Pamiętnik 6
Hmm chciałam coś napisać... I znalazłam wpis... Kankuro.
Tak, popłakałam się. Przez chwilę czułam jakby był obok. Kocham go i... Brakuje mi go jak cholera.
Nie wyobrażam sobie związku na odległość. Może mam za mało zajęć? Gdy będę mieć ich więcej, to może będę mieć mniej czasu na myślenie..?
Zaczęłam się zastanawiać nad przeniesieniem do Wioski Piasku, ale nie chcę. Nie lubię tamtego miejsca.
To źle, że nie chcę być sama? Mam to cholerne kekkei genkai. Obawiam się tej umiejętności. Chciałabym móc z kimś o tym porozmawiać. Dzisiaj wieczorem rozbolała mnie głowa i mała strużka krwi popłynęła z lewego oka. Powinnam iść z tym do Sakury, ale... Dopiero po pogrzebie. Teraz by mnie zatrzymała na kilka dni.
Dzisiaj rano przyszedł Shikamaru. Oczywiście akurat, gdy byłam załamana i oglądałam stare zdjęcia ojca.
Teraz gnębi mnie myśl, że chciałam wtedy żeby podszedł i był obok, żeby... Ehh.. Nie powinnam tego mieć w głowie. Po prostu... Kankuro powinien tu być.
Później Shikamaru był tutaj, graliśmy w shogi omawiając taktyki, cóż, Kakashi nam kazał.
Shikamaru cały czas był oschły, chociaż widziałam, że go to męczy.
Tak jest lepiej.
Jutro muszę iść na salę z lustrami, ułożyć żałobny taniec... Chyba pora spać.
Kaeru
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro