Nominacja
Tak, że tego...
Nominowała mnie AnastiaWalker
1.
- Noszę okulary.
- Mam bardzo małe stopy i nigdy nie ma mojego rozmiaru w sklepach.
- Obecnie mieszkam w Londynie.
- Kocham czytać.
- Ale jeszcze bardziej kocham jeść.
- Zawsze się zastanawiam czy ludzie wyobrażają mnie sobie grubą po takim wyznaniu.
- A do osób otyłych nie należę.
- Po za byciem Starlight jestem też fanką japońskiego rockowego zespołu Coldrain.
- Uwielbiam lakiery do paznokci.
- Moje paznokcie nieco mniej.
- Wyobrażam sobie za dużo rzeczy w najmniej odpowiednich momentach.
- Gdy się denerwuję zaczynam się śmiać.
- Nie umiem sprzątać.
- Chciałabym zwiedzić Islandię.
- Po raz pierwszy zostałam nominowana i nie wiem co robić.
2.
Narysować narysuję, ale nikt nie wspominał o wstawianiu.
3.
- Czerwony.
- W sumie to nic nie myślę. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Lubię żyć spontanicznie i z dnia na dzień. Raczej nie przejmuję się przyszłością.
- Tak.
- Horrory, kryminały, fantasy.
- Pieczenie.
4.
W przedpokoju panuje półmrok. Od kafelkow wieje chłodem, który przebija się nawet przez grube skarpety. Trzeba jednak zachować resztki empatii i nie włączać światła dając spać babci. Wystarczy się schylić przy szafce by natrafić na... Wielkie nic. But w nocy emigrował, pytanie tylko gdzie. Ciężkie westchnięcie, skrzypienie kolan i ból w łydkach. Nikt nie mówił, że każde kucanie jest łatwe. Przed szafką nie ma żadnych butów, znaczy się, że babcia przed snem wszystkie schowała. Czemu? Nieważne. Po co? Rano przecież i tak są z powrotem zakładane. Drzwi od szafki chodzą zadziwiająco gładko. Jest, już za pierwszym trafieniem. Lewy? Prawy? Prawy. Zaraz, nie... Ciężki upadek na tyłek, a chłód kafelków jeszcze gorszy. But zdecydowanie prawy, no nie jednak lewy. Prawy. Teraz trzeba znaleźć drugi do pary. Szkoda tylko, że w szafce go nie ma. Spokojnie, są za to butki, baletki, klapki, japonki i szpilki. Jakieś stare adidasy, o i znów klapki. Czemu czuję się jak bym większość tych botów widziała po raz pierwszy?! Nie mam czasu na zabawy, gdzie ten durny but!? O jest. Był tu od samego początku czy jak? Im starsza się robię tym bardziej jestem ślepa. Dobra, trzeba to teraz posprzątać. Buty schowane, teraz delikatnie, ostrożnie z tymi drzwiczkami... Ups! Musiały walnąć jak zwykle. Nie moja wina, starałam się. Naprawdę.
Pora wstać i wychodzić. Jeszcze tylko poprawić przy scięgnie, superowo dziura i jakiś kawałek drapie. Pięknie. Kolejne westchnienie.
5.
Ile? 18? Przykro mi nie znam tyle.
W sumie to nominuje każdego kto to przeczyta, ale jak nie chce to nie musi robić. Zostawiam decyzję wam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro