Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 46, Czy już jesteśmy...

Shikamaru z lekkim zadowoleniem poszedł przodem, a Kaeru za nim.

- Shika, czekaj! W... Wytłumacz mi to..

- Najpierw Hokage. Ok?

Otworzył drzwi do gabinetu, Kaeru lekko go szturchnęła w bok.

- Shikaa...

Urwała w połowie. Stanęła jak wryta, gdy zobaczyła Kankuro stojącego przed biurkiem Szóstego. Chłopak się obrócił i spojrzał na nich. Zapanowała niezręczna cisza, którą przerwał Kakashi.

- No, prawie się udało haha.

Kankuro spojrzał na Shikamaru, a po chwili na Kaeru. Miał minę zbitego psa, co zdziwiło dziewczynę. Spodziewała się ataku złości w takiej sytuacji. Zrobiła krok w tył i rzuciła

- To ja... Wrócę później...

Shikamaru lekko zacisnął szczękę. Kankuro ukłonił się Szóstemu i poszedł w stronę drzwi.

- Nie musisz K... Kaeru. Ja już skończyłem..- Kankuro minął ich przy drzwiach- Yo, Shikamaru. Kaeru, widzę, że już się pocieszasz tym, co ci zostało...

- Ty...- Nara zacisnął pięść

- Oi oi, Kankuro- Temari zawołała ze skrzywioną miną- nie rób burdy. Wracamy do Suny. Jesteśmy tu służbowo.

- Taa... Idę.

Poszli na dół po schodach. Kaeru posmutniała, Shikamaru spojrzał w jej stronę.

- Wejdź, Kaeru, olej go.

- Ja... Może jednak później...

- Yo, Kaeru- Kakashi zawołał z gabinetu- wejdź jak już jesteś.

Kaeru weszła, a Shikamaru za nią, zamykając drzwi, po czym usiadł za swoim biurkiem. Szósty się uśmiechnął.

- Chciałem ci podziękować. Już tak na spokojnie, bo wiem, że ta misja była trudna.

- Czcigodny, ja... Nie jestem w stanie świadomie kontrolować mojej mocy. Ona jakby... Działa pod wpływem moich emocji- westchnęła- gdybym miała teraz to zrobić na zawołanie to... Nie jestem w stanie. A czasem będę musiała i...

- To przyjdzie z czasem. Spokojnie. Coś jeszcze chciałaś?

- Misja...

- Na razie nie ma za wiele roboty, niestety. Jak coś będzie, to Shikamaru ci da znać. Swoją drogą- zwrócił się do chłopaka- mam ogromną proooośbę, możesz iść po jakiś ryż na wynos?

- Yhh tak, już idę- Shikamaru westchnął

- Ja już pójdę, Czcigodny- Kaeru się odwróciła, a Shikamaru poszedł za nią

- Czekaj, kawałek pójdziemy razem.

Wyszli razem z gabinetu. Kaeru była nadal napięta i zastanawiała się, czy wpadną jeszcze raz na dwójkę z Suny.

- Ehh Kakashi zawsze musi mnie wysłać po jedzenie. To takie upierdliwe. Odprowadzę cię do domu przy okazji. Na wypadek, gdyby ten dupek znów miał coś do powiedzenia.
- Arigato.

- Będziesz dziś wieczorem?

- Hmm?- Kaeru spojrzała na niego zdziwiona- Gdzie?

- Koniec Akademii, początek wakacji, lampiony, kilka straganików, sami shinobi i rodzice dzieciaków z Akademii... To już dzisiaj. Dlatego Kakashi już od rana siedział w gabinecie. Przychodzisz?

- Może... Może przyjdę... Przez tą misję zapomniałam, że to dzisiaj.

- Ja niestety muszę przy Kakashim sterczeć na początku, ale później się złapiemy, ok?

- Ok..

Dotarli pod drzwi jej domu. Shikamaru się uśmiechnął.

- No dobra, Kaeru, to do zobaczenia.

- Pa...

Weszła do domu i usiadła na kanapie *Yhh... Czemu...* zamknęła oczy i odchyliła do tyłu głowę na oparcie kanapy *Czemu bym chciała żeby to poszło na przód? I co powinnam robić... Chwilami Shikamaru jest... Ehh...* uśmiechnęła się do swoich myśli *Muszę znaleźć jakąś ładną yukatę... Chyba zabrałam jakąś z domu w Wiosce Księżyca...*
Poszła do swojego pokoju i przeglądała stroje. W pewnym momencie zadzwonił telefon.

- Moshi mosh?

- Ohayo, Kaeru! Tu Sakura, zapomniałam, nie wiem czy wiesz, dzisiaj jest przy Akademii...

- Tak, wiem, właśnie szukam stroju i... Yhh nie wiem.

- Koło szesnastej wpadniemy po ciebie z Ino. Hinata miała iść z nami, ale, uwaga, idzie razem z Naruto!- Sakura była podekscytowana- A Ino stwierdziła, że Saia ma codziennie więc haha...

- S... Sakura- Kaeru łapała wypadające z szafy ubrania i trzymała ramieniem telefon przy uchu- to będę gotowa, ale teraz... Muszę kończyć.

- Ok! Paaa!

- Pa!

*O, jest!*
Wyjęła ciemnogranatową yukatę, zdobioną w małe, różowe kwiaty wiśni i różowy pas *Tylko uprasować i będzie ok!*
Dziewczyna uprasowała ubranie, po czym zaczęła układać włosy. Nie zauwazyła kiedy minęły kolejne godziny, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Kaeru wpuściła Sakurę i Ino.

- Już, sekunda, prawie jestem gotowa!- Kaeru w panice szukała ozdoby do włosów- Już! Idziemy!

Szły powoli, ubrane w wyjściowe yukaty. Przed Akademią stały budki z jedzenien i piciem, stoliki, stoiska z zabawkami, mała scena, na której odbywały się występy. Było wielu shinobi, część w zielonych kamizelkach, część w wyjściowych strojach.

- Chodźmy coś zjeść!- zawołała Ino

Poszły razem do jednego ze stoisk, Kaeru nic nie kupiła.

- Nie jesteś głodna?- zapytała Sakura zjadając dango

- Nie, jakoś...- rozejrzała się dookoła- niebardzo.

- Hehee- Ino ją szturchnęła- szukasz kogoś?

- Co? Nie! Idę... Się rozejrzeć.

Kaeru się od nich oddzieliła i chodziła wśród ludzi. W pewnym momencie zobaczyła Shikamaru ubranego w ciemnoszarą, męską yukatę z czarnym pasem. Stały przy nim trzy młode dziewczyny, które niedawno zdały egzamin na jounina. Rozmawiały z nim, a chłopak uśmiechał się z lekkim zakłopotaniem. Kaeru poczuła ścisk w żołądku *Są... Takie ładne i... Młodsze ode mnie. I nie mają czerwonych pręg na twarzy... Yhh co ja... Nawet moje włosy nie chciały się dziś ułożyć..*
Szybko odwróciła się na pięcie i zaczęła iść w drugą stronę. Usłyszała za sobą głos Shikamaru

- Kaeru! Oi, zaczekaj!

*Nie chcę...* przyspieszyła, aż zaczęła biec *Wyjdę na kretynkę, co ja robię...* 
Wybiegła parę kroków za teren imprezy. Nie mogła się ruszyć.

- Cień...- mruknęła pod nosem

Słyszała zbliżające się kroki.

- Kaeru, czekałem na ciebie, co ty...- nadal jej nie wypuszczał z jutsu- czemu uciekłaś?

- Nie uciekłam... Po prostu...

Uwolnił jej cień, mimo to, nadal stała odwrócona plecami. Shikamaru się zaśmiał.

- Nie musisz być o nie zazdrosna haha.

- Nie jestem zazdrosna, nie jesteśmy ze sobą, więc...

Nagle Shikamaru objął ją delikatnie od tyłu. Serce biło jej mocniej. Jego głos brzmiał kojąco.

- Więc może niech to będzie druga randka?

- Shikamaru...

- Chodź.

Uśmiechnął się, Kaeru wróciła razem z nim. Chodzili od stoiska do stoiska, zjedli dango, próbowali złowić plastikowe rybki. W pewnym momencie wpadli na Sakurę i Ino. Ino zapiszczała

- Kogo my tu mamy! Shikamaru, chodź na słowo- Yamanaka szarpnęła go za rękaw i zabrała na bok.

- Ino, co ty...

- Masz szansę. Może dzisiaaaj będzie to już oficjalne, hm?

- Ale...- Shikamaru miał rumieńce na policzkach- Ja... Yhh Ino, wiesz, że jestem w tym kiepski..

- No, tragiczny.

- Nie poprawiasz mi tym humoru... Ja..  W sumie nawet nie miałem dziewczyny, bo misje i... Baby są zazwyczaj upierdliwe, ale...

- Pocałuj? Złap za rękę?- Ino polozyla dloń na swoim czole- no nie zrobię tego za ciebie. Dorosły gość. A tak panikuje. Wracajmy tam. Masz ją odprowadzić za chwilę do domu. I coś zrobić. I nie pal teraz!

Wrócili do Sakury i Kaeru.

- Co tam, Shikamaru?- Kaeru się uśmiechnęła

- Co? Nie, nic! Może... Chodźmy dalej i...

- Hmm? Ok.

Shikamaru cały czas zastanawiał się co zrobić. W pewnym momencie Kaeru ziewnęła.

- Shikamaru, ja chyba będę już wracać...

- Odprowadzę cię!

Powiedział to głośniej niż było trzeba, kilka osób spojrzało na niego ze zdziwienien, a Kaeru się zaśmiała.

- Ok, to chodźmy hah.

Szli w milczeniu. Chłopak cały czas nie wiedział co robić. Zobaczyli w oddali dom Kaeru, po chwili stali już przy drzwiach.

- Arigato, Shikamaru.

- Ja... To ja dziękuję...

Myślał, że serce wyskoczy mu z piersi. Lekko się pochylił i cmoknął Kaeru w usta, po czym skarcił się w myślach *Czy to wogóle był pocałunek... Yhh*
Kaeru była lekko zaskoczona. Uśmiechnęła się, weszła do domu, zamknęła drzwi i się o nie oparła plecami. Mruknęła pod nosem do siebie.

- Czy..  Czy to znaczy, że jesteśmy razem..? Czemu weszłam do domu...

Shikamaru chwilę patrzył na drzwi *Czy... Czy załapała co chciałem i... Yhh niech mnie ktoś zabije. Albo nie, lepiej nie... To absolutnie nie był romantyczny pocałunek na początek związku...*

Kaeru wzięła głęboki wdech i znów otworzyła drzwi wyglądając na ulicę.

-----------------------------

¯\_(ツ)_/¯


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro