i mu ją zdjęła. Wbiła palce w materiał oparcia kanapy i przyspieszyła ruch biodrami. Shikamaru lekko odchylił głowę do tyłu i napiął plecy.

- Kaeru, ja... za chwilę...

Dziewczyna zeszła z niego i zaczęła go pieścić językiem. Skończył jej w ustach. Miał ciężki oddech i zamknięte oczy. Nie otwierając ich lekko się zaśmiał.

- Heh wybacz, że tak szybko...

Kaeru założyła spodenki, siadła obok niego z uśmiechem i zapytała.

- Emm i jak było?

- Kaeru- otworzył lekko oczy, poprawił spodnie i zapiął rozporek- to... Dziwne pytanie...

Zakłopotany objął ją i przytulił do siebie.

- Udało się, mamy to!

Zawołał Kiba z ekranu telewizora, a Kaeru i Shikamaru parskneli śmiechem.

- Się wpasował hahaha- Shikamaru się śmiał

- Jeszcze trochę i dostanie główną rolę haha

Kaeru ziewnęła i położyła głowę na kolanach chłopaka. Shikamaru chwilę patrzył w ekran i gładził dziewczynę po głowie. Cicho westchnął.

- No... Chyba muszę założyć koszulkę bo chłodno się robi i muszę wracać do... Hmm- zerknął w dół na Kaeru- Kaeru... *Znowu zasnęła?! Co mam... Ehh... Uciążliwe i... urocze* Kaeru, skarbie, może pójdziesz do łóżka?

- K... - zaczęła coś mówić przez sen- Kan...

Shikamaru przełknął ślinę *Jego imię...? Nie, tylko nie...* poczuł ucisk w żołądku i go zemdliło. Kaeru wiercąc się powiedziała.

- Kanapa w... wygodna..

- Hah... Czekaj...

Shikamaru odetchnął z ulgą i skręcił się w myślach, po czym delikatnie wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka na górę.

Następnego dnia Kaeru się obudziła i rozejrzała dookoła.
*Umm jestem w pokoju. Shikamaru musiał mnie tu przynieść, a on... Poszedł do domu? Ehh* Posmutniała i założyła na plecy swoją czarną bluzę. *Umm dziwnie..*
Zeszła powoli na dół do kuchni. Było pusto. Gdy już miała wezwać Gamku, drzwi się otworzyły i wszedł Shikamaru z siatką z zakupami.

- Dzień dobry, Kaeru, już wstałaś?

- Shikamaru, spałeś tutaj?

- Haha miałaś tak kamienny sen, że nie zauważyłaś? Byłem obok aż do rana heh.

- Czekaj, zrobię śniadanie jak już wstałam.

- Ok. Ja za chwilę muszę spadać do pracy. Idę zapalić.

Kaeru zrobiła jajecznicę, kanapki i kawę.

- Shikamaru, kończ palić!

- Idę idę.

Usiedli przy stole i zaczeli jeść.

- Shikamaru, dzisiaj... Też się widzimy później?

- Mogę na chwilę wpaść, muszę też matce dzisiaj pomóc w domu, bo mi żyć nie da.

- Może ja mogę jakoś pomóc? Może hm przestanie mnie nienawidzić heh.

- Niee, ona cię nię nienawidzi. Po prostu... Taka jest heh.

Gdy skończyli jeść, Kaeru wstała i pozmywała naczynia.

- Dobra, muszę iść, bo Kakashi...

- Wiem, wiem. Heh baw się dobrze.

- Taa heh.

Kaeru podeszła i go pocałowała stojąc lekko na palcach.


---------------------------

I'm back!

Niedługo dłuższy rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro