Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 32, Egzamin II

Kaeru wzięła głęboki wdech i powoli wymówiła imię.

- Shi-ka-ma-ru...

Kakashi wyjął z jej dłoni kartkę i powtórzył.

- Shikamaru. Faktycznie! Tylko go nie połam, Kaeru, będzie mi dziś potrzebny do raportów.

Kakashi się uśmiechnął. Ino szturchnęła Shikamaru w bok i szepnęła.

- Haha czyli kupujesz dzisiaj sake. Niewiarygodne, że wylosowała akurat ciebie.

- Taaa... Niewiarygodne.

Shikamaru wyrzucił papierosa na ziemię i go zdeptał, po czym zszedł powoli z widowni na dół. Kaeru próbowała się uspokoić.
Sai odezwał się po cichu do reszty

- Czy tylko ja czuję dziwne napięcie w powietrzu?

- Haha ja czekam, aż Shikamaru podejdzie do Iruki i powie, że się poddaje- Ino się zaśmiała

- Biedny Shikamaru- Tenten zmartwiona zmarszczyła brwi i przypomniała jej się rozmowa na spacerze z Shikamaru

*- Wiesz, Tenten... To taka ironia losu. Cień, jeleń... Czyli płochliwy gość, który woli mówić, że wszystko jest upierdliwe, a tak na serio boi się działać. Dlatego jestem dobrym doradcą. Wiem co należy robić, mówię to komuś, ktoś to robi i mu się udaje.

- Skoro wiesz zawsze co robić, czemu nie walczyłeś o Kaeru?

- Hah... Może powinienem kogoś poprosić żeby to zrobił za mnie? Teraz już nic nie poradzę. Ale za każdym razem gdy ją widzę... Mam przed oczami tamten wieczór u Ino... Czuję zapach Kaeru, a moje ciało tęskni za jej dotykiem. Gadam jak kretyn, nie?*

Shikamaru i Kaeru stanęli naprzeciwko siebie. Nagle odezwał się z poważną miną.

- Walczymy na serio. Nie bój się mnie uderzyć. Ja nie będę dawać taryfy ulgowej.

- Hai.

Czekali na znak Iruki.

- Zaczynajcie!

Na arenie było kilka drzew i kamiennych bloków. Kaeru zniknęła i schowała się na jednym z drzew. Shikamaru zrobił to samo.

*Yhhh pewnie będzie siedział w ukryciu...*

Iruka zerknął na Kakashiego i powiedział

- Ta walka może być ciekawa. Znają swoje strategie i ich słabe i mocne punkty.

- Haha- Kakashi pokręcił głową- nie, Iruka. To będzie bardziej chaotyczne niż myślisz.

Nagle, ku zdziwieniu wszystkich, Kaeru pojawiła się na środku, niby przypadkiem, żeby przenieść się z miejsca do miejsca w lekkim przykucu. Shikamaru wykozystał moment, od razu połączył jej cień ze swoim i wyszedł zza jednego z drzew.

- To było szybkie. Myślę, że masz jakiś plan, Kaeru.

Dziewczyna się uśmiechnęła, nagle Shikamaru poczuł, że nie może się ruszyć.

- J... Już to prze...rabialiśmy... Spowolnienie nic... Nie da...

- Heh... Zobaczymy.

Bardzo powoli Kaeru dotknęła kciukiem ziemi. Nagle czas wrócił do normy. Kaeru była wysoko w powietrzu, gdy w jutsu Shikamaru została wielka żaba, Mizu.

- Kaeru, dawno mnie nie wzywałaś, czemu nie mogę się ruszyć?!

- Egzamin, Mizu, egzamin.

Shikamaru zacisnął zęby, szybko zrobił podmianę, gdy koło jego ucha śmignął shuriken otoczony chakrą.

- Cholera...

- Mizu!

Kaeru krzyknęła, a z pyszczka żaby poleciał strumień wody. Shikamaru był lekko zbity z tropu *Co ona chce zrobić...*

- Rasen shurike...

Kaeru pojawiła się tuż za nim, jednak złapał ją w swój cień.

- Zbyt wolno.

- Yhh... Shika...

Cień zaczął ściskać i oplatać jej ciało. W tym samym czasie chłopak unieruchomił żabę, żeby uniknąć ataku w plecy. Dziewczyna cicho jęknęła. Nagle oczy Shikamaru otworzyły się szerzej.

- Czy to...

Cienisty klon zniknął, przed Shikamaru pojawiła się Kaeru, atakując go wprost kunaiami. Robił szybkie uniki, jednak nie był w stanie wykonać pieczęci gdy Kaeru atakowała z jednej strony, a z drugiej Mizu wodnymi igłami. Wziął głęboki wdech próbując wymyślić strategię *Hah... No tak... Znam jej styl, dlatego teraz atakuje losowo...*
Shikamaru zastosował technikę podmiany, unikając bliskiego ataku żaby. Poczuł piekący ból na policzu. Kaeru trafiła go kunaiem.

- Co... *Jakim cudem jest tak szybka... Cholera... Uzywa na mnie spowolnienia czasu?!*

Starał się jak najszybciej złapać ją za nadgarstki. Chwycił jej lewy nadgarstek, jego prawa dłoń zacisnęła się na kunaiu.

- Puszczaj! Twoja dłoń... Jeśli mocniej zaciśniesz...

Po jego ręce popłynęła strużka krwi.

- Znasz moje dwie słabości...- ściszył głos- ataki bezpośrednie i... Eh nieważne.

Z całej siły zacisnął dłoń na jej lewej ręce i zbliżył się do niej. Ino klasnęła w dłonie i zawołała do reszty

- Czy tylko dla mnie ta walka robi się romantyczna!

Shikamaru szybko zrobił kolejną podmianę i zniknął. Kaeru wskoczyła na grzbiet Mizu i łapała oddech.
Iruka zmarszczył brwi.

- Kakashi... Miałeś rację. Co to... Ma być.

Iruka zmarszczył brwi.

- Mówiłem. Znają się na wylot. Każde ma odpowiedź na strategię drugiego. Dlatego muszą kombinować. Cóż... Chyba pójdę po kawę.

- Czcigodny..

Shikamaru łapał oddech i szybko kawałkiem bandaza owinął ranę na dłoni. Na chwilę zamknął oczy i złączył dłonie. *Hmm... Dawno tak nie oberwałem.. Odkąd pomagam Kakashiemu... Jestem gorszy w walce.*
Sięgnął do kieszeni po kunaia, usłyszał głośne pufnięcie *Ha! Czas przywołania się skończył, żaba zniknęła*
Zobaczył, że Kaeru chowa się za jednym z drzew. Wyjął więcej kunaiów i zaczął nimi rzucać blisko dziewczyny w drzewa i kamienie.
Gdy Kaeru szybko zrobiła podmianę i uciekła w inne miejsce. Nagle poczuła, że nie może się ruszyć.

- Co?

Rozejrzała się dookoła. Od każdego kunaia szla czarna nitka z cienia. Była w pułapce. Cień oplótł całe jej ciało i zatrzymał się na szyi. Na cieniach pojawiły się wybuchowe kartki.

- Kaeru, poddaj się.

- Nie!

Próbowała zastosować technikę czasu. Shikamaru podszedł bliżej, był z nią połączony cieniem. Kaeru zamknęła oczy. *Myśl o czymś złym, o czymś przykrym... Yhh... Jak to zrobić... Czy połączeniem cieniem wystarczy, żeby...*
Nagle Kaeru poczuła, że za wszelką cenę chce wygrać. Shikamaru zaczął wykonywać gest dłońmi. Nagle poczuł zawroty głowy *Yhh to uczucie...* zacisnął zęby *Jakby flaki mi wywracało na drugą stronę..*
Spojrzał na Kaeru. Jego cień oplatał ją tylko do pasa.

- Co ty... Zrobiłaś... Co mnie tak osłabiło?

Jego cień ją uwolnił. Shikamaru miał mało siły, Kaeru czuła, że jej chakra też jest na wyczerpaniu. Iruka zawołał

- Czas zako...

Iruka poczuł na ramieniu dłoń Kakashiego, który mu przerwał.

- Mamy szansę zobaczyć do czego jeszcze jest zdolna...

- Kakashi... Zawsze musisz taki być?

- Ona chyba cofnęła czas. Jest zdeterminowana. I Shikamaru pierwszy raz też. Muszą sobie coś udowodnić.

Dziewczyna podeszła do niego z kunaiem, jednak cofnięcie czasu podczas walki wiele ją kosztowało. Shikamaru chwycił jej dłoń, gdy się na niego zamachnęła. Lekko się zachwiała, a chłopak złapał ją w ramiona.
Kakashi zauważył białą poświatę chakry, która zbierała się na kunaiu. Zaczął powoli podnosić rękę, ale Shikamaru się odezwał.

- Kaeru... Wystarczy...- podniósł rękę do góry i zawołał- Odpuszczam! Nie mam więcej siły do walki. Poddaję się.

Spojrzała mu w oczy, nadal trzymał ją w ramionach. Po chwili chrząknął i opuścił ją na ziemię, po czym ruszył w stronę Kakashiego i zawołał do grupy

- Ino, Sakura, chyba potrzebni nam medycy heh...

Nagle usłyszał za sobą głos Kaeru.

- Nie! To... Nie koniec! Zawsze się poddajesz!- głos się jej lekko załamał- Zawsze tylko uciekasz w ten cholerny cień! Shikamaru baka, wracaj tu!

- Kaeru...- mówił nie odwracając się do niej- Nie chcę spędzić najbliższych dni w szpitalu. Wiem, co zrobiłaś z czasem. Doatrzegłem teraz białą chakrę. Cieszę się, że wzięłaś na poważnie moje słowa. Ta walka była trudna i...

- Wiesz, że mówię nie tylko o tym!

Sakura do niej podbiegła i zaczęła leczyć jej rany. Kaeru się rozpłakała.

- Kaeru, uspokoj się- Sakura westchnęła- już jest po walce. Dzisiaj chcieliśmy do ciebie przyjść, świętować zdany egzamin... Może poczujesz się lepiej, hm?

- Ja... Ok, Sakura, ja... Yhh wszyscy to słyszeli. Emocje przez walkę i...

- Spokojnie.

Kaeru położyła się na ziemi, a Sakura dokończyła leczenie. W tym samym czasie Ino leczyła rany Shikamaru. Odezwała się szeptem.

- Heh... Od połowy czekałam na moment, gdy się pocałujecie haha. Nigdy nie widziałam tak chaotycznej walki w twoim wykonaniu.

- Yhh... Skończ, Ino...

- Przyjdziesz dzisiaj z nami do niej?

- Nie wiem... Muszę odpocząć. Chyba odpuszczę...

Shikamaru zamienił kilka zdań z Kakashim po czym wyszedł z areny. Kaeru powoli wstała, Iruka zawołał.

- Zaliczone!

Kaeru się lekko uśmiechnęła. Dzięki leczeniu czuła się już dużo lepiej. Kakashi klasnął w dłonie.

- To jeszcze przyjdź do mnie za chwilę i załatwimy ostatnie formalności.

- Dobrze...

----------------------------------

Nie za długie?
Dzięki, że nadal czytacie (๑•̀ㅂ•́)و✧




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro