Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 48, Możemy...

Kaeru weszła do domu, poszła do łazienki wziąć kąpiel. Spojrzała w lustro i nie mogła powstrzymać uśmiechu. Cicho pisnęła z radości. Gdy wanna była już pełna wody i piany, dziewczyna powoli do niej weszła i sięgnęła po telefon, który zaczął dzwonić.

- H.. Halo?

- Ohayooo!

Usłyszała głosy Ino i Sakury.

- I jak tam wczorajsza randka?- Ino zapytała

- Noo- Kaeru uśmiechała się pod nosem- powiem wam, że udana.

- Coś więcej?- Sakura naciskała- No opowiadaj!

- Nie no, w sumie...

- Dobra, Kaeru, za pół godziny widzimy się u Ichiraku! Wszystko nam opowiesz- zawołała Ino i się rozłączyła

*Ehh no to nie poleżę w wannie... Heh...*

Szybko się umyła i ubrała w zieloną, kimonową sukienkę i czerwoną, długą kamizelkę. Stała przed lustrem i rozczesywała swoje długie, białe włosy. *No dobra, lepiej nie będzie!*

Wyszła z domu i poszła do Ichiraku. Sakura i Ino już czekały. Kaeru usiadła z nimi przy stoliku i zamówiła ramen.

- I jak? Ten głupek coś zrobił?- Ino się zaśmiała poprawiając włosy

- Noo... Tak jakby... Najpierw mnie odprowadził pod drzwi i... Cmoknął w usta- Kaeru lekko się uśmiechnęła z zakłopotaniem

- Co za ciołek...- Ino pacnęła się w czoło

Kaeru opowiedziała resztę wieczoru i poranek. Ino się zaśmiała

- Nawet nie wiesz jak często ojciec Shikamaru zostawał u nas na noc, bo się bał wracać gdy z moim popili hahaha...

- Czyli jestescie razem- Sakura klasnęła w dłonie- no dobra... Myliłam się co do Kankuro. Okazał się być kretynem... Shikamaru faktycznie...

- Co ja?

Usłyszały za sobą głos Shikamaru i nagle zamilkły.

- Nic, nie interesuj się- Ino prychnęła i zauważyła kolejną osobę wchodzącą do Ichiraku- Ooo Tenten chodź do nas!

Tenten weszła uśmiechnięta

- O, hej wam, ja tylko na chwilę po jedzenie dla Gaia i Lee heh...

- Noo- Shikamaru westchnął- ja jak zawsze po obiad dla Szóstego... Przyszedłem odebrać, to, co zwykle.

Zabrał reklamówkę z jedzeniem zapakowanym na wynos i podszedł do Kaeru siedzącej przy stoliku.

- Widzimy się później- pochylił się i ją pocałował

- Woohooo!- Ino zawołała- W końcu...

Kaeru się lekko zarumieniła. Tenten spojrzała na nich i wybiegła.

- Co z nią?- Sakura się zdziwiła

- Nie mam zielonego pojęcia- mruknął Shikamaru- spadam do Kakashiego. Narka!

Poszedł, a Ino i Sakura miały na twarzach szerokie uśmiechy.

- Ach- Ino dokończyła swoją porcję ramen- normalnie... Czuję się jakby mój młodszy braciszek znalazł sobie dziewczynę. I to jaką! InoShikaCho jest jak rodzina, więc wiesz, Kaeru, musisz nas zaakceptować.

- Hmm- Sakura wtrąciła marszcząc brwi- swoją drogą ciekawe o co chodziło Tenten. Wybiegła jakby coś ją ugryzło...

- Hm. Shikamaru mówił że czasem się spotykali żeby pogadać i że czasem się jej żalił, może hmm- Kaeru westchnęła- cóż, ludzkie relacje są dziwne. Coś o tym wiem heh...

Gdy skończyły jeść, Ino poszła na drugą zmianę do kwiaciarni, a Sakura do szpitala. Kaeru wróciła do domu i czekała na Shikamaru trenując w ogrodzie ze swoimi dwoma wachlarzami, które niedawno odebrała od Tenten.

*Hmm może powinnam z nią porozmawiać... Albo olać... Ehh poza tym gdzie ten Shikamaru, robi się późno...*

Słońce zaczęło zachodzić *Ehh już dwudziesta, a jego nie ma...*

W końcu rozległo się pukanie do drzwi. Dziewczyna poszła otworzyć.

- Shikamaru..

- Kaeru- w ręku trzymał czerwoną różę z zawiązaną białą wstążką i dał ją dziewczynie- wybacz, że jestem tak późno... Kakashi mnie zatrzymał. Masz jeszcze siłę na shogi? Czy obejrzymy coś?

- A... Nie wiem...- zabrała kwiatek do kuchni, nalała wodę do wazonika i go wstawiła- W sumie jak wolisz, ale wyglądasz na zmęczonego, więc może film?

- Ok.

Shikamaru usiadł na kanapie i przęłączał kanały, aż znalazł coś interesującego.

- Ooo ten serial o detektywach. Kiba dostał tam ostatnio jakąś drugoplanową rolę. Fajnie dopracowali logiczne rozwiązywanie zagadek i...

- Emm ok, niech będzie. Ale ja zakładam już piżamę i biorę kocyk i ciastka ryżowe!

- Ok ok.

Shikamaru się uśmiechnął. Po chwili Kaeru wróciła ubrana w zielone spodenki i koszulkę z głową żaby. W jednej ręce trzymała szary, puchaty kocyk, w drugiej miskę z ryżowymi chrupkami. Usiadła obok chłopaka, okryła swoje nogi i trzymała na kolanach miskę z chrupkami.

- I o co chodzi?

- W nowopowstałej korporacji giną pracownicy, którzy kiedyś byli shinobi- Shikamaru zmarszczył brwi- i w sumie na razie tyle wiadomo.

- Ok!

Shikamaru objął Kaeru i przysunął ją lekko do siebie. Dziewczyna oparła głowę o jego ramię.

- Nadal to jest takie... Hah nieprawdopodobne- Shikamaru się uśmiechnął i pocałował ją w czoło- że... że jesteśmy razem.

- Hmm... No, teraz możesz mnie przytulać i całować ile chcesz haha.

- No i spędzać z tobą czas. To chyba dla mnie najważniejsze heh... Już nie muszę... Heh nieważne.

- Ej, mów- odstawiła miskę z chrupkami na stół i spojrzała na niego- ważne, mów jak zacząłeś.

- No ehh- podrapał się po policzku z zakłopotaniem- nooo... Shogi i onawianie taktyk już nie są jedynym pretekstem, żeby cię widzieć heh...

- Wiedziałam! Hmm cały czas nie odpuszczałeś, co?

- Nic nie mówię heh...

- Ej czyli te wszystkie niby przypadkowe spotkania, gdy...

- Nie nie, przypadkowe to przypadkowe. Granie w shogi było z premedytacją!

- A może mnie śledziłeś cały czas? - dziewczyna się zaśmiała- Jak w tym serialu... Haha i teraz już nie mam jak ci uciec...

Mówiąc to, Kaeru siadła mu na kolanach okrakiem. Shikamaru wziął głęboki wdech i rozsunął swoją zieloną kamizelkę.

- Trochę... Za ciepło...

- Mam zejść?- Kaeru lekko przechyliła głowę

- Nie nie... To znaczy...- nie mógł opanować rumieńca na policzkach, gdy dziewczyna podparła się ręką o jego udo- Kaeru, po prostu... Yhh to pewnie trochę śmieszne...

- Hmm? Coś nie tak?

- Po prostu, ehh- zdjął kamizelkę i rzucił obok- no już ci mówiłem, że kiedyś kobiety były zbyt uciążliwe, więc nie miałem dziewczyny, bo nie chciałem, więc jeszcze nie... No wiesz- odchylił głowę do tyłu i pacnął się w czoło- czuję się idiotycznie gdy to mówię.

- Ach- do dziewczyny dotarło co miał na myśli i się uśmiechnęła- to nie idiotyczne. To w sumie urocze.

- Meh... Jestem uroczy... Super.

Spojrzał na nią unosząc jedną brew, po czym się uśmiechnął. Kaeru go pocałowała i objęła.

- Shikamaru, wiesz, ja teraz w sumie chciałam się z tobą podroczyć a nie... Heh...

- Nooo tak, haha, ale tak... Ehh... Dobra, nieważne...

- Ale jeśli chcesz...- oparła czoło o jego czoło i delikatnie przygryzła dolną wargę- To możemy...

- Ka... Kaeru... Haha teraz już nie wiem, czy się droczysz...

-----------------------------------------

(´・ω・')

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro